Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

a ja do depakiny bede musiala wrócic, bo mi zaczyna odwalać:(. Cały czas czuję napięcię - od roku. Cital jeszcze mnie nakręcił, przez co totalnie juz straciłam poczucie siebie, napiecie wzroslo - pogorszyly mi sie problemy z tarczyca, doszła wątroba oraz zle wyniki eeg - czyli tez pewnie cos mi mózgownica szwankuje (bo po citalu czulam, ze mi totalnie odwala + doszedl brak snu)

Jestem zła, na leki, zła na terapeutów i zła na siebie ... za podjęte decyzje. Wróżono mi przyszlosc. Mieszkalam sama, rozwijalam sie, wyleczylam sie wczesniej z deprechy i nerwicy, na swiat i ludzi patrzylam pozytywnie, z nadzieją i wiarą. Ale... przepadło. To były moje najszczesliwsze lata, miesiace.

Jej, jakbym o sobie czytała. ALe depakine odradzam. Mi wlasnie wykryto uszkodzenie watroby. trczyca tak samo -Hashimoto. I reszta - o tej straconej pryszlosci. I wscieklosc - na lekarzy. TO co przexzywam, to jest rzeczywistosc o ktorej 99, 99999 proc. ludzi prawdop. nie wie ze istnieje. Mi na napiecie depakine nie pomagala. Stracilam wlosy, utylam, posiwialam, ogolne zniszczenie.

 

-- 26 gru 2012, 16:20 --

 

a brak snu tak samo, prze co muse brac mianseryne, ktora tez wtaroba niszczy i zrec sie chce, ale bnie moge brac nic innego bo mam uszkodzny uklad pozapiramidowy. A zosaje zal za starcnym zyciem i ból potworny i w ogole...nigdy bym nie siegnela po leki drugi raz

 

-- 26 gru 2012, 16:23 --

 

Łubudibu - poczytaj sobie chpl wenlafaksyny - to Ci przejdzie ochota przerbaic drugi raz to czego juz doswiadczyles. Ty sie ciesz ze jest jak jest i moze byc lepiej. Juz predzej jesli nie jestes nerwowy to moze moklobemid? on dziala mocno chyba na dopamine - ale to bys musial z madrym lekqarzem, mnie nie sluchaj. na dopamine dziala tez korzen arktyczny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem tez zła na siebie - że tak naprawde nie zaufalam sobie, ze dalam sobie cos wmówić. owszem nie jest tak, że to 100% wina kogoś tam, ja tu tez mam sporo. Chcialam z czegos zrezygnowac, wrócilam. odjelam decyzje wbrew mnie samej. zmusilam sie do czegos. Byc moze gdyby nie jeden głupi telefon w 2008, to nie byloby tak zle. ja teraz czuje ogromne rozczarowanie - juz w sumie w zeszlym roku. mam wrazenie, ze nabawilam sie jakiejs fobii wyrazania emocji. ze tak wszystko zdusilam w sobie wszystko :(, bo zdusilam i teraz nie potrfie zaufac do konca drugiej osobie.

 

-- 26 gru 2012, 16:40 --

 

ja zawsze mialam tendencje autodestrukcyjne, i chyba z zalu, chce siebie... zniszczyc. a ze tlumie emocje, to idzie w cialo, wiec siada tarczyca, watroba (tez mam problemy)- utylam 10 kg w ciagu 6 miesiecy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łubudubu to poczytaj chpl.
utylam 10 kg w ciagu 6 miesiecy

A od cego? od lekow?

wpierw od zolafrenu - mialam mega apetyt. ale stres zrobil swoje i niestety metablizm mi sie pokrzaczyl i mam trudnosci z trawieniem cukrów (poczatki cukrzycy) + objadanie sie, dodatkowo depakine (i co z tego, ze bralam razem z esentiale forte -moj brat powiedzialm mi o tym, sam brak depakne przez z 10 lat); teraz jak jestem bez leków - to i tak tyje- od czego? pewnie od wszystkiego - tarczyca siada, + poglebione hashi wiec sie tyje, i tak sie zlozylo. teraz mam te 70 kng :(. nigdy nie wazylam wiecej niz 63-64

 

-- 26 gru 2012, 17:20 --

 

swoja drogą ja caly czas uwazam, ze domoich problemó dorzucil sie zespol serotyoninowy, ktory rpzezylam na citalu- co z tego, ze malo bralam, ale mysle , ze to bylo to -mialam klasyczne objawy. i ie ma to tamto, ze to rzadko wystepuje, zdarza sie nawet po 1 tabletce. ja juz wtedy bylam mocno nakrecona, wiec...

 

-- 26 gru 2012, 17:24 --

 

od tamtego momentu - mam totalnie splycone emocje, mialam bezsennosc calkowqita - ktorej mi nikt nie wierzyl i ledwo co sama ciagnelam :(, wszyscy mowili, ze wyolbrzymiam, dopiero jak mi zaxczelo mi odwalac, to zobaczyli jak jest. poza tym tez mi sie wtedy pojawily mroczki przed oczami, ktore mam do teraz :( - jakies uszkodzenia w zw. z tym musialy byc. uszkodzilam sobie serce, pieknie, o prostu pieknie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracilam wlosy, utylam, posiwialam, ogolne zniszczenie.

 

Stonka mam rozumieć, że przyjmowane leki spowodowały, że część włosów Ci powypadała, a część tych co pozostała zmieniła kolor na siwy ?

 

Być może długotrwałe przyjmowanie leków SSRI w twoim wypadku było niepotrzebne, ale wiedz, że są zaburzenia, w których bez tych leków nie można w ogóle funkcjonować i chyba lepiej jest mieć spłycone emocje niż leżeć w łóżku i myśleć o tym, żeby ze sobą skończyć.

 

Czy możesz sprecyzować na czym polega twoje codzienne cierpienie ? Czy można w ogóle ubrać w słowa to co przeżywasz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depakine chrono chyba powoduje wypadanie wlosow. to nie sa jaja, sa takie leki, ktore niszcza tez watrobe lub powoduja jakies choroby krwi. taki syf jest, ale trzeba byc swiadomym, trzeba wiedziec co sie bierze, bo lekarz nic ci nie powie, bo jemu juz sie nie chce tlumaczyc, bo jest zmeczony 20-tka pacjentow, ktore przed toba przyjal. oni juz wypisuja recepty tylko dla kasy i trzeba byc tego swiadomym. kiedys oni tez byli entuzjastami pomagania ludziom, ale teraz juz nie sa, bo zycie dalo im w du.pe, bo chcieli komus pomoc to dostali po glowie. niestety takie jest zycie. Stonce nie umiem pomoc, bo nie siedze w jej ciele i nie wiem czego potrzebuje. mozemy jedynie sami sobie pomoc, bo co dla kogos kto czuje znaczy niepokoj? niepokoj dla niego to lęk. a to nieprwda, bo niepokoj to napiecie w ciele i w psychice czyli jest to lęk, ale bez lęku czyli samo napiecie bez emocji lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że to trafnie logik ująłeś, to jest lęk, ale nie odczuwany jako emocja tylko napięcie w ciele. Czyli osoba "czująca" ma lęk oczuwany jako emocja i lęk powodujący napięcie w ciele, a Stonka jak się domyślam odczuwa tylko to drugie i to w dużym natężeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to o depakinie to prawda. Ja bylam wlasnie na uzg wtaroby o tym jak mi koszmarne wyniki z jkrwi wyszly i jestem zalamana. Przyszlam zaryczana. ALe to i tak malutki wycinek mojoego ciepirenia.Nigdy bym nie siegnela po leki drugi raz

 

-- 28 gru 2012, 15:27 --

 

Napięcie moze byc tez po lekach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam chyba jakies napiecia emocjonalne, bo odczuwam lek - bol brzucha, bol kregoslupa, bol ramion. tydzien temu tak sie balam w pracy, ale mi przeszlo w sumie nie wiem czemu, czy sie wszystko poglebilo czy polepszylo. ale fakt troche lepiej sobie radze spolecznie, gdyby porownac. a zreszta roznie rozniscie jest. ja mam wrazenie, ze cos mi sie z glowa stalo ;(. ale stwierdzilam, ze jesli bede sie przejmowac jeszcze bardziej moimi dolegliwosciami to juz mogila totalna bedzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to o depakinie to prawda. Ja bylam wlasnie na uzg wtaroby o tym jak mi koszmarne wyniki z jkrwi wyszly i jestem zalamana. Przyszlam zaryczana. ALe to i tak malutki wycinek mojoego ciepirenia.Nigdy bym nie siegnela po leki drugi raz

 

Stonka

Napisz jakie masz wyniki tych badań krwi i USG. Chyba nie będzie tak źle, wątroba dość łatwo się regeneruje, poza tym człowiek ma jej spory "zapas", tak że nawet poważne uszkodzenie nie musi pociągać za sobą poważnych konsekwencji zdrowotnych. Często samo odstawienie leków na kilka tygodni wystarcza, by wyniki wróciły do normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o ktorej godzinie sie budzicie i o ktorej chodzicie spac?

ja wstaje teraz 6-7 rano a ide spac o 20.

 

-- 29 gru 2012, 11:24 --

 

Guzik czy zmienilo sie cos w twoim zyciu pod tym wzgledem, ze nagle twoja chorobe zdiagnozowano jako schizofrenia katatoniczna? czy jakos ta nazwa wplywa na twoje zycie?

 

w moim przypadku schizofrenia prosta nic wiecej nie daje oprocz refundacji lekow. a tak to wszystko po staremu. wiec nie wiem czemu Stonka boisz sie byc zdiagnozowana jako schizofreniczka. wg mnie wystarczy nikomu nie mowic co sie ma i wszystko bedzie jak po staremu. ja nawet 2-om kolegom, z ktorymi jestem w dobrych stosunkach nie mowie, ze jestem chory psychicznie i ze mam schizofrenie prosta. to by tylko niepotrzebnie namieszalo a wiecej nic by nie rozwiazalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stonka mam rozumieć, że przyjmowane leki spowodowały, że część włosów Ci powypadała, a część tych co pozostała zmieniła kolor na siwy ?

 

Być może długotrwałe przyjmowanie leków SSRI w twoim wypadku było niepotrzebne, ale wiedz, że są zaburzenia, w których bez tych leków nie można w ogóle funkcjonować i chyba lepiej jest mieć spłycone emocje niż leżeć w łóżku i myśleć o tym, żeby ze sobą skończyć.

 

Czy możesz sprecyzować na czym polega twoje codzienne cierpienie ? Czy można w ogóle ubrać w słowa to co przeżywasz ?

tak jest o depakinie. i po innych lekach tez byly numery, lecialy wlosy, wzrok, zeby sie kruszyly ale "twarda baba" sie nie skarzylam dopoki moj stan nie stal sie makabryczny.

W moim przypadku leki nie byly KONIECZNOSCIA. Gdyby uczciwy lekarz powiedzial mi, ze skutki lekow powoduja milion rzy wieksze cierpienie niz mala depresja ktora mialam (zreszta depresja nieleczona zazw przechodzi samoistnie po kilku mcach). to nie siegnelabym po leki. Ale lekarze nie informuja o skutkach ubocznych lekow ani o koieczosci systematycznego badania pewnych rzeczy jak parametry krwi.

Moje cierpienie? mam prawdop. zabuorzne totalnie dzialanie neuroprzekaznikow zwl. dopaminy, moze cos uszkodzone na poziomie komorkowym, a skutkeim jest pustka, anhedonia, stan permanentnej depresji, napiete miesnie, bezsenoosc...uszkodzoan watroba, podejrzenie paru innych rzeczy i przede wszystkim uszkodzony uklad pozapiramidowy przez cvo nie moge brac wiekszosci lekow.

Logik ja sie nie boje byc zdioagnozowa ajako schozofreniczka, tylko jakos zaden z 30 lelarzy tego nie stwierdził;) a Ty spec od wszystkiego stwierdasz. Dlaczego zyczysz innym choroby którą sam masz? Moiwe ze moje cierpienie jest na poziomie funckjonalncyh zaburzen neuroprzekaxnictwa ewent. uszkodzen receptorow i inne problemy NEUROLOGICZNE - bo ukl. pozapiramidowy to choroba neurologiczna choc zrobili mi ją lekiem.

 

-- 29 gru 2012, 18:46 --

 

ja mam chyba jakies napiecia emocjonalne, bo odczuwam lek - bol brzucha, bol kregoslupa, bol ramion. tydzien temu tak sie balam w pracy, ale mi przeszlo w sumie nie wiem czemu, czy sie wszystko poglebilo czy polepszylo. ale fakt troche lepiej sobie radze spolecznie, gdyby porownac. a zreszta roznie rozniscie jest. ja mam wrazenie, ze cos mi sie z glowa stalo ;(. ale stwierdzilam, ze jesli bede sie przejmowac jeszcze bardziej moimi dolegliwosciami to juz mogila totalna bedzie

To ja napisze specjalnie dla CIebie zebys poczytala o Viktorze Franklu. To psycholog ktory przeszedl przez obozy koncentracyjne. Ty jak sadze na tyle czujesz, ze moze Cie to jakos podniesc na duchu. WLasnie czytalam ciekawy artykul o nim, ze ropacz bierze się z ubostwienia czegos. Czyli nalezy chyba postarac pogodzic sie ze stratą, naet uczuc, bo to nie jest ostateczny cel człowieka. Czytalam tez tektsy Mati Teresy z Kaluty. Ona miala pustke przez kilkadziesiat lat. Czula tylko ból i pustke. Moge Wam kiedys zacytowac... jak ktos jest w stanie cos z tego wziac dla siebie to sie ciesze... bo wiem, ze jst taki stan pustki i anhedonii ze zadne slowa nic nie znaczą...ale tego Wam nie zycze...krzepcie sie tym czym mozecie poki nie wpadiecie w czarna dziurę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie no, depresja nie przechodzi ot tak, moze trwac latami. Ja sama pozbylam sie depresji- jakby tak podliczyc, to po 10 latach, ale nie wiedzialam, ze to depresja. z nerwica tez sobie jakoś poradziłam, a uratowały mnie studia no i... nieswiadomosc pewnych procesów. czyli nie wiedza mnie wyciagnela. jesli kts mi powie, ze poglebianie wiedzy pomaga, to sie nie zgodze, nie zawsze. dlatego tez jestem cieta na ter. analityczna. ona bardziej wg ogranicza i wprtowadza kontrole niz pomaga.

 

Depresja to przede wszystki niewyrazona złość i smutek. Tak tez sie ze mna stało (a leki mi dowalily jescze). ja mialam ogromna zlosc. Ogromna zlosc, ktora zostala zduszona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna to podobnie jak ja, z tą różnicą, że ja tą ogromną złość kanalizowałem w natręctwach.

Akurat zaburzenia osesyjno - kompulsyjne, które mam zdiagnozowane są jedynym zaburzeniem lękowym w którym podstawą leczenia jest farmakoterapia a psychoterapia działa wspomagająco. We wszystkich pozostałych jest na odwrót.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

kiedyś był chyba jeszce inny taki temat, albo to ten sam.

 

I tam jakaś dziewczyna pisała, że zaczęła tracić uczucia, najpierw spadł jej pociąg do męża, potem uczuia do rodziny itd... Dużo osób pisało podobne rzeczy - że kiedyś byli bardzo wrażliwy a teraz nie czują. Na prawdę da się to przezwyciężyć wg mnie. Co nie znaczy, że mi się udało.

 

http://www.pozaschematy.pl/2010/11/18/zycie-wrazliwca/

 

-- 29 gru 2012, 22:21 --

 

Saanna, dzięki za posta, dał mi nadzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn. a propos depresji to pokonałam ją dzięki terapii (ale nie analitycznej). ja mialam sporo deficytów miłości po prostu i terapeuci troche byli jak nasi rodzice, dawali nam cieplo, zrozumienie i uczyli jak ufac sobie. zaczelismy wyrazac zlosc uczyc sie poprawnej komunikacji i to bylo to. nigdy wczesniej nie czulam takiego rpzywiazania, takiej wiezi z grupą. owszem pare razy chcialam uciekac ;). jak mnie meczyl kontakt z innymi osobami, to pozniej nie stanowilo problemu :). objawy nerwicowe odeszly. zreszta jak mialam hipochondrie, to lęki mialam dotąd, to momentu kiedy ie zaufalam lekarzowi, ze mnie nic nie jest. ale teraz po ter. analitycznej (rzyg) jest inaczej. nikomu nie polacem ter. psychodynamicznej/analitycznej

 

-- 30 gru 2012, 11:39 --

 

dodam, ze podczas tej pierwszej terapii/programu resocjalizacyjnego - to pierwszy raz czulam zarowno wiez z ludzmi, ale tez niezaleznosc. Miłość i wiarę, że zawsze można się dogadac :). serio, naprawde.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a u mnie zjazd oj konkretny nie mogłem dzis wstać...oj dawno tak nie było niewiem co sie stało w sumie nie piłem w grudniu w 2 swięto troche może dlatego??czy wy pijecie wogóle alkochol???czy totalnie was nie ciągnie do tego?ja pije jak jest lepiej nie jak gorzej...

 

co do oceniania leków przez was nie możecie tak kategoryzować mi włosy nie wypadały po depakinie ale miałem problemy jelitowe ale ogólnie moja lekarka nowa nie jest za tym lekiem a stara z kliniki w poznaniu jest i bądź tu mądry ale zaufać w jakis sposób trzeba lekarzowi i tu mnie logik zniszczy że lepiej samemu sie leczyć i dawkowac bo lekarze nie pomagają tylko kase biorą cóż może nie wszyscy jednak a w kazdej branży są czarne owce...

 

akurat sylwester a ja zwłoki trudno trzeba będzie domu przewegetować a wy jakieś plany w tych stanach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jaka to by la terapia i czy przed nią NIC nie czułaś? nic tylko pustkę i ból?

 

wiesz co nie wiem. podobno systemowa- ale mialam to gdzies. pamietam ile trudu w ogole mi zajelo znalezienie jakiejkolwiek terapii, a wtedy bylo juz ze mna ciezko, chcialam sie topic itd. bylam tak zalekniona, ze balam sie odebrac telefon, smialam sie tylko po cichu, nic nie mowilam, mialam tak czeste zmiany nastroju co godziny -nie co kilka dni, ale co godziny. co do uczuc. w sumie jak czytalam swoje pamietniki - to jakies pczucie osamtnienia, opuszczenia , pustki czulam - tak to opisywalam. na 1 roku studiow przezylam co dziwnego - stracilam emocje, albo nie moglam ich wyrazac jak dotychczas, byly one stepione - przez miesiac mialam jakies dziwne dretwienia, jak znikneły, to pozniej wlasnie takie wyjalowienie odczuwalam. Z tego co pamietam, ja raczej w ogole nie rozumialam emocji, nie potrafilam ich nazwac. mialam totalny mętlik. a celem terapii, bylo złapanie kontaktu z nimi i wyrazanie ich (głównie złości). trzeba bylo opisywac co sie czuje tu i teraz. i tak poszlo. Pomoglo mi chyba w tym, ze bylam totalnie bezsilna i bralam wszystko jak leci. ale jesli mozna powiedziec, ze czuje siebie-ego. to tak czulam. Ale łatwo nie było. Po rozpoczeciu terapii bylo gorzej, lęki się nasiliły, ale potem bylo lepiej (troche gorzej i tak w kółko), az w konczu znalazlam odpowiedni środek ciezkosci. i tak trwało kilka lat. do momentu kiedy sama sobie kuku nie zrobilam (nie doslownie, ale to, ze jestem w tym a nie innym miejscu, nalozylo sie kilka czynnikow, głównie blednych decyzji - a dokladniej zmuszania sie do czegos - nawet do sztucznego udawania radości). i sie rozjechałam. No i + kilka wydarzeń

 

a co do planów. mialam jechac w gory. ale ze dostalam nowa prace, to musialam zrezygnowac (urlop), choc mysle, ze bym dostala :/. mialam juz wykupione miejscowki w biesach itd. Kolezanka sama pojechala i swietnie sie bawi, integruje sie itd. ;. ja albo zostane w domu, albo ze znajomymi poszwendam sie po Wawie. Ale szczerze, nie chce mi sie tyłka ruszać

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic ja Ci powiem na moim przykładzie, że alkohol ma jednak wpływ na samopoczucie. Mam identycznie jak Ty, że jak jest lepiej to piję i to wcale nie mało, ale to już raczej przeszłość, bo się już na tym przejechałem wiele razy i nie wyciągnąłem z tego lekcji. 2 miesiące temu jak byłem bez leków i jeszcze czułem się dość stabilnie to wypiłem znaczną ilość mocnego alkoholu i po kilku dniach miałem efekty o których piszesz, tzn. zjazd depresyjny. Od tamtego czasu sobie przyrzekłem, że koniec z tzw. "dużym piciem". Nawet zażywając leki mogę się napić, ale z umiarem, ale nigdy, żeby się mocno opić, bo potem cierpię dość mocno za swoją głupotę.

Odkąd wznowiłem pełną farmakoterapię czyli od 2 tygodni, mój stan z dnia na dzień staje się coraz bardziej stabilny, ale pierwszy tydzień to był koszmar, coś takiego jak Ty dzisiaj magic przeżywasz, choć ciężko porównywać swoje stany psychiczne do stanów innych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak każdy reaguje inaczej kurcze stabilizacja to ważna rzecz ,życie nie stabilne jest przesrane i mi co jakiś czas sie pierniczy tym bardziej ze mam osobowosć chwiejną niby a nie spektrum chad któego nie ma w diagnostyce ,z depresją albo depresja i do tego osobowosć chwiejna ale typ impulsywny nie bordeline

 

cóź nazwy nazwami ale życie życiem w takich momentach uświadamiam sobie że jestem chory bo w lepszych staram sie działać choć z róźnym skutkiem ale cóż może kiedyś sie ustabilizuj może nie szkoda bo człowiek taki samotny tzn ma rodzine mase dzieci od rodzeństwa ale brakuje bratniej duszy nieraz i bliskośći ficzycznej i psychicznej czyli naturalnych potrzeb ludzkich

 

cóż tylko leczące sie osoby mogą nas zrozumieć brakuje mi ich w realu troche chyba dzienny oddział by sie przydał prędzej czy później u mnie bo mam w mieści i trzeba by skorzystać a z drugiej strony nie chce sie utożsamiać z zaburzonymi niewiem czemu wole indywidualną terapię....

 

ja jestem kontaktowy jak sie lepiej czuje wychodze do ludzi itp nie mam problemów ale cóź byłem wczoraj z kumplami w pubie kumpel z soiedl a z anglii wpadł na święta no ja nic alko bo totaline bak ochoty bo już od 2-3 dni jest zjazd a tak pewnie bym wypił symbolicznie jeżeli tak potrafie

 

a kumple wypili po 10 browarów około !!!taki spust no i lekko nie było bo wiadomo jak po alko

głupizna itp ale znaja moją sytuacje w sumie ale wiecie tematy o pracy i kobietach a ja cicho siedze

bo za bardzo nie mam co do powiedzenia ale n aogólne tematy jestem dobry cóż

 

ale wychodze z nimi bo uważam że to ze mam taka sytuacje tzn że nie moge wyjść ze znjaomymi do pubu bo choruje na to co choruje ?ale przydałaby sie grupa w realu chororująca gdzie wiadomo tematy są inne troche jest większa swoboda bo chory z chorym wiadomo

 

dlatego musze sie wkręcić w jakąś grupe ludzi bo wirtualnie to mi nie wsytarcza chyba :?

 

a izolacja jest nie dobra w każdej chorobie i nei chce sie izolować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magic jak sie czyta Ciebie dzis a 2 lata temu to sie wydajesz o wiele zdrowyszy...moze powoli powoli ale wyjdziesz z tego...bo z tych co kieys w naprawde slabej formi byli to chyba tlko u Ciebie sie tak poprawilo troche...nie mowie o Topielicy bo ona to juza zapomniala ze ocs jej bylo... szczesliwa totalnie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×