Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich


Rafał44

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy trafiłam w odpowiednie dla mnie miejsce...ale nie chcę już słuchać że jestem "ciągle niezadowolona", nadąsana. Wiem że sama siębie widzę inaczej niż inni ale to nie jest niezadowolenie. Już mi po prostu wszystko jedno... Mam dwuletniego synka, i chyba tylko dzięki niemu ostatnie półtora roku minęło jak minęło. Malec wymagał żebym wstała z łóżka i dała jeść, a południowy spacer wymuszał przebrania się z piżamy i umycie się. Dzisiaj jest mi lepiej...chwilami...ale potem znów bierze mnie taka obojętność, duszność. Tą obojętność lubię, dobrze mi w takim otępieniu, w samotności. W sumie nie liczę na odpowiedzi, nie wiem czemu to piszę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy trafiłam w odpowiednie dla mnie miejsce...ale nie chcę już słuchać że jestem "ciągle niezadowolona", nadąsana. Wiem że sama siębie widzę inaczej niż inni ale to nie jest niezadowolenie. Już mi po prostu wszystko jedno... Mam dwuletniego synka, i chyba tylko dzięki niemu ostatnie półtora roku minęło jak minęło. Malec wymagał żebym wstała z łóżka i dała jeść, a południowy spacer wymuszał przebrania się z piżamy i umycie się. Dzisiaj jest mi lepiej...chwilami...ale potem znów bierze mnie taka obojętność, duszność. Tą obojętność lubię, dobrze mi w takim otępieniu, w samotności. W sumie nie liczę na odpowiedzi, nie wiem czemu to piszę...

 

Ja byłem kilka lat w związku z pewną kobietą, która myślała, że mój stan to zwykłe lenistwo i obojętność na to, co się dzieje wokoło. Także po części Cię rozumiem. Ty masz syna, który mobilizuje Cię - ja nie mam nikogo. Kiedyś żyłem bo tak nakazywała moja wiara, dziś nie wiem dlaczego żyję. Po prostu jest we mnie coś, co powoduje, że na przekór mojej chorobie trwam. Nie wiem jak długo to jeszcze potrwa, bo nic nie wskazuje na to, żebym miał wyzdrowieć. W każdym bądź razie myślę, że trafiłaś na odpowiednie miejsce i mam nadzieję, że znajdziesz tu wsparcie, a z czasem wszystko się wyprostuje - czego serdecznie Ci życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafał44, witaj na forum
napewno kiedyś to się skończy trzeba żyć i się nie poddawać brać każdy dzień na klate i iść do przodu .dziesiec lat zmagania z choroba to bardzo duzo .ja zaledwie od 7 miesiecy choruje ale to co przeszłam to koszmar którego nikomu nie życze co prawda mam oparcie w rodzinie i dziekowac ze sa przymnie .skoro jest w tobie cos co kaze ci walczyc to walcz stawiaj duze kroki do przodu bo z kazdym dniem musi byc lepiej ja w to wierze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×