Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nocne Darki - czynne 23:00 - 6:00


scrat

Rekomendowane odpowiedzi

wiola173, nie chciałam sie nikomu narazać...

Mnie z pewnością byś się nie naraziła;) Generalnie nie przepadam już za atrakcjami w stylu sportów walki:) Wiola, pół jeszcze biedy kiedy jest to tylko sport. Gorzej jeśli ludzie zaczynają traktować to jako swego rodzaju rozrywkę w świecie... hmmm, realnym...

Co powiecie o takich idiotach? -Wybaczcie, że psuję dobrą atmosferę podczas trwającego akurat weekendu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated,

wydawałas (łes) sie zainteresowany tą walką, zatem nie chciałam...no cóz...

przepraszam....na wszelki wypadek nie odpalam....atmosfere mam na tyle (cut) ze nie bede jej dodatkowo obnizac

Zainteresowany byłem głownie wynikiem:) W przeciwnym razie siedziałbym razem ze znajomymi przed telewizorem, co mi proponowano, zamiast przed monitorem komputera;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, ale przeciez taką energie mozna skierowac na cos pozytecznego....

wogóle uznanie boksu za sport to dla mnie takie propagowanie przemocy...

jak patrze na poobijane twarze tych facetów to mnieto przeraza...ze takie cos jest legalne... :roll:

i czemu to ma słuzyc....szlachetna rywalizacja?

 

-- 11 wrz 2011, 01:39 --

 

Alienated,

no....moze nadmiar ostrożnosci....ostatnio juz nie wiem ...

10 rund i sędzia go poddał zeby tamten go nie zatłukł....

kurcze ...potega adrenaliny i testosteronu .... nie ogarniam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated,

no....moze nadmiar ostrożnosci....ostatnio juz nie wiem ...

10 rund i sędzia go poddał zeby tamten go nie zatłukł....

kurcze ...potega adrenaliny i testosteronu .... nie ogarniam....

Najgorsze jest to, że wokół znajduje się cała masa kretynów, których takie coś nakręca. Jak wspomniałem, pomijam sport. OK, rywalizacja na określonych zasadach. Niech im będzie. Pamiętam, że kiedyś po jednej z walk Pudzianowskiego, jacyś debile zatłukli na śmierć bezdomnego (przynajmniej takie uzasadnienie pojawiło się później w mediach).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, tak....taką agresje trzeba rozładowac...to jest napiecie i bomba zegarowa...tam powietrze jest przesiaknięte agresją ... dlatego dziwie sie ze to jest legalne, bo budzi w ludziach ohydne instynkty....jakies atawizmy....prymitywne zachowania....no ale patrząc na zachowanie kibiców piłki nożnej....mozna poczynic podobną oberwacje....ale... "nie chcę byc kontrowersyjna" ;) bo dojdziemy do paranoi equilibrium ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, tak....taką agresje trzeba rozładowac...to jest napiecie i bomba zegarowa...tam powietrze jest przesiaknięte agresją ... dlatego dziwie sie ze to jest legalne, bo budzi w ludziach ohydne instynkty....jakies atawizmy....prymitywne zachowania....no ale patrząc na zachowanie kibiców piłki nożnej....mozna poczynic podobną oberwacje....ale... "nie chcę byc kontrowersyjna" ;) bo dojdziemy do paranoi equilibrium ...

dune, pewnych ludzi nie zmienisz. Dla jednych pozostanie to wyłącznie widowiskiem sportowym, podczas gdy inni i bez podobnych bodźców dążyć będą do fizycznej konfrontacji. Weźmy chociażby popularne, i znane wszystkim imprezy weselne z prowincjonalnych miejscowości. Niektórzy taki sposób bycia traktują po prostu jako rozrywkę, pod przykrywką której doszukać się można zapewne licznych kompleksów itd. Moim zdaniem jednak, nic nie tłumaczy takiego zachowania. Jeśli ktoś się przygłupem urodził, to nie zmieni tego ani żadna terapia, ani... sam nie wiem co;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated,

moze masz rację...ale jednak jest cos w powiedzeniu "okazja czyni złodzieja" ....

czyli ze okreśone sytuacje mogą prowowkowac okreslone zachowania....

wiesz gdzie sie kończy wolność jednostki...tam gdzie zaczyna sie wolność drugiej...

nie chcialabym przez przypadek na ulicy trafic na takiego co sie własnie negatywnie naladowal tego typu emocjami...

wiem wiem wiem...nie mam wpływu na emocje swoje a co dopiero innych...

ludzie potrafia sie nakrecic przeslodzoną herbatą....i rozbic z tego powowdu szybę :(

swiat jest do doopy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, Wiesz gdzie sie kończy wolność jednostki...tam gdzie zaczyna sie wolność drugiej...

nie chcialabym przez przypadek na ulicy trafic na takiego co sie własnie negatywnie naladowal tego typu emocjami...

Bardzo dobrze powiedziane. Choć myślę, że Tobie jako dziewczynie trochę mniej tego rodzaju sytuacje zagrażają, ale z drugiej strony... naprawdę nic nie wiadomo... Przeraża mnie niekiedy z jaką hołotą zmuszony jestem się stykać czy to w drodze do pracy, czy zwyczajnie podczas sporadycznego wypadu na miasto. I chyba najgorszym w tym wszystkim jest to, że trzeba takim ludziom ustępować z drogi. Na pomoc innych raczej nie ma co liczyć, a jeśli w obronie własnej posuniesz się za daleko, to Ciebie postawią w stan oskarżenia:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, no nie wiem .... ja ze względu na plec wlasnie sie czuję duzo bardziej zagrozona....u mnie ten lęk juz urosl w obsesję...nie wyobrazam sobie sytuacji o których piszesz...wszedzie jeżdzę samochodem .... unikam kontaktu wzrokowego zeby nikogo nie rozdraznic....wlasciwie kazdy spotkany na ulicy czlowiek stanowi zagrozenie i traktuję go jako potencjalnego agresora...moze z wyjątkiem staruszków i kobiet w ciązy...ale juz 15sto letni wyrostek budzi we mnie przerazenie.... nie chodze sama w większość miejsc które uznaję za groźne (prawie wszytskie....) ani po zmierzchu...nie boję sie ludzi...boje sie ich agresji....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, no nie wiem .... ja ze względu na plec wlasnie sie czuję duzo bardziej zagrozona....u mnie ten lęk juz urosl w obsesję...nie wyobrazam sobie sytuacji o których piszesz...wszedzie jeżdzę samochodem .... unikam kontaktu wzrokowego zeby nikogo nie rozdraznic....wlasciwie kazdy spotkany na ulicy czlowiek stanowi zagrozenie i traktuję go jako potencjalnego agresora...moze z wyjątkiem staruszków i kobiet w ciązy...ale juz 15sto letni wyrostek budzi we mnie przerazenie.... nie chodze sama w większość miejsc które uznaję za groźne (prawie wszytskie....) ani po zmierzchu...nie boję sie ludzi...boje sie ich agresji....

No to wychodzi na to, że mamy ze sobą coś wspólnego (bez żadnych podtekstów ;)). Tyle że mnie nie sposób już uniknąć podobnych sytuacji:( Owszem, mogę zrezygnować na przykład z wieczornych wypadów do miasta w trakcie weekendu, ale do pracy jakoś dotrzeć muszę. -A utrzymanie własnego samochodu pochłaniałoby zbyt wiele środków, które osobiście wolę spożytkować na coś bardziej pożytecznego;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, coz moze byc pozyteczniejszego niz nawet nieudolna proba zapobiezenia w£asnemu przerazeniu na widok 98% obcych facetow i 50% kobiet...? Kiedy oddycham przepona zanim wysiade z auta i tak nic nie pomaga,mijajac przyrt autobusowy rano na sam widok tego t£umu mnie mdli ze strachu...ide spac chociaz na 3 godzinki,dobranoc,niepotrzebnie sie nakreci£am,sny moga zrobic brzydkiego psikusa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×