Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pizzacanto i jego problem.


pizzacanto

Rekomendowane odpowiedzi

"Dialog z z osobami inaczej myślącymi jest często trudny, z nie myślącymi zaś jest niemożliwy"

"To, co czynią wszyscy, musi być słuszne- myślała owca przed zaszlachtowaniem"

 

Świetne cytaty Anna...

Widzę rozejm w dyskusji :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liliana, jeśli nie obrażamy się i nie rzucamy inwektywami, to konsensus zawsze jest możliwy ;)

 

Co do kryzysu kultury i sztuki w Polsce, to nie ulega on wątpliwościom, ale z czego to wynika?

 

Osobiście uważam, ze poprzedni system naprawdę nas rozpieścił. Towarzysze działali na zasadzie: chleba i tak nie ma, wiec przynajmniej damy im igrzyska. W związku z tym dotowali, ile wlezie.

 

Książki, bilety do filharmonii, kina, teatru czy opery były tanie jak barszcz i każdy mógł sobie pozwolić na wznoszenie się na wyższy poziom duchowy.

Cenzura miała nawet swoje dobre strony, bo oprócz na przykład filmów niesłusznych ideologicznie, odrzucała tez wszystkie gnioty. W związku z tym przez wiele lat nieustannego chodzenia do kina tylko raz napotkałam naprawdę marną produkcję.

Kiedyś kupowałam książki tonami, teraz pięć razy się zastanowię, zanim wydam na jakąś 40 zł. Co nie przeszkadza mi w czytaniu wszystkich interesujących mnie pozycji. Ściągam je po prostu z internetu ;)

 

Pizzacanto, twoja złość, związana z naszymi wypowiedziami, do niczego cię nie zaprowadzi. Oczekujesz bowiem od nas konkretnych rad, co masz robić, ale my możemy jedynie wskazać ci kierunek, w jakim masz podążać. Nigdzie i od nikogo nie otrzymasz gotowego przepisu na swoje własne życie.

 

Czytałeś cykl Terrego Goodkinda "Miecz prawdy"? Jeśli nie, to polecam, skoro Ludin jest w Polsce niedostępny. Myślę, ze było by to coś dla ciebie.

Książki te pomagały mi i nadal pomagają przetrwać wszystkie trudne chwile w życiu. Niosą pociechę, nadzieję i dają tak pożądane przez ciebie odpowiedzi i rozwiązania, bo przedstawiają po prostu triumf ludzkiego ducha.

 

Na koniec jeszcze jeden cytat z Ludina:

Bezmyślność powoduje, ze człowiekowi źle się dzieje. Nadmiar myślenia sprawia, ze jest mu jeszcze gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie nie chodzilo o to, aby gloryfikowac socjalizm i jego rozpieszczanie tylko to, ze dzis rzadzi wszystkim ogol a ogol chce papki a nie czegos wartosciowego. Nic nie poradze na to, ze nie umiem wyobrazic sobie pracy jako ktos z zawodu technicznego czy w sklepie bo mnie to najzwyczajniej meczy psychicznie, stad moj problem. Nie umiem sobie wyobrazic sytuacji kiedy trzeba przez cale zycie robic cos, co nas ani nie interesuje ani nie przynosi oczekiwanych korzysci. Malo tego, ja nie tylko nie umiem sobie tego wyobrazic - ja probowalem i zawsze konczylo sie to totalna porazka. Moze ja zawrazliwy jestem...

 

PS

A swoja droga uwazam ze niektore elelmenty polityki socjalistycznej nie byly takie glupie, np opieka socjalna (byla jaka byla ale jednak), narzucenie pewnych ograniczen etc. Nie wiem dlaczego tak jest, ale kiedy da sie czlowiekowi wolno reke, to wygra zawsze ten, kto ma albo wiecej pieniedzy, albo jest bardziej perfidny albo ma lepszy pomysl. Szkoda, ze nikt w takim systemie nie uwglednil sytuacji ludzi, ktorzy nie sa az tak cudowni i kreatywni, za to liczba bezdomnych czy osob z problemami wciaz przybywa. Ja wole juz socjalizm anizeli ulice lub kierat po 12h na dobe i robienie na kgoso kto ma lepsze pomysly ode mnie.

 

Bylem jakis czas w UK i powiem szczerze, ze strasznie mnie rozczarowalo to, co zobaczylem. Owszem, kiedy zna sie nawet jako tako jezyk, prace mozna dotsac bez wiekszych problemow (albo mozna bylo bo ja bylem tam kilka lat temu). Co z tego, skoro praca oznacza tam naprawde zasuwanie od rana do nocy i to nie tylko w zawodach przyziemnych, takich jak braman czy ktos od budowy, ale nawet jako informatyk czy wykwalifikowany specjalista. Wielu moich znajomych wracalo z zagranicy wycienczonych ciagla praca i wzyscy zgodnie mowia, ze to nie dla nich takie zycie. Ja sie zgadzam z takim twierdzeniem, bo czlowiek zyjac w ten sposob nie ma czasu na swoich bliskich, na przyjemnosci, odpoczynek etc. I nie rozumiem ludzi, ktorzy poza takim trybem zycia nie widza nic wiecej. Niestety ale w Polsce tez zaczyna dominowac tego typu model zycia a co bardziej ambitne i wrazliwe osoby sa spychane na coraz dalszy margines zycia spolecznego. To ja powiem szczerze, ze przy takim ukladzie chcialbym, aby panstwo zapewnilo mi jakis socjal i dalo mi spokoj skoro jest takich ludzi jak ja tak niewiele, panstwo niewiele straci. Ale po co komus pomagac? Nie sprawdzasz sie? To gin! Naprawde alternatywa godna pozazdroszczenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto byc moze jestes za wrazliwy ale to nie powod by rezygnowac z marzen

walcz probuj dostosowac sie czesciowo - bo jak bardzo byc chcial to nie masz bezposdredniego wplywu na zmiany otoczenia jedynie mozesz wplywac na siebie samego-bez rezygnowania z wyzszych idei/marzen/czegostam

nie musisz robic czegos co cie nie interesuje/nie spelniasz sie/itp -dla mnie np to jest zalosne jesli nie upokarzajace

sprobuj polaczyc prace z czyms co lubisz - na pewno jest cos takiego

nawet nie musisz calkiem dostosowywac sie do swiata - znajdz stworz miejsce ktore akurat do ciebie pasuje

ludzie naprawde wymyslaja niesamowite rzeczy byleby nie spalac sie w dead-and jobs

na rynku nie ma niczego co cie interesuje? wymysl to

niektorzy kaza sobie placic za cos w ogole z kosmosu o czym inni by sobie nawet nie pomysleli ;)

potrzeba jest matka postepu

ja mysle ze takie osoby o ktorych piszesz nie sa spychane na margines ale same sie na tym marginesie chowaja jako te nie potrafiace sie odnalezc

ale naprawde sposobow i mozliwosci jest wiele i coraz wiecej tylko trzeba chciec i przede wsszystkim probowac

moja zlota mysl brzmi: jesli cos nie dziala to sprobuj czegos innego

tylko dzialaj

wg mnie niewielu jest zadowolonycnh z tego co robi i tak naprawde to chyba nikomu nie jest latwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto byc moze jestes za wrazliwy ale to nie powod by rezygnowac z marzen

walcz probuj dostosowac sie czesciowo - bo jak bardzo byc chcial to nie masz bezposdredniego wplywu na zmiany otoczenia jedynie mozesz wplywac na siebie samego-bez rezygnowania z wyzszych idei/marzen/czegostam

nie musisz robic czegos co cie nie interesuje/nie spelniasz sie/itp -dla mnie np to jest zalosne jesli nie upokarzajace

sprobuj polaczyc prace z czyms co lubisz - na pewno jest cos takiego

nawet nie musisz calkiem dostosowywac sie do swiata - znajdz stworz miejsce ktore akurat do ciebie pasuje

ludzie naprawde wymyslaja niesamowite rzeczy byleby nie spalac sie w dead-and jobs

na rynku nie ma niczego co cie interesuje? wymysl to

niektorzy kaza sobie placic za cos w ogole z kosmosu o czym inni by sobie nawet nie pomysleli ;)

potrzeba jest matka postepu

ja mysle ze takie osoby o ktorych piszesz nie sa spychane na margines ale same sie na tym marginesie chowaja jako te nie potrafiace sie odnalezc

ale naprawde sposobow i mozliwosci jest wiele i coraz wiecej tylko trzeba chciec i przede wsszystkim probowac

moja zlota mysl brzmi: jesli cos nie dziala to sprobuj czegos innego

tylko dzialaj

wg mnie niewielu jest zadowolonycnh z tego co robi i tak naprawde to chyba nikomu nie jest latwo

 

Chcialbym tak ale brak mi pomyslow, co dalej robic. Nie chce odrzucac niczyich rad ale ja sie za cholere nie odnajduje w otaczajacej mnie rzeczywistosci, jakbym patrzyl zza szlanej sciany na swiat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a teraz mam inne odczucie co do Twojej osoby , nie zgniewaj się ale po tym co napisałeś to Ty jesteś chłopczykiem królewiczem któremu najlepiej podać wszystko na złotej tacy a jak ktoś jest lepszy i kreatywniejszy to od razu zaczynasz tupać nóżkami i mówić ,że to winna wszystkiego wokoło oprócz Ciebie samego , niestety Utopia istnieje tylko w literaturze ,przykro mi

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a teraz mam inne odczucie co do Twojej osoby , nie zgniewaj się ale po tym co napisałeś to Ty jesteś chłopczykiem królewiczem któremu najlepiej podać wszystko na złotej tacy a jak ktoś jest lepszy i kreatywniejszy to od razu zaczynasz tupać nóżkami i mówić ,że to winna wszystkiego wokoło oprócz Ciebie samego , niestety Utopia istnieje tylko w literaturze ,przykro mi

 

Pozdrawiam

 

Bo smialo dopominam sie moich praw? Bo mi sie nie podoba swiat i prawa nim rzadzace i ze nie umiem tlumic w sobie zwiazanych z tym negatywnych uczuc? To zyj sobie rzeczywistoscia tylko nie dawaj rad w stylu dostosuj sie albo gin bo nie dla mnie takie rozwiazania. Skoro jest ci dobrze w tym systemie nie oceniaj negatywnie osob ktorym dobrze nie jest.

 

Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a kto ci daje tu porady w stylu dostosuj siè albo gin? :smile::smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

zaproponowalam ci wczoraj bodajze rozmowè z filozofem na temat ktory ciè nurtuje,ale ty tak naprawdè nie masz ochoty na dyskusjè;chyba uzalasz siè nad sobà za bardzo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto, i znów tup tup tup, nie dla ciebie.....bo nie będziesz się dostosowywał.

To jest dla mnie zaburzenie psychiczne......nieumiejętność dostosowania się i tyle, wcale by mnie nie zdziwi jeśłi okaże się, że jetseś jedynakiem.....

Wszystko jest na nie, więc albo skorzystasz z rad już ci dawanych, albo proszę cię użalaj się nad sobą w zaciszu domowym, lub tu ale nie oczekuj, że ktoś ci pomoże, skoro ty sam sobie nie chcesz pomóc......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto, i znów tup tup tup, nie dla ciebie.....bo nie będziesz się dostosowywał.

To jest dla mnie zaburzenie psychiczne......nieumiejętność dostosowania się i tyle, wcale by mnie nie zdziwi jeśłi okaże się, że jetseś jedynakiem.....

Wszystko jest na nie, więc albo skorzystasz z rad już ci dawanych, albo proszę cię użalaj się nad sobą w zaciszu domowym, lub tu ale nie oczekuj, że ktoś ci pomoże, skoro ty sam sobie nie chcesz pomóc......

 

Jesli jest to zaburzenie to do cholery dlaczego zaden specjalista mi tego nie powiedzial?! Czy to ma byc ok?

W pewnym sensie ulzylo by mi, gdyby tak bylo, bo mam dosc meczenia sie ale ja nawet nie wiem za bardzo co to jest to zaburzenie w nieumiejetnosci dostosowania sie, na czym polega i z czego wynika. I nie podpinaj takich rzeczy pod bycie jedynakiem lub nie, bo znam kilka osob z podobnymi problemami ktore maja conamniej jednego brata/siostre ( ja mam brata).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja siè nie bèdè juz wypowiadac bo wtym temacie wieje nudà 8)

 

ignorancja ze strony wielu...

 

[Dodane po edycji:]

 

a kto ci daje tu porady w stylu dostosuj siè albo gin? :smile::smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

zaproponowalam ci wczoraj bodajze rozmowè z filozofem na temat ktory ciè nurtuje,ale ty tak naprawdè nie masz ochoty na dyskusjè;chyba uzalasz siè nad sobà za bardzo :D

 

czy mam jechac do Belgii aby moc rozmawiac z twoim bratem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ślinka656, jedynacy Ci sie nie podobają :?::mrgreen:pizzacanto, to nie chodzi o to ale powiem Ci ,że świat się dla Ciebie nie zmieni , to Ty kreujesz swoją rzeczywistość , człowiek jest istotą przystosowawczą do warunków było tak od początku i będzie ,bledów pokoleń nie zmienisz w sposób bo Ja chce ,oczekuje,wymagam niestety musisz się z tym pogodzić chociaż wiem i rozumiem ,że tego nie chcesz , Nikt nam z nieba gwiazdki nie da jak Tobie tak i mi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ślinka656, jedynacy Ci sie nie podobają :?::mrgreen:pizzacanto, to nie chodzi o to ale powiem Ci ,że świat się dla Ciebie nie zmieni , to Ty kreujesz swoją rzeczywistość , człowiek jest istotą przystosowawczą do warunków było tak od początku i będzie ,bledów pokoleń nie zmienisz w sposób bo Ja chce ,oczekuje,wymagam niestety musisz się z tym pogodzić chociaż wiem i rozumiem ,że tego nie chcesz , Nikt nam z nieba gwiazdki nie da jak Tobie tak i mi

 

ok, ale jesli cos we mnie mi na to nie pozwala, gdzie szukac rozwiazania problemu? jak go nazwac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto, nie da sie wydać na tym forum diagnozy bo nikt nie ma do tego prawa .

 

ja bym poradził wizytę u psychologa , zaburzenia dostosowawcze do życia w społeczeństwie to naprawdę problem i nie jest to ewenement ludzie się z tego "leczą" żeby potrafić funkcjonować w tym popapranym świecie . ale to tylko sugestia z mojej strony nic więcej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

caly problem w tym ze lazilem i jakos nie wykryli niczego...

 

jesli juz mialbym zgadywac to nieumiejetnosc przystosowania sie do zmieniajacych sie warunkow etc ale tego to nie wiem gdzie mozna sie nauczyc

 

poza tym starajac sie myslec logicznie - czy coz ze mna nie tak, skoro odczuwam niechec do roboty po 12h/dobe w jakims hipermarkecie czy fabryce i ze nie mam zdolnosci technicznych, ktore dzis sa na topie jesli idzie o zawody? przeciez nie bede za to winil moich rodzicow, bo sami tez takowych umiejetnosci nie maja a ze urodzile sie jeszcze za czasow, kiedy komuna kwitla na calego to i nic dziwnego ze mam trudnosci w odnalezieniu sie w kapitalizmie gdzie myslenie jest calkowicie inne

 

pytanie tylko, co z ty zrobic teraz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gadalem i to powaznie ale jak grochem o sciane, brak jakichkolwiek pomyslow z ich strony, niby cos tam mowili o tym, ze rodzice nie nakierowali mnie na potrzeby zmieniajacego sie rynku pracy, nie zauwazyli ze trzeba mnie pokierowac w momencie kiedy byl na to czas ale ja ich nie winie za to bo oni wychowali sie clakowicie inaczej, epoka byla inna

 

poza tym, gdyby cos naprawde bylo ze mna nie tak, to przeciez w szkole cos by tam mowili a nie mowili nic bo i ja pamietam ze nic powaznego sie nie dzialo poza tym, ze dwa razy oblalem 3 klase bo zasrana matematyczka nie mogla zrozumiec ze sa osoby ktore nie rozumieja obliczen z rachunku rozniczkowego (notabene: po cholere komus umiejetnosc rozniczkowania skoro i tak wiadomo ze z przedmiotami scislymi doczynienia miec nie bedzie?!)

 

mnie ten system szkolnictwa do nauki zniechecil a rynek pracy dodatkowo dal swoje wiec po prostu odwrocilem sie do tego plecami ale dzis wcale nie wyglada to lepiej niestety...

 

zreszta popatrz co napisalem wyzej w poprzednim poscie, ja tak to rozumiem osobiscie co mi dolega

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto, hmm a może byłeś u gównianych psychologów hę?

 

wcale bym sie nie dziwil gbyby tak wlasnie bylo ale co mi to da skoro nie ma dobrych? gdzie ich szukac skoro szukalem wsrod tzw rekomendowanych? ja mysle ze psychologia nie umie poradzic nic jesli idzie o kwestie egzystencjalne, gdzie problem lezy po obu stronach a nie tylko po stronie pacjenta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto

 

Cytuj:

Tworzenie sobie wrogów na zewnątrz (zwłaszcza tych niepokonanych jak "system") to dobry sposób na ukrycie swojej mocy twórczej, która jak wiadomo wiąże się z odpowiedzialnością za każdy nasz czyn. Przecież łatwiej jest zrzucać winę na wszystko co dzieje się na zewnątrz niż przyjąć do wiadomości, że to ja tak wybieram.

 

Co, jesli wybor jest podyktowany niemoca?

No tak, niemoc poprzedzająca wzięcie odpowiedzialności za swoje działania. Właściwie zadane pytanie to, co powoduje tą niemoc we mnie? Czego się boję ... ?

 

Cytuj:

Idąc dalej, wybory i decyzje związane są z potrzebą. Niestety mało kto jest świadomy swoich potrzeb, stąd ciekawe pytania zadawane sobie i innym: "Dlaczego ja?", "Czemu jestem nieszczęśliwy/a?", "Dlaczego mnie zostawił/a?", "Dlaczego mnie nie lubią?" i masa innych.

 

Zgadza sie. Podaj przyklad mogacy udzielic odpowiedzi na tego typu pytania.

To nie odpowiedzi są ważne, tylko pytania. Ludzie, którzy czują się ze sobą dobrze, nie zadają takich pytań.

 

Przyklady (patrz wyzej).
Szukasz przykładów nie po to żeby się zastanowić i spróbować zrozumieć co nieco jeśli chodzi o Ciebie, tylko walczyć o swoje racje.

Nie dziwne, że żaden z rekomendowanych Ci nie pomógł, jeśli sam tego nie chciałeś.

 

To tyle z mojej strony ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co w takim razie radzisz, skoro mam klopoty z rozumieniem?

 

No tak, niemoc poprzedzająca wzięcie odpowiedzialności za swoje działania. Właściwie zadane pytanie to, co powoduje tą niemoc we mnie? Czego się boję ... ?

 

nikt mi nie udzielil odpowiedzi na to jak mam siebie zapytac o takie rzeczy. ale jest tak jak mowisz.

 

Nie dziwne, że żaden z rekomendowanych Ci nie pomógł, jeśli sam tego nie chciałeś.

 

nie dawali konkretnych rozwiazan, przyczyn dlaczego taj moze byc, samo bladzenie - moze to, albo moze tamto. i tyle

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×