Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie w srode wkurzyla bliska osoba (nie moj facet ale inny facet), ktory jest bardzo uparty, nie slucha argumentow i w ogole nie mozna z nim pogadac, do tego jest zacofanym czlowiekiem, takim typowym wsiokiem (bez urazy dla tych co sa ze wsi, chodzi mi o wtracanie sie do zycia innych i plotkarstwo) ze dalam mu mega popalic :shock::shock: ale czuje sie po tym lepiej :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie wkurzają ludzie,którzy chcą ze mnie zrobić winną i ci którzy myślą,że nie mam mózgu chyba bo mozna mi jakiś posrany kit wcisnąć(niestety oczywiscie dla innych głupia nie jestem i mózg na swoim miejscu)i wogóle te kłamliwe osóbki co myślą,że wyżej dupy podskoczą :nono: ,ale odrazu lepiej jak napisałam :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkurza mnie ludzka zawiść ale jeszcze bardziej wkurza mnie nietolerancja.Ludzie wkurzaja sie gdy ktos (czytaj.JA) opowiada innym o swoich problemach i potrafia zrobic mi niezłą jazde na czacie...hm...oblał mnie benzyna i podpalił--zapewne czymś zawiniłaś--usłyszałam wczoraj od dwojki ludzi z tego forum na czcie...zawiniłam tym że za niego wyszłam i tym ze nie uchroniłam dzieci przed tym psychopatą...

wkurza mnie bezczelność ludzi...

 

zapomniałam dodać ze wkurza mnie gdy ludzie coś robią tylko dlatego ze tak wypada mimo że mnie serdecznie nienawidzą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piorunka, co Ty sie przejmujesz domorosłymi analitykami?

Daj na luz ..olej takie opinie i stwierdzenia ...a najlepiej jak ktoś coś takiego napisze ...zapytaj czym jego zdaniem można zasłużyć sobie na podpalenie? Wiesz to forum jest dla ludzi chorych ..ale niedorozwoje też się trafiają .

Trochę mnie to wkurzyło ,co napisałaś .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurza mnie to, że jestem taki jaki jestem, że nic mnie nie cieszy, że muszę zmuszać się do rzeczy, które mnie kiedyś cieszyły bo nie chcę ich stracić i mi na nich zależy.

Wkurza mnie to, że boję się iść do lekarza a już najbardziej to wkurza mnie to, że nie mogę się tak szybko uczyć jak kiedyś i że wykres mojej pewności siebie osiąga wartości x = (0;-nieskonczonosc). Wkurza mnie to, że żyje a jednocześnie wkurza mnie to że nie chce żyć. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurza mnie bezgranicznie to ze w wyniku bezradnosci medycyny wobec zaburzen nerwicowych lekcewazy sie tą chorobę totalnie. W skutek czego moja sytuacja na dzien dzisiejszy jest taka ze mam 30 lat 10 lat leczenia w tym 3 pobyty na oddziale nerwic i jestem juz na samym dnie-byly leki byla praca z psychologami i nadal jestem w oplakanym stanie. W chwili obecnej nie pracuje a co za tym idzie nie mam swiadczen zdrowotnych, nie mam zadnych srodkow do zycia i oczywiscie nic od panstwa mi sie nie nalezy bo to nie choroba!!! a objawy i dolegliwosci jak byly tak są, gdyby nie to ze przygarnela mnie siostra juz by mnie na tym swiecie nie bylo, ale ona juz tez ma powoli dosyc tego wszystkiego bo to nic nie idzie ku dobremu.Siedze jej na dupie i ona mnie utrzymuje poki co...z tym ze moj koniec jest juz bliski..bo ja to juz zupelnie mam dosc tego KOSZMARU. 10 lat psycholodzy i lekarze zwodzili mnie ze to da sie wyleczyc ze to wszystko jest w mojej glowie, ze to choroba duszy NIE WIERZE w to. Moim zdaniem jest jakies zaburzenie pracy lub uszkodzenie nie wiem.. ukladu nerwowego lub mozgu. Ja nie boje sie tlumow ludzi, nie boje sie autobusow czy hipermarketow...ja boje sie tego co moje cialo wyprawia w trakcie ataku paniki...boje sie bolu walacego serca oraz uczucia omdlewania oraz tego ze ten stan nie przechodzi w kilka chwil jak u zdrowych ludzi a potrafi trwac bardzo dlugo. Jednak oni umyslnie mi wmawiaja ze to wszystko z powodu tego ze moja matka wyjechala za granice a ja poczulem sie porzucony-PARANOJA. I ze sam to wszystko nakrecam i podsycam w swojej glowie. Tylko ze zdrowi ludzie maja czasami gorsze problemy i nie maja nerwicy bo nie maja nic uszkodzonego. Jak moge wywolywac glowa kolatania serca skoro mozg nie steruje praca serca?? Wiadomo jak to jest w nerwicy wszystkie badania sa ok wiec zwala sie to na psychike bo medycyna jest bezradna wszystko jest przeciez zdrowe i na to sie nie umiera...ale jaka to meka i jak sie cierpi zarowno psychicznie i fizycznie to o tym juz sie nie mowi. Na pogotowiu slyszy sie "to tylko nerwica", u psychiatry czy psychologa "nikt ci nie pomoze jak sobie sam nie pomozesz". Z jednej strony rozumiem ze ciezko jest zrozumiec ludziom zdrowym stan kogos z nerwicą lękową i ze trudno to pojac, ale z drugiej strony ja sobie tego nie wymyslam mi naprawde sie robi slabo naprawde wali mi serce to idzie stwierdzic tylko ze nikt wlasciwie nie wie co z tym zrobic i jak pomoc dlugofalowo. Zwodzenie psychoterapia - snucie domyslow i przypuszczen (mysle ze ma powodzenia w lzejszych stanach), leki-znosza tylko objawy to tez zadne rozwiazanie wiec co dalej?? I tu wlasnie sedno sprawy NIC. Pozostalo tylko zdychanie albo samobójstwo. W tej chwili nie mam prawa do niczego i znikad pomocy zadnej. Jakiekolwiek leczenie to tylko prywatnie co jak wiadomo nie jest tanie. Nie znam rozwiazania tej sprawy i nie widze zadnego ani nie chce sie tutaj domagac bog wie czego ale sa i tacy na tym forum ktorzy uwazaja ze nerwica to nic takiego oni pracuja i jakos zyja ale czy pomyslaleli ze kazdy przypadek jest inny i ze byc moze ich dolegliwosci sa w jakims stopniu mniejsze?? A sa i tacy ktorzy slabna codziennie po kilkanascie razy dostaja jakichs niewyjasnionych paralizy. Jak pracowac w takim stanie??Za to narkoman czy alkoholik moze liczyc na jakas pomoc choc sam sie wpakowal w takie bagno a ja mialem poprostu zyciowego pecha ze zachorowalem na nieuleczalna chorobe bo tak wlasnie wyglada ten KOSZMAR ale w ogolnym mniemaniu wszystkich wokol "spokojnie to tylko nerwica"!! dalbym im wszystkim tydzien zycia w moim stanie wtedy mysle ze zmienili by swoje zdanie. Wiem ze takich osob jest wiele w podobnej sytuacji jak moja albo w jeszcze gorszej a z tego co obserwuje przybwa osob z nerwica coraz wiecej i w coraz to mlodszym wieku i to jest bardzo przykre a wciaz kazdy to bagatelizuje. Wiem ze sa choroby straszne rak aids ale mysle ze sa meka w rownym stopniu z tym ze ja juz naprawde wolalbym zejsc z tego swiata niz przezywac te meki oraz ten KOSZMAR. Tak z ciekawosci wszedlem na pierwsze lepsze forum onkologiczne zarejestrowanych tam uzytkownikow 2704 natomiast na tym forum ponad 28 000 no ale mowi sie ze problem jest blahy. A moze to jednak totalna bezradnosc?? Nie zawarlem w tym poscie wszystkiego co chcialem bo bylby za dlugi. Troche to chaotycznie napisane troche ogolnikowo ale taki wlasnie stan przezywam wstalem dzis rano i wlasciwie to nie mam po co bo chwilke po otwarciu oczu budzi sie ze mna najpaskudniejsze chorobsko....szczerze wolalbym byc juz nawet niewidomy bo przynajmniej nie czulbym tak potwornego bolu fizycznego i co za tym idzie psychicznego bo jak to juz tu ktos napisal ja musze sie uczyc czegos co dla ludzi jest najzwyklejsza czynnoscia - wychodzenia z domu-TRAGEDIA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×