Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica i Depresja... Jakby razem...


alpin23

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was Wszystkich

 

Doprawdy nie wiem, gdzie o tym pisać i do kogo, ale wiem że chociaż muszę spróbować, ponieważ "czuję się coraz gorzej"...

 

Prawdę mówiąc zupełnie nie wiem co się ze mną dzieje. Od mniej więcej roku, czuję potworne osłabienie, brak chęci do czegokolwiek. Można powiedzieć, że od roku mają miejsce objawy fizyczne. Od około 4, 5 miesięcy cierpię psychicznie. Właściwie to nienawidzę sam siebie. Robiąc cokolwiek, czuję nieopanowaną pogardę do samego siebie. W myślach wyzywam i poniżam sam siebie. Utwierdzam się w przekonaniu jakim to jestem śmieciem, i nie wartościowym człowiekiem... Obecnie boję się wyjść na ulicę. Boję się każdego mijającego mnie człowieka. W każdym na ulicy widzę osobę nienawidzącą mnie, kogoś kto zaraz spróbuje mnie zniszczyć, powiedzieć mi "ty ch*** po co wogóle wychodzisz z domu...". Kiedy mam cokolwiek załatwić, czuję jakby serce mi miało wyskoczyć, pęknąć. W zasadzie wszystko co publiczne powoduje u mnie silne duszności oraz bóle serca (fizyczne) połączone z potwornie bolesnym kłuciem w sercu.

Od 4 miesięcy również tracę na wadze pomimo iż jem bardzo dużo (mam 24 lata, 186 cm wzrostu i ważę obecnie 52 kg). Moje ciśnienie od 3 tygodni nie przekracza bariery 105/52. Czuję się bardzo źle fizycznie.

 

Często kładąc się spać, boję się jutra, nie chcę się budzić... Chcę leżeć cały dzień w łóżku... Niemal codziennie kiedy kładę się spać towarzyszy mi uczucie gorąca oraz ciała oblanego potem - ale ja jestem suchy, nie ma ani kropli potu... Wszystko jest suche, a ja czuję się cały mokry...

 

Co się dzieje, utraciłem chęć do życia, nie wiem czy umiem tak trwać. Boję się ludzi, boję się jutra, boję się siebie... Często wieczory spędzam myśląc o śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie też nerwica i depresja jakby razem - dokładnie jak w temacie

Chciałam Cię serdecznie przywitać!! Trzymaj się i nie poddawaj. Tak jak ja.

Cieszę się że spróbowałeś i napisałeś tutaj. to już coś. Jednak zależy Ci na sobie. Tak trzymaj. Spróbuj spojrzeć na siebie mniej krytycznie. Zauważ swoje zalety. Każdy je ma. Nie jestem żadnym psychologiem więc nic więcej już nie piszę. Pozdrawiam Cię!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja poszedłem ponad rok temu ale po 3 miesiącach zrezygnowałem z powodu braku poprawy i zaniku motywacji,"nie bedzie tak zle , sam dam rade"ale jakos nie dałem , i smutki przerzuciłem na alkohol.Teraz chce sprobowac raz jeszcze bo jest coraz gorzej, mysle nawet o szpitalu bo obawiam sie ze zapału starczy znowu tylko na 2-3 miesące.W każdym razie lekarz to koniecznosc i radze zrobic Tobie to samo.Pozdrowionka i bierz sie za siebie ... trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś jest nie najlepiej. Przyjechawszy do pracy, bałem się ludzi, bałem się wsiąść do windy, żeby nie czuć na sobie spojrzeń nienawiści. Bałem się jechać tramwajem, a na widok policjanta na skrzyżowaniu zrobiło mi się ciemno przed oczami, serce waliło mi jak młotem...

W swojej przeszłości mam wiele traumatycznych doznań związanych z policją... M in. pobicie przez brata mojej ex-dziewczyny, który własnie był policjantem.. Od niej też doznałem wielu krzywd....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×