Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

dzisiaj wzięłam benzo, jakoś muszę przetrwać ten dzień do końca. Ja generalnie zwykle mówię od razu, jeśli mi coś nie pasuje. Ale to jest osoba, której się naprawdę boję, w kontakcie, z ludźmi, których się boję, nie potrafię otwarcie mówić, jak się poczułam, bo boję się, że ta osoba tylko będzie się cieszyła, że udało jej się mi dokopać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefertari, nie zgadzam się, ale nigdy nie potrafię nic odpowiedzieć, a tym bardziej zrobić. :( Potrafię tylko zamknąć się w swoim kątku i cierpieć w samotności.

A co ja miałam mu powiedzieć, kiedy on zakończył rozmowę?

 

Ja bym zrobiła tak, że jak już byście się zobaczyli, w realu, to wygarnęłabym mu, że nieodpowiednio się zachował i zranił moje uczucia, a na ten czas - dałabym spokój, pocieszałabym się myślami, co ja mu takiego powiem, jak dojdzie do konfrontacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pięknie się pocięłam, mogę sobie przybić piątkę, tyle rzeczy się ostatnio wydarzyło, że nie wytrzymałam, musiałam zrobić coś, cokolwiek... nie ogarniam tego wszystkiego...siebie nie ogarniam...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, wczoraj wyjebali mnie ze szpitala, ojciec zrobił mi awanturę a do tego rozmawiałam dzisiaj z toksycznym dla mnie facetem dając mu kolejną szansę (wiem, że nie powinnam), co ja robię ze swoim życiem :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, wywalili mnie za picie, mówię o tym samym facecie, nie odzywał się miesiąc, tydzień temu się odezwał a ja dałam mu kolejną szansę, tylko nie wiem po co, chyba tylko po to żeby znowu cierpieć...serce ściera się zrozumem, dzisiaj wygrało serce... wiem, że cięcie się nie rozwiąże problemów, i tak dawno się nie cięłam, w sumie od maja... i cały wysiłek poszedł się jebać, mam siebie dość :hide: ojciec mi powiedział dzisiaj, że wszystko niszczę, depczę i ma rację, niszcze jego i siebie :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio znowu mam jakieś nocne spadki nastroju. Chyba jednak przydałoby mi się coś na stabilizację, bo coraz częściej myślę o tym, żeby coś sobie zrobić, a nie wypada, bo niedługo 15 miesiąc jak się trzymam i byłoby szkoda ...

 

Co polecacie na zajęcie rąk w takiej sytuacji? (Ha, ha, ha :P )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie od jakiś 4 miesięcy nic sobie nie robię, ale co z tego jak w momencie postu od samookaleczeń nasilają mi się epizody bulimiczne. Teraz pytanie które zło mniejsze?

 

Co polecacie na zajęcie rąk w takiej sytuacji? (Ha, ha, ha )

 

Mi trochę pomaga robienie pompek, ale nie kilka tylko tak z 50 i z dnia na dzień zwiększam. Mam przy tym wrażenie, że się wyżywam i w sumie mimo iż nie daje to takiej ulgi jak samookaleczanie czy wymiotowanie to jednak troszeczkę pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ochotę się pociąć choć sama nie wiem dlaczego. Czuję że to by mi sprawiło jakąś dziwną radość. Boję się tylko reakcji rodziców i dlatego tego nie robię. Kiedyś miałam z tym problem ale były to takie "niewinne zadrapania". Chciałabym to powtórzyć. Cholernie bym chciała. Mówiłam o tym terapeutce a ona uważa że chciałabym w ten sposób rozładować złość. A ja nie wiem czego bym chciała. Widoku krwi, bólu? Nie mam pojęcia. Może chciałabym znowu czuć się źle a nie tak "nijak". Kompletnie siebie nie rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ja nie potrafię żyć wśród tych ludzi, oni mnie okłamują, są wobec mnie nieuczciwi, dwulicowi. To całe środowisko naukowe jest tak zdeprawowane, że ja nie potrafię funkcjonować. Jeden z profesorów powiedział, że on nie ma rękopisów sonetów, a teraz drugi profesor napisał do mnie maila, że ma kopie tych rękopisów sonetów od tamtego właśnie profesora, który ich rzekomo nie ma, ale mi ich nie da, ponieważ ONE NIE SĄ TAJNE (co za absurd). Ja naprawdę nie potrafię już z nimi rozmawiać. To jest wszystko absurdalne.

To środowisko naukowe jest zdeprawowane, szczególni ci starzy profesorowie, którzy zdobywali tytuły za czasów komuny nie za prace naukowe, tylko za przekazywanie informacji o kolegach.

Ja się brzydzę czymś takim, powinni zrobić lustrację i wywalić tych zdeprawowanych profesorów, bo oni nie mają w sobie żadnej moralności. :(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dwóch tygodni krążą myśli o pocięciu się, naprawdę walczę z nimi, terapie mam dopiero za półtora tygodnia a mam już coraz mniej sił. Jak na razie jakoś udaje się ich nie użyć, ale jest cholernie ciężko. Kiedyś myślałam, że cięcie się nigdy nie będzie mnie dotyczyło, ale tylko w taki sposób mogłam przynieść sobie ulgę, choć na chwilę :( Wiem, że to gówno ale o wyrzuceniu nie ma mowy :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×