Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

slow motion, właśnie raczej dobre... tylko nie mówię co myślę ani co czuję, bo nie chcę ich martwić. no ale właśnie... /jeśli twoje dziecko nic nie mówi to wiedz że coś się dzieje!/ przejmuję się milion razy bardziej, niż inni ludzie, więc jak zaczęli mówić, że wszystko będzie ok i żebym się nie przejmowała i nie martwiła i nie płakała... no to uzyskali odwrotny efekt...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ninja, to tak jakbys o mnie pisala. Tez ZAWSZE przez 7 lat dusilam wszystko w sobie, wszystkie emocje. Nigdy nie mowilam co mnie boli, co mysle na dany temat, a zawsze sie przejmowalam problemami innych i takim sposobem jestem tu gdzie jestem.

A rodzice wiedza, ze cos Ci dolega? Leczysz sie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slow motion, cóż, myślę, że wiedzą, zwłaszcza jak się dobrali do mojego bloga, na którym nie było za wesołych rzeczy xD ale sprawa ucichła i tak chyba jest lepiej... zresztą, jak moje życie wraca do mega-nudnej, przeciętnej, absolutnie niczym nie zaskakującej normy, to mnie samej wydaje się, że jest ok... kiedyś czytałam książkę w której było zdanie "ciężko opisać ból, gdy jest już po wszystkim" i tak właśnie mam. jest dobrze - nie rozumiem stanu, gdy było źle, a gdy jest źle - nie wyobrażam sobie, że w ogóle może być dobrze... przymierzam się powoli do zapisania na diagnozę, to wyjdzie szydło z worka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ninja, nie ma co zostawiac tego na pozniej. Samo sie nie zrobi i nie odwroci uwierz mi. Dokladnie nie wiem co Ci dolega, ale mysle, ze skoro jestes tu to juz jest jakis krok i jestes swiadoma swojego stanu. Walczyc warto :smile:

 

-- 16 lut 2012, 19:13 --

 

tahela, glowa do gory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arhol, przestań do cholery! :(

ninja, znam Twoją sytuację, i Twoją, slow motion, też. Nigdy nic nie mówiłam rodzicom, nie miałam do nich zaufania. Kiedy byłam dzieckiem dużo kłamałam, taka mała kłamczuszka, co zaowocowało tym że teraz nie chcieli wierzyć że mam problem.Z resztą, nie dawałam im po sobie poznać że jest mi ciężko i że borykam się z jakimkolwiek problemem. Mama i tata byli zszokowani że to zaszło aż tak daleko, wciąż pytają sami siebie jak mogło do tego dojść?

Ja nie chcę im mówić wprost co było nie tak, nie chcę wytykać im błędów, bo sama dużo zrobiłam. Ale niebawem czeka mnie terapia rodzinna z moją panią psycholog, więc pewnie im powiem, o tym że im nie ufałam, bo sądziłam, słusznie z resztą, że stwierdzą że to moje mądrości i że zmyślam.

Moja matka do dziś nie może sobie wybaczyć, że doprowadziła do takiego stanu.

Aż, kiedy spróbowałam się zabić, zrozumieli jak wielka była skala problemu, jak wielka jest do teraz, i załatwili mi indywidualne nauczanie. Na szczęście nie trafiłam od razu do psychiatryka, rodzice mnie pilnują żebym nie zrobiła niczego złego.

Oczywiście u psychologa przyznałam że znów mam myśli samobójcze, ale umówiłam się że jakby co, pójdę do mamy. Ona przyznała, że nie wie jak ze mną rozmawiać, bo to że mi się spyta jak się czuję, że mam przestać o tym myśleć, że mnie przytuli - to nie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice dowiedzieli się o moim problemie później niż powinni i w sumie nie wiem czy to dobrze, czy to źle. Matka nie mieszka z nami i twierdzi, że świruję z byle błahostek, nie rozumie po prostu takie rodzaju chorób. Ojciec sam zmaga się z depresją i nerwicą natręctw więc też nie jest wielkim pocieszeniem i pomocą, ponieważ sam się dość zgnębia. Za każdym razem jak zaczyna się u mnie robić dobrze, jestem wniebowzięta, ale po jakimś czasie nachodzi spadek po równi pochyłej i kompletna dolina. Na następnym spotkaniu u psychiatry musze zakomunikować jej, że upiłam się do nieprzytomności i próbowałam przedawkować leki. Niezły bilans jak na miesiąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja znowu płacze i jest mi niedobrze i to bardzo niedobrze, juz sama nie wiem czy to nerwy czy naprawdę coś mi jest ,ale skoro taka sytuacja trwa kilkanaście lat to gdy bym miałą raka gdzieś w żołądku czy jakieś inne świństwo już było by po mnie, kiedyś robiłam badania i byłam zdrowa,ale to było kilka lat temu przez te kilka lat kto wie :?:

dodatkowo dzisiaj tak bardzo mi źle jest siedzę płaczę, tęsknię , jestem rozbita bardzo , tak bardzo, dlaczego... :cry::why::why::why::cry: , nie potrafie przestać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

idle, tak mi brzuch wydęło że nie masz pojęcia! Tata by pociachał mojego faceta tasakiem :<img src=:'>

I nie chce mi się tak nadprogramowo poskakać, aczkolwiek chyba dieta to będzie jakieś wyjście. Dobra, umówmy się, że od przyszłego poniedziałku, czyli akurat jak zacznę indywidualne, będę mniej i częściej jeść. No i ćwiczyć. Ehh. :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dosć ,że się staram, pomagam w domu, piore,sprzątam,czasem gotuje. Normalnie się odzywam do rodziców... to jestem gorzej traktowana niż brat który nawet

palcem w domu nie kiwnie.Ma 22 lata(dziecko w drodze) a mamusia robi mu kanapki. jego dziewczyna nawet śniadania mu nie zrobi.

Matka lata kolo nich jak kolo jajec a ja odczuwam margines w tym domu.

Nie wytrzymuje tego. :hide:

Jeszcze 2 dni do sesji indywidualnej, licze na jakieś podbudowanie.... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

idle, ok :D

Transfuse, lubi, i to bardzo, ale z uwagi na nasz młody wiek - sam rozumiesz ;) dziecko zmarnowałoby mi życie podobno. A chciałabym je już mieć, choć wiem że to niemożliwe.

Gdybym była obrzydliwie bogata i nie musiałabym się kształcić byłabym już pewnie matką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×