Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

Dołączę się do dialogu. :tel:

Moim zdaniem psychoterapia może pomóc jeśli ktoś ma problem typowo powiązany z sytuacją. Jest nieśmiały i nie może odnaleźć się na studiach, rzuciła go dziewczyna albo ma doła że ma 18 lat i jest nadal prawiczkiem ;)

Pozostałe przypadki to schorzenia spowodowane zaburzeniami w układzie nerwowym.

 

A co np. z ludźmi, którzy mają zdiagnozowane zaburzeniami osobowości? Co z nieprawidłowymi schematami, w ramach których wychowywali się ludzie kiedy byli dziećmi? Wzrastali w patologicznych, dysfunkcyjnych rodzinach, gdzie nie było miłości, w których nie zaspokajano podstawowych potrzeb dziecka?

Co z uzależnionymi i współuzależnionymi?

Nieudolni wychowawczo rodzice też potrafią wyrządzić dzieciom krzywdę. Pomijam przykład świadomego krzywdzenia...bo to już skrajna patologia.

 

 

Fakt, że ktoś jest nieśmiały też może mieć swoje źródło, przyczynę.

I dlatego sami nie możemy się diagnozować i prowadzić autoterapii.

 

Należy pamiętać, że każdy jest odosobnionym przypadkiem i nie należy uogólniać. Ważne, żeby w miarę szybko uzyskać diagnozę i rozpocząć leczenie (terapia i/lub leki)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączę się do dialogu. :tel:

Moim zdaniem psychoterapia może pomóc jeśli ktoś ma problem typowo powiązany z sytuacją. Jest nieśmiały i nie może odnaleźć się na studiach, rzuciła go dziewczyna albo ma doła że ma 18 lat i jest nadal prawiczkiem ;)

Pozostałe przypadki to schorzenia spowodowane zaburzeniami w układzie nerwowym.

 

A co np. z ludźmi, którzy mają zdiagnozowane zaburzeniami osobowości? Co z nieprawidłowymi schematami, w ramach których wychowywali się ludzie kiedy byli dziećmi? Wzrastali w patologicznych, dysfunkcyjnych rodzinach, gdzie nie było miłości, w których nie zaspokajano podstawowych potrzeb dziecka?

Co z uzależnionymi i współuzależnionymi?

Nieudolni wychowawczo rodzice też potrafią wyrządzić dzieciom krzywdę. Pomijam przykład świadomego krzywdzenia...bo to już skrajna patologia.

 

 

Fakt, że ktoś jest nieśmiały też może mieć swoje źródło, przyczynę.

I dlatego sami nie możemy się diagnozować i prowadzić autoterapii.

 

Należy pamiętać, że każdy jest odosobnionym przypadkiem i nie należy uogólniać. Ważne, żeby w miarę szybko uzyskać diagnozę i rozpocząć leczenie (terapia i/lub leki)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, jak to sami nie możemy. A przysłowiowe: "kieruj się głosem serca"? Moim zdaniem punktem wyjścia jest dana osoba, a psychoterapeuta jest jakby osobą przez nią zatrudniony by pomóc w jej własnej autoterapii. Ja zawsze byłem indywidualistą jeśli chodzi o takie sprawy i uważam że trzeba myśleć samodzielnie i nie traktować psychologa jak jakąś wyrocznie, to taki sam człowiek jak my, nie ma żadnych ponadnaturalnych mocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, jak to sami nie możemy. A przysłowiowe: "kieruj się głosem serca"? Moim zdaniem punktem wyjścia jest dana osoba, a psychoterapeuta jest jakby osobą przez nią zatrudniony by pomóc w jej własnej autoterapii. Ja zawsze byłem indywidualistą jeśli chodzi o takie sprawy i uważam że trzeba myśleć samodzielnie i nie traktować psychologa jak jakąś wyrocznie, to taki sam człowiek jak my, nie ma żadnych ponadnaturalnych mocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, jak to sami nie możemy. A przysłowiowe: "kieruj się głosem serca"? Moim zdaniem punktem wyjścia jest dana osoba, a psychoterapeuta jest jakby osobą przez nią zatrudniony by pomóc w jej własnej autoterapii. Ja zawsze byłem indywidualistą jeśli chodzi o takie sprawy i uważam że trzeba myśleć samodzielnie i nie traktować psychologa jak jakąś wyrocznie, to taki sam człowiek jak my, nie ma żadnych ponadnaturalnych mocy.

Podpisuję się "recyma i nogyma".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, jak to sami nie możemy. A przysłowiowe: "kieruj się głosem serca"? Moim zdaniem punktem wyjścia jest dana osoba, a psychoterapeuta jest jakby osobą przez nią zatrudniony by pomóc w jej własnej autoterapii. Ja zawsze byłem indywidualistą jeśli chodzi o takie sprawy i uważam że trzeba myśleć samodzielnie i nie traktować psychologa jak jakąś wyrocznie, to taki sam człowiek jak my, nie ma żadnych ponadnaturalnych mocy.

Podpisuję się "recyma i nogyma".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, Oczywiście.

Ja miałam na myśli samodiagnozowanie.

 

Za głosem serca iść... nie chciałabym się odnosić,... powiem tylko tyle, że jeśli nie jesteśmy obiektywni co do siebie, a w większości nie jesteśmy, zwłaszcza zaburzeni...to jak można za głosem serca podążać?

Nieświadomość jest wielka, jak to kiedyś powiedziała moja terapeutka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, Oczywiście.

Ja miałam na myśli samodiagnozowanie.

 

Za głosem serca iść... nie chciałabym się odnosić,... powiem tylko tyle, że jeśli nie jesteśmy obiektywni co do siebie, a w większości nie jesteśmy, zwłaszcza zaburzeni...to jak można za głosem serca podążać?

Nieświadomość jest wielka, jak to kiedyś powiedziała moja terapeutka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wzrastali w patologicznych, dysfunkcyjnych rodzinach, gdzie nie było miłości, w których nie zaspokajano podstawowych potrzeb dziecka?

Ostatnio byl przypadek skatowania 3 miesiecznego dziecka przez ojca - powod? Bo maly ma sie mnie bac inaczej za rok,dwa wejdzie mi na glowe :shock: jak mniemam sam wzrastal w strachu i byl katowany przez ojca...teraz powiela schemat. Moze gdyby wczesniej mial swiadomosc , ze cos nie tak i trafil na terapie jego dziecko nie umieraloby teraz w szpitalu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wzrastali w patologicznych, dysfunkcyjnych rodzinach, gdzie nie było miłości, w których nie zaspokajano podstawowych potrzeb dziecka?

Ostatnio byl przypadek skatowania 3 miesiecznego dziecka przez ojca - powod? Bo maly ma sie mnie bac inaczej za rok,dwa wejdzie mi na glowe :shock: jak mniemam sam wzrastal w strachu i byl katowany przez ojca...teraz powiela schemat. Moze gdyby wczesniej mial swiadomosc , ze cos nie tak i trafil na terapie jego dziecko nie umieraloby teraz w szpitalu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, słyszałam Kaju o tym zdarzeniu, aż brak słów...Patologiczna rodzina wychowuje następnego, patologicznego, dysfunkcyjnego z zaburzeniami człowieka. Człowiek ten nie ma innego przykładu, jak tylko przykład od swoich rodziców, więc jak ma inaczej postępować, skoro nie ma wzorców? monk.2000, idę się kąpać, a potem napisać referencje dla jednej nauczycielki,... ale dziękuję za zaproszenie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, słyszałam Kaju o tym zdarzeniu, aż brak słów...Patologiczna rodzina wychowuje następnego, patologicznego, dysfunkcyjnego z zaburzeniami człowieka. Człowiek ten nie ma innego przykładu, jak tylko przykład od swoich rodziców, więc jak ma inaczej postępować, skoro nie ma wzorców? monk.2000, idę się kąpać, a potem napisać referencje dla jednej nauczycielki,... ale dziękuję za zaproszenie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wzrastali w patologicznych, dysfunkcyjnych rodzinach, gdzie nie było miłości, w których nie zaspokajano podstawowych potrzeb dziecka?

Ostatnio byl przypadek skatowania 3 miesiecznego dziecka przez ojca - powod? Bo maly ma sie mnie bac inaczej za rok,dwa wejdzie mi na glowe :shock: jak mniemam sam wzrastal w strachu i byl katowany przez ojca...teraz powiela schemat. Moze gdyby wczesniej mial swiadomosc , ze cos nie tak i trafil na terapie jego dziecko nie umieraloby teraz w szpitalu

I właśnie tu jest jedna nie wiadoma, czy terapia by mu pomogła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wzrastali w patologicznych, dysfunkcyjnych rodzinach, gdzie nie było miłości, w których nie zaspokajano podstawowych potrzeb dziecka?

Ostatnio byl przypadek skatowania 3 miesiecznego dziecka przez ojca - powod? Bo maly ma sie mnie bac inaczej za rok,dwa wejdzie mi na glowe :shock: jak mniemam sam wzrastal w strachu i byl katowany przez ojca...teraz powiela schemat. Moze gdyby wczesniej mial swiadomosc , ze cos nie tak i trafil na terapie jego dziecko nie umieraloby teraz w szpitalu

I właśnie tu jest jedna nie wiadoma, czy terapia by mu pomogła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przecież nikt nie mówi, że terapia to remedium na wszystko, ale nie można też jej totalnie zaprzeczać i twierdzić, że nie działa.

 

-- 14 mar 2013, 21:33 --

 

To psychologiczna regułka a psychologa za normalnego się nie uważa w szerokich gronach osob . Zawarłaś sugestie jakoby emocje wyparte powodowaly napięcie , to ja pytam ; czy pozostawienie ich w swiadomości uczuć nie wywoluje? Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?

Nie rozumiesz. Tu nie chodzi o to, żeby emocji nie przeżywać tylko właśnie nauczyć się jak je przeżywać, jak rozpoznawać i i jak je okazywać. jeżeli czujesz złość, ale tego nie okazujesz, wpychasz gdzieś głęboko w siebie, udajesz, że nie masz takich odczuć to wywołuje to szkodliwe napięcie psychiczne. To napięcie jest długotrwałe, często nieuświadomione. jak człowiek przekroczy swój punkt krytyczny to wtedy to napięcie się manifestuje w postaci różnych zaburzeń nerwowych, natrętnych myśli itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przecież nikt nie mówi, że terapia to remedium na wszystko, ale nie można też jej totalnie zaprzeczać i twierdzić, że nie działa.

 

-- 14 mar 2013, 21:33 --

 

To psychologiczna regułka a psychologa za normalnego się nie uważa w szerokich gronach osob . Zawarłaś sugestie jakoby emocje wyparte powodowaly napięcie , to ja pytam ; czy pozostawienie ich w swiadomości uczuć nie wywoluje? Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?

Nie rozumiesz. Tu nie chodzi o to, żeby emocji nie przeżywać tylko właśnie nauczyć się jak je przeżywać, jak rozpoznawać i i jak je okazywać. jeżeli czujesz złość, ale tego nie okazujesz, wpychasz gdzieś głęboko w siebie, udajesz, że nie masz takich odczuć to wywołuje to szkodliwe napięcie psychiczne. To napięcie jest długotrwałe, często nieuświadomione. jak człowiek przekroczy swój punkt krytyczny to wtedy to napięcie się manifestuje w postaci różnych zaburzeń nerwowych, natrętnych myśli itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest, jeśli miałbym celować w jakieś psychologiczne podłoże moim problemów to celowałbym w depresję egzystencjalną. Czyli taką trochę, że nie potrafię wyrobić poglądów na pewne sprawy i żyję w takim jakby zagubieniu, wypieram to ze świadomości a potem się okazuję że nie mam sił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest, jeśli miałbym celować w jakieś psychologiczne podłoże moim problemów to celowałbym w depresję egzystencjalną. Czyli taką trochę, że nie potrafię wyrobić poglądów na pewne sprawy i żyję w takim jakby zagubieniu, wypieram to ze świadomości a potem się okazuję że nie mam sił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja terapeutka kiedyś mi powiedziała, że wypieranie różnych emocji i odczuć pożera tyle energii, że człowiek popada w stany depresyjne bo na inne rzeczy zwyczajnie brakuje mu sił. Bardzo mi ta teoria przypadła do gustu bo tłumaczy nie tylko moją nerwicę, ale właśnie stany depresyjne w które wpadałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja terapeutka kiedyś mi powiedziała, że wypieranie różnych emocji i odczuć pożera tyle energii, że człowiek popada w stany depresyjne bo na inne rzeczy zwyczajnie brakuje mu sił. Bardzo mi ta teoria przypadła do gustu bo tłumaczy nie tylko moją nerwicę, ale właśnie stany depresyjne w które wpadałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×