Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Raczej rzadko, chciałbym żeby mnie coś interesowało, ale nie odczuwam chyba nudy jak inni ludzie jak nic nie robię. Minimalną stymulacje utrzymuje, słyszę, widzę, czasem myślę, czasem czytam, gram w gry komputerowe, ale bardzo rzadko jakby ktoś mi płacił za granie w gry komputerowe to bym chyba nie dał rady nawet tego robić.
To co robisz przez WIĘKSZOSĆ czasu? leżysz? A jak było gdy chodziłeś do szkoły? Jak dawałeś radę? Jakie miałeś oceny? Dawałeś radę się uczyć? Twoi rodzice nie poszli z Tobą do specjalisty jak byłeś dzieckiem? Nie marwtiło ich to, że Ty nic nie robisz? A może Ty masz jakiś autyzm albo zespół aspergera? Czy w ogóle byłeś kiedyś w szpitalu psychiatrycznym?

 

Do szkoły często chodziłem 50% nieobecności raz miałem, nie uczyłem się praktycznie w ogóle dosłownie parę godzin przez wszystkie szkolne lata, stopnie miałem słabe. Moi rodzice byli u specjalisty, ale to nic nie dało jak mówiłem normalne metody wychowawcze nie miały na mnie wpływu nawet przed szkołą. Autyzmu ani aspergera nie mam bo nie mam problemów z adaptacją socjalną, czy z patrzeniem ludziom w oczy ani z dużą ilością ludzi wokół mnie, mam pewne autystyczne elementy niektórych dźwięków nie potrafię znieść nie lubię rozmawiać o niczym, przytulanie się itp może nie tyle jest dla mnie drażniące co bezużyteczne, ale to mnie nie kwalifikuje na te zaburzenia.

 

A przez większość czasu to siedzę przy kompie i nie jetem od niego uzależniony bo spędzałem miesiące bez niego i wtedy też nie wykazywałem większej aktywności, ani o nim nie myślałem po prostu jest wygodnym portalem do tego co mnie może na chwile zainteresować i tyle.

 

Popieram to co napisał Korat, związek przyczynowo - skutkowy jest w przypadku brak uczuć przewidywalny i trochę nielogiczny, bo jak można brać dodatkowe roboty wiedząc, że się nie podoła podjętemu zobowiązaniu. Chyba, że stan brak uczuć co jest charakterystyczne dla wszelakich zaburzeń psychicznych jest po prostu dość często zmienny i podejmuje się tych prac w chwili, kiedy choć trochę się lepiej czuje, po czym za kilka chwil jest gorzej i zaczyna narzekać, ze niepotrzebie wzięła te dodatkowe roboty, mam rację ? Trochę mogę to zrozumieć, bo pomimo zgoła odmiennych problemów od brak uczuć też podejmowałem się pracy, po czym po kilku lub jednym dniu z niej po prostu uciekałem z powodu ogromnych zaburzeń koncentracji, myślenia i pamięci, dlatego wydaje mi się, że przyczyną tego stanu rzeczy jest zmienność stanów psychicznych towarzysząca niemal wszystkim zaburzeniom.

 

Można je jednak przewidzieć, w ogóle kiedy brak uczuć wzięła na siebie pierwszą partie pracy nawet nie dowiedziała się ile to będzie od niej wymagać co jest dosyć impulsywnym zachowaniem.

 

-- 29 maja 2011, 09:12 --

 

Trochę nie rozumiem czemu się zachwycacie badaniem SPECT, zrobicie sobie takie badanie i powiedzmy, że wykryją która część pracuje nieprawidłowo i potem co? Takich rzeczy neurologia nie leczy, ma tylko bardzo niepewne środki jak Deep brain stimulation które było tylko testowane na ludziach z kliniczną depresją z różnymi skutkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, też już to kiedyś tutaj pisałem, co z tego, że nawet jakby SPECT wykazał jakieś nieprawidłowości w strukturze mózgu, jak pewne biologiczne zmiany nie podlegają leczeniu. No chyba, że człowiek zyskał by dzięki temu świadomość, że to zmiana biologiczna i pozostaje mu tylko to zaakceptować i nauczyć się z tym żyć, albo popełnić samobójstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie biorę dodatkowych robót.Ja cały czas męczę się z tym, co wzięłam w marcu. BArdzo żałuję, że się tego podjęłam, ale muszę z tego jakoś wybrnąć, bo robotę załatwił mi tata i jak zawalę to on może stracić źródło swoich dchodów, a to się skończy tragicznie dla mojej rodziny. Nie mam wahań nastroju,cały czas czuję się tragicznie, ale wtedy było otyle lepiej, że miałam większą motywację.

Dziś dopiero wstałam, bo wczoraj wzięłam olanzapinę na sen, tak byłam niewyspana i wzięłam ją bardzo późmo i efekt jest taki, że wstałam dziś o 12.30, a miałam od rana robić te projekty. Nie mogę się za to zabrać, nie mam motywacji, siły, chęci, ale wiem, że muszę i strasznie mnie od tego ściska żołądek. Mam nadzieję, że teraz jak Wam napisałam, że to są cały czas te stare zobowiązanie to bardziej mnie zrozumiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

musze od jutra zaczac brac wellbutrin xr 150mg zeby mnie wyprowadzil z lekkiej depresji. juz mi raz pomogl. postawil mnie na nogi jak zaden inny lek. ale to jest lek na wyprowadzenie z depresji. potem jak sie wyjdzie z depresji jest dobrze go odstawic i zastapic go np. guaranaxem. i ma plan brac 1 albo 2 miesiace wellburin xr zeby podniesc noradrenaline i dopamine, moze sie podniesie tez serotonina nie wiem. potem odstawie, bo nawet dawka 150mg wellbutrinu xr jest za mocna zeby brac gdy sie juz nie ma depresji i normalnie zastapie go guaranaxem i w ten sposob chyba sie wyprowadze z tej lekkeij depresji. obecnie mam obnizenie nastroju, jestem oslabiony fizycznie i psyhcicznie, nie mam sily w nogach, rekach. ogolnie oslablem, nie mam sil i nie mam checi a bralem coaxil tylko 7 dni. wiec. wszystkie ssri snri sari to syf. wg mnie najlepszy na wyjscie z tego gowna jest wellbutrin xr.

 

brak uczuć wg mnie wellbutrin pomoze ci wyjsc z depresji. uczuc nie odzyskasz, ale dzwigniesz sie z lozka. nawet do glowy ci nie przyjdzie sie polozyc. nabierzesz energii i checi. zaczyna dzialac po 8 dniach i nalezy go brac jak tylko sie wstanie dlatego ze dziala 21 godzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, jak Ci tak zaszkodził coaxil, to popiera moją teorię, że leki mogą spowodować to całe gówno. Ja straciłam uczucia i pociąg seksualny na citabaxie, potem dostałam fevarin i wpadłam w tą depresję, która trwa już 2,5 roku...i nic mnie z tego nie może wyciągnąć, a rispolept, który brałam tlyko kilka dni, góra tydzień ponad rok temu wprowadził mnie w ten stan, w którym obecnie jestem, wywołał pragnienie samobójstwa i tak głęboką depresję. Myślę poważnie nad elektrowstrząami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widze, ze ze mna coraz gorzej dlatego od poniedzialku zarzucam 150mg wellbutrinu xr. i ja wiem, ze mnie wyciagnie, bo ona na mnie dziala. jest silny ale wlasnie taki ma byc. jeszcze sie ugadam ze sowja lekarka ile czasu mam go brac. ale powiem szczerze, ze wiecej juz lekow na depresje nie wezme. jak z tego lekkiego dola wyjde to guaranax albo thermo speed z rana i przed obiadem a 17:45 solian i wszystko.

 

brak uczuć testowalas wellbutrin xr? wg mnie jest to lek niezadowdny na wyciagniecie z depresji i to tej ciezkiej, ale warunek taki ze nie mozesz miec mysli samobojczych, bo dostaniesz energii, a mysli nie znikna i sie powiesisz albo skoczysz z budynku i bedzie miazga. pozbadz sie mysli samobojczych. zarzuc wellbutrin xr i wychodz z tego gowna, bo tak dalej ciagnac nie mozna. na twoim miejscu nie pchalbym sie w neuroleptyki, bo po nich tylko sie tyje i zanika wola dzialania i checi zanikaja. leki antydepresyjne to tez syf, bo po nich tylko depresja. wylecz sie i odsatw ten syf i zyj zyciem w miare zdrowego czlowieka, bo nistety wiem co to jest zycie czlowieka, ktory ma dola, nie ma checi i jest ciagle zmeczony fizycznie jak i psychicznie. nie wiem czemu sie sluchasz psychiatrow. ja nawet najlepszemu specjaliscie juz nie zawierze, bo nie. wiem co mi juz raz pomoglo wiec skorzystam z tego jeszcze raz i wiem, ze wyjde z tego. wg mnie 1 miesiac i staje na nogi. ale to jest pewne, bo wiem jak na mnie dziala wellbutrin. proste. i nie musze prosic sie i blagac psychiatry, zeby wymyslil dla mnie ajkis lek. sam zaproponowalem wellbutrin, byla i jest to moja inicjatywa i dlatego wiem, ze moge tylko i wylacznie na sobie polegac, bo nikt na swiecie, ani we wszechswiecie mi nie pomoze, bo kazdy kazdego ma w d_pie albo chce na nim zarobic, a poza tym jedynie ja wiem co jak na mnie dziala, bo to ja a nie ktos inny czuje co i jak sie dzieje w moim organizmie. out.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek 77 mi napisal ze Jemu uczucia przywrócil ropiniorol i pribedil. Ale mi tego moja lekarka na pewno nie zapisze...dalej bedzie pieprzyc o psychoetrapii... jade do Ryabkoskiego bo to jest biologista

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieprawda. bralem reqiup (ropinirol) i pronoran (piribedil) i powiem ze syf jakiego swiat nie widzial. to sa leki na parkinsona i niech juz na niego beda. to sa zamulacze. po requipie bylem spiacy jak porabany a pronoran to mnie tak zamulal ze nie wiem. stracilem tylko czas. Marek77 bral rozne rzeczy i nic mu nie pomoglo. skad zes ty to wziela ze mu pomoglo? on pisal ze kiedys bral ale czy mu pomoglo? najlepszy na dopamine jest solian w dawce 300mg. serio. ale ja musze brac 400mg o 17:45 zeby w ogole moc zasnac. mi juz zaden lek nie podniesie dopaminy do normalnego poziomu, bo po prostu takiego leku nie ma, a jak byl to go wycofali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie znowu traggicznie. Nie poszłam do pracy bo mi sie nie chciało. Wołam na głos do Boga, żeby mnie zabrał. Nie wiem czy jechać do szpitala do Poznania czy nie. Rozmawiałam wczoraj z Magicem. Mówił, że tam jeśli leki nie pomagają stosują ketaminę, a jeśli i ona nie pomoże to elektrowstrząsy. Z jednej striny nadzieja, z drugiej wielkie zagrożenie. Moi rodzice czytali na forach wpisy rodziców, których dzieci stały się roślinakmi po EW. Leżą i nie nie pamiętają, nie wiem kim śą i w ogóle. Nie wiem co robić. Na dodatek moja szefowa zauważyła, że ze mną znów źle i się ciągle pyta jak się czuję. Nie wiem co jej odpowiadać. Wiem, że mają na moje miejsce inną dziewczynę, z która była na stażu i którą bardzo chcieliby zatrudnić. Jak ja stracę pracę, to już zupełnie nic nie będę miała do roboty i będzie jeszcze bardziej tragicznie. A z drugiej striony nie daję rady pracować.

 

-- 30 maja 2011, 11:42 --

 

Właśnie rozmawiałam z prof. Wciórką. Mam przyjechać za tydzień i od wtorku może mnie znowu przyjmie na Oddział Zapobieganie Nawrotom. Nie wiem czy to dobry pomysł czy nie. Ja już nic nie wiem

 

-- 31 maja 2011, 09:43 --

 

Topielico, co u Ciebie? Ja nie wytrzymuję cierpienia, pustki, braku uczuć.Cały czas myślę o samobójstwie. To trwa już ponad 1,5 roku. Jadę w poniedziałek do prof. Wciórki, a potem prawdopodobnie do szpitala. Pracę stracę na pewno.Mam to zapowiedziane. Nie wiem czy szpital coś da. Moja rodzina jest przygnieciona moją chorobą. A moja wredna ciotka psychiatra utzrymuje, że mi nie nie jest, że to są moje fanaberie, zaburzenia osobowości, że gdybym tylko chciała, to zaczęłabym normalnie zyć. Że ona jeszcze się z przypadkiem braku uczuć nie spotkała i mi nie wierzy. Świństwo. CO z niej za psychiatra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)Tak zatem pobudzanie czy blokowanie różnych typów receptorów D powoduje różne reakcje na poziomie klinicznym, np. receptory D1 i D5 wiąże się z objawami negatywnymi schizofrenii.

 

Leki neuroleptyczne (...) leczą zatem raczej objawy psychotyczne, takie jak omamy, urojenia i towarzyszące im stany pobudzenia psychoruchowego, a nie schizofrenię jako taką. Wyjątkiem tu są tzw. neuroleptyki atypowe, takie jak risperidon, których profil działania obejmuje również typowo schizofreniczne objawy negatywne, np. autyzm, specyficzne deficyty poznawcze, etc

 

http://sonia.low.pl/sonia/art2/schizo_zbior.htm

 

Risperidon jest stosowany w leczeniu ostrych i przewlekłych psychoz schizofrenicznych oraz stanów psychotycznych z objawami pozytywnymi i negatywnymi. Lek zmniejsza również objawy depresyjne i lękowe związane ze schizofrenią. Lek stosowany jest również w leczeniu zaburzeń lękowych, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, zespołu Tourette'a, lekoopornej depresji czy zaburzeń odżywiania (w leczeniu tych zaburzeń lek stosowany jest pozarejestracyjnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też żywiłam takie nadzieje wobec risperidonu, ale więcej tego świństwa do ust nie wezmę.

PS Poznałam przed chwilą fascynującą historię zaniku uczuć - jeśli oczywiście takie smutne wydarzenie może być fascynujące. ALe nie będe jej pisać - niech autor najwyżej sam napisze....trudno jednak uwierzyć do czego zdolny jest ludzmi umysł i jak można się wkręcić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jest właśnie załamujące.Chociaż przed chwilą poznałam osobę, która nie ma uczuć, zainteresowań i CODZIEŃ cały czas czuje się źle od 6 lat. Więc wszystko jest niestety możliwe chyba i nie trzeba do tego mieć schizofrenii. Nie wiem, może za szybko poddałam się z rispoleptem, ale czułam sie po nim fatalnie, a skutki odczuwałam miesiącami, jeśli nie do dziś. W poniedziałek jade do Warszawy do prof. Wciórki. Ktoś chce się spotkać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polecałbym tego leku w długotrwałej terapii

A dlaczego?

Ja słyszałam, że od tego typu leków można dostać psychozy. Mojego znajomego brat leczył się neurologicznie i od leków dostał psychozy - wydawało mu się, że jacyś ludzie z dachu go obserwują, że wszyscy o nim mówią itp. Niestety nie wiem czy po odstawieniu leku mu to przeszło samo, ale psychozy z reguły nie przechodzą same. A leczenie psychoz jest koszmarem. W życiu nie chciałabym brać jakichś koszmarnych dawek neuroleptyku, dostać akatyzji, bełkotać, cały dzień spać i przytyć 40kg - a to jest standardowy rozwój wydarzeń. No i poza tym po zachorowaniu na psychozę mogą nas dotknąć prawdziwe objawy negatywne, być może gorsze od tych, co już mamy.

 

PS Szkoda, że ten wątek umiera i że nie piszecie co u Was słychać. Zastanawiam się czy jest z Wami na tyle dobrze, że zażywacie świeżego powietrza z powodu pięknej pogody.Ja od wczoraj przynajmniej cierpienia nie czuję. A żadnej wenlafaksyny obecnie nie jem - więc miałam rację mówiąc lekarce, że ten lek nic już nie wnosi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie pisze, bo nie mam o czym. Tez nie mam checi, nie wiem czemu, ale po prostu nagle przestalem jakos odczuwac potrzebe pisania. Niestety nie w sensie pozytwnym - odciecia sie od forum, zeby prowadzic normalne zycie, lecz raczej negatywnym - ani tu, ani w prawdziwym swiecie nic mi nie pomaga, a nie mam juz sily ciagle pisac, tego samego, jak chujowo sie czuje itp. Taka zmiana nastawienia nalozyla sie ewidentnie u mnie z wyjazdem do rodziny w ostatnim tygodniu. W Norwegii moj plan dnia wygladal zupelnie inaczej niz tutaj. Wypadlem z tego schematu - uczelnia, silownia, norweski i nie jestem w stanie do niego wrocic. Odkad przyjechalem z powrotem odczuwam ciagla frustracje, nic mi sie nie chce, nie chce umierac, ale nie chce tez zyc. Dynamiczne dostosowywanie sie do sytuacji mnie przeroslo, nie umiem juz zrobic nic spontanicznie, a jak jestem do tego zmuszony, to czuje sie zmeczony i wycofuje sie.

Streszczajac - do dupy totalnie i nie chce mi sie nawet kontynuowac takiej walki o siebie jak wczesniej. Przed wyjazdem myslalem o roznych badaniach itp., teraz - nie chce mi sie, nie mam sily na to zeby to planowac. Podobna sprawa tyczy sie jedzenia. Wczesniej zjadalem sobie kanapeczke, jogurt i jakis filet z kurczaka przez caly dzien i bylem bardzo najedzony, a teraz obzeram sie slodyczami i wszystkim co jest. Ale powoli sie konczy, a nie chce mi sie nawet isc do sklepu. :(

 

Aha, i zamiast np. pojsc poskakac na skakance jak mi sie nudzi (co robilem wczesniej, w ramach ruchu codziennego), to wychodze zapalic papierosa, ktorych wczesniej z kolei nigdy nie palilem. Na pewno nalog sie z tego nie zacznie, znam siebie na tyle. Ale i tak nie rokuje to dobrze. Ogolnie to czuje, ze staczam sie coraz bardziej w jakas niemoc, wszystko stracilo dla mnie na wadze. Trzymalem sie tego racjonalnie, ale tak sie nie da na dluzsza mete. Ile razy mozna sobie mowic, ze trzeba zrobic to i to, wykonywac to, a przy tym nic nie czuc, zadnej satysfakcji, zadnej radosci, nadziei, Nie widziec, ze posuwa sie w dobry kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uht, to Ty na codzień mieszkasz w Norwegii? A jak tam ze służbą zdrowia? Byłeś tam u jakichs specjalistów?

pojsc poskakac na skakance
:shock:

Ja mam taką niechęć do ruchu, że mi się CHODZIĆ nie chce, jak muszę pójść do kuchni zrobić herbatę, to mi sia nie chce, a co dopiero SKAKAĆ. I nie wiem czy to u nie nie narasta. Przydałby się jednak chyba sulpiryd, na nim miałam najwięcej motywacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem wam ze sam siebie doprowadzilem do lepszego stanu niz lekarze w szpitalu czy to poza szpitalem. bo ja slucham tego co moj organizm mowi a nie jak ci pseudo lekarze, ze maja cie gdzies. wiem jak jest. traktuja to tylko jako prace i nic poza tym. im w glowie tylko kasa i jak wam sie wydaje ze wami sie przejmuje lekarz to cos wam sie pomylilo. dlaczego? bo lekarz oprocz 50 pacjentow ma tzw. zycie prywatne i jego raczej obchodzi jego rodzina, jego dzieci niz my, ty czy ja. dlatego powiedzialem dziekuje i nie slucham zadnego lekarza i dzieki temu jeszcze jakos przede. a widzicie sami co lekarze robia brakowi uczuć. nigdy nie zawierze lekarzom. dziekuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciły ciemne chmury. Powiem szczerze, że wpadam w panikę znajdując się w tym stanie, boję się że zostanie on do końca życia i wolę odebrać sobie życie niż się z tym przez lata użerać. Racjonalnie podchodząc, nie powinienem ulegać tak łatwo presji własnego umysłu i należałoby bym wytrwale pracował nad rozwianiem chmur. Mam jakieś przebłyski myśli aby się zabić, obawiam się że sobie coś zrobię. Mózg płata figle i napawa się moim cierpieniem. Starałem się być człowiekiem ale chyba daleko mi do tego i nie widzę miejsca dla siebie wśród żywych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem wam ze sam siebie doprowadzilem do lepszego stanu niz lekarze w szpitalu czy to poza szpitalem. bo ja slucham tego co moj organizm mowi a nie jak ci pseudo lekarze, ze maja cie gdzies. wiem jak jest. traktuja to tylko jako prace i nic poza tym. im w glowie tylko kasa i jak wam sie wydaje ze wami sie przejmuje lekarz to cos wam sie pomylilo. dlaczego? bo lekarz oprocz 50 pacjentow ma tzw. zycie prywatne i jego raczej obchodzi jego rodzina, jego dzieci niz my, ty czy ja. dlatego powiedzialem dziekuje i nie slucham zadnego lekarza i dzieki temu jeszcze jakos przede. a widzicie sami co lekarze robia brakowi uczuć. nigdy nie zawierze lekarzom. dziekuje.

 

Pewnie tak jest, ale jest też druga strona. Ja ostatnio konczyłem terapie i mój terapeuta sie wyraznie wzruszył i musiał powsciągać emocje, żeby sie nie rozkleić. Więc wcale nie jest tak tragicznie, zalezy na kogo sie trafi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przydałby się jednak chyba sulpiryd, na nim miałam najwięcej motywacji.

 

Ja przyjmuję już 3 tydzień i powiem, że na motywację sulpiryd działa mi bardzo dobrze, o niebo lepiej niż perazyna, którą wcześniej przyjmowałem. Poza tym jak codzień walczę na oddziale dziennym o lepsze jutro, mam wrażenie, że już odczuwam pierwsze pozytywne skutki działania psychoterapii. W ogóle to ciężko oddzielić zmiany, które zaszły pod wpływem leków od tych, które zaszły pod wpływem psychoterapii i w konsekwencji nie wiadomo, której metodzie terapii zawdzięczać więcej ? Rzeczy na które mam wpływ staram się zmienić, a tych których nie mogę zmienić staram się zaakceptować i uczę się z nimi żyć - innej drogi nie widzę ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciły ciemne chmury. Powiem szczerze, że wpadam w panikę znajdując się w tym stanie, boję się że zostanie on do końca życia i wolę odebrać sobie życie niż się z tym przez lata użerać. Racjonalnie podchodząc, nie powinienem ulegać tak łatwo presji własnego umysłu i należałoby bym wytrwale pracował nad rozwianiem chmur. Mam jakieś przebłyski myśli aby się zabić, obawiam się że sobie coś zrobię. Mózg płata figle i napawa się moim cierpieniem. Starałem się być człowiekiem ale chyba daleko mi do tego i nie widzę miejsca dla siebie wśród żywych.

No to jest właśnie stan, który ja odczuwam prawie dzień w dzień od 1,5 roku....staraj się jak najszybciej wrócić do swojego poprzedniego myslenia, żebys się tak nie załatwił jak ja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na spacerze i mi się poprawiło. Uff.

Mi się bardzo często poprawia po spacerze. Bardzo cięzko mi się wybrać na spacer, ale jak już sie wybiorę, to mi się często poprawia.Ruch powoduje wydzialanie ajkichś pozytywnych substancji - dopaminy, srotoniny czy endorfin czy czegos takiego ( nie jestem pewna czego).

 

-- 02 cze 2011, 13:35 --

 

Wyczytałam, że akineton zwiększa ilość dopaminy w układzie nerwowym.To już rozumiem dlaczego przez długi czas przywracał mi on uczucia. Wszystko sie układa w logiczną całość.

 

Jeszcze nie rozumiem na jakiej zasadzie uczucia przywraca stilnox na sen. Bo po nim zamiast senna, to się robię ożywiona, wraca mi trochę uczuć, wtedy dopiero ODCZUWAM CHĘĆ coś robić, czytać, uczyć się i mocno mi wraca pociąg seksualny. Czytałam, że stilnox działa na podjednostkę Alfa1 receptora GABA A - czy on ma coś wspólnego z dopaminą?

 

-- 02 cze 2011, 17:29 --

 

Właśnie zaraz jade kupić mój wypatrzony specyfik na podniesienie dopaminy - różeniec górski

http://www.zdrowysklep.eu/Rozeniec_gorski-k76-0--.html

 

-- 02 cze 2011, 17:35 --

 

- zwiększa odporność na choroby poprzez swoje właściwości immunostymulujące.

- przywraca homeostazę w organizmie.

- u osób będących pod wpływem stresów, zwiększa poziom serotoniny i dopaminy w mózgu, obniżając jednocześnie poziom hormonów nadnerczy (kortyzolu i glikokortykosterydów), wytwarzanych w nadmiarze w sytuacji stresowej.

- dzięki zawartości opioidów endogennych, zmniejsza szkodliwy wpływ stresów na mięsień sercowy, zapobiega arytmii i miejscowemu niedokrwieniu.

- wykazuje właściwości przeciwbólowe.

- posiada właściwości przeciwnowotworowe poprzez zwiększenie odporności organizmu.

- pobudza witalność seksualną.

- stymuluje produkcję insuliny oraz zwiększa wrażliwość komórek na insulinę, dzięki czemu obniża poziom cukru we krwi.

- zmniejsza objawy depresji dzięki aktywnym składnikom takim jak: rozawina i salidrozydy, podwyższając poziom serotoniny w mózgu.

- chroni wątrobę przed substancjami toksycznymi.

- wykazuje działanie antyoksydacyjne.

- w przypadku sportowców, wspomaga anabolizm, zwiększa wydolność i wytrzymałość.

- poprawia nastrój, wpływa pozytywnie na poprawę pamięci

 

-- 02 cze 2011, 17:52 --

 

Ponadto jakiś czas temu kupiłam sobie książkę (naprawdę jestem pod jej wrażeniem) "Czego nie dowiesz się o depresji od swojego lekarza" i tam piszą o róznych substanjach i suplementach diety, które zwiększają poziom dopaminy, serotoniny itd. Postaram się Wam co nieco przepisać. ( akurat różeniec górski wymysliłam ja sama, o tym nie było w tej książce)

Ogólnie pisze tam, że związkiem, z którego powstaje dopamina jest fenyloalanina. Jest to aminokwas. Jego niedobory powodują depresję, problemy z pamięcią i obniżenie popędu płciowego. Fenyloalanina oprócz tyrozyny jest niezbędna do powstawania dopaminy i adrenaliny. Wygląda to następującpo:

fenyloalnina->tyrozyna->dopa->dopamin->noradrenalina.

Skrótowo mówiąc istnieje (ale nie wiem czy w Polsce) suplement diety zwany DL-fenyloalanina (DLPA). Mam dużo o dawkowaniu i skutkach ubocznych, ale nie chce mi sie przepisywać. Jak kogoś to będzie interesowało, to może w weekend zeskansuję i mogę powysyłać na maile. Poza tym jako suplement ditey dostępna jest też tyrozyna. Tez mogę poskanować.Jest jeszcze świeżbc właściwy ( mucuna pruriens), pnącze, którego nasiona są zasobne w L-dopę - prekursor dopaminy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×