Skocz do zawartości
Nerwica.com

POMOC FACHOWCA - JAKAS PODPOWIEDZ ?? HELP !!!


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Zarejestrowalem sie na forum, poniewaz mam nie lada problem i chcialbym uzyskac jakas wskazowke, rade osob ktore siedza w temacie i maja jakas wiedze. Problem jest dosc skomplikowany, przynajmniej w moim mniemaniu. Mam dziewczyne ktora ma bardzo niska ocene i wiare w siebie. Jestesmy ze soba jakies pol roku. Ja mam zupelnie inne nastawienie w zyciu, jestem swiecie przekonany co do tego, ze praktycznie kazdy czlowiek moze w zyciu osiagnac wszystko, wazne jest tylko jego podejscie, zapal i zaangazowanie. Uwazam, ze ludzie sami wmawiaja sobie ograniczenia, a motto jakim sie kieruje to cytat H.Forda: "Jeśli uważasz, że coś potrafisz lub że czegoś nie potrafisz, na pewno masz rację". W ostatnim czasie negatywne nastawienie mojej kobiety bardzo sie nasililo. Nie chce jej sie studiowac, uwaza ze nic nie osiagnie, ze jej zycie jest beznadziejne. Do tego momentu staralem sie robic jej "pranie mozgu" swoim nastawieniem. Chcialem zeby uwierzyla w siebie, swoje mozliwosci. Jednak po dzisiejszej rozmowie zaczalem na wszystko patrzec z innej strony. Moze na wstepie przytocze kilka cytatow z naszej rozmowy:

 

"ja nie wiem co mi jest! Poważnie... przez te ostatnie wydarzenia tak spadła mi motywacja, koncentracja itd itp, że nie jestem w stanie nic zrobić...

mam obrzyd do nauki, do studiów.... i poczucie, że zmarnowałam całe życie na pierdoły

a najgorsze jest to, że zaczęłam traktować Ciebie jako źródło mojego pocieszenia... a to jest złe!

tak nie może być..."

 

"czuje się tak jakby moje życie dobiegało końca...jakbym nie mogła już nic osiągnąć"

 

"choćbym nie wiem ile robiła to i tak nigdy nie będę w niczym dobra

bo to wynika z wielu czynników, których nie jestem w stanie zmienić

to już nie chodzi o pozytywne myślenie itd..."

 

Po tej rozmowie nasunely mi sie pewne wnioski. Po pierwsze czy to wlasciwe ze ciagle ją pocieszam i mowie ze drzemie w niej potencjal, ze jest wspaniala tylko w to nie wierzy? Zaczalem sie zastanawiac, czy ciagle ją pocieszajac nie sprawiam, ze podswiadomie komunikuje, ze w nia nie wierze, bo gdyby byla taka wspaniala to nie potrzebowalaby mojego pocieszenia, wsparcia, dobrej rady? Nasunela mi sie taka sugestia w analogii do ksiazki "7 nawykow skutecznego dzialania". Autor opisywal tam sytuacje, kiedy razem z zona pocieszali, wspierali itp swojego nieudolnego syna. I nic mu nie wychodzilo. Dopiero jak zostawili go samego, zeby walczyl bez ich wsparcia, to chlopak sie niesamowicie rozwinal. Zastanawiam sie wlasnie nad tym samym. Bo prawda jest taka, ze do tej pory jakos sobie sama radzila w zyciu beze mnie, a dwa ze jak sie ją zawali juz totalnie praca i "misjami" to marudzi dalej ale jakos potrafi wtedy sie maksymalnie zmobilizowac i zrobic wszystko jak trzeba. Czy to nie jest takie usprawiedliwianie sie troche z jej strony? Dodam tylko, ze moja dziewczyna byla jako dziecko molestowana. Oczywiscie niesie to swoje konsekwencje do teraz. Chodzi na terapie. Moze dlatego mam tyle cierpliwosci, bo kazdego innego bym juz dawno skrzyczal i solidnie opierdolil, zeby przestal sie mazgaic a zabral solidnie do pracy. A moze jednak powinienem tak sie zachowac ?? Prosze o pomoc !!!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczalem sie zastanawiac, czy ciagle ją pocieszajac nie sprawiam, ze podswiadomie komunikuje, ze w nia nie wierze,

czy ja wiem.. wspierasz ja. Ale tez dajesz furtke do nic nie robienia.. bo przeciez zrozumiesz

 

Chodzi na terapie.

Od kiedy? To znaczy czy ta zmianaw niej zaczela sie na terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, mysle, ze dobrze robisz motywujac swoja dziewczyne do dzialania - dobrze, ze ma w Tobie wsparcie...ale mysle, ze powinna "dzialac" spokojniej, malymi kroczkami, w swoim tempie...moze fakt, ze 'tyle' przed nia do zrobienia juz ja zniecheca na starcie do wszystkiego. Mozliwe, ze jest po prostu slabsza psychicznie od Ciebie i takie tempo zycia jakie prowadzisz nie do konca jej odpowiada jednak nie chce sprawic Ci zawodu. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na terapie chodzi od pazdziernika 2011. Moze cos jest na rzeczy bo napisala mi:

 

"ale z drugiej strony, po ostatnich dwóch sesjach u pani psycholog wyciągnęłam dziwne wnioski

że choćbym nie wiem ile robiła to i tak nigdy nie będę w niczym dobra

bo to wynika z wielu czynników, których nie jestem w stanie zmienić

to już nie chodzi o pozytywne myślenie itd...

aaaa w sumie to nie chce o tym gadać"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to ze przykladowo ma teraz sporo pracy na uczelni, malo czasu wolnego. Rozchorowala sie i zamiast cos nadrobic materialu, nic nie zrobila po czym pisze do mnie wieczorem, ze jest beznadziejna, bo nic nie zrobila i ze jest tak zdolowana zyciem ze nie chce juz studiowac. Normalnie okreslilbym to jako szukanie wymowek, dla zwyklego lenistwa a pozniej uzalanie sie nad soba "jaki to jestem slaby ze przegrywam z lenistwem"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Traffic1986, kiedy moj mezczyzna chodzil na terapie poglebiona tez strasznie to wplywalo na nasz zwiazek. Byl hmm dziwny..jakby postawil mur miedzy nami...mial zmienne nastroje, zobojetnienie. Ciezko bylo to znosic i wyczekiwalam konca bo ja juz mialam dosc. Ale z czasem kiedy juz sie w nim przemielilo (tak gdzies po roku) wszystko wrocilo do normy. Normy miedzy nami bo on zrobil skok do przodu w zyciu i dojrzalosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często ten czyn z dzieciństwa powoduje nawrót traumy, możliwe, że ma stan depresyjny. Musisz nie tyle co ją wspierać, ale uświadamiać ją o jej celach i ambicjach, bo jeśli wasz związek będzie opierał się na wspieraniu to co się stanie jak nie będziesz mógł już jej wspierać? Jak Twoje słowa przestaną na nią działać, a tak też może być.

 

-- 16 maja 2012, 23:00 --

 

U takich kobiet występuje niska samoocena... I wielkie poczucie winy i brak wiary w siebie... Chodziła wcześniej na terapie? I czy od zawsze tak się zachowywała?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jej pierwsza terapia w zyciu. Generalnie ona do tej pory trzymala to w tajemnicy. Tlumaczyla mi ze wczesniej w zyciu miala bardzo zmienne nastroje. Takie wachania raz wszystko super pozniej zalamka i w koncu doszla do wniosku ze cos jest nie tak. Zaczela czytac, szukac i zrozumiala ze te zdarzenia z dziecinstwa tak wplywaly na jej psychike. Podjela wiec decyzje o terapii. Co do jej zachowania. Przez caly okres naszego zwiazku stale mi mowila ze ona jest marudna, ze ciagle lapie ja depresja, ze nie wytrzymam z nia tylko ze jakos ciagle mi tego nie okazala, ale ze kiedys to przyjdzie. I myslalem ze tak tylko biadoli, albo ze jej minelo. Ale ostatnie dwa tygodnie to tragedia. Ma straszne chustawki nastrojow i generalnie taka biedna przygnebiona. Dzieki za dotychczasowe odpowiedzi !!! Sa dla mnie inspiracja do dalszego szukania !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem w związku z kobietą molestowaną i wiem o czym piszesz. Wiadomo każda babka inaczej to odczuwa i przeżywa, ale to jest problem w jej głowie i ona musi stawić jemu czoła, dobrze, że wybrała się do psychologa. Mówię Ci, że to będzie ciężki nie, lecz wyjątkowy związek i dużo walki przed wami to jest pewne. Również nie wiadomy jest wynik tej walki... Wiem też, że trudno rozmawia się na ten temat z partnerem czasem chcemy przedyskutować dany problem, a brakuje nam odwagi, bo przecież możemy wzbudzić traumę i pogłębić ją.

Musisz być wyrozumiały i nie tyle co ją wspierać, ale uświadamiać ją o jej wartościach, bo kobieta, która doznała molestowania musi stać się na nowo nie tyle co kobietą, ale człowiekiem. Następstwa tego czynu są ogromne i radziłbym, abyś poszedł do psychologa i przedyskutował całą sytuację, a On da Ci wiele odpowiedzi i podpowiedzi. Działaj póki nie jest za późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×