Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lekowa jest 100% wyleczalna


Gość angsthasse

Rekomendowane odpowiedzi

Ja przeczytalam ze najlepsza terapia w nerwicach i depresjach jest terapia poznawczo_behawioralna, podobno najwiecej osob, dzieki niej ma dobre efekty. http://www.pttpb.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=59&Itemid=46 Szukam teraz takiej ale bardzo jest trudno sie na taka dostac. Poza tym ogolnie malo jest terapeutow terapii poznawczo behawioralnej.

Najbardziej konkretna, skierowana do osób które mają konkretny problem i chcą go zrozumieć i zmienić. Jak jesteś z Warszawy to zobacz tu: http://www.cbtedu.pl/portal/index.php?q=pl/node/432&tab=1

Możliwe że się spotkamy kiedyś w poczekalni, jak tam wrócę ;) Przerwałem bo to jednak cholernie bolesne. To nie jest łatwa terapia, musisz konfrontować się z lękami, kiedy masz ochotę zniknąć, zamknąć się w wygasłym wulkanie, musisz myśleć, robić tabele, analizować w chwilach, kiedy najbardziej cię boli, czasem narażać się na lęk...

 

Póki co behawioralno-poznawcza dała mi to, że zrozumiałem zasadę działania nerwicy. Wiem już czemu tak jest, wiem jak to się wszystko ze sobą łączy, co się wtedy tak naprawdę dzieje w głowie. Ten rodzaj terapii polega głównie na zdobywaniu wiedzy i rozumieniu, szerszym oglądzie tematu niż mamy. Ale za krótko chodziłem żeby umieć opanować nerwicę. Dlatego chcę wrócić.

 

Myślę, że to nie jest najlepsza forma terapii dla nerwicowców, bo my nie potrzebujemy się tylko wygadać (od tego są przyjaciele, rodzina), my chcemy czuć zaangażowanie terapeuty, nie tylko mówić, ale także słuchać... Czuć oparcie w trudnych chwilach.

Ja nie potrzebuję czuć wsparcia od terapeuty. Ono mi nic nie da. Potrzebuję konkretnych metod do zastosowania w konkretnych sytuacjach, kiedy przychodzi atak, konkretnych sposobów myślenia, żeby atak zniknął i się nie pojawiał. Terapeuta jest dla mnie usługodawcą, jak sprzedawca w sklepie, nie przyjacielem. Nie idę żeby się wygadać. Zresztą jednym z kluczy do wyleczenia jest to żeby nie polegać na innych osobach, tylko my możemy sobie pomóc, terapeuta po prostu ma nas pokierować, dać metody, które stosujemy sami, prowadzić nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat postu: Re: Nerwica Lekowa jest 100% wyleczalna Odpowiedz z cytatem

agusiaww napisał(a):

Ja przeczytalam ze najlepsza terapia w nerwicach i depresjach jest terapia poznawczo_behawioralna, podobno najwiecej osob, dzieki niej ma dobre efekty. http://www.pttpb.pl/index.php?option=co ... &Itemid=46 Szukam teraz takiej ale bardzo jest trudno sie na taka dostac. Poza tym ogolnie malo jest terapeutow terapii poznawczo behawioralnej.

 

Najbardziej konkretna, skierowana do osób które mają konkretny problem i chcą go zrozumieć i zmienić. Jak jesteś z Warszawy to zobacz tu: http://www.cbtedu.pl/portal/index.php?q ... /432&tab=1

 

 

Tak rzeczywiście zajebista terapia skierowana dla posiadaczy grubych portfeli.....Nie zapomnij spojrzeć na cennik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Behawioralno-poznawcza nie trwa 2 lat.

 

W cpp płaciłem za dietetyka 150 zł + 30 zł badanie składu ciała więc 180, za psychologa chyba 150, ale w sumie nic mi to nie dało. Ale przyjemnie tam jest, jak ktoś nie ma windofobii (bo to 21 piętro) to spoko, marmury, cicha muzyka, przesadnie mili... No cóż :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja płacę 100 zł.

 

[Dodane po edycji:]

 

Musze ci troche zaprzeczyc, tak jak u przyjaciul to to nie jest. Wiesz 3 miesiace temu mial muj syn 22 letni wypadek samochodowy i zlamal drugi krag szyjny i jest w wuzku od szyi w pas sparalizowany. Gadalam i plakalam ze znajomymi. Dopiero jak bylam na terapi wybeczalam sie i wygadalam sie w ten dzien nie powiedzial muj terapeuter ani slowa. siedzial i sluchal. Ten fakt ze jest zupelnie emocjionalnie ze mna nie zwiazany umozliwil mi wyplakac sie nad soba samo w jego obecnosci. nie poruwnywalne do plakania w domu . Siedzac tam i beczac mialam wrarzenie jak bym siedziala na przeciwko siebi i sobie samej opowiadala co mi sie wydarzylo. I jak tak siebie wysluchalam plakalam nad soba. Ten dzien byl bardzo wazny w moim zyciu. Dzis jak mi siebie bardzo zal to wkoncu umiem jakby z perspektywy lotu ptaka na siebie spojrzec i sie nad soba samo urzalic.

 

W niektórych przypadkach wygadanie się i wypłakanie przed psychoanalitykiem faktycznie jest pomocne, jednak zdecydowanie nie we wszystkich. Oczywiście to nie to samo co wyżalenie się przed przyjaciółmi czy rodziną. Czasem nasz monolog u psychoanalityka już sam w sobie ma efekt terapeutyczny, bo pozwala nam samodzielnie uświadomić sobie wiele spraw.

Jednak w przypadku nerwic efekt jest o wiele lepszy, gdy możemy dowiedzieć się od terapeuty jakie mechanizmy nami kierują, dlaczego zachowujemy się tak a nie inaczej, bo najczęściej nie jesteśmy tego świadomi, uzyskać wskazówki jak sobie pomóc. Nie zawsze potrafimy sami to dostrzec, wpaść na to. Mnie takie wygadanie się nic by nie dało. Owszem zdarza się, że moja psychoterapeutka długo czasem nic nie mówi, pozwala, bym sama doszła do pewnych wniosków, lecz nie jest to jedyne podejście jakie stosuje w terapii.

Myślę, że nie da się traktować psychoterapeuty przedmiotowo, jedynie na zasadzie transakcji kupna-sprzedaży. To jest fizycznie niemożliwe zwłaszcza jeśli dość długo już uczestniczymy w terapii. Relacje z psychoterapeutą są najczęściej odzwierciedleniem naszych relacji z innymi ludźmi na co dzień (ostatnio czytałam o tym fajny artykuł). Najważniejsze to otworzyć się przed terapeutą, być z nim szczerym, nie taić problemów, które są dla nas wstydliwe, bolą nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak rzeczywiście zajebista terapia skierowana dla posiadaczy grubych portfeli.....Nie zapomnij spojrzeć na cennik.

A ty Ester/Stella/Kaseina znowu się obudziłaś rzucając komentarze nie wiadomo czemu służące?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to chodzę nie na psychoterapię w przychodni/centrum/klinice tylko tak całkiem prywatnie, ta pani prowadzi własną działalność, może dlatego taniej trochę :) Bo 150 zł to mi się dużo wydaje... Ja płacę 100 zł za wizytę, wizyta trwa 50-55 min.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety każda choroba jest związana z wydatkami, czasem sporymi, sama się tez o tym przekonałam gdy zachorowałam na nerwicę. Dobrze jest jednak znaleźć metody które działają, zamiast wydawać niepotrzebnie pieniądze na to co korzyści nie przyniesie. I chyba temu ma służyć forum żebym mogła się dowiedzieć od innych na co (na jaką terapię) warto wydać kasę a na co nie ;) A na razie chodzę państwowo, ZUS w końcu jest mi też coś winien nie tylko ja jemu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja płacę 100zł dla mnie to jest dużo, ale myślę że warte jest tego moje zdrowie, przez dwa lata chodziłam za darmo (zanim wpadłam na to żeby poszukać pomocy to prawie dwa lata zleciały bo miałam mysli w stylu dam sobie rade), bo byłam zbyt słaba, i niezdecydowana żeby poszukać sobie kogoś naprawdę dobrego,no i efekt był taki że przez ten czas to bredziłam głównie o swoich objawach jak to mi źle, jak to mi sie nie chce, no i odesłała mnie po leki, teraz dopiero widze jak wygląda prawdziwa psychoterapia i jestem bardzo zadowolona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W niektórych przypadkach wygadanie się i wypłakanie przed psychoanalitykiem faktycznie jest pomocne, jednak zdecydowanie nie we wszystkich. Oczywiście to nie to samo co wyżalenie się przed przyjaciółmi czy rodziną. Czasem nasz monolog u psychoanalityka już sam w sobie ma efekt terapeutyczny, bo pozwala nam samodzielnie uświadomić sobie wiele spraw.

Jednak w przypadku nerwic efekt jest o wiele lepszy, gdy możemy dowiedzieć się od terapeuty jakie mechanizmy nami kierują, dlaczego zachowujemy się tak a nie inaczej, bo najczęściej nie jesteśmy tego świadomi, uzyskać wskazówki jak sobie pomóc. Nie zawsze potrafimy sami to dostrzec, wpaść na to. Mnie takie wygadanie się nic by nie dało. Owszem zdarza się, że moja psychoterapeutka długo czasem nic nie mówi, pozwala, bym sama doszła do pewnych wniosków, lecz nie jest to jedyne podejście jakie stosuje w terapii.

Myślę, że nie da się traktować psychoterapeuty przedmiotowo, jedynie na zasadzie transakcji kupna-sprzedaży. To jest fizycznie niemożliwe zwłaszcza jeśli dość długo już uczestniczymy w terapii. Relacje z psychoterapeutą są najczęściej odzwierciedleniem naszych relacji z innymi ludźmi na co dzień (ostatnio czytałam o tym fajny artykuł). Najważniejsze to otworzyć się przed terapeutą, być z nim szczerym, nie taić problemów, które są dla nas wstydliwe, bolą nas.

zupelnie sie zgadzam

jesli ktos traktuje terapeute jedynie jako sprzedawce recept na wszystko to nie dziwie sie ze nie jest w stanie ukonczyc terapii bo jak tu sie otworzyc przed 'partnerem w interesach'? nie wiem moze jak sie bezposrednio placi za spotkania to trudniej zaufac terapeucie? ja za moja terapie nie zaplacilam ani grosza i nie zamienilabym ja na zadna inna nawet prowadzona przez jakichs super-hiper specjalistow za gruba kase nawet jesli ktos by mnie sfinansowal :mrgreen:

otwarcie sie jest najwazniejsze ale do tego trzeba trafic na takiego terapeute ktory nam pasuje i trafia do nas ktoremu ufamy i wierzymy ze jest w stanie nam pomoc

no i nie oczekujmy od niego ze poda nam wszystko na tacy on ma nam pomoc samemu wypracowac sobie strategie idac w porownania - porownalabym go nie do drogowskazu a do mapy albo jeszcze lepiej- do kartografa ;)

a terapia behawioralno-poznawcza wg mnie dlatego wlasnie jest najskuteczniejsza bo w malym stopniu dotyka przeszlosci skupia sie przede wszystkim na tu i teraz i to jest najbardziej uzdrawiajace - ze przeszlosc tak naprawde nie musi miec na nas takiego duzego wplywu (btw nawet do leczenia schizo maja ja wlaczac)

w ogole co do tematu - duzo ludzi chcialoby sie od razu dowiedziec jak kto wyzdrowial i to od razu konkrety a - jak juz bylo powtarzane - nie wszystko dziala na wszystkich

w tej sytuacji powinna nam wystarczyc informacja ze komus sie udalo i to dzieki terapii - szczegoly nie sa tu istotne bo naszej wlasnej terapii i tak nikt za nas przeciez nie odbedzie nawet jesli zrelacjonowalby nam wszelkie detale

wiemy ze terapia zadzialala -wiec probujemy a jesli na nas nie dziala - to szukamy dalej i nie mozemy miec pretensji ze dana metoda komus pomogla a na nas nie miala zadnego wplywu

i jeszcze co do wyzdrowienia: nie ma czegos takiego jak wyzdrowienie doskonale - ze czlowiek budzi sie nagle jak nowy bez zadnych skaz i blizn

tak naprawde wyzdrowienie to nauka zycia z zaburzeniem radzenia sobie z nim tak by nie determinowalo ono calego zycia i w koncu nie mialo zadnego znaczenia zniklo

definicje wyzdrowienia tez sa rozne dla jednych to brak objawow a dla drugich po prostu poprawa jakosci zycia

jesli ktos dostalby ataku po 10 latach ich braku to znaczy ze przez 10 lat byl nadal chory? przeciez to chore :P

mi na terapii wytlumaczono juz na wstepie ze moim celem nie moze byc brak leku - bo to jest niemozliwe: kazdy odczuwa lek w okreslonych sytuacjach i to jest normalne- ale by go zaakceptowac i zyc dzialac mimo niego

wg mnie zaburzenie to tak czy inaczej czesc nas nikt nam tego nie wszczepil ani sie tym nie zarazilismy tak samo nie mozna sie go pozbyc w definitywny sposob

dla mnie wyzdrowienie to po prostu zmiana myslenia ktora niesie uzdrowienie calemu naszemu zyciu

mysle ze nawet chroniczne bole (jesli nie powodowane przyczynami fizycznymi) to ukryte gdzies bardzo gleboko w podswiadomosci emocje urazy etc do ktorych terapia nie jest juz w stanie dotrzec lub potrzeba na to duzo czasu i najlepszym dla mnie dowodem na to jest kojacy wplyw medytacji (mindfulness) na ludzi z takimi bolami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile trwa przeciętna terapia? I czym dokładnie sie różnią?

Proszę żeby mi to ktoś rozpisał kto sie orientuje, chciała bym mieć jakieś pojęcie jak mi coś terapeuta zaproponuje.

 

A jak Wy sie zapisujecie na NFZ to idziecie do psychologa i mówicie- chcę się zapisać na terapię taką i taką ? Czy idziecie na wizytę i psycholog sam Wam coś proponuje? Bo nie wiem od czego zacząć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NFZ to jednak nie to samo co prywatnie (chyba nie mają takiej oferty w której można przebierać). Ja po prostu poszłam do przychodni (zdrowia psychicznego) i tam oni mi dają diagnozę, na podstawie moich objawów, i oni sugerują jaka terapia. Z mojego doświadcznia (byłam w dwóch takich miejscach) zależy to co dana przychodnia oferuje - w jednej zaoferowali mi 6-8 spotkań, a w drugiej 3-miesięczną intensywną - bo akurat każda przychodnia co innego oferuje. Najlepiej pójść samemu i się przekonać :) a raczej - brać co dają póki za darmo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Polakito. Na szczęście poradnię zdrowia psychicznego mam blisko od domu, więc muszę w końcu iść i sama sie przekonać... A byłam pewna że na NFZ też robią te długie terapie -np 2 letnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak napisała Polakita prywatnie jest o wiele większy wybór jeśli chodzi o rodzaj terapii, jej długość, no i można "sprawdzić" terapeutów - który najbardziej nam odpowiada, czujemy to zazwyczaj już na pierwszym spotkaniu - czy będziemy się w stanie przed nim otworzyć czy nie. Czasem trafia się w tzw. dziesiątkę za pierwszym razem, jeśli nie to niestety ale szukamy dalej, bo nie ma sensu chodzić do kogoś, komu nie jesteśmy w stanie zaufać, kto budzi naszą niechęć.

Rodzajów psychoterapii i podejść w nich jest wiele... Behawioralno-poznawcza, ericksonowska, psychodynamiczna (analityczna), prowokatywna, systemowa i inne... Warto poczytać sobie trochę w necie o nich ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, dziś mogę ci podpowiedzieć ja.

W moim mieście w poradni zdrowia psychicznego byłam u psychiatry i dostałam skierowanie na terapię indywidualną, mam się zgłosić do terapeutki i umówić.

Okazuje się, ze na wizyty u psychologa takie pojedyncze nie trzeba skierowania ale już na terapię z NFZ trzeba skierowania od psychiatry lub lekarza ogólnego, z tym, że zawsze lepiej jak to psychiatra oceni stan zdrowia.

U mnie jest o tyle fajnie, że psycholog z psychiatrą mają "wspólną" kartę pacjenta - wiec oboje zaglądają w swoje bazgroły i prowadzą pacjenta razem :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytam i wybiorę się do poradni zaraz po nowym roku. Mam nadzieję że trafią co mi zaproponować. Prywatnie nie chcę iść mimo tego że mnie stać, ale nie po to moja mama płaci 325zł na ubezpieczenie miesięcznie za mnie, abym z tego nie korzystała :smile: Chyba że nic dobrego na NFZ nie znajdę, wtedy pójdę prywatnie. Na razie wezmę to co mam 'za darmo' ;) Już mam dość tej nerwicy. Zabiję sukę. Sorry za wyrażenie, ale nienawidzę tej choroby.

 

[Dodane po edycji:]

 

Ooo Linka DZIĘKI, pocieszyłaś mnie :smile: U mnie mam tak samo- rodzinny moj, psychiatra i psycholog mają pokoje obok siebie i tą samą kartę pacjenta :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tak samo jest linka, magdalenabmw, że psychiatra i psycholog to gabinety obok siebie, i tez maja jedna karte pacjenta. Według mnie to bardzo dobrze, bo oboje współpracuja ze soba i wiedza jakie postepy sa w leczeniu , lub nad czym jeszcze trzeba popracowac. Super by było aby kazdy pacjent trafiał na takich lekarzy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie ze nie ma jednej jedynaj terapie ktora jest 100% ...wiem tylko ze tu jest stosowana terapia Behawioralno-poznawcza, aczkolwiek nasze potrzeby w trakcie terapie szwankuja od analizy do konfrontacji itd.

 

Moj terapeuter jest specjalista od terapie Behawioralno-poznawczej, a jednak czasami mam posiedzenia analityczne z nim. Poniewaz terapia Behawioralno-poznawcza zajmuje sie tym "teraz i tu" a jednak czasami musze wrucic do przeszlosci aby zrozumiec mechanizmy mojego postepowania dzis i tu, czyli analityczne podejscie do przeszlosci.

 

Jednak jest tez to prawda ze terapia Behawioralno-poznawcza dlatego ma taki dobre wyniki, poniewaz nie rozdrabnia naszych bolesnych przezyc z przeszlosci, uczy nas sie zdystansowac i zaakceptowac przeszlosc, jedynie uczy nas nowych mechanizmuw zachowania. Przewaznie jesli cos bolesnego przezylismy i z tej perspektywy oceniamy duzo sytuacji , czyli po prostu czasami dzialam extremalnie chociaz sytuacja tego nie wymaga.

 

Co do dlugosi terapie nie na to konkretnego czasu, tak jak juz pisalam. Sa ludzie co sie szybciej uporaja sa co wolniej im to idzie ja sama jestem obecnie prywatnie od 5 miesiecy w terapi Behawioralno-poznawczej, i czekam nadal juz od 5 miesiecy na miejsce w osrodku terapie Behawioralno-poznawczej (panstwowy). U nas czeka sie na miejsce czasami do 1,5 roku. Roznica miedzy obecna prywatna terapia a panstwowa w osrodku do kturego sie dochodzi jest taka, ze pracuje sie tez w grupe. Bo cecha nerwicy lekowej jest nasze miedzyludzkie problemy. Mozna to nazwac przedszkolem dla doroslych i uczy sie z innymi pacjetami nowych relacji miedzy ludzkich.

 

 

A co do tematu jest mi za drogo wole se buty kupic....no coz ja wole byc zdrowa niz miec super buty , wole super zycie...

 

Wiem ze zaraz sie tu masa osub odezwie aby mi powiedziec ze ja nie mam pojecia jak drogo jest w posce i jak malo ludzie maja pieniedze. Ja to wiem. Ja tez musialam sprzedac firme moja aby mudz sie leczyc bo place obecnie prywatnie. Zyje sama z zasilku wiec wiem jak malo mozna miec pieniedza. A jesli zaraz mi ktos powie , ale ja mialam bynajmniej co sprzedac. No coz ja i moje dzieci wiemy z przeszlosci co to znaczy nie miec co jesc.

 

Chce tylko tym powiedziec...co nam z kasy jesli nie jestesmy w stanie zyc...zdrowe i szczesliwe zycie jest warte kiazdego pieniadza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi butami to trochę nie tak zrozumiałaś. Naturalnie wolę być zdrowa niż mieć nowe buty. Wolę iść na NFZ bo i tak płacę za ubezpieczenia 325zł miesięcznie, więc dlaczego by z tego nie skorzystać? Co z tego że mnie stać na prywatne leczenie, skoro może pomoże mi to na ubezpieczenie które i tak kosztuje.

A z tymi butami to chodziło mi o to, że lepszy bym miała wtedy humor kupując je niż wydając te pieniądze na to, że sobie pogadałam 'do ściany'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi butami to trochę nie tak zrozumiałaś. Naturalnie wolę być zdrowa niż mieć nowe buty. Wolę iść na NFZ bo i tak płacę za ubezpieczenia 325zł miesięcznie, więc dlaczego by z tego nie skorzystać? Co z tego że mnie stać na prywatne leczenie, skoro może pomoże mi to na ubezpieczenie które i tak kosztuje.

A z tymi butami to chodziło mi o to, że lepszy bym miała wtedy humor kupując je niż wydając te pieniądze na to, że sobie pogadałam 'do ściany'.

 

Rozumiem Cię Magda doskonale. Nadal jestem wzburzona tym terapeutą, u którego byłaś, jego zachowaniem, podejściem, zwłaszcza że to była pierwsza Twoja wizyta u niego!! :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×