Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziwna relacje z byłym, pomóżcie :(


Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie sprawa jest dosc prosta.

Kochasz i on kocha Ciebie-zostajesz.

Ktores z Was nie kocha lub oboje nie kochacie-nawet się nie zastanawiasz tylko idziesz dalej.

 

No więc naszej dwójce chyba wydaje się, że się kochają a skleja ich chyba wyłącznie obawa przed tym co niesie ze sobą rozstanie. Takie mam wrażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo wam zazdroszcze takiego prostolinijnego myslenia. ja tak nie potrafie. nie wiem , dlaczego? moze własnie z leku przed niewiadomą , przed przyszłościa.

 

a moze mam jakis sentyment do tego co było?

 

a moze nie mam wystarczającej motywacji?

 

myślę ze to tez jest problem Tomisi - ten brak wystarczającej motywacji. co ma zrobic alby byc konsekwentna? czy bycie konsekwentnym to jakas cecha wrodzona? od czego to zalezy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje "prostolinijne" podejście wynika z tego, że pół roku temu byłem w sytuacji Tomisi. Bardzo nie chciałem dostrzegać pewnych oczywistości. Aż dostałem buziaka na pożegnanie, 24h na spakowanie i przeprowadzkę... i nagle oczy mi się otworzyły. To dopiero była jazda emocjonalna... Nie chcę umniejszać miłości, bo gdzieś w tym wszystkim jakieś ziarno miłości jest, ale dookoła rosną jakieś dzikie, toksyczne bluszcze.

 

Tomisia: zadałaś mi wcześniej pytanie czy dostrzegłem coś w kobiecie, z którą byłem wcześniej, czy spanikowałem? Spanikowałem. Uciekłem. Do innej. Ona ułożyła sobie życie, całkiem udanie. Myślę nawet czasem, że ten związek i moje niezamierzone acz bezmyślne okrucieństwo stały się dla niej ostatecznie przebudzeniem.

Każdy z nas jest inny, twój może mieć troszkę więcej odwagi.

 

The Question is: Czy ryzykując, że twój ukochany może dać "dyla" - zawalczysz o siebie, czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy bycie konsekwentnym to jakas cecha wrodzona? od czego to zalezy?

 

Mi się wydaje, że się taka urodziłam.

Chyba, że to milosc czyni z nas ślepców.

 

mój ex chyba też nie jest konsekwentny. Dziś dzwonił i mówił jakies dziwne rzeczy. Typu : że nadal coś czuje do mnie, że myśli o powrocie, pyta się czy byłabym z nim w każdej sytuacji, że to właśnie ze mną byłby szczęśliwy, że jestem wyjątkowa...

 

Dziwny facet. Najpierw mieliśmy spedzic razem trochę czasu, teraz coś wspomina o byciu razem, a skończy się pewnie tak że kogoś pozna. A kiedy im nie wyjdzie to wspomni dobrą tomisię i znów to samo...

 

Ciekawe jak to wszystko się skończy...

Wydaje mi się że on mnie nie chce ale chciałby mnie chciec. To takie przykre...

Szkoda, że nie wyszło mu z tamtą "modeleczką" dla której mnie zostawił.

 

betty_boo ja tak jak Ty nie należe do ludzi konsekwentnych. Pewnie widzicie w nim potwora a ja ciągle widzę w nim coś dobrego, coś co mnie przy nim trzyma. To milosc? Tak go kocham ? albo raczej potrzebuję leczenia.

 

Czy ryzykując, że twój ukochany może dać "dyla" - zawalczysz o siebie, czy nie?

 

Tak ale chyba nie zanim da "dyla" tylko po tym jak da "dyla". Jak da dyla to już nigdy nie wejdę z nim w taki układ. Już nie uwierzę nigdy w jego sentymentalne bajki.

Wiem, spodziewałeś się raczej, że zrobię tak jak Twoja była.

Poruszyłam fantazją i pomyślałam, że za nią tęsknisz i chciałbyś z nią teraz byc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie :( Pamiętam w jakim stanie byłam tuż po porzuceniu. Miałam załamanie nerwowe. A teraz znowu pojawił się w moim życiu i zamiast mnie prosic o powrót to waha się czy wrócic do mnie.

Chyba jestem jedyną dziewczyną na świecie która pozwala sobie na takie coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umielibyście wybaczyc komuś kto was kiedyś porzucił? Zostawił dla innej/innego...

Da się w ogóle to wybaczyc? Warto?

 

Spontanicznie chciałem napisać, że jasne, pewnie, że warto wybaczyć, trzeba dać drugą szansę! Ale jak wspominam moje doświadczenia to nie jestem tego taki pewien...

 

Moja niepewność wynika też stąd, że nie wiem, czy ktoś, kto odchodzi rzeczywiście jest "winny" a tym samym czy wymaga "wybaczenia". Nie chcę rozwijać tematu, bo musielibyśmy sięgać do filozofii, biologii i psychologi ;)

 

Dodam jeszcze, że jeśli wejdziemy drugi raz do tej samej rzeki i jeśli po raz drugi zaczniemy się topić, nie będzie to przyjemne. Czy warto wybaczyć? Jeśli ktoś ma silną psychikę i po dwukrotnym rozczarowaniu powie "no trudno, nie udało się", po czym wróci do normalności zapominając o całym zdarzeniu, to tak, warto! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm tak na to patrzysz...Pewnie masz rację. Każdemu można dac drugą szansę.

 

Ok załóżmy że wybaczamy, ta druga osoba nas nie zawiedzie. Ale czy "fajnie" miec u boku juz do końca zycia kogoś kto nas kiedyś porzucił jak psa?

 

E tam. Jak ktoś bardzo CHCE do nas wrocic, stara się, zrozumiał swój błąd itd to czemu nie.

No ale ja jestem w nieco innej sytuacji. On chce wrócic ale nie dlatego że tego pragnie ale dlatego że zapewnię mu poczucie bezpieczeństwa. W kuchni jedna a w sercu inna. Oczywiście nie mówi mi tego wprost ale to widac...można wyczytac między wierszami.

 

Przynajmniej nie kamie że mnie kocha i wielbi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo ja tak jak Ty nie należe do ludzi konsekwentnych. Pewnie widzicie w nim potwora a ja ciągle widzę w nim coś dobrego, coś co mnie przy nim trzyma. To milosc? Tak go kocham ? albo raczej potrzebuję leczenia.

 

ja myslę że to jest kwestia tego faceta i jego oszustw i manipulacji Tobą. sama byłam w takiej sytuacji i jesli ktos jest dobrym manipulantem robi to latami.

 

ciężko Ci jest i bedzie wyjsc z tej sytuacji chyba ze on po prostu znajdzie sobie zone i zalegalizuje którys kolejny swój związek, ale nie martw sie, nie zapomni o Tobie! myślę że przygotowuje cię do roli przyszłej kochanki...

 

Przynajmniej nie kamie że mnie kocha i wielbi
- ale w inny sposób Cię oszukuje! i w czym niby jest lepszy od takiego co kłamie? Ty zasługujesz na kogoś kto Ci będzie to mówił i będzie w to wierzył!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciężko Ci jest i bedzie wyjsc z tej sytuacji chyba ze on po prostu znajdzie sobie zone i zalegalizuje którys kolejny swój związek, ale nie martw sie, nie zapomni o Tobie! myślę że przygotowuje cię do roli przyszłej kochanki...

 

...pewnie będzie jak mówisz :-|

 

Jak na razie to on chce wrócic heh.

Ciekawe czy mu się odwidzi.

W każdym badz razie w weekend imprezuje, beze mnie rzecz jasna.

 

Kurczę byłam pewna, że zrobi tak jak mówisz ale jego gadka o powrocie namieszała mi w głowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomisia, a Ty nie chcesz się bawić razem z nim?

 

Wiedziałaś o co zapytać.

 

Chciałam, ale powiedział że "nie chce się ze mną pokazac bo jeszcze pomyślą, że ma nową dziewczynę"

 

Bawi się chłop póki sam.

Noo...choć muszę przyznać, że za tydzień wybieramy się na imprezę RAZEM. Tak obiecał bo marudziłam, że trzyma mnie w ukryciu.

Wątpię, że z nim pójdę. Z taką łaską? :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomisia, NIe wiem czym Ty siekochana jeszcze łudzisz? To nie jest chłopak dla Ciebie, niszczy Ciebie i Ty siebie teżniszczysz. Masz niską samoocenę. Myślisz,że już nikogo nie znajdziesz w zyciu. NIe zawracaj sobe nim głowy. Jesteś na tyle inteligentną, zaradną osobą,żeby sobie poradzic bez niego. Tylko Ty z jakiegoś powodu powielasz cały czas ten sam schemat, dąząc do nikąd. A tyle jeszcze przed Tobą. Studia, praca........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yyy nieporozumienie. Miałam na myśli, że będzie mi łatwiej jeśli w końcu zalegalizuje ponowny związek. Wtedy da mi spokój, a ja się ogarnę. Jeśli teraz da mi kosza, zrezygnuje z szansy powrotu to niech zapomni o mnie. Drugi raz nie wejdę w taki układ.

I w sumie mógłby tak zrobić. Może taki kop w dupę dałby mi do myślenia :/

Napisałam tutaj na forum bo niezobowiązująca przyjazn z moim ex męczyła mnie. Dzięki waszym radom i przemyśleniom byłam gotowa to skończyć. Wszystko ku temu zmierzało ale on nagle i niespodziewanie zaczął mówić o powrocie. To mnie zgubiło. Ale myślę że z tym też sobie poradzę. Choć nie mam pojęcia jak

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomisia, Żyj tak,żeby siebie uszczęśliwić, a nie zeby uszczęśliwić kogoś. Dlaczego Ty czekasz na jego ruch? To chore.

Fakt jest taki,że chcesz ochłapy.....po kimś. On pieprzy sie z kimś , a potem i tak wraca do Ciebie. A Ty to tolerujesz. Zachowujesz się tak, jakby tylko on był jedynym męzczyzną stąpającym po Ziemii. On Ciebie nie szanuje !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt jest taki,że chcesz ochłapy.....po kimś. On pieprzy sie z kimś , a potem i tak wraca do Ciebie. A Ty to tolerujesz.

 

Nienawidzę go! :( Nie chcę juz tak zyć

To prawda. Nie szanuje mnie.

Gdyby mnie szanował dałby mi święty spokój.

Nie pisałby, nie dzwonił, nie prosił o spotkania.

Porzucił mnie jak psa, a teraz marudzi coś pod nosem.

Tolerowałam to ale ileż można?

Chcę żyć normalnie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomisiu nie chce byc złym prorokiem ale własną siłą nie zakonczysz tego. chyba ze poznasz kogoś innego ale musiałaby to byc ktos na tyle fajny kto przebuje uroki tamtego faceta i uzaleznienie od niego. i kogo w ogóle dostrzesz...

 

Wątpię, że w najbliższym czasie kogoś poznam.

Chyba się z nim spotkam i wytłumaczę mu że nie chcę jego przymusowej "miłości".

Muszę coś zrobić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytająca twoje post zastanawiałam sie czy to czasem nie ja go napisłam-byłam w podobnej sytuacji-z tym ze mój były mnie rzucił nie dla innej a poprostu tak,nawet nie wiem czemu,również sie spotykamy-ja nie mam nikogo on tez nie-tak samo jemy,pijemy rano kaw ,śpimy a nawet pracujemy razem...ale nie jesteśmy parą od roku-i co najgorsze tak samo mówi ale wiesz-my niemozemy byc ze sobą...a za jakiś czas znów sie pojawia-świetnie nam się rozmawia,kochamy się namiętnie iii...rozumiem cię-za każdym razem masz nadzieje ze on wróci-ja tez tak mam i sobie zupełnie z tym nie radzę-mówię sobie ze to koniec-ostatni raz...a jak tylko się pojawi-ulegam...

dlatego jestem na tym forum...nie potrafię zmienić tego-bardzo go kocham-wiele ze soba przeżyliśmy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×