Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica żołądkowa???


kas21_03

Rekomendowane odpowiedzi

Eh ja bylam na usg i jak juz mowilam nic nie wyszlo. I kurde juz mnie to tak męczy! Dzisiaj oczywiście latam do wc co chwile :/ bo jutro szkola.... Tak jeszcze pomyslalam ze pojade do chinczyka (jaworze). On ma rozne leki na ziolach ktore pomagaja(naprawde, mialam kilka przypadkow w rodzinie, roznych chorób) i moze tam sie wybiore. Jak tylko mi pomoga dam wam znac :) Mateuszu ja tez nigdy nie mialam nic takiego i zawsze bylam chetna na wypady ze znajomymi. A teraz boje sie wychodzic z domu :/. Pozdrawiam cie serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakis czas już piję zioła Gastrosan (do kupienia w kazdej aptece ok 6 zl) parzyc mozna czesto nawet kilka razy dziennie, i czuje sie troche lepiej, pewniej. Oczywiscie dalej mam ten problem ale odczuwam go lżej. Zamiast herbaty, napojów piję sobie ziółka, oczywiscie wiadomo ze od razu nie pomoze... ale za jakis czas... zobaczymy, dam wam znac. Teraz bedzie masakra bo mam egzaminy za tydzien :/. Pozdrawiam wszystkich! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wymioty w stresowych sytuacjach - jak z tego wyjść?

 

W stresowych sytuacjach wymiotuję, nie jestem w stanie nic zjeść, mam nudności, trzęsę się i nie jestem w stanie się na niczym skupić. Kończę studia i zaczynam się potwornie bać jak sobie z moją nerwicą lękową poradzę w pracy, gdzie przecież w stresowej sytuacji nie będę mógł ot tak wyjść i udać się do bezpiecznego domu, stresuję się tym, że z powodu stresu zwymiotuję, nie będę w stanie nic przełknąć i nie będę mieć siły by skupić się na pracy.

Leczę się u psychiatry, biorę leki xetanor, chodziłem na psychoterapie i nic mi to nie dało - ta choroba ciągle wraca, ale dotychczas byłem w tak komfortowej sytuacji, że chodziłem do szkoły/na studia i mogłem sobie pozwolić na zostanie w domu w momencie nasilenia objawów.

Jak wyjść z tej chorej sytuacji, przejmowania się najdrobniejszymi problemami i wymiotowania? :(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki :) Eh... chyba z tym walczyc mozna tylko samemu. Poporstu przezwyciezyc lęk i nie myslec ''och bedzie mi niedobrze, och bedzie mnie bolał brzuch, och bedzie zle!''. ALe mówić ''Bedzie dobrze! nic sie nie stanie! wszystko w porzadku! ide do kolegi/znajomych i będę się dobrze bawił/a!''. Trzeba probowac, w koncu co ma byc to bedzie. Pozdrawiam wszystkich z tą beznadziejnie beznadziejną chorobą. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, przypuszczam, że temat taki był zapewne poruszany wcześniej, ale dopiero niedawno znalazłam to forum i nie miałam czasu, aby się uważniej porozglądać. Przypuszczam, że mam nerwicę z mniej lub bardziej częstymi klasycznymi atakami paniki. Ale w moim przypadku dochodzi najbardziej nieprzyjemna dla mnie rzecz: objawy związane z żołądkiem. Czytałam rozmaite artykuły, porady i książki dotyczące leczenia nerwic, ale nie potrafię znaleźć sposobu na siebie i swoje objawy. Tak często zachęca się nerwicowców, żeby zwiększyli aktywność fizyczną, próbowali prowadzić życie towarzyskie, zaangażowali się w rozmaite pasje, ale u mnie właśnie jest to trudne, a rzekłabym prawie niemożliwe, z powodu objawów ze strony przewodu pokarmowego. Po prostu oprócz klasycznych objawów leku i paniki u mnie pojawiają się mdłości i chęć zwymiotowania (chociaż nigdy mi się to w trakcie ataku nie zdarzyło). Jeśli nie mam ataku, to bardzo często mam po prostu mdłości, przykre nudności, czasami bóle brzucha lub uczucie "dziwnego" żołądka (wypełnionego, chociaż niezbyt wiele jadłam). Jestem naprawdę zdesperowana, bo nie mogę jeździć żadnymi środkami transportu (podobne objawy miałam ok. 15 lat temu - ale wtedy mogłam jeździć chociaż pociągiem, potem wszystkie objawy samoistnie minęły), nie mogę pracować, a w sytuacjach, w których inni mają typowe objawy paniki (windy, transport, zamknięte pomieszczenia, sklepy, centra handlowe, itp.) u mnie pojawiają się jeszcze te okropne uczucia mdłości i strach przed zwymiotowaniem. Przypuszczam, ze jestem emetofobem, ale kiedy nie miałam nerwicy, objawy nie były takie dokuczliwe. Od kilku miesięcy cierpię okropnie, życie straciło wszelkie barwy. Jestem też w dołku finansowym, bo wszystkie objawy wpływają na moją pracę. Ze względów finansowych nie jestem w stanie chodzić na prywatne wizyty i naprawdę nie wiem, co mam już robić. Życie mi się sypie. Czy ktoś miał może podobne objawy i ma pomysł, jak można próbować zwalczyć to samemu?

Przepraszam, jeśli dubluję wątek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karmel,

ja mam podobne objawy od liceum, kiedyś miałam nawet przerwę dość długą w tym a jeszcze robi mi się słabo od razu i czuje sie jakbym miał zemdleć, ja mówię o tym ,ze jest m niedobrze inp. od liceum jak szłam ze znajomymi to mowiłam ,że mnie skręca i wszyscy grzecznie czekali aż mi przejdzie, ale wesz ,że od takich ataków w żółądku wydziela sie więcej kwasu i można naprawdę nadżerek dostać albo wrzodów od nerwicy

 

-- 02 cze 2012, 22:21 --

 

ostatnio nawet chodziłam po srodku warszawy i myślałam ze zemdleję i tak mi było niedobrze ,ze w łazience jednak nie dałam rady, ale doszłam do wniosku,e jak odjade w środku miasta to na pewno ktoś zadzwoni po karetkę, czasem jak ludzie pisza to nie wyjda z domu przy mniejszych dolegliwościach dlatego to dla mnie jest troche uzalanie sie nad sobą, bo ja autentycznie myslałam,ze zemdleję w niedziele poprzednia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karmel,

ja mam podobne objawy od liceum, kiedyś miałam nawet przerwę dość długą w tym a jeszcze robi mi się słabo od razu i czuje sie jakbym miał zemdleć, ja mówię o tym ,ze jest m niedobrze inp. od liceum jak szłam ze znajomymi to mowiłam ,że mnie skręca i wszyscy grzecznie czekali aż mi przejdzie, ale wesz ,że od takich ataków w żółądku wydziela sie więcej kwasu i można naprawdę nadżerek dostać albo wrzodów od nerwicy

 

-- 02 cze 2012, 22:21 --

 

ostatnio nawet chodziłam po srodku warszawy i myślałam ze zemdleję i tak mi było niedobrze ,ze w łazience jednak nie dałam rady, ale doszłam do wniosku,e jak odjade w środku miasta to na pewno ktoś zadzwoni po karetkę, czasem jak ludzie pisza to nie wyjda z domu przy mniejszych dolegliwościach dlatego to dla mnie jest troche uzalanie sie nad sobą, bo ja autentycznie myslałam,ze zemdleję w niedziele poprzednia

 

Ja nie użalam się nad sobą, ale szukam porady, co zrobić w sytuacji, kiedy tak źle się czuję każdego dnia. I nie przechodzi mi to po kilku minutach, żebym mogła sobie iść dalej, ale męczy mnie np. kilka godzin. Czasami przez całą noc. Ciężko pracować, kiedy masz mdłości (nie mówiąc już o sytuacji, kiedy nie przespałaś całej nocy, bo wtedy czuję się podwójnie fatalnie), ciężko poruszać się po mieście, jeśli nie można wsiąść do żadnego środka transportu. Ciężko normalnie żyć, jeśli ma się problemy z wejściem do miejsca, w którym znajduje się duża grupa ludzi, jest tłok i ścisk. Ja nie mam zamiaru się z nikim "licytować na objawy", liczyłabym raczej na realne porady od kogoś, kto ma pomysł, jak sobie z tym poradzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakbyś się tak zastanowiła z jakiego powodu to się konkretnie dzieje to co byś napisała ? tylko szczerze ?

 

-- 03 cze 2012, 00:09 --

 

prosze nie rób wykładu, spać mi się chce, napisz konkretnie

 

-- 03 cze 2012, 00:14 --

 

już ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakbyś się tak zastanowiła z jakiego powodu to się konkretnie dzieje to co byś napisała ? tylko szczerze ?

 

Jak już pisałam, chyba jestem emetofobem. Ale wcześniej problemy nie były takie. Dokuczała mi choroba lokomocyjna w autobusie na dłuższym dystansie, nie mogłam patrzeć się na wymiotujące osoby, dramatyzowałam w momencie, kiedy było mi niedobrze z przejedzenia - ale te objawy nie były zbyt częste. Od kilku miesięcy mam wiele problemów. Spiętrzyło mi się wszystko - życie osobiste, zawodowe, choroby najbliższych, nie wspominając już od towarzyszącej mi od zawsze niskiej samoocenie i braku akceptacji swojego wyglądu. Z pewnością pewną rolę odegrało zatrucie, które miałam niecały rok temu, zakończone 2 dniami wymiotowania. Od tego czasu emetofobia zaczęła się nasilać. A kiedy zaczęły pojawiać się lub wracać wszystkie moje wcześniejsze problemy - czyli właśnie kilka miesięcy temu - objawy nasiliły się. Są tygodnie fatalne, kiedy nie jestem w stanie nic zrobić i nie mam kontroli nad tymi objawami, ale i są okresy lepsze, kiedy jest mi niedobrze tylko raz na kilka dni. Teraz wrócił ten gorszy epizod i nie mogę się pozbierać.

Wspomniałam wcześniej, ze miałam tez taki "epizod" w liceum, czyli wiele lat temu. Trwało to wtedy ok. 1-1,5 r. i jakoś samo minęło po pewnym czasie. Ale teraz objawy są bardziej dokuczliwe i w niektóre dni całkowicie wyłączają mnie z życia. Kiedyś czułam się po prostu niedobrze, a teraz doszły do tego klasyczne ataki paniki, które dopadają mnie w różnych miejscach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypróbuj może takie rozwiązania:

1. Załóż z góry że zwymiotujesz/ że będziesz miała atak paniki i spróbuj go wywołać specjalnie.

(zobaczymy czy Ci się uda- tylko nie miej nadzieji że nie wystąpi ;) )

 

2. Jak byś miała szczerze odpowiedzieć dlaczego boisz się ataku ppqaniki to co byś powiedziała ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypróbuj może takie rozwiązania:

1. Załóż z góry że zwymiotujesz/ że będziesz miała atak paniki i spróbuj go wywołać specjalnie.

(zobaczymy czy Ci się uda- tylko nie miej nadzieji że nie wystąpi ;) )

 

2. Jak byś miała szczerze odpowiedzieć dlaczego boisz się ataku ppqaniki to co byś powiedziała ?

 

Atak paniki w miejscu publicznym mógłby mnie doprowadzić do wymiotów. Ze sklepu wybiegnę, z autobusu lub pociągu - nie. Nie da się odpowiedzieć na takie pytanie konkretnie - po prostu boisz się ataku, i tyle, bo to cholernie nieprzyjemne uczucie. Czuję się uziemiona.

Co do punktu 1 - no właśnie jest ta trudność, ze skoro panicznie boję się wymiotów, to podświadomie będę mieć właśnie nadzieję, że wymioty nie wystąpią. Poz tym nie wszystkim atakom towarzysza mdłości i pragnienie zwymiotowania. Raz czuję się tak, jakby naprawdę było mi niedobrze (ból głowy, bicie serca, bladość, pot, zimne ręce), a innym razem mam tylko uczucie "mdłości" i odruchy wymiotne bez tych dodatkowych, typowych objawów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karmel powiem krótko przypomnij sobie swój dialog wewnętrzny w myślach jaki jest przed obawą zwymiotowania lub atakami paniki, jeżżeli jest nerwowy i głośny albo paniczny zmień go na innm lub śmiesznym nie zmieniając słów tak żebyś czuła się z nim ok i zobacz co wtedy będzie. Ogólnie polecam nlp i dobrego specjaliste z tej dziedziny.

 

-- 03 cze 2012, 00:47 --

 

Pomyśl o tej sytuacji jak ma wystąpić panika przed wymiotami i nadaj swojemu głosowi wewnętrznemu jakiś ton z którym się będziesz czuła ok. Zobacz co teraz myślisz o tej sytuacji ?

 

-- 03 cze 2012, 00:48 --

 

Co do pkt 1 to jeżeli podświadomie masz nadzieje że nie wystąpią to świadomie spróbuj je wywołać i świadomie nie miej nadzieji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karmel powiem krótko przypomnij sobie swój dialog wewnętrzny w myślach jaki jest przed obawą zwymiotowania lub atakami paniki, jeżżeli jest nerwowy i głośny albo paniczny zmień go na innm lub śmiesznym nie zmieniając słów tak żebyś czuła się z nim ok i zobacz co wtedy będzie. Ogólnie polecam nlp i dobrego specjaliste z tej dziedziny.

 

trudno powiedzieć o jakimkolwiek dialogu wewnętrznym - jest tylko strach i nerwy. w tej sytuacji nie jestem w stanie nic zrobić. W domu odwracam uwagę czytając książki, w sklepie czytając pierwsza napotkaną gazetę albo etykiety. Na razie jakikolwiek specjalista odpada - jestem w totalnym dołku finansowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naprawdę jest nie przyjemne ? przypomnij sobie te uczucie. Może nie jest takie straszne ?

 

-- 03 cze 2012, 00:54 --

 

strach i nerwy to efekt tego czego się obawiasz.

jest tak: obawiasz się czegoś i wtedy jest strarch i nerwy, obawa nie nadchodzi.

czego się obawiasz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karmel[/bjęsli dobrze rozumiem to teraz najbardziej przeraża Cie strach ze pojedziesz gdzies pomiedzy ludźmi, a moze sobie wytłumacz ,zę to nic takiego jak ktoś sie Ciebie zapyta to powiedz bardzo żle się czuje, jest mi niedobrze, kłopoty z zóałdkiem od lat , ludzie to rozumieją tak podejdź to nie bedziesz sie az tak tego bała a jak Cie denerwuje obce miejsce obcy ludzie to pewne rzeczy dzieją sie same i na to juz nie ma wpływu a bojąc sie tylko bardziej jeszcze sie nakręcasz na lęk przed lękiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naprawdę jest nie przyjemne ? przypomnij sobie te uczucie. Może nie jest takie straszne ?

 

czy objawy przypominające atak serca i totalny paraliż są przyjemne? Zawroty głowy i obawa przed utratą przytomności? Dla ciebie to może byc pestka - dla mnie potworny lęk i wyjątkowo niekomfortowe uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×