Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trzynaście lat pod znakiem zapytania.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam - mam 33 lata , od 13 lat jestem mężatką i zarazem matką trzech synów. Wszystko pięknie mąz zaradny dzieci cudowne ,dom od roku. Ale problem polega na tym ze nie wszystko jest jak powinno byc ,staram sie byc przykładną zoną ,dobrą mamą tylko nie bardzo to mi wychodzi. Nigdy nie zdradziłam meza chciałam byc szczęsliwa tylko z nim z naszymi dziecmi, ale chyba tylko im przeszkadzam w zyciu i do tego nie potrafię sie przyznac ze jestem nieudacznikiem zyciowym byc moze ktos tam u góry się kiedys pomylił i zamiast mnie umarł mój brat byc moze jemu by sie w zyciu ułozyło dobrze i byłby szczęsliwy ,cieszę sie ze mam dzieci są moją otucha do zycia choc mam momenty kiedy chciała bym z sobą skonczyc lecz nie potrafię nawet tego dobrze zrobic. Wobec rodziny, znajomych wyglądamy na szczęsliwe małużenstwo czasami mam wrazenie ze nam sporo ludzi zazdrosci , to tylko pozory . Juz od wielu lat czuję się jak bym przeszkadzała w zyciu mojemu mezowi , ja nie pracuję on uwaza ze powinnam zajmowac się dziecmi ok robię to dla niego .Dochodzi między nami do kłotni jak zawsze przeze mnie zawsze o cos sie czepiam i tu chciała bym postawic pytanie. Czy normalną rzeczą w małużenstwie niby takim swietnym ze zona znajduje u męza prezerwatywy ( mimo ze ich nie uzywalismy) ? wybucha kłotnia ok nie zbyt sie tłumaczy z tego faktu wykrzykuje ze ma do tego prawo a ja tylko szukam powodu by uciec do mamusi , przemilczałam moze naprawdę się tylko czepiam kolega zrobił mu głupi zarcik ok. Mija jakis czas wydaje mi sie ze jest ok wiadomo kłonie małuzenskie są w kazdym związku zapomiałam ( bynajmniej starałam sie zapomiec ) , kolejny zarcik ze strony kolegów ? zdjęcie obcej kobiety w swoim portwelu i znowu sie czepiam bo co liczą się dla mnie tylko pieniądze , tylko zylismy z jego pensji i nie stac nas było na to bym sobie pozwalała na jakies drogie ciuchy kilka par butów itp itd dla mnie nie liczą się rzeczy materialne ale awantura z powodu zdjęcia schodzi własnie na pieniądze ze tylko na tym mi zalezy , padają słowa z jego strony ze powinnam sie cieszyc ze mam co zjesc i gdzie mieszkac a zdjęcia ma prawo do nich , boli jak cholera nie wiem juz co o tym wszytskimm myslec odsunęłam się od swojej rodziny równiez i jego nikomu o tym nie mówię , boję sie słow ze sie tylko czepiac potrafię zyję dalej tłumaczę sobie ze to jakis głupi przypadek moze ma własnie tak zartobliwych kolegów ale co tam staram sie o tym nie myslec choc często zdaza mi się popłakac w nocy , w dzien kiedy jego nie ma obok a nawet w trakcie stosunku udaję ze nic sie nie dzieje ze wogóle nie było tych faktów . Od roku mamy dom i trójkę wspaniałych synów najmłodsze ma 4 miesiące było swietnie do momentu kiedy rzez przypadek odebrałam jego wiadomosc na gg od kobiety nie wytrzymalam i doszło jak zwykle do kłótni oczywiscie jak zawsze ja jestem temu winna bo pewnie spodobało mi sie cos tam w sklepie lub chcę jechac do mamusi , odwiedzają nas jego znajomi rodzina ja juz swoich znajomych nie mam kiedykolwiek miałam jakąs bliską kolezankę ,przyjaciółkę to zawsze uswiadamia mnie ze nie ma przyjaciół a kolezanki sa tylko po to zeby innych obgadywac zrezygnowałam nawet z tego zostały osoby z rodziny z którymi nie chcę sie dzielic tym co przezywam nigdzie z sobą ne wychodzimy poza zakupami nie rozmawiamy o swoich problemach nie dosc ze nie potrafię być dobrą zoną i matką bo na takowa nie wyglądam gdy ktos widzi mnie pierwszy raz to nie wierzy ze mam troje dzieci i podejzewam ze z tego powodu moze się oglądac za innymi kobietami najbardziej mnie zabolało to jak zobaczyłam jego ogłoszenie ze szuka kobiety. Kim ja dla niego jestem dlaczeego nie potrafie sobie poradzic z tym problemem chciała bym zeby to zycie wyglądało inaczej, boję sie nawet o tym z nim porozmawiac bo wiem co usłyszę ze znów sie czepiam ze ciągle mi mało chciała bym pracowac zeby wnosic cos do tego domu a nie słyszec tylko przy pierwszej lepszej awanturze o tym ze wszystko co mamy to tylko dzięki jego pracy bo wiem ze tak jest przeciez ja nigdy załotówki tu nie wniosłam chciała bym potrafic odebrac sobie zycie ale jak zwykle tego tez nie potrafie, zabrac dzieci i zostawic go tez nie zrobię tego bo wiem ze je ad zycie kocha a one jego . Nigdy nie oczekiwałam zadnych prezentów za kazdym razem kiedy mi cos daje zastanawiam sie kiedy mi to wygarnie kupił mi auto ale chyba on sie bardziej z tego cieszył i tu tez miałam racje bo ilu jest mezów którzy kupuja zonie samochód , bardzo chciała bym zeby ktos zabrał mnie z tego swiata został by z dziecmi , byłby szczęsliwy bo niestety ja mu nie potrafie tego szczęscia dac ale sama nie odejdę bez dzieci jak juz wczesniej pisałam jedyne co zostaje to odebrac sobie zycie. Tyko w jaki sposób wiem ze jest ich wiele tylko zawsze byłam bojąca a nie chciała bym zeby mnie odratowano. Nie mam sił juz sie starac bo i tak wszystko na nic. Nawet nie wiem czy to kiedys ktos przeczyta i chyba nie zalezy mi na tym, piszę o tym bo brak mi kogos komu mogła bym zaufac i sie wygadac nie chciała bym zeby ktos nademną sie litował nienawidze tego tak samo jak i swojego nieudacznego zycia bo do niczego sie nie nadaję.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieokreślona, Witaj!

 

Traktuje Cię gorzej niż źle. Jak sprzątaczkę, utrzymankę, nie wiem jeszcze kogo.

Jeśli masz możliwość, to zacznij szukać pracy. Zawsze to wyjście z domu, relacje z ludźmi.

Ty się nie rozwijasz, nie realizujesz pasji, nie masz koleżanek, bliskich, znajomych bo mąż Ci nie pozwolił.

On Ciebie traktuje jak swoją niewolnicę. Ale czasy na szczęście się zmieniły.

Prezerwatywy, zdjęcie kobiety i pogaduszki na gg...u mnie by to nie przeszło.

No, ale każdy jest inny.

Powiedz mężowi, że źle się czujesz w tym związku, czujesz się niezrozumiana, nie chciana i zdradzana.

Po co w takim związku tkwić?

Mąż niech sobie nie myśli, że dom nie jest też Twój. Jest w błędzie, mówiąc , że wszystko kupił za swoje pieniądze. Masz prawo do połowy tego domu, ponieważ takie jest prawo. Gdybyś złożyła w sadzie pozew o rozwód, miałabyś prawo do połowy domu, mąż musiałby płacić alimenty na dzieci, może dla Ciebie też, dopóki nie znalazłabyś pracy.

NIe dziwię się, że popadłaś w taki stan.

Terapii małżeńskiej raczej Wam nie polecę bo domyślam się, że mąż by się nie zgodził, nie wiem czy Ty byłabyś skłonna, żeby mu to zaproponować.

Terapia małżeńska jest dla par, które chcą ratować swoje małżeństwo.

Gdybyś poszła do pracy, zadbała o siebie, myślę, że zyskałabyś nie tylko w swoich oczach i na samopoczuciu.

 

Jakie Ty masz potrzeby? Możesz napisać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co czarować, wasz związek przechodzi poważny kryzys. Idź do poradni zdrowia psychicznego - być może wspólna terapia z mężem coś by dała - o ile jest jeszcze co ratować. Powstrzymaj się jednak przed pochopnymi krokami bez odwrotu. Masz dopiero 33 lata. Wszystko jeszcze możesz sobie w życiu przemeblować, masz na to czas by ułożyć sobie świat od nowa jeżeli będzie taka potrzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz szukac problemow tylko w sobie. kazda kobieta zareagowala by tak samo gdyby jej mąz miał prezerwatywy , zdjecia kobiety , gadal na gg z inną i pisał, ze szuka kobiety. Napewno nie możesz myślec o samobójstwie ponieważ masz dzieci ktore napewno cie bardzo mocno kochają . Pomysl o nich. Musisz zebrac sie na odwage i powaznie porozmawiac z męzem. Wierze , ze ci sie uda ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieokreślona, jesteś młodą kobietą, ale bardzo zagubioną i niepewną. Nie wierzysz we własne możliwości, bo ograniczyłaś swoje życie do domu i opieki nad dziećmi. Wasze małżeństwo przechodzi poważny kryzys. I Tobie nie jest wygodnie w małżeństwie, i mężowi widocznie czegoś brakuje w związku, skoro szuka innych kobiet, rozmawia z obcymi paniami na gg, a w jego garderobie znajdujesz prezerwatywy, których z Tobą nie używa podczas stosunków. Ponadto, jego reakcja na Twoje pytania, skąd te prezerwatywy, jest bardzo zastanawiająca. Od razu Cię atakuje, naskakuje na Ciebie i chce wzbudzić w Tobie poczucie winy. Wydaje mu się, że powinnaś być mu wdzięczna, że zarabia pieniądze, że masz gdzie mieszkać. Myślę, że miłość polega na czymś więcej niż tylko stabilizacji finansowej. Poza tym, to nie prawda, że nic nie wniosłaś. Wychowanie dzieci i opieka nad domem to bardzo duży wysiłek, ale faktycznie mało który mężczyzna potrafi to docenić. Tak jak radzili poprzednicy - powinnaś wyjść z czterech ścian, zrobić coś dla siebie, poszukać sobie pasji, zapisać się na basen albo na fitness. Cokolwiek, by poczuć się lepiej. Mając lepsze samopoczucie, poczujesz się bardziej atrakcyjna dla samej siebie. Drogie prezenty czy zakup samochodu to nie jest wyraz uczucia. Być może mąż chce w ten sposób zagłuszyć wyrzuty sumienia? Nie osądzam nikogo, bo nie znam sytuacji dokładnie. Znam Twoją relację. Może mąż rzuciłby nieco inne światło na całą sprawę? Nie wiem... Jeżeli chcecie oboje walczyć o swój związek, zastanówcie się nad terapią małżeńską. Macie dla kogo się starać - Waszym synom na pewno zależy, by wychowywać się u boku i mamy, i taty. Pozdrawiam ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się ze ktoś poswięca swój czas dla mnie i moich problemów. Jeśli chodzi o pytanie Moniki czego ja bym chciała dla siebie to w tej chwili nic mi nie przychodzi do głowy po za tym zeby móc rozmawiac szczerze na kazdy temat czy to chodzi o problemy czy tam całkiem o co inne związane ze mną z moim męzem i zeby mnie traktował jak kobietę swojego zycia w koncu chyba dlatego bralismy ze sobą slub, ale nie potrafię nie dlatego ze nie chcę bo bardzo chcę tylko on jakos dziwnie to odbiera mówi ze ciągle sie czepiam i mam jakies ubzdurane problemy. Chęc mojej smierci blokuje mnie tylko mysl o tym co sie stanie z dziecmi jesli mnie nie bedzie on nie pozwoli sobie pomóc jednym czy drugim dziadkom zawsze taki zaradny nie pozwala nawet na to zeby dzieci zostawic u dziadków na dzien czy dwa po to zeby gdzies wyjsc tylko we dwoje , oszukuję sama siebie i wszystkich w około ze jest wszystko ok często jego rodzina ( siostra, babcia ) pytają mnie czu u nas w porządku odpowiadam ze tak jest ok, nie chciała bym zeby mysleli i martwili się o nas a przede wszystkim o niego, myślę oni jako jego bliska rodzina zawsze staną po jego stronie i wolę milczec. Wczoraj kiedy doszło do kolejnej kłotni powiedział mi a raczej wykrzyczał ze w koncu dotarło do niego dlaczego z nim jestem i ze przepisze dom zostawi wszystko na mnie ze względu na dzieci a sam odejdzie. Ja naprawdę tego nie chcę wolała bym sama odejsc i zyc bez wyrzutów sumienia ale nie potrafię tego zrobic i skrzywdzic przy tym synów, dziś walentynki piękny dzien dostałam najwspanialszy prezent ze słowami kocham cię - od mojego 10 letniego syna, poczułam się jak najkochańsza matka na swiecie, ale jak rozwiązac problem skoro mąz nawet nie chce słuchac tego co ja mówię kazda próba rozmowy konczy sie awanturą. Chciała bym zeby mi równiez powiedział jesli jemu się cos nie podoba we mnie ale pewnie nie ma na to sposobu jesli ma swoje zdanie to niech by chodz w jednym słowie nie miał racji nikt a nikt nie jest w stanie go o tym przekonac .

 

Teraz kilka słow do niego jesli pozwolicie:

Jesli przez jakis przypadek trafisz na tą stronę i odczytasz to czego nie pozwalasz mi powiedziec prosto w oczy , jeśli by cos mi się kiedys stało i nie było by juz mozliwosci porozmawiac to chcę cię tylko przeprosic za te lata które ci zmarnowałam swoją osobą, swoim zachowaniem i za te kłótnie do których dochodzi przez to ze chcę tylko szczerej rozmowy.

 

Wam bardzo dziękuję za słowa otuchy,mam nadzieję ze się wszystko ułozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krótko i na temat wpakowałas sie w małżeństwo i dodatkowo dałaś sobie zrobić trojkę dzieci z nieodpowiednim facetem, który Cie nie szanuje i raczej zdradza, jak to czytałam to udezyło mnie to,że zawsze jak rozmowa schodzi na jego podejrzane czynnosci on ciebie atakuje mowiąc coś o piniądzach i jakby chce skierować swiadomie lub podświadomie kierunek rozmowy na to że Ty jestes czemuś winna , byś zacżęłea sie zastanawiać nad soba i zaczynacie se kłocic o to ze to z Toba jest coś nie tak i Ty nie drązysz tematu , takie zachowanie moze wskazywać ,ze coś jest niedobrego na rzeczy zwiazek polega na tym by być partnerami, by się kochac, ufac sobie nie widze szcześcia w Twoim zwiazku .Wiele kobiet tak żyje jak ty cześc odchodzi od mezów to nie sredniowiecze i rozwody sa społecznie akceptowalne. W zwiazku chodzi o to by Tworzyć jednosc udaną całość. Kobiecie z trojką dziei jest ciezko , kobietom pomimo wszystko ciagle zyje sie gorzej w społeczęnswie niz meżczyznom,ale w 20 stuleciu wiele sie zmieniło w stosuku postrzegania kobiet spolecznego , w stosunku do ich pracy zawodowej, unormowań prawnych, wiesz miłosc jest wtedy jak są wspolne zainteresowania, rozmowy, wspólne wychowywanie dzieci. Musicie poważnie porozmawiać ze sobą i moze na terapie isć ,ale mnie sie wydaje ,ze to bedzie coraz bardziej sie rozwalać.Mam koleżanke ma trójke dzieci i sobie radzi, po rozstaniu z męzem przyczyna zdrada i oczywiscie wypieranie sie do końca, ze to nie prawda, ze nikogo nie ma a znajomi donosili,że ma i miał. Sytuacja podobna do Twojej slub w wieku 20 lat pierwsze dziecko rok po slubie , oczywiście było ,ze ma nie pracowac, jak dostała raz ofertę pracy od kolezanki po znajomosci on juz sie spotykał z inna i ciagle nalegał,że ma nie isć do pracy , ja ją tam wypchałam na siłe i to była bardzo dobra decyzja z jej strony bo mu podziekowała mu i sie rozstali jak juz w końcu nie mogł ukryć ze ma kogoś na boku, sama później mowiła ze jakby go posłuchała to była by uziemiona. Teraz jest w Anglii i radzi sobie.

 

-- 14 lut 2012, 18:49 --

 

nieokreślona,

oczywiście ona tez sie bała jego rodziny bo jego rodzina za nim stanie itp. rzeczy ja powieziałam czego Ty sie boisz , on jest mocny w gadaniu a jak odejdziesz to będzie siedział cicho, jak zaczęła sie wyprowadzać to usłyszała,że to ona jest niedobra i rujnuje mu zycie , teraz on jest ciagle z ta druga wieć jednak :? ,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieokreślona, z tego co piszesz to można wnioskować że jesteś w stanie depresji.

Dodatkowo, twoje myśli o samobójstwie rozszerzonym są niepokojące.

 

Pierwsze co zrób, udaj się do lekarza psychiatry - da Ci odpowiednie leki, które wzmocnią Ciebie i pomogą Ci się zmierzyć z twoją rzeczywistością. Bo póki co przejawiasz myślenie MOCNO ZNIEKSZTAŁCONE. Tak jak wszyscy mają w takich stanach.

Dalej, oczywiście - psycholog/psychoterapeuta !

 

 

Co mnie zastanawia, czemu rezygnowałaś ze swoich koleżanek ? Swojej rodziny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×