Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Jasne, że cieżko osiągnąc stablizację, ale trzeba pamiętać w czasie tych gorszych momentów, że bywa i lepiej, tak jak teraz u Ciebie :)

Tylko trudno przyjąć do wiadomości w takim momencie, że bywa dobrze. A przede wszystkim - uwierzyć w to. Ale narazie jestem dobrej myśli. :D

A co do Sofii - pierwszy raz o niej słyszę :mrgreen: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moyraa,

Tylko trudno przyjąć do wiadomości w takim momencie, że bywa dobrze

to tak samo, jak w lepszym momencie wydaje się, że te gorsze są jednak do przezwyciężania i że ogólnie życie potrafi być piękne :)

Osoby z ed jak i chyba z większością zaburzeń mają problem z przekonaniem samych siebie, że to co złe mija.

p.s. Sofia to aktorka, i ma kobita zderzaki :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wy też macie świadomość co się dzieje, tak samo jak ja.

 

chojrakowa, nie chciałam Cię urazić, naprawdę. Możesz w to uwierzyć, lub nie, ale jest to prawda. Chwilę się zbierałam by ten krótki post napisać. Trochę sądzę, że Wy też niestety tak piszecie jak ja. Nie chcę was urazić, serio, ale po prostu skoro ktoś tak powiedział o mnie, to jakoś przeanalizowałam resztę i część postów jest bardzo podobna. Nie boli mnie to dlatego że "prawda boli" tylko trochę właśnie krytyka, której nie potrafię znieść (mój błąd) oraz może to, iż była trochę niesłuszna.

Nie, nie jestem wychudzonym kościotrupem. Zadziwia mnie fakt, jak wolno spada moja waga mimo wielu niezdrowych kroków z mojej strony. Nie wierzę w kompetencje mojego aktualnego psychiatry, mimo że mam jutro wizytę. Nawet nie jest ciekawa (z powodu tych rzekomych niekompetencji) co powie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moyraa, no i nastawienie idealne! Pozazdrościć :)

 

freya, wirusy zawsze źle wpływają, między innymi na pogorszenie nastroju, musisz to przeczekać, będzie lepiej!

 

-- wtorek, 22 stycznia 2013, 00:27 --

 

Helvetti, myślę że chodzi bardziej o to, że jesteś młodą dziewczyną (nie wiem czy nie najmłodszą tutaj?) i jesteś na początku 'tej' drogi. A im szybciej zawracasz - tym łatwiej wrócić do dobrych nawyków.

A w momencie kiedy 'siedzisz' w tym od lat, i zdałeś sobie z tego sprawę za późno jest dużo trudniej i chcemy Cię przed tym uchronić

34410384622572772bitdvHGuc.jpg.ed5c7ba1745c1a0604b5b86c04c60f11.jpg

tumblr_mgi0zee4cl1rijpbwo1_500.jpg.5a3d2f7148930247bd8818b244852023.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zjadłam kolejną kanapkę z czekoladą.

Raaany muszę przystopować z tą czekoladą, bo niedość, że moja morfologia to koszmar (co miesiąc pobieram krew i co miesiąc moja lekarka łamie ręce - ostatnio doszła do wniosku, że mam zaburzone wchłanianie, czy coś przez lata głodzenia i rzygania i że jak to się nie poprawi, to czekają mnie iniekcje, bo takie wyniki to mają ludzie chorzy na raka, po chemii a nie młoda dziewczyna :-| ) to jeszcze tylko dupa mi rośnie i wcinam codziennie leki na alergię, bo przecież jestem uczulona na kakao, a jak :roll:

Ostatni słoik i nie kupuję ;)

 

freya, pogłaszcz się po nogach, bo brzuszku. Najlepiej codziennie i pomyśl sobie, że to jesteś TY, twoje ciało. Pogadaj do siebie, że je kochasz, posmaruj balsamem, zadbaj.

Bzdurnie brzmi, ale naprawdę sporo daje, serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bretta, dzięki za słowa otuchy. Najgorsze jest to, że przez ostatni rok ciągle choruję. Teraz mam chyba grypę, a przede mną ciężka sesja.

 

chojrakowa, ja też zaczęłam pochłaniać ogromne ilości czekolady, cukierków. Popadam ze skrajności w skrajność...

Dzisiaj wieczorem spróbuję zrobić sobie relaksacyjny wieczór według Twoich wskazówek. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pięknie. Zaczęło się na pomarańczy "pomiędzy posiłkami", a skończyło się jak się skończyło... :bezradny:

Chyba musiałby mnie pilnować ktoś 24 na dobę jak małe dziecko, a i tak bym znalazła chwilę, aby zjesc za dużo :hide: . Zmierzyłam się dzisiaj i się przeraziłam :why: . Jak zapchać tą dziurę i nicość? :why:

 

-- 22 sty 2013, 17:21 --

 

Znowu włącza mi się tryb nażreć się -> głodowe ilości

 

-- 22 sty 2013, 17:26 --

 

Tyle dobrze, że nie są to już niezdrowe rzeczy jak kiedyś. Ale w zamian za to takie napady mam coraz częściej, bo nie trzeba jechać na miasto na pizzę, lody i chipsy. Wystarczy lodówka i to, co mam w szafce :(.

 

-- 22 sty 2013, 17:34 --

 

Nawet nie uświadamiam sobie, że mam wyrzuty sumienia, a potem budzę się z ręką w nocniku :/. Mówię, że "to nic". Ba! Nawet w to wierzę. A nieświadomie już sobie szykuję pułapkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti, życzę Ci, żebyś mimo wszystko znalazła siły :*. Albo chociażby więcej świateł w tunelu, aby za jakiś czas się całkiem rozjaśniło ;). A jeśli nie, to chociaż tego, żebyś nie pogłębiała swojego problemu.

(i sobie powinnam tego życzyć, ale nie potrafię. nie teraz)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti,

Aż już sie troche boje pisać w tym wątku

pisz, po to ten wątek jest :) Mamy się nawzajem wspierać. Po prostu jak ktoś pisze czasem coś w stylu "zjadłam dzisiaj jedną i pół kalori", "nie jadłam od 30 lat" itp. to nie dość, że się w człowieku potrafi krew zagotować to jeszcze źle to na nas wpływa, bo zaraz odzywa się myśl "ej, ja też tak chce" ;)

miałam troche problemy z jedzeniem ostatnimi dniami, niech ten stres i studia szlag trafi. Ale dziś... za jednym zamachem poszły pierogi, hamburger, piwo, trzy batoniki, sałatka i frytki do tego :roll: zjadłam to wszystko w przeciągu niecałej godziny i jeszcze mnie brzuch boli :? ale żadnego rzygania, żadnego niczego nawet wyrzutów sumienia nie mam :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti,

miałam troche problemy z jedzeniem ostatnimi dniami, niech ten stres i studia szlag trafi. Ale dziś... za jednym zamachem poszły pierogi, hamburger, piwo, trzy batoniki, sałatka i frytki do tego :roll: zjadłam to wszystko w przeciągu niecałej godziny i jeszcze mnie brzuch boli :? ale żadnego rzygania, żadnego niczego nawet wyrzutów sumienia nie mam :shock:

Gratulacje! :brawo: Też bym chciała być na takim etapie. Ale... Do tego potrzebny jest czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×