Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie odpowiedzieliście na mojego posta z poprzedniej strony o odżywianiu, że to co jemy ma kolosalny wpływ również na naszą psychikę.

Jak się odżywiacie??

 

 

Na pewno ma jakis tam wplyw.

 

Nie jakiś tam wpływ, tylko kolosalny ale jakiś tam laik który niewiele o tym wie tak właśnie będzie twierdził.

Źle się odżywiacie, jestem tego pewna: mięso, cukier, kawa... to wszystko trucizny, które zatruwają ciało i ducha.

 

Mięso bardzo uzależnia dlatego je lubicie, jest bardzo niezdrowe: Jedzenie mięsa jak i innych produktów pochodzenia zwierzęcego jest poważnym w konsekwencjach błędem żywieniowym ludzkości. Mięso jest nieodpowiednim pokarmem dla człowieka, będącym przyczyną wielu groźnych chorób, m.in takich jak: nadciśnienie, choroby serca, rak, cukrzyca, kamienie nerkowe i otyłość.

W mięsie kupowanym w sklepach, znajdują się najróżniejsze związki, począwszy od pestycydów (pochodnych gazu paraliżującego), którymi są spryskiwane pola uprawne, na których rosną zboża czy kukurydza, z których robi się karmę dla zwierząt; następnie antybiotyki, które masowo dodaje się do karmy, żeby zapobiec infekcjom i chorobom zwierząt. Prócz teo w trakcie zabijania zwierzęcia wydziela mu się adrenalina i inne hormony strachu i ucieczki i są one potem zawarte w tym mięsku, który jecie.

Mięso nie jest trawione natychmiast, zalega w jelitach (przy oczyszczonym przewodzie pokarmowym) od 1 do 5 dni, a nawet dłużej. Czy wiecie, co dzieje się z mięsem, pozostawionym na tak długo w jakimś pomieszczeniu przy takiej temperaturze? Zaczyna psuć się i wydzielać odór. To samo dzieje się w naszych jelitach. Organizm usiłuje pozbyć się martwej tkanki białkowej, zalegającej w przewodzie pokarmowym, poddając ją działaniu bakterii gnilnych. W tym procesie powstają związki chemiczne o właściwościach trujących, takie jak: skatol, indol, fenol, tyramina i inne. Część z nich zostaje wydalona z kałem, a reszta zostaje wchłonięta przez tkanki ciała, tworząc źródła ognisk zapalnych i różne złogi, które wciąż zatruwają organizm. Ponieważ ludzki organizm nie jest przystosowany do trawienia mięsa lecz produktów roślinnych, wegańskich, to proces, który zachodzi w przewodzie pokarmowym po jego zjedzeniu ma charakter „akcji ratunkowej”. Ciało człowieka stara się pozbyć szkodliwej dla niego martwej, obcej tkanki, mobilizując w tym celu wszystkie możliwe mechanizmy obronne. Należą do nich m.in.: obfite wydzielanie śluzu, kwasu solnego, wysyłanie na pomoc białych ciałek krwi i bakterii gnilnych oraz eksploatacja trzustki. Dzięki nim, dzięki nieustannej pracy trzustki, człowiek nie ginie od razu, lecz stopniowo, w zależności od indywidualnej odporności i tolerancji organizmu. W miarę upływu lat, ta odporność maleje i wtedy zaczyna ujawniać się coraz więcej chorób. Mając 70 czy 80 lat taka osoba choruje już praktycznie na wszystko...

 

cdn... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byc normalnym to pewnie oznacza m.in. (odnoszac sie do objawow, ktore maja nerwicowcy) :

 

- nie miec natrectw,obsesji, kompulsji

- nie miec nadmiernie wysokiego - nieadekwatnego poziomu lęku a co za tym idzie nie miec objawow somatycznych (tachykardia, dusznosc itp itd)

- miec nastroj "normalny", czyli bez zmian co godzine, bez autoagresji itp itd

- nie miec mysli samobojczych

- nie przywiazywac sie kolosalnie do spraw/problemow BEZnadziejnych

- brac zycie takie jakie jest

 

Yyyy... Ale osoby z klasyczna nerwica nie maja w zasadzie takich objawow! (oprocz konwulsji i natrectw w nerwicy natrectw)

 

Ja mialam (mam?) nerwice lekowa i jestem klasycznym- biorac pod uwage opis choroby - przypadkiem lekowca, bez domieszek depresyjnych. Mimo to:

-Poza lekiem przed chorobami i smiercia wystepujacymi, gdy nerwica wraca nie mam wcale wysokiego poziomu leku - wrecz przeciwnie - jestem z natury odwazna osoba... Inni znani mi nerwicowcy tez sa raczej odwazni i smiali.

-Nie mialam nigdy w zyciu zmiennych nastrojow-jestem dosc stabilna emocjonalnie, mozna byc mnie pewnym. Nigdy nie wykazywalam tez zadnych cech autoagresji. Jesli takie cechy sie pojawiaja, to znaczy, ze oprocz nerwicy, dana osoba ma tez "cos nie tak" z osobowoscia...

-Nie mialam nigdy mysli samobojczych. Nerwicowiec panicznie boi sie smierci, chce zyc wiecznie bez lękow i chorob. Nie chce umierac! Jesli pojawiaja sie mysli samobojcze to znak, ze do nerwicy dolaczyla juz jej siostra - depresja ;) W "czystej" nerwicy" takich mysli raczej brak...

-Nie przywiazuje sie tez specjalnie do problemow. W zasadzie je zlewam.

Skad wiec nerwica u mnie? Tego wlasnie nie wiem...Ponoc na nerwice cierpia ludzie, ktorzy lubia miec wszystko pod kontrola. Odkrycie, ze nad chorobami i smiercia nie ma sie wlasciwie kontroli i nigdy sie nie bedzie mialo, budzi lek, stad wszelkie objawy somatyczne...Objawy te z kolei budza jeszcze wiekszy lęk przed smiercia i kolko sie zamyka...U mnie to sie zgadza - zdecydowanie mam poczucie, ze MUSZE wszystko kontrolowac!

Farmakologia pomaga na pewnych etapach choroby i powinno sie wykorzystac ten czas na rozwoj umiejetnosci poznawczych, niezbednych w walce z nerwica. Ja tych sposobow sie nauczylam-widze jak na dloni, jak sama wpedzam sie w nerwice swoim mysleniem i dzieki temu kazdy kolejny nawrot choroby pokonuje bez psychotropow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm, no to ja z tego co opisał Zenonek mam nieadekwatne lęki, przywiązuję się do problemów i potrafię mieć zmienny nastrój, czyli to coś więcej niż "tylko" nerwica... Nie mam specjalnie kompulsji(tylko jedna taka malutka ;)) i jak najbardziej chcę żyć! bo myśli samobójcze to już depresja, a nie nerwica.

Każdy ma inne objawy, z tym co Zenonek pisze, to jeśli to Twoje cechy to masz nerwicę depresyjną i nerwicę natręctw - trójpak ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili-ana,

 

Hehe nie to tak zle to nie jest :)

 

marcja,

 

Ale to co opisalas to ksiazkowe - scisle objawy nerwicki w zasadzie glownie somatycznej.

 

Praktyka wyglada "nieco" inaczej.

 

Zdecydowana wiekszosc nerwicowcow to osoby mniej lub nawet bardziej niesmiale (wysoki poziom lęku).

 

Depresja ? Przeciez najwiecej depresji w przyrodzie wystepuje wlasnie w polaczeniu z nerwica - to w zasadzie klasyk.

 

Wlasnie cechami charakterystycznymi nerwicowco-depresantow jest nadmierne przywiazywanie sie do roznych problemow, niska samoocena, aspolecznosc, brak akceptacji rzeczy, ktore sa nie po mysli itp itd - stad sie wlasnie biora nerwice i depresje.

 

Nerwica somatyczna czy tam glownie objawiajaca sie np lękiem przed smiercia czy cos to pikus w porownaniu do solidnych nerwico-depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co sie u mnie dzieje...?

sama nie wiem..

zaczęłam czytać internet o dziewczynie która straciła uczucia..czuje pustke ból cierpienie...

ubzdurałam sobie to samo-nie umie sie na niczym skuopić czuje ciągły niepokój,stres nie umie spać...

boję sie schizofreni..że strace kontakt nad własny ciałem,że dostanę strasznej depresji...niewiem co robic biore spamilan na lęki -ale nie wiem otępienie czuje straszne,z paroxetyny schodzę juz nic nie dawała...nie weim co robić...?

 

[Dodane po edycji:]

 

terapie zaczynam od 12 stycznia!

 

[Dodane po edycji:]

 

odkąd zaczęłam czytać forum zwariowałam!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ale to co opisalas to ksiazkowe - scisle objawy nerwicki w zasadzie glownie somatycznej.

 

Praktyka wyglada "nieco" inaczej.

 

No coz z mojego doswiadczenia wynika, ze praktyka tez tak wlasnie wyglada :) I wcale nie znaczy to, ze nerwica lekowa jest wylacznie somatyczna... Tzw. lek wolnoplynacy niewiele ma wspolnego z somatyka przeciez...

Objawy nerwicy w wersji classic to:wlasnie lek wolnoplynacy, ataki paniki, leki przed atakami (lek przed lekiem), objawy somatyczne, wyczerpanie i uczucie ciaglego zmeczenia/choroby (bo ciagle ataki potwornie obciazaja organizm), agorafobia, derealizacja lub/i depersonalizacja... Ludzi ktorzy maja ta klasyczna postac nerwicy jest mnostwo nie tylko w teorii...ja tez do nich naleze :) Wystapienie wszystkich innych objawow, ktore wypisales, swiadczy juz o dolaczeniu innych schorzen, czy zaburzen...

 

 

Depresja ? Przeciez najwiecej depresji w przyrodzie wystepuje wlasnie w polaczeniu z nerwica - to w zasadzie klasyk.

 

Tak, masz racje - depresja (jako choroba podstawowa) czesto laczy sie z nerwica :) Wtedy trzeba leczyc oba schorzenia. Ale odwrotnie niekoniecznie... Ew. depresja w nerwicy (jako chorobie podstawowej) jest stanem wtornym, niewymagajacym oddzielnego leczenia. Jak nerwica zniknie, zniknie tez automatycznie depresja...

 

 

Nerwica somatyczna czy tam glownie objawiajaca sie np lękiem przed smiercia czy cos to pikus w porownaniu do solidnych nerwico-depresji.

 

Ojjjjj nie powiedzialabym! :) Sa ludzie z taka klasyczna nerwica zwana przez Ciebie pikusiem, ktorzy latami nie wychodza z domu, bo ogromne lęki, agorafobia i derealizacja nie pozwalaja im normalnie zyc. Wiadomo, ze takie zycie doprowadzi ich w dluzszej perspektywie do depresji, wiec w koncu docieraja do tego samego miejsca, co depresyjni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co sie u mnie dzieje...?

sama nie wiem..

zaczęłam czytać internet o dziewczynie która straciła uczucia..czuje pustke ból cierpienie...

ubzdurałam sobie to samo-nie umie sie na niczym skuopić czuje ciągły niepokój,stres nie umie spać...

boję sie schizofreni..że strace kontakt nad własny ciałem,że dostanę strasznej depresji...niewiem co robic biore spamilan na lęki -ale nie wiem otępienie czuje straszne,z paroxetyny schodzę juz nic nie dawała...nie weim co robić...?

 

[Dodane po edycji:]

 

terapie zaczynam od 12 stycznia!

 

[Dodane po edycji:]

 

odkąd zaczęłam czytać forum zwariowałam!!!!

 

Jak długo bierzesz antydepresanty?

 

[Dodane po edycji:]

 

lunatic,

 

 

 

Zaden lek nie rozwiaze za nikogo problemow zyciowych takich czy innych, ale dobry antydepresant powinien spowodowac, ze czlowiek bedzie mial dystans do trudnosci, nastroj itp taki jaki maja normalni ludzie.

 

Nie potrzeba tu zadnego cudu tylko leku normujacego mozg i wtedy bedzie sie adekwatnie reagowalo na przeciwnosci.

Jak narazie nie ma czegoś takiego jak lek normalizujący mózg, naczytałeś się chyba za dużo tych ulotek z antydepresantów, które coś takiego sugerują. Napady paniki, nienormalne pobudzenie, często napady złości, agresji, senność, otumanienie, to ma być normalizacja mózgu? Te objawy dopiero poznałem odkąd zacząłem brać te cudowne leki, i przeglądnij forum ile osób tak reaguje na nie a potem zastanów się czy to można nazwać normalizacją mózgu.

Jesteś zawodowo związany z branżą psychotropów że tak je chwalisz i polecasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, normalizuje bo wyrownuje poziom neuroprzekaznikow. Pytanie dlaczego Ty tak odradzasz branie lekow? Nie chcesz to nie bierz, wyladujesz w psychiatryku i ok, Twoj wybor, a daj go innym ktorzy chca brac leki i byc zdrowymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, normalizuje bo wyrownuje poziom neuroprzekaznikow. Pytanie dlaczego Ty tak odradzasz branie lekow? Nie chcesz to nie bierz, wyladujesz w psychiatryku i ok, Twoj wybor, a daj go innym ktorzy chca brac leki i byc zdrowymi.

Dlatego odradzam że biorę na tyle długo by się zorientować jak to działa.A w ogóle czy ja komuś zabraniam brać? Napisałem, że z własnego doświadczenia odradzam i tyle. Na początku też byłem nimi zafascynowany, bo bardzo szybko postawiły mnie na nogi i czułem się rewelacyjnie. Tylko że to jest złudne i chwilowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic,

 

Chyba zartujesz :).

 

Zle zrozumiales tekst.

 

Z kontekstu jasno wynikalo, ze ogolnie obecne leki antydepresyjne sa slabo skuteczne poza kilkoma (Anafranil, Amitryptylina, IMipramina, Noveril, Paroksetyna, Duloksetyna i cos tam moze jeszcze).

 

Piszac o leku normalizujacym prace mozgo, chodzilo o potrzebe istnienia takiego leku - wyrazalem nadzieje, ze cos takiego moze powstanie.

 

[Dodane po edycji:]

 

lunatic,

 

Czlowieku to ty i tak jestes w czepku urodzony, ze chociaz na poczatku czules sie "rewelacyjnie" i , ze szybko postawily cie na nogi.

 

Bo np u mnie sa od samego poczatku mizerne rezultaty.

 

[Dodane po edycji:]

 

Marcja,

 

Tak ale sa to przypadki extremalne, zdecydowana mniejszosc nerwicowcow ma takie nasilenie objawow.

 

 

Natomiast w depresjach to normalka.

 

Nie mowiac o skrajnych depresjach.

 

 

Usredniajac nerwica to pikus przy nerwico-depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez leków to raczej nie poradziłabym sobie zupełnie.

Nerwica natręctw z przewagą natrętnych myśli . Rekord to cały miesiąc myślenia o tym samym wykonując codzienne obowiązki jak każdy człowiek.Przy lekach natrętne myśli odbiegają człowiek się nim nie przejmuje . Bez leków kompulsje mycie rąk , liczenie , sprawdzanie po 10 razy czy drzwi zamknięte itd... :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek77, ja testowałam bodajże 10 leków i dopiero teraz Sertralinum mi pomógł :roll:

Więc wiesz taki lek zażywać co w miarę będziesz mógł normalnie egzystować bo chyba nie ma takiego leku co jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zlikwidować wszystkie myśli i natręctwa.

Zresztą chyba nie ma człowieka ,który nie miałby w jakimś stopniu to zaburzenie. Tylko problem zaczyna się jeśli ona przeszkadza w kontaktach z ludżmi i codziennym życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek77, bo starsi lekarze bazują na swoich starym niby sprawdzonych metodach .Nie wszyscy przyjmują innowacje w leczeniu . :)

Powodzenia może coś zadziała :)

Zenonek, prawda słabo działają ale dobrze ,że coś w ogóle :)

 

Odezwała się moja nerwica :P

Poprawianie literówek :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, bo masz TYPOWE zle podejscie jak masa ludzi do lekow. Juz pisalam o tym kilka razy na forum. LEK NIE JEST CUDOWNYM SRODKIEM. PO to go bierzesz bo cos nie tak funcjonuje w Twoim mozgu, stad masz rozne objawy...lekowe, depresyjne,schizofreniczne itd. Lek pomoze albo usunac objawy calkowicie albo je przytlumi, stad czlowiek moze mniej wiecej normalnei zyc w spoleczenstwie. Jak masz zaburzenie to wtedy musisz sam dzialac, chodzic na terapie albo po prostu wziac sie do roboty, przewartosciowac swoje zycie, zmienic cos itp, itd. Nie bedzie tak ze wezmiesz lek i bedziesz non stop chodzil happy i ekstra zadowolony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak masz zaburzenie to wtedy musisz sam dzialac, chodzic na terapie albo po prostu wziac sie do roboty, przewartosciowac swoje zycie, zmienic cos itp, itd. Nie bedzie tak ze wezmiesz lek i bedziesz non stop chodzil happy i ekstra zadowolony.

Jak się jest tak słabym, że z trudem się chodzi to co napisałaś jest praktycznie nierealne do wykonania. Czuje się jakby ktoś wyssał ze mnie całą energię, przed braniem leków tego nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest jak się za długo bierze. Przecież wszędzie piszą, ze góra 2 lata powinno się leki psychotropowe brać. Coś w tym musi być skoro osoby które mają dłuższy staż w ich zażywaniu czują się gorzej niż kiedykolwiek.

Ja łykam je od 1,5 roku, na szczęście z ssri już zeszłam, nie podobało mi się ich działanie mimo że wyciągnęły mnie z dołka psychicznego, za co jestem im wdzięczna. Teraz jestem na małej dawce Trittico i w zasadzie czuję się normalnie, mam normalne emocje(stabilne), odzyskałam kontakt ze swoim Ja, co jest dla mnie najważniejsze, nastrój też OK. Być może ten lek jest dla mnie tym trafionym, chociaż lęki mi się czasem zdarzają, na paroksetynie były one stłumione - bo na paroksetynie było wszystko stłumione!

Ten lek jest moim ostatnim mam nadzieję, myślę, że na wiosnę będę je całkiem odstawiać, teraz skupię się na terapii i wyciągnę z niej co najlepsze dla mnie. Po farmakoterapii skupię się jeszcze bardziej na odżywianiu, bo to ma też spory wpływ na psychikę, w końcu jesteś tym co jesz, a w zdrowym ciele to i zdrowy duch, więc zamiast leków będzie właściwe, zdrowe pożywienie. Wcześniej jadłam tak, byleby coś zjeść i zapełnić żołądek, teraz wiem że to był błąd.

Naprawdę warto się przyjżeć temu, czym się odżywiamy. To jest bardzo ważne!

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eeeeee nie uogólniajmy ,zę wszyscy muszą brać leki 2 lata i koniec -bo głuzej nie wolno!

LILIANA są ludzie co muszą brać do konca zycia czasem...takie życie :cry:

ale ,ze 2 lata...pierwsze słyszę!

 

[Dodane po edycji:]

 

ja chyba jestem tego przykładem..6 lat na seroxacie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×