Skocz do zawartości
Nerwica.com

Schizofrenia bez objawów wytwórczych.


Gość niemądry

Rekomendowane odpowiedzi

No ja się czuję urażona.; ] Więcej! Zastosowałam się do jego rad co do zajadania się cynkiem. I chyba dostałam zatrucia cynkiem. Czy dawanie szkodliwych rad nie podpada pod bana? ; ]

 

[Dodane po edycji:]

 

A i zęby mnie bolą od gryzienia cynkowego wiadra.;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet poczytałam o miedzi na zagranicznych forach i co? Miedź jest zabójcza dla nasienia! Irbis jest nasieniobójcą, jak możesz :pirate:

 

Topielica cynk akurat jest przydatny w tych sprawach ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żałuj niemądry, że nie chodzisz do takiej terapeutki co ja. Może i mi nic nie pomaga, ale się stara i parę mądrych rzeczy powiedziała. Pewnie otworzyłaby ci oczy na twoje samoponiżanie się i bezcelowość robienia tego. Całkiem możliwe, że to ciebie blokuje, że myślenie blokuje u ciebie przejście do działania i stąd pojawia się frustracja tym stanem. Polecam terapię poznawczo behawioralną, najlepsza na jakiej do tej pory byłem mimo, że nic mi nie pomaga, ale są z niej pozytywy i dobre prognozy na kolejne wizyty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, ja też uczęszczam na behawioralno poznawczą i zaufaj mi, to co sądzisz o sobie jest to całkowicie zaburzony wizerunek, ja wierzę, ze Ty uważasz, ze jest dokładnie tak jak ty to czujesz...ale muszę cię zmartwić...otóż nie jest, a jak przepracować takie myśli...aaaa to już jest zadanie dla ciebie i terapeuty ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu powinien być jakiś wstęp,a le ja już nie myślę (...) Poza tym dziewczyny, które interesuje tylko kolor lakieru do paznokci itp, uważają się za królowe świata, mimo że niektóre mogą mieć wypłowiałą osobowość. Maja o sobie mylne pojęcie

 

Ty z kolei masz mylne pojęcie o sobie (chodzi mi o charakter, osobowość - nie mówię tu o życiowych osiągnięciach, bo to wyznacznik zaradności a nie bytu duchowego, emocjonalnego - jak zwał tak zwał), uważasz się za najgorszego mimo, że ludzie na forum odbierają Cię inaczej, często skrajnie, ale budzisz raczej pozytywne uczucia. Mam nadzieję, że da się zrozumieć o czym ja właściwie piszę, późno już ;)

 

Powieszę się czy zabiję się w inny sposób ale nie będę żył takim nędznym życiem zwykłego śmiecia.

Prędzej ja Ci coś zrobię, żebyś przestał tak źle myśleć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale niemądry, jest w Tobie bunt, bunt przed byciem takim, za jakiego się uważasz. To jest świetna podstawa do tego, by to zmienić. W końcu człowiek nie jest tym co stwarza, a jest tym KTO tworzy. W Tobie jest ktoś, kto chce coś zmienić. A to raczej nie jest dowód na Twoją głupotę, czy jak tam chcesz to nazwać. Przyglądasz się sobie, to już jest plus, przecież wielu ludzi nawet się nie stara siebie poznawać. Ale cóż, czy Ty się porównujesz do tej większości? Czy przypadkiem nie porównujesz się do tych ludzi uznawanych za wyjątkowych...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A porównywać się do lepszych to tani sposób na zagwarantowanie sobie poczucia niższości i nienawiści do siebie; ]. Ale cóż, ja tu rad nie mam co dawać. Nie uważam siebie za wzór, zwłaszcza na tej płaszczyźnie, bo gdybym mogła nienawidzić, to właśnie to bym wobec siebie czuła. Nie uważam się za pełnoprawnego człowieka; ] Jestem jakąś upośledzoną karykaturą homo sapiens sapiens. A najlepsze jest to, że w obecnym stanie nic sobie z tego nie robię; ]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemądry jakbym była w Twojej skórze to pewnie też bym miała takie wątpliwości - tez mam problem z podejmowaniem takich decyzji, ale ja zaczęłam brać leki, systematycznie i o dziwo, pomogły...one, albo zmiana nastawienia ludzi z mojego otoczenia, bo moja mama raczyła o tym fakcie wszystkich informować.

 

To może brać? No bo skoro leki mają z zasady pomagać, no ale skutki uboczne... no dobrze też nie wiem :(

 

A posłuchałbyś jakby ktoś za Ciebie zadecydował i wziął odpowiedzialność za skutki? Ja mogę wziąć za to odpowiedzialność jeżeli mi pozwolisz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja gdybym miała leki, które sprawią, że będę człowiekiem, że będę czuć, że będę żyć.. to chyba wiem co bym wybrała. Nawet gdybym miała być rencistką bujającą się na fotelu bujanym robiącą na drutach. Żeby tak móc znów zachwycać się muzyką, obrazami... no życiem... A nie to co jest teraz, wszystko takie same...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Niemądry za naprostowywanie moich słów, widzisz ja nawet nie pomyślałam, że może być tak jak napisałeś, ale fakt, masz rację - ale moja propozycja wynika z tego, że ja czasami chciałabym aby ktoś podjął niektóre decyzję za mnie i ściągnął mi z ramion ten ciężar - no, ale ja otwarcie przyznaje, że jestem jak pełnoletnie dziecko :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to jaka różnica czy się jest superbohaterem czy zwarzywniałym zombie skoro doświadcza się tej rzeczywistości niczym jakiś trup? Jeśli mógłbym być szczęśliwym zombie to na pewno byłaby to kusząca perspektywa. Wtedy nie miałoby znaczenia kim jestem i co robię, bo szczęście to równocześnie spełnienie. Tylko znajdując się w takim porypanym stanie jak teraz szuka się warunków , które gdyby być może zostały spełnione to dałyby to spełnienie jakimiś innymi torami. Jak dla mnie, to w chwili obecnej mógłbym uratować cały świat, a i tak byłbym trupem i nawet bym nie przejawił ani krztyny entuzjazmu z tego faktu. Po prostu rzecz leży gdzie indziej aniżeli w tym co robię, problem leży w tym co doświadczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Topie-lica, nawet gdybyś utyła kilka, kilkanaście kilogramów i z tego powodu miała problemy z zawiązaniem własnego buta, bo miałabyś bóle w klatce piersiowej, ciężki oddech i mroczki przed oczami?

Niemądry przytyłam już ponad 10 kg na głupich antydepresantach. Nie ruszam się, nie wychodzę z domu. Mdleję po kilkunastu minutach stania. Mam neuralgię i dyskopatię ( wypada mi dysk), między innymi od tego, że nie mam praktycznie mięśni. I mogłabym tak wyliczać dość długo jeszcze. Ja muszę wyzdrowieć psychicznie, bo inaczej zostanę kaleką, nie tylko umysłowym. A Ty dajesz radę coś robić w tym stanie? Ćwiczyć, poruszać się...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry wez mi cos wytlumacz. albo ty masz schizofrenie prosta albo cos co pod nia podpisujesz. niemądry napisac 2123 posty w ok. miesiac. to po prostu widac, ze masz za duzo energii. moze masz problem z dopamina, ale noradreanliny masz w cholere. ale tak duzego problemu z dopamina jak Topie-lica to ty jeszcze nie masz. albo nic sie nie zmieni u ciebie albo sie jeszcze pogorszy. ale nie o to chodzi. dlaczego nie probujecie podniesc poziomu dopaminy? co nie widzicie zwiazku dopamina->czucie? co po tylu neuroleptykach, antydepresantach nie wyciagneliscie wniosku, ze nietedy droga? antydepresanty czyli podniesienie serotoniny na dola, czarne mysli, neuroleptyki czyli obnizenie dopaminy na omamy, nadmiar emocji, urojenia. a wy w kolko tylko antydepresanty i neuroleptyki. no k*rwa pierd*lca idzie dostac. przeciez pisza ludzie na forum, ze neuroleptyki splaszczaja emocje, antydepresanty tez, ale nie wy sie trzymacie nie wiem czego, ze uwazacie ze kolejny antydepresant w jakis magiczny sposob zadziala. jak one wszystkie dzialaja, antydepresanty na serotonine, neuroleptyki na dopamine to co nagle mechanizm dzialania sie zmienil przez te wszystkie lata? no jak w schizofrenii prostej neuroleptyk ma byc skuteczny skoro on obniza poziom dopaminy zamiast ja podnosic, a antydepresanty podnosza serotonine, a SNRI podnoza serotonine i noradrenaline czyli trafiaja w to co w ogole nas nie interesuje czyli w ogole nie trafiaja w dopamine, a co dopiero mowic o podnoszeniu jej poziomu. ja wiem, ze tonacy brzytwy sie chwyta, ale prosze sie nie chwytac coraz to brzytwy coraz to skalpela coraz to kosy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawilinski, ja już nie biorę antydepresantów, ani neuroleptyków właśnie z tego powodu, że wytłumiały mnie jeszcze mocniej. Teraz jestem bez leków. Aczkolwiek w następnym tygodniu muszę zacząć coś brać. Muszę, bo w innym wypadku będę musiała rzucić studia. Poproszę o coś na dopaminę, tak jak mówisz. A swoją drogą, jak Tobie idzie farmakoterapia? Polecasz coś konkretnego na chwilę obecną?

 

[Dodane po edycji:]

 

Niemądry, to powiedz mi jaka jest różnica jeżeli chodzi o ćwiczenia i poruszanie się na lekach i bez leków? Tzn na lekach jesteś zmęczony, ale masz ochotę, a bez leków po prostu nie ma jak ćwiczyć, bo się nie da to tego zmusić. Efekt jest chyba ten sam? Z tym, że jak masz leki to czujesz... Ech, chcieć czegoś... to dopiero coś; ). Ja na chwilę obecną to mogłabym przez resztę mojego "życia" nic nie robić. Najśmieszniejsze jest to, że jeżeli mi się nie polepszy, to właśnie tak będzie wyglądać moja przyszłość. Na utrzymaniu innych, bez chęci, zainteresowań. Jak bezużyteczny mebel. Dekoracja mieszkania. ( No chyba, że przytyję kolejne 10 kg, wtedy to już nawet na dekorację się nie będę nadawać;])

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dasz radę wyjść z tego sam? Widzisz jakiś progres? Bo nic o tym nie pisałeś... Jak już sam wspominałeś nikt za Ciebie nie wybierze, aczkolwiek... ja bym chciała znaleźć lek, który by mi pomógł...choć trochę. Przecież branie leków nie wyklucza pracy nad sobą, jakieś psychoterapii itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego tak jest z lekami na psychike, ze lecza objawy, a jednoczesnie maja duzo efektow ubocznych? jakby tak sprzedawali samochody, ktore jezdza, a po odpaleniu silnika wytwarzala sie temparatura 50C w kabinie to nie wiem czy by ludzie jezdzili. to lepiej jezdzic tym samochodem i umierac z goraca za kierownica czy lepiej isc a oddychac swiezym powietrzem? ja nie wierze, ze nie potrafia wyeliminiowac efektow ubocznych w lekach na psychike albo ich zminimalizowac. jak ktos chce, jak mu zalezy to moze wszystko. no, ale po co? jak jestes chory psychicznie i ci zalezy, zeby sie wyleczyc to bedziesz kupowal i bral byle gowno, by tylko poczuc sie lepiej. wyprodukowali byle co i sprzedaja byle co, bo byle co sie dobrze sprzedaje, bo lepsze byle co niz nic. teraz podam przyklad jak szybko moga powstac substancje, ktore maja wplyw na psychike i jak szybko moga je wprowadzic na rynek. wiecie robia dopalacze. jest zakaz na taki, a taki dopalacz. a tu za kilka miesiecy maja kolejny dopalacz. czy z lekami nie moze byc podobnie? co nie da sie ulepszyc takiej paroksetyny, fluoksetyny, wenlafaksyny? wyrzucasz to co szkodzi i masz perfekt lek. ale po co? skoro ludzie nawet taka stara fluoksetyne z efektami ubocznymi kupia. bo lepsze cos niz nic, bo jestesmy w potrzebie, a potrzeba generuje zyski. juz nie dziwne, ale po prostu smieszne jest to, ze np. przy produkcji komputerow rezygnuja z roznych pierwiastkow, bo tak nakazuja normy ekologiczne, a normy ekologiczne zaostrzaja z roku na rok i sprawdzaja sprzet na 100 roznych sposobow, a takie leki na psychike moga se miec 20 lat i wiecej i w ogole ich nie ulepszaja. i co TAKI postep w farmakologii? skoro pisza ze depresja w 2020 bedzie druga choroba swiata. to to jest leczenie czy co to jest? postep to ja widze w chorobach, ale w leczeniu JAKOS nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawilinski, a wiesz ile trwa wprowadzenie leku na rynek? To nie dopalacze, to są lata badań. A mają efekty uboczne, nie dlatego, że dodają tam trutki na szczury, ale dlatego, że substancja aktywna, działa nie tylko w tym miejscu w którym jej potrzebujemy, ale i w innych; p w dodatku, niektóre leki po zmetabolizowaniu też mają wpływ na nasz organizm. To nie jest takie proste. Zresztą cały czas trwają badania nad lekami psychiatrycznymi. Tylko to trwa, bo takie są wymogi. Gdyby nie te wymogi, to owszem, szybciutko byśmy mieli mnóstwo różnych leków, ale o nieznanych skutkach ubocznych, nieznanym długoterminowym wpływie, nieznanymi korelacjami z innymi lekami/pokarmami itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz strasznie wysoką dawkę w porównaniu do mojej (tylko 25mg), ale na pocieszenie mogę dodać, że efekt spania mija po niecałym miesiącu - no przynajmniej u mnie, ale ja biorę słabszą dawkę... poza tym zauważyłam dziwną rzecz jeśli miałam niespokojny dzień, to zasypiam około 30-60 minut bo zażyciu kwetapiny, ten lek mnie od razu uspokaja, ale następnego dnia jestem wręcz nieprzytomna. A w spokojne dni nic mi nie robi i po wzięciu zasypiam nawet do 4 godzin i następny dzień jest normalny, nie chcę mi się co chwila spać. Ja się zastanawiam czy u mnie to nie działa na zasadzie placebo, bo wątpię by przy tak niskiej dawce było tak znaczące działanie...sama nie wiem.

 

Ale mam nadzieję, że u Ciebie będzie podobnie i niedługo senność w ciągu dnia zniknie :) A miałeś może dzisiaj bardziej plastyczne sny niż zazwyczaj?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×