Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Hejhej, dziewczyny, widzę, że troszkę depresyjnie się tu zrobiło.. Ale nie tylko Wy tak macie - nie wiem co to za pocieszenie, ale hm, w grupie raźniej? Cały tydzień spędziłam na jedzeniu, jedzeniu, jedzeniu, wymiotuję więcej niż wcześniej, i jakoś jednak nie za bardzo widzę siebie bez tego. Niemniej mam dobry humor - akceptuję to, że jest jak jest. I nie ważcie się mówić, że to nie jest rozwiązanie :P:evil:

 

GregoryHouse, mówiłaś o tym komuś? Wiem, że to trudne, zwłaszcza, że sama nie wiesz, co to do końca jest. A ludzie mają to do siebie, że zaraz stawiają własne diagnozy i , co lepsze, własne sposoby leczenia. ( " Zaproś mnie na noc, będę cię bez przerwy pilnować i przegadamy czas, w którym pozbywałabyś się tego jedzenia, zobaczysz, będzie dobrze." Hahahaha, zakładanie, że nie będę czekała, póki taki ktoś nie zaśnie, żeby w nocy wreszcie wszystko nadrobić, jest uroczo naiwne). A tłumaczenie im, że to nie takie proste, i że nie rozumieją, doprowadza czasem do szału. Ale mimo to, jeśli będziesz mogła się komuś wyżalić, może poczujesz się trochę lepiej - brzmi banalnie, ale to prawda, naprawdę wsparcie bliskich JEST ważne - z tym że musi to być ktoś naprawdę zaufany.

 

bretta - ja wierzę, że za jakiś czas, może krócej, może dłużej, wszystkie nauczymy się żyć tak, żeby nie mieć takich myśli. A tymczasem pamiętaj, wieczory są zawsze najgorsze, więc byle je przeczekać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Frappe, szkoda tylko, że wieczory są codziennie. lepiej byłoby je przespać. Cały dzień miałam zapuchnięte od płaczu, wczoraj wpadłam w taki szał że płakałam do granic wytrzymałości aż padłam... Prawie powiedziałam mamie że mam ed, nie wiem czy się cieszę, czy nie, że się powstrzymałam.

Terapeutka uważa że mi nie pomoże, chce mnie odesłać do kogoś innego, kogoś typowo od ed bo po pół roku stwierdziła, że to chyba jednak za bardzo kontroluje moje życie. A ja się tego tak boje, tak nie chce.

przecież nic mi nie jest... codziennie sobie powtarzam "nic ci nie jest głupia hipokrytko" :(...

 

GregoryHouse, ED to nie bulimia tylko właśnie zaburzenia odżywiania, wszelakie... zacznij coś robić póki nie jest za późno. Zaczynałam dokładnie tak jak Ty i tak mijają dwa lata a ja nie radzę sobie nadal...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GregoryHouse, nie przestaniesz. wtedy stwierdzisz "a to może jeszcze 5".

Terapeuta, psychiatra na nic się tu nie zda. Serio, póki czas, im później tym gorzej :(.

I wiem że tego nie da się tak po prostu opanować, wiem, rozumiem Cię świetnie, ale pomyśl sobie, będziesz tak robiła całe życie? Jeśli tak to zniszczysz sobie przełyk, żołądek, będziesz miała zaburzenia elektrolitowe, problemy z cerą, z zębami i mase innych rzeczy. A dodatkowo, jeżeli teraz nie przestaniesz to rozwalisz sobie metabolizm do takiego stopnia że całe życie będziesz się z tym męczyła. Nie warto. W imię niczego - nie warto.

Do terapeuty już! Zrób to dla siebie, w tym wypadku, uczenie się na własnych błędach nie jest konieczne, naucz się na naszych błędach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GregoryHouse - mam dokładnie tak samo. Przed chwilą prawie poszłam spać, nie wymiotując po ostatnim posiłku, ale ta świadomość, że właśnie tyję, mnie dobijała. Dlatego poszłam do łazienki, i mimo że wiem, że teoretycznie zrobiłam źle, to nie mam wyrzutów sumienia, tylko jestem z sb zadowolona... Wiem,że lepiej byłoby wrócić do zdrowego stylu życia, ale na razie nie umiem ( i chyba nie chcę).

Gratuluję odważnej decyzji, tak trzymać! :great:

bretta, rozumiem Cię. Potrafię dokładnie wyobrazić sobie moment, w którym mówię mamie o moim problemie, tylko nie umiem wyobrazić sb tego, co działoby się po tym z moim życiem. A raczej umiem, ale mnie to przeraża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GregoryHouse, tego się obawiałam... Lekarz nie jest od oceniania i na pewno nie będzie mu Cię żal. Masz problem, psychiatra będzie wiedział co jest grane. Jak uzna, że to dobre to przepisze Ci leki, jeśli nie to da Ci skierowanie do psychologa. I powinnaś pójść do tego psychologa jak najszybciej. Z pełną świadomością, każdego dnia, krzywdzisz siebie bardziej, jeszcze jest droga odwrotu, jeszcze łatwo wrócić, wiesz jak jest z bulimią? Im dłużej trwają objawy tym dłużej się leczy. Teraz może Ci wystarczyć kilka spotkań z psychologiem, nie sądze żeby Cię ktoś do szpitala wysyłał, ale jak teraz nic nie zrobisz to za jakiś czas możesz wylądować w szpitalu w dużo gorszym stanie...

 

-- sobota, 2 czerwca 2012, 01:13 --

 

pinda, próbujesz to jakoś pokonać?

może bieganie czy jakieś ćwiczenia by Ci pomogły zredukować napięcie i trochę uspokoić takie napady?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GregoryHouse, i jak, umówiona?

Nie. Nie miałam czasu zadzwonić. A może stchórzyłam. W nocy jak o tym myślałam to był to dobry pomysł, mówiłam sobie "zadzwonię, umówię się i pojadę i powiem wszystko, tak będzie." Ale rano jak o tym myślałam to już nie wydawało mi się to tak dobrym pomysłem, zaczęłam się zastanawiać, po cholerę ja to będę mówić i robić z siebie ofiarę. Lekarka pomyśli sobie, że poszłam jej się wyżalić, że wymuszam wymioty i na tym nie panuję i się obżeram i że uważam się za grubą bla bla bla i sobie pomyślałaby "ojej jakie biedactwo" (<-sarkazm) a nie chcę żeby tak o mnie myślała, bo tak nie jest, nie użalam się nad sobą. Jak piszę na forum to też się nie żalę, choć boję się, że ktoś może tak to odebrać. Z tym że na forum jestm anonimowa a tam siedziałabym twarzą w twarz z lekarką, który wyraźnie by mną wzgrardziła (przynajmniej ja bym to tak odczuła), a też sama nie wiem jakiej chcę pomocy. Bo co z tego, że powiem o tym wszystkim, jeśli nie wiem o jaką pomoc poprosić bo nie wiem co może pomóc, a jeśli zaproponuje znowu szpital to znowu odmówię i na tym się skończy, więc to był pomysł bez sensu z tym dzwonieniem.

 

 

mam dokladnie tak samo jak ty ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Moja uśpiona przez jakiś czas bulimia wróciła. Najgorsze są wieczory, a dokładnie chwile kiedy wracam do domu z pracy. Nie potrafię wówczas wytrzymać ze sobą i zaczynam się objadać. Wygląda to na reakcję na nudę. Chyba, że w tej pustce dopada mnie jakaś konfrontacja z uczuciami, których nie umiem unieść. Sama nie wiem. W każdym razie jem i wymiotuję. Strasznie mi puchnie twarz od tego i robią mi się worki pod oczami. Kiedyś tak nie było. Wyglądam paskudnie. To zmusza mnie do jakiegoś reagowania.

 

Zwiększyłam sobie wczoraj sama fluoksetynę z 30 na 60 mg. Myślicie, że dobrze zrobiłam taki skok od razu? Może było mi stopniowo zwiększać? Lekarze nie pozwalają mi brać więcej fluoksetyny niż 30mg, bo załącza mi się mania. Ale ja mam dość tych ataków już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie teraz tak sobie pomyślałam, że źle zrobiłam, że skoczyłam od razu na 60 mg. Strasznie mnie dzisiaj zakuło w mostku. Ale nie wiem czy to od tego.

 

Wiem, że to źle, że bez porozumienia z lekarzem, ale na pewno by mi moja lekarka nie pozwoliła tyle wziąć. A ja muszę się jakoś ratować. Przejadam kupę kasy. Niedługo nie będę miała za co żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Perfekcyjna, powinnaś iść do lekarza i dowiedzieć się co robić, jeśli napady bulimiczne wróciły to trzeba coś z tym zrobić. Ale nie pomożesz sobie w taki sposób.

 

Poczekam jeszcze trochę. Wizytę u mojej lekarki mam 20stego. Ona nic mi nie pomoże z lekami. Każe mi iść na terapię, a ja na terapię teraz nie mam pieniędzy. Muszę poczekać chwilę. Zobaczę czy leki coś pomogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Bellatrix, trzymam kciuki, mam nadzieję, że szybko będzie lepiej!

 

Ja dzisiaj dostałam nowy lek, zamiast paro będę brała fluo, mam nadzieję że uda mi się schudnąć albo przynajmniej więcej nie przytyć bo chyba zwariuje! a lekarka powiedziała, że jest duże prawdopodobieństwo że przytyłam przez parogen :(

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Bellatrix, inna opcja niż szybkie i - co najważniejsze - skuteczne uporanie się z tym załamaniem, nie istnieje. ;) Trzymam mocno kciuki za Ciebie! :smile:

 

bretta, też tego doświadczyłam przy paroksetynie (i mianserynie również). "Piękny" motyw - tyć z powietrza albo niemiłosiernie puchnąć... :?

Mam nadzieję, że fluo okaże się u Ciebie trafiona i będzie tylko lepiej. :))

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×