Skocz do zawartości
Nerwica.com

Schizofrenia bez objawów wytwórczych.


Gość niemądry

Rekomendowane odpowiedzi

No i jeszcze jedno...dlaczego uważasz, że cital to świństwo??Źle się po nim czujesz?

Nie napisałem, że Cital to świństwo. Napisałem, że po risperidonie wpadłem w jeszcze gorszą obojętność bo zacząłem mieć problemy z czytaniem. Ii dlatego to "świństwo", czyli risperidon, odstawiłem. Cital dopiero zacząłem brać. Znowu. "Pacjencie lecz się sam".

Rozumiem:)Faktycznie nie doczytałam dokładnie tego fragmentu Twojego posta:P Przepraszam:)

 

[Dodane po edycji:]

 

Ciekawe jak oni odróżniają na podstawie tych kryteriów, schizofrenię prostą od depresji czy osobowości schizoidalnej.

To się ich zapytaj:) Ale medycyna(w tym psychiatria), to nie zabawa intuicyjna, tylko nauka mająca podstawy empiryczne, więc chyba nie ma sensu obsesyjnie watpić w te diagnozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

celineczka3, oj byś się zdziwiła. Już w swoim życiu miałem zdiagnozowaną nerwicę, schizofrenię, depresję, osobowość schizoidalną, a najnowszy nabytek to zaburzenia schizotypowe. Takich rzeczy się dowiedziałem dzięki temu , że przewinęło się w moim życiu wielu lekarzy. Gdybym trzymał się jednego , to tkwiłbym w błędzie i wzdychał jaki to mądry doktor jest , że wie co mi dolega. Niestety w wielu lekarzy to kretyni bez samokrytyki i wykształcenia, dlatego trzeba szukać odpowiedzi w różnych źródłach. Nie zdziwiłbym się gdyby autor wątku po pójściu do innego lekarza otrzymał inną diagnozę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ciepło. Mam często za to coś takiego co można porównać do ciągle napiętych mięśni , tylko że zdaje się jakby to mózg był ciągle napięty. Aż w końcu jest się tym wykończonym , ale nic nie można zrobić bo mózg jest ciągle napięty, okropne uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korat istnieją niedouczeni lekarze, ale istnieją też obsesyjni pacjenci, którzy niedowierzają diagnozie i chodzą po wielu specjalistach żeby sprawdzić czy się pierwszy nie pomylił. Utrudnia się w ten sposób rzetelną i regularną diagnostykę, która nie trwa miesiąc czy dwa, ale czasami lata, zanim dochodzi się do jakiegoś mądrego obrazu choroby. Oczywiście warto skonsultować się z jeszcze z kimś innym. Ale jeśli otrzymuje się diagnozę niewykluczającą, a lekarz prowadzący ma dobrą opinię i jest szanowany w środowisku, to po co drążyć dalej, nie rozumiem tego.

 

[Dodane po edycji:]

 

ps. zapomniałam dodać, że mówiąc o obsesyjnych pacjentach, miałam na myśli również siebie.Zaliczyłam 5 psychiatrów, ale na tym się już zatrzymałam, bo zaczęłam się gubić i wróciłam do tego który leczył mnie najdłużej i to on mnie postawił na nogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś wam powiem. Znajduję się w stanie jakbym widział już wszystko co świat ma do zaoferowania, a jeśli czegoś nie widziałem to i tak łatwo to przewidzieć. Wydaje mi się , że już nic nie mam do zrobienia na tym świecie, że czas to zakończyć.

Ale miałem sen dzisiaj. W tym śnie byłem żywy i czułem. Był to sen , w którym toczyła się wojna i ja z moim ojcem próbowaliśmy ujść z życiem. Czułem, że jeśli popełnię błąd to wycelują w nas karabinami i zastrzelą, czułem autentyczną troskę o swojego ojca żeby przeżył. Czułem ten koszmar wojny i potrafiłem sobie uzmysłowić jakie to szczęście żyć w pokoju i miłości.

Potem się obudziłem. Wróciła derealizacja i zmutowany sposób doświadczania rzeczywistości. Pozostało jednak wrażenie po tym śnie i poczucie winy za to kim ja jestem i jak ja się zachowuję na tym świecie. Jest tyle rzeczy do zrobienia, o tyle spraw trzeba walczyć by nie pojawił się koszmar tej wojny, ten nie ludzki czas w którym na każdym kroku jest śmierć i nędza. Uzmysłowiłem sobie jaki pusty jestem i głupi , że nie walczę o to by było dobrze w mojej rodzinie i na świecie. Przez swoje nic nie robienie dopuszczam do niszczenia tego wszystkiego co piękne. Moi rodzice starają się jak mogą, próbują dać mi szczęście, a ja jestem takim darmozjadem zawieszonym w pustce i nic mnie nie uszczęśliwia i nic nie motywuje. Przez moment po przebudzeniu miałem mobilizację do działania, ale już się gdzieś ulotniła, wspomnienie tego snu i tych przeżyć jakich tam doświadczyłem stało się martwe. Znów jestem martwy i zagubiony. Dryfuję w próżni nie mając się o co zaczepić i czym , by nabrać motywacji do jakiegoś działania. Pozostał tylko ślad informacji o tym , że taki sen był bez żadnych wrażeń z nim związanych. Powróciła szara rzeczywistość, brzydka, pusta , martwa. Zostało to co najgorsze, takie jest moje życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nauczyłam się, że czasami na schizofrenię może chorować osoba, która w opini laika powinna być zdrowa i na odwrót>>ktoś mający niepokojące objawy może być zdrowy. Mnie sie też kiedyś wydawało, że to wszystko musi wyglądać stereotypowo, ale się naprawdę zdziwiłam.
???

Chodzi mi o to, że miałam parę takich przypadków, że człowiek wydawał się zdrowy, a potem się okazywało że ma diagnozę schizofrenii i to już od lat. Z drugiej strony sama jestem przykładem osoby, która miała niesamowicie odjechane objawy, które podpadały pod kryteria schizy(zero koncentracji, potworny lęk, rozjeżdżające się chodniki,itd.) ale jednak wszyscy lekarze u których byłam (a zaliczyłam 6), zdecydowanie odrzucili diagnozę schizofrenii. I ostatecznie okazało się, że mieli rację. Osobiście znam więcej takich przypadków. Dlatego postanowiłam nabrać pokory wobec diagnoz psychiatrycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak to jest, ze celineczka3 jest od 27 Sie 2007 na forum i napisala do tej pory 1104 posty, a niemądry jest od 16 Wrz 2010 na forum, a napisal 1548 postow. ja jakbym mial tyle energii co niemądry to bym sie cieszyl. niemądry z tego co widze to z toba jest calkiem dobrze. w 25 dni napisac 1548 postow to jest wyczyn. niemądry u ciebie spadek motywacji nagle nastapil?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem tylko, ze bralem amisulpryd, olanzapine, risperidon i zaden z nich w ogole mi nie pomogl na motywacje. nie pamietam po czym przytylem czy po olanzapinie czy po risperidonie, ale jak sie tyje 20 kilo to CHYBA nie oplaca sie brac takich lekow zwlaszcza, ze nie biore ich na omamy tylko na brak checi, emocji. jedynie co po tych lekach bylo to albo spanie albo zamulenie. i mowie ci nie spodziewaj sie, ze jakis inny cudowny neuroleptyk ci pomoze, bo one maja tyle skutkow ubocznych, ze lepiej jest ich nie brac niz brac, bo jak bierzesz to jest tylko gorzej, przynajmniej ja tak mam, ale sam do tego dojdziesz jesli juz do tego wniosku doszedles.

 

[Dodane po edycji:]

 

a tak w ogole to ile lat juz chorujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do diagnoz psychiatrów. Prawda jest taka, że te diagnozy są po to, aby psychiatrzy mogli się łatwiej porozumiewać, i ewentualnie po to, by mieć tańsze leki w przypadkach przewlekłych. I nawet sami psychiatrzy przyznają, że zdiagnozować niektórych ludzi jest bardzo trudno, zwłaszcza tych z kręgu schizofrenii, ale nie tylko. Więc owszem, fajnie jest się psychiatrów poczepiać.Ja też tak robię. Miałam już kilka ciekawych diagnoz, jak chyba wielu ludzi z forum.

Niemądry, a masz uczucia? Chociaż trochę? Jakaś lekka irytacja, smutek/rozpacz?

I jak z derealizacją?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że tak, psychiatrzy to w większości Idioci.Nie chciałbym mieć takiego wykształcenia.Myślą że myślą dobrze i myślą że wiedzą jakie leki przepisać a nawet tego nie potrafią.Znam przypadek osoby która chronicznie się masturbowała a przepisali jej Depakine.Po odstawieniu tego leku trafiła do szpitala, miała wyładowania w części skroniowej.A wystarczyło jej powiedzieć żeby przestała się masturbować.Różne diagnozy stawiane przez różnych lekarzy ukazują poziom ich wiedzy, który jest powiedzmy sobie szczerze, żałośnie niski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też wpadłem w tarapaty zapominania. Nie wiem co było na zajęciach. Nie kojażę treści w książce i filmy przechodzą jak niewiem. Ogólnie uznałem to za zbyt trudny temat i dopiero znajduję wyjście napisać o nim do kogoś. Dostałem diagnozę na wypisie ze szpitala międzyinnymi o schizofrenii. Nie wiem czy bym tak dobrze wyszedł bez tego leczenia. Dzięki temu nie było to aż tak trudne przeżycie. Przy lekturze nie doganiam sam treści dotyczącej mej osoby i nadrabiam samokształceniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"długi okres bardzo silnego napięcia psychicznego i fizycznego. Silny niepokój, skrajne samopoczucie w ciągu dnia. Od myśli samobójczych do uczucia szczęscia." - mi napięcie się kojarzy właśnie z nadmiarem skrajnych myśli, mieszanymi emocjami, konfliktem, sam piszesz, że miałeś skrajne uczucia. Piszesz o pustce i uosabiasz ją z brakiem celów w życiu, nie z brakiem myśli. Dobrze to odbieram?

"Poza tym zorientowałem się jak strasznie jestem tępym, pustym i głupim człowiekiem." - co takiego zrobiłeś? To bardzo ważne, za co siebie tak biczujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj. Nie musi Ciebie interesować to, co interesuje innych. Zacznij słuchać siebie. Masz manię porównywania siebie z innymi. I ta mania Ciebie wykańcza. Napisałeś, że "Zorientowałem się zbyt późno i nie mogłem już tego naprawić". I się zastanawiam, o co chodzi. Często rzeczywistość jest iluzją a ja mam wrażenie, że Ty żyjesz w takiej iluzji, że wszyscy dookoła są super a Ty jesteś "pustak". Powiem nawet, że tak jest łatwiej. "Jestem głupi, beznadziejny, pusty" to taki przekaz, żeby nikt od Ciebie nie wymagał i Ty od siebie też nie wymagasz a w zamian kierujesz na siebie armię samospełniających się przepowiedni i ciosów. Czego się boisz w relacjach z innymi? Dlaczego nie bierzesz leków regularnie? Mam wrażenie, że nie chcesz wyzdrowieć. Nawet, jeśli zostałeś zdiagnozowany prawidłowo, to leki są po to, żebyś funkcjonował w miarę normalnie. Ale ty nie chcesz. Postawiłeś wokół siebie mur zbudowany z obelg wobec siebie właśnie po to, żeby nikt się do Ciebie nie zbliżył, chyba boisz się relacji z innymi. Chciałbyś napisać coś o swoim dzieciństwie? To, co napisałam, to oczywiście moje subiektywne odczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, zobacz ile osób Cię widzi i ilu osobom na Tobie zależy.Może to tylko internet,ale rownie dobrze moglybysmy ten czas zużytkowac na drapanie sie po dupie,albo dlubanie w nosie.Coś jest na rzeczy skoro kolejna osoba sie produkuje,to widocznie widac w Tobie potencjal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja Cię będę pilnowała w tym abyś nie przytył, mówiłam, że mi by się przydało schudnąć z 5kg to mogę pilnować i Ciebie i mnie. Założymy sobie temat w offtopiku czy coś, no weź, nie każ się przekonywać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

<------------------------ moja reakcja :pirate: Pozytywna :!: Dlatego, że coś w końcu próbujesz dać z siebie, no w końcu! :mrgreen:

 

Napiszę, że z małego miasteczka w lesie, ale raczej daleko od Ciebie - albo inaczej, Ty napisz gdzie mieszkasz, to wtedy będę wiedziała czy to daleko czy blisko. Roweru nie mam (znaczy w całości...chyba rama w piwnicy stoi). A bieganie z miłą chęcią (choć praktycznie chyba nie możliwe do spełnienia, bo więcej czasu zajęłoby dojechanie do konkretnego miasta niż sam czas biegania) tylko, że ja odludek i nigdy z nikim nie biegałam, pomijając panów wędkarzy, którzy mi zawsze wtedy towarzyszyli ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Dzieciństwo? Nic niezwykłego. Rozbita rodzina, alkohol. Pustka, smutek i brak interesujących zajęć." - Twoje dzieciństwo to nie jest nic niezwykłego. Przeżyłeś ogromny ból i smutek; z czasem obrałeś strategię wypierania wszystkich negatywnych uczuć (tych dobrych również) po to, żeby przetrwać. Odbiło się to na życiu teraźniejszym, blokowałeś się na uczucia tak skutecznie, że teraz nie czujesz nic i nie pamiętasz nic. Umysł, w akcie obrony, "kasuje" bolesne wspomnienia, dlatego tak często odczuwasz pustkę... Opowiedz więcej o tym dzieciństwie, jeśli chcesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×