Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Ja, kiedy czuję chęć złapania żyletki, to zaczynam robić brzuszki, albo rysuję coś schizowego. Chociaż czasami po nią sięgam, w szkole niezależnie od temperatury - długie rękawy, bo mi głupio zgłaszać się do odpowiedzi czy w ogóle paradować z ręką w linie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, jestem w tej kwestii prawdziwym ćpunem.. Miewam nawet kilka (ze 3) tyg. przerwy, ale po notorycznym rzucaniu tego autościerwa i tak wracam..

Dajesz radę?, bo czytałam, że u Ciebie kiepsko..

 

-- 01 mar 2012, 23:16 --

 

nextMatii , a u Ciebie jak? Wytrzymujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam...

Piszę tu, chodź nie wiem czy dobrze robię, ale... przejdę do rzeczy.

Mam 18 lat, nie mieszkam mamą ponieważ, moi rodzice wzięli ze sobą rozwód jak byłam mała (Ona jest chora psychicznie) z ojcem nie mam dobrych kontaktów, zresztą nigdy nie miałam. Jak byłam mała mój ojciec mnie nie chciał, hmm a raczej powinnam napisać, że jest tchórzem i zwyczajnie bał się odpowiedzialności (gdyby nie moja babcia wylądowałabym w domu dziecka). Trzy lata temu rozstałam się z moim pierwszym chłopakiem z którym byłam półtora roku no i właśnie od momentu rozstania z Nim zaczęły się moje wszystkie problemy, zaczęłam wieczorami płakać, a co najgorsze ciąć się. Wszystko trwało około roku od rozstania tylko, że w sytuacjach dla mnie stresujących moje cięcie się powraca... Wiecie to jest tak, że kłótnie w domu (moje i mojego taty), jechanie na mnie domowników, ich brak szacunku do mnie z czasem narasta do takiego poziomu, że wystarczy mała stresująca sytuacja przez którą "wkręcam sobie", że jestem do niczego, nikomu niepotrzebna i potrafię iść do jakiejkolwiek toalety i się pociąć, czym? to proste-zawsze noszę przy sobie żyletkę, wiem ktoś mógłby powiedzieć "wyrzuć żyletkę i nie będzie problemu bo nie będziesz miała czym się ciąć" tylko nawet to nie jest dla mnie takie proste, już kilka żyletek wylądowało w koszu i nic, zawsze mam pieniądze i jak mam potrzebę po prostu kupuje ją w jakimkolwiek kiosku. Wiecie, najbardziej mam żal o to, że moi domownicy nie mają szacunku do mojej mamy, nie powiem... Ona nie utrzymuje ze mną kontaktu, a ja z Nią ale jak czasem chciałam by przyjechała do mnie lub bym jak pojechała do Niej zawsze były głupie komentarze... Dziwne, nie wychowała mnie tylko urodziła, ale obrażanie Jej doprowadza mnie do szału... Tak samo jak to... eh, nigdy nie zapomnę dnia gdy pokłóciłam się z tatą a On powiedział mi prosto w oczy, że żałuje iż nie jestem w domu dziecka i że mam wypi******* z domu; wtedy właśnie zauważyłam, że cięcie się pomaga mi ze stresem... tak, to taka moja odskocznia od problemów. Tylko moje koleżanki widzą rany, jedna się popłakała i przez swój płacz dała mi do myślenia...

Powiedzcie mi co mam zrobić... to z czasem mi minie? znaczy to cięcie się? nie wiem, napiszcie cokolwiek... chodź nie musicie-wiele osób pisze o swoich problemach, a moje może nie są tak poważne co nie?

Z góry dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi, o ile takie będą... Proszę o jakąkolwiek pomoc... Jestem taka rozgadana, a nie umiem sobie poradzić z takim czymś :/

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta... radzenie sobie... tylko, że ja jestem taka, taka dziwna. Jeżeli chodź moment zaczynam myśleć o tym jaka jestem beznadziejna nie umiem przestać, to tak jakbym sama siebie nakręcała i zawsze kończy się tak samo. miałam półroczną przerwę (jak zaczęłam palić) paliłam w sytuacjach stresowych, potem coraz częściej tylko potem samo palenie mi nie pomogło i znowu się zaczęło to takie jakby błędne koło. Znowu zaczęłam myśleć o zakończeniu mojego żałosnego żywota, znowu nachodzą mnie te głupie myśli... ;/ Boże jak ja ich nie cierpię, a jednocześnie nie umiem się ich pozbyć, najchętniej ciągle bym płakała-jak mała, głupia, żałosna dziewczynka:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiona1492, Bo to błędne koło. Stres, cięcie się, ale to nie rozwiązuje problemu. Rozumiemy Cię, bo sami przez to przechodzimy/przechodziliśmy. Bellatrix ma rację. Powinnaś iść do psychologa, który pomoże Ci odciąć się od tego, pomoże rozładować napięcie w inny sposób. Rozumiem, że problemy w domu mogą spowodować taki stres - sama je miałam, na szczęście, dzięki terapii, moja rodzina zrozumiała, że niebawem straciłabym przez to życie. To takie bezsilne uczucie autodestrukcji, które musimy pokonać.

Sama terapia nie pomaga. My też musimy chcieć! Już lepiej palić niż się ciąć. Po tym zostają blizny, a jedno cięcie za dużo może spowodować śmierć.

Myślisz czasem o samobójstwie?

Polecam Ci poszukać psychologa w Twoim mieście bądź w okolicy. Wstukaj w internet, na pewno coś znajdziesz, popytaj na forum, może ktoś kogoś Ci poleci. Trzymaj się cieplutko, wierzę że będzie dobrze i że otrzymasz odpowiednią pomoc :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem dorosła, to istnieje prawdopodobieństwo by nikt z mojej rodziny nie dowiedział się, że poszłam do psychologa? Wiem, że ich to nie interesuje, mam ręce i nogi w bliznach przynajmniej mój tata je widział i na szczęście nic nie mówił wiem, że moi domownicy co najmniej wkurzyli by się na wieść że poszłam komuś cokolwiek powiedzieć.

 

-- 03 mar 2012, 13:10 --

 

O samobójstwie tak myślę... i to znowu coraz częściej... kiedyś nawet próbowałam ale... jak widać wciąż jestem tu... wśród żywych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiona1492, koniecznie potrzebujesz pomocy specjalisty! Polecam Ci nawet zapisanie się na wizytę do psychiatry.

Nikt nie ma wglądu do Twojej kartoteki jeśli sobie tego nie życzysz.

Więc tak, musisz mieć skierowanie do psychologa, idź do rodzinnego, on Ci da.

Do psychiatry nie trzeba mieć skierowania.

Proszę, na czas rozmów z nami nie tnij się... To błędne koło, kiedy z tego wyjdziesz sama się przekonasz...

Te blizny są okropne, wiem bo mam ich pełno na rękach, jak wyjdziesz latem? Pomyśl o tym... Wiem że to daje Ci ukojenie ale w istocie rzeczy nie rozwiązuje problemu...

Trzymam za Ciebie kciuki :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×