Skocz do zawartości
Nerwica.com

dlugotrwale zażywanie leków-pytanie.


Gość Shadowmere

Rekomendowane odpowiedzi

linka Moj M.ma brata i ubolewa bardzo nad tym faktem

Znaczy wolałby, żeby brata nie było na świecie? No to współczuję...to zwykle wina rodziców, gdy faworyzują któreś dziecko.

 

 

Mialo byc o lekach,a jak zwykle zeszlo na temat dzieci.Dzieci,dzieci i dzieci, bla bla bla.

Miało być o tym, o czym jest. Pytanie Shadow było ściśle związane z posiadaniem potomstwa......

 

Dzieci bywaja podle i okrutne sama sie przekonalam ,poza tym to zwykli mali ludzie.Nic nadzwyczajengo:)Na Nich sie swiat nie konczy;/Spoleczna mania jakas?:)

Dzieci nie bywają podłe i okrutne - to dorośli na takie je wychowują.

Ja bym jednak wspierała teorię, że na nich świat się kończy - bo bez nich wyginałby gatunek........

Społeczna mania ......ja cię nie rozumiem, nie chcesz mieć dzieci - twoja sprawa, ale przestań się tak dziwić, ze ktoś chce - nic w tym nadzwyczajnego. Skoro nie lubisz takich tematów ignoruj je a nie bojkotuj ;) Są ludzie którzy chcą mieć liczne rodziny i w pełni mają zamiar oddać się wychowywaniu dzieci - i wcale nie uważam, że mają mniej ambicji niż ci którzy poświęcają się karierze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linka -ale juz swiadomosc tego, ze cos dzieje sie nie tak, to bardzo duzo. Mozna sie na to przygotowac, podjac swiadoma decyzje lub zdecydowac sie na oddanie dziecka do adopcji. Te matki, ktorych dzieci sa chore sa zazwyczaj smutne, zmeczone, zestresowane, czesto wiele samotnie sie boryka z problemami, bo facet nie udzwignal odpowiedzialnosci i po prostu zostawil i zone i swoje dziecko.

Natomiast co do rodzenstwa, to faktycznie lepiej miec rodzenstwo, niemniej duzo zalezy od wychowania, czy dziecko bedzie chcialo sie z kims dzielic, czy zostanie wychowane w taki sposob, ze jemu sie wszytko nalezy itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny. Nie piszcie proszę, że po 30-tce jest za późno, bo serce mi pęka.

Ale może macie rację :( Kurczę, a ja się tylko głupio łudzę, choć już co raz mniej...

 

Napiszę, jaki scenariusz może ulozyć życie - nigdy nie wiemy.

Długo staraliśmy się o dziecko, tak na luzie. W koncu, po wielu bezowocnych próbach mąż zdecydował się na badanie... no i wyszło, w czym problem. Okazało się, że jest bezpłodny, nieodwracalnie. Szok, ból, rozpacz, niedowierzanie, szukanie nadziei, tam gdzie jej nie ma.

 

Przez długi czas żyłam jakoś tłumiąc w sobie smutek, żal do losu, starałam się udawać, że jest ok.

W międzyczasie kolejne koleżanki rodziły dzieci.

W koncu, po wielu bojach i rozterkach, zdecydowaliśmy się na inseminację nasieniem dawcy. Ale mam wrażenie, że to ja zdecydowałam, a mąż tylko odpuścił, bo nie chciał tego dziecka, zgodzil sie ze względu na mnie, bo nie mógł patrzeć na to, jak cierpię.

 

Udało się za pierwszym razem, a więc sukces, nie jest tak źle. Niestety, moja upragniona ciąża od poczatku była zagrożona. Zamiast wybierac ciuszki dla dziecka, leżałam w szpitalu i modliłam się o cud. Wypuścili mnie ze szpitala, cudu j e d n a k nie było. Po trzech dniach obudziły mnie skurcze brzucha. Mąż woził mnie, skręcającą sie z bólu, po całej Wawie, gdyż w szpitalach ginekologicznych nie było wolnych miejsc... Poroniłam w 9 tyg, wiem, to czasem sie zdarza. Myślałam, że jakoś się z tego podźwignę. Ale nie, du.pa.blada, nie. :?

 

Dwa tygodnie po tym zdarzeniu dopadły mnie wszystkie cholerstwa tego świata.

Ból żołądka, bezsenne noce, schudłam 12 kg. Wymiotowałam nawet po kleiku ryżowym.

Czułam sie totalnym wrakiem... i we wrześniu wylądowałam u psychiatry. I od tej pory jestem na lekach. Nie znosze chemii, a muszę ten syf łykać.

 

Nie wiem, czy wystarczy mi siły i odwagi, aby ponowić próbę zajścia w ciążę.

Jak domyślacie się, nie mam szansy zajść w ciąże w sposób przypadkowy, spontaniczny, ot tak sobie...

 

Każda moja ciąża (o ile będzie...) będzie w stu procentach świadoma, od poczęcia, podszyta nerwami...

A teraz nie mogę nawet próbować, bo żrę leki. A zegar tyka...

 

Zresztą będąc w ciąży pewnie umarłabym ze strachu... o dziecko... Są chwile, że czasem myślę magicznie, ze ciąża i narodziny dziecka mnie cudownie uleczą, że odzyskam sens życia. Tak mówią ludzie zdrowi, np. moja mama. A jak będzie - nie wiem...

 

Psychoterapia chociaż bardzo pomogła - przestała na mnie działać. Bo kto rozwiąże za mnie moje życie? Stoję w miejscu, czarne chmury wiszą nad głową, potwornie boję się i bezdzietności, boję się ciąży, boję się decyzji o adopcji. Za chmurami, za chmurami Zachmurami - nie widać nic, tylko szarą mgłę. :?:?

 

Trochę boję się śmierci, ale jakby mniej.

Zrobiłam trochę dobrego w życiu, uratowałam sporo zwierzaków. Chociaż nie jestem religijna i nie wiem, czy Bóg tak naprawdę jest, myślę, że ci bracia najmniejsi wstawią się za mną u św Franciszka, gdyby pan Bóg miał jakieś wąty i obiekcje :smile: . To taki mój żelazny glejt, gdybym jednak miała połknąć tę garść tabletek i tłumaczyć się z tego grzechu przed Wszechwiecznym :lol:

 

Mąż w rozpaczy mówi, żebym go zostawiła, znalazła faceta, który da mi dziecko... bo czuje się winien... To bardzo boli.

Gdybym chciała tylko dziecka, odeszłabym już dawno. Przecież planowaliśmy wspólne zycie, na dobre i na złe. Kim byłabym? Skonczoną egoistką...

 

Oboje rozpaczamy, bardzo się kochamy, ale nasze małżeństwo jest jednym wielkim smutkiem.. :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, masz rację, sama wiadomość o tym, pozwala mamie przygotować się do życia z chorobą i chorym maluchem, może też poradzić sie np psychologa - jak ma poukładać teraz życie, bo możliwa depresja poporodowa + szok, że bobas jest chory......faktycznie może nie być zbyt miło.... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zachmurami, mama przyjaciolke, ktora ma 40 lat, maz takze bezplodny, probowali roznych metod w najlepszych klinikach, kobieta poronila 7 razy. Po tym odpuscili na rok az w koncu podjeli decyzje o adopcji. Adoptowali malego chlopczyka, ktorego matka oddala do adopocji i teraz sa mega szczesliwi. Nie zaluja podjetej decyzji, mimo ze na poczatku dosc sceptycznie i z dystansem do tego podchodzili, az w koncu postanowli ze podejma sie tego zadania. Warto to przymyslec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem osobą bardzo zleknioną i strachliwą. Powiem wam dziwną recz. Otóż, gdy sie czegoś boje czy myśle o czymś co mnie przeraża ( np natretne myśli ) to przeszywa mnie przez brzuch taki nieprzyjemny prąd czy dreszczyk. Tak mam jak sie czegoś obawiam czy sie przestrasze.

ALe gdy myśle o czymś co mnie podbudowuje to zamiast tego uczucia, mam za to bardzo przyjemne ciartki. Takie przechodzą przez całe moje ciało bardzo łagodne i przyjemne ciartki. One są właśnie przyjemne w przeciwieństwie do tamtych pierwszych. Dziwne nie? NO ale oczywiscie przewaga u mnie jest niestety tych negatywnych prądów. Te pozytywne ciartki może mam z 3 razy na dzień,ponieważ z trudem myśle o czymś przyjemnym. A negatywne dreszczyki ( prądy ) przez brzuch czy żołądek niestety dominują;(. Jak to wytłumaczyć? Obecnie biore coaxil. PArogen miesiąc temu rzuciłem po 4 dniach bo mnie rozsadzał i otepiał. ( albo nakrecenie albo faktycznie to byly objawy uboczne ). Sądze,ze bardziej nakrecenie bo 4 dni to nic , co sądzicie i w tej sprawie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zachmurami, mama przyjaciolke, ktora ma 40 lat, maz takze bezplodny, probowali roznych metod w najlepszych klinikach, kobieta poronila 7 razy. Po tym odpuscili na rok az w koncu podjeli decyzje o adopcji. Adoptowali malego chlopczyka, ktorego matka oddala do adopocji i teraz sa mega szczesliwi. Nie zaluja podjetej decyzji, mimo ze na poczatku dosc sceptycznie i z dystansem do tego podchodzili, az w koncu postanowli ze podejma sie tego zadania. Warto to przymyslec.

 

Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, przez co przechodziła Twoja przyjaciółka bo to jest s t r a s z n e. :( Bardzo podziwiam ją za siłę, którą znalazła, aby dać miłość dziecku, które zostało oddane przez biologiczną matkę.

Ja po pierwszej próbie i pierwszym poronieniu zupełnie straciłam siłę... i wiarę. I nie wiem, czy ją odzyskam...

 

Tak, jak napisałam, bardzo poważnie myślimy też o adopcji, ale boimy się... jeszcze bardziej.

Bo nie jest to taka taka prosta decyzja, hop, siup, to decyzja na całe życie - nie można myśleć tylko o sobie i własnych potrzebach, tęsknocie, oczekiwaniach, ale o dziecku, które się adoptuje, przecież bierze się odpowiedzialność za jego życie i szczęście - to ogromna odpowiedzialność. O ile (jako kobieta) czuję, że bezwarunkowo pokochałabym dziecko, które urodzę (przez wiele lat myślałam, że to się stanie) nie mam 100% pewności, czy tak samo pokochałabym adoptowane dziecko... Nie świadczy to o mojej bezduszności i braku uczuć. Nie chcę nikogo skrzywdzić działając w desperacji. To musi być bardzo przemyślana decyzja. Niestety, jeżeli chodzi o adopcje, mam wśród znajomych przykład, niezbyt budujący. Oczywiście, nie musi być tak źle, zawsze to sobie powtarzam...

 

Shadowmere, ja też poryczałam się pisząc o sobie. To wciąż bardzo, bardzo boli :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lol, ciekawe jak zmierzyłaś spadek metabolizmu?

to raz.

dwa- tydzień to za mało żeby w ogóle coś takiego zaobserwować :lol:

 

odsyłam do tematu "hipochondria". :roll:

 

 

poza tym - tytuł tematu brzmi dlugotrwale zażywanie leków, więc chyba Ci się coś pomyliło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..po tym,że mam strasznie wolną przemianę materii teraz :( ,a po czym się to zauważa to chyba wiadome...i paradoksy proszę Cię nie mów mi gdzie mam wpisywać swoje posty bo się to już nudne robi :roll: ....i to nie żadna Hipochondria!....i jest to możliwe,że może się zwolnić metabolizm tak szybko,niestety widzę to na swoim przykładzie więc..teraz odstawiam lek powoli...ale na innych może tak nie działa...wiadomo,że są wyjątki...i nawet na ulotce pisze,zmiany masy ciała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ritka7x, nudne to jest ciągłe poprawianie Ciebie, bo CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM chyba nie potrafisz.

 

Problemy z metabolizmem można zaobserwować po dłuższym czasie... Musiałabyś jeść to samo a odłożyłaby Ci się tkanka tłuszczowa na ciele. Jak to niby zaobserwowałaś W TYDZIEŃ?

Weź się dziewczyno najpierw DOUCZ zanim palniesz kolejną mądrość.

 

http://www.diety-odchudzanie.info/problemy_z_przemiana_materii.htm

 

a może mylisz metabolizm z zaparciami? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ritka7x, ale jak masz zwolniony metabolizm? Po czym to widać? Utyłaś 10 gram czy co?

Masz zatwardzenia - to nie ma nic wspólnego z metabolizmem.... Jedz więcej błonnika......

 

Skoro dasz sobie radę bez alprazolamu to po co go bierzesz.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no chodzi mi o układ trawienny,po tyg.brania Zomirenu u mnie spowolnił się strasznie;/....i właśnie przez to mam już trochę sadełka na brzuchu,więc póki jest jeszcze czas muszę odstawić lek...i według mnie proces trawienny ma ścisły związek z metabolizmem...nie wiem może się mylę...Paradoksy a Ty o byle co się czepiasz i wymądrzasz...jejuu :roll: Parodia! :mrgreen:

linkapowiem Ci,że wzięłam boo...mam matury i chciałam się lepiej poczuć,by sie do niej fajnie przygotować,a tak to nawet sobie radziłam...ale teraz i tak odstawiam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na wikipedii pojawiła się informacja o wpływie SSRI na podwyższone ryzyko zawału serca:

"możliwe zwiększenie ryzyka zawału serca oraz udaru mózgu[2] na skutek pogrubienia naczyń krwionośnych, (z uwagi na gromadzenie się serotoniny w płytkach krwi[2]), czynnik ten działa niezależnie[2] od stwierdzonego podwyższonego ryzyka chorób układu krążenia u osób cierpiących na depresję."

Nie wiem co o tym myśleć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×