Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cytat na dziś


Arhol

Rekomendowane odpowiedzi

"Jest grupa ludzi, którzy ponad wszystko cenią sobie szczerość i autentyczność. Nazywa się ich introwertykami. Popularny jest pogląd, że w przeciwieństwie do ekstrawertyków czerpią oni energię z chwil, kiedy są sami, a tracą ją w grupie. Mam inną teorię: zyskują energię, kiedy obcują z prawdą i autentycznością, a tracą ją w obliczu fałszu. Nie mogą znieść grup społecznych, w których nie można być sobą, grup w których trzeba udawać. Nie ma to nic wspólnego z liczebnością. Nie chodzi o to, że introwertyk woli być zamknięty w sobie, boi się ludzi i najlepiej się czuje w samotności. Nie. Najlepiej czuje się, kiedy nie doświadcza kłamstwa.

 

Introwersja to dar. To umiejętność rozpoznania natury drugiego człowieka. Choć czasami nie potrafią tego wytłumaczyć, introwertycy odczuwają, kiedy ich relacja z drugim człowiekiem opiera się na fałszu. Wiedzą, że coś jest nie tak. Potrafią zajrzeć w głąb , prosto w oczy, i dostrzec to, co kryje się za niewidzialną kurtyną. Uwielbiają kontakty szczere, niezakłócone, bez napięcia. Nie znoszą wielkich zbiorowisk, w których wszyscy zakładają weneckie maski i świecą światłem odbitym. Dlatego właśnie często mówi się, że introwertyk woli kameralne spotkania. Owszem, ale nie dlatego, że nie cierpi ludzi. Po prostu łatwiej wtedy o zachowanie autentyczności. Nie potrafię wyobrazić sobie kilkusetosobowego zgromadzenia, w którym każdy jest sobą. (…)

 

Introwertycy nieraz nie potrafią znieść, kiedy ktoś odrzuca ich dobroć. Starają się, są dla kogoś mili, a druga osoba tego nie docenia i ma to w dupie. Poczucie odrzucenia jest trudne do przepracowania i zrozumienia."

 

— Włodek Markowicz ‘Kropki’

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Ostatnio fizycy przeprowadzili eksperyment, w którym wiązka neutrin okazała się szybsza niż światło.

 

Upsss...

 

Konsternacja. No bo jakże to tak, Einstein się mylił?

 

Gdyby fizycy więcej medytowali lub przynajmniej czytali OSHO ich konsternacja pewnie byłaby nieco mniejsza. Einstein się mylił, Budda się mylił, OSHO się mylił, Jezus się mylił, Mahomet się mylił i co zapewne nie zaskoczy Was zbytnio, z zachowaniem wszelkich proporcji, ja mylę się także.

 

Tak wygląda ten świat. Niedoskonałość jest powszechna, naturalna, dobra, właściwa.

 

Ja się mylę, ty się mylisz. On, ona, ono. Po co ten krzyk?!

 

Poza tym Budda był wielki nie dlatego, że się pomylił - zjadł zepsute mięso i umarł na sraczkę, tylko dlatego, że odkrył drogę do wyzwolenia. Einstein może i się gdzieś tam z prawdą rozminął, ale przecież milion razy ważniejsze jest, to, że gdzieś się z Prawdą spotkał.

 

Moja ładniejsza połowa pyta mnie wczoraj:

 

- Tobie naprawdę się wydaje, że jesteś oświecony?!!!

 

- Pewnie - odpowiadam pewnie.

 

- To w takim razie ja też jestem oświecona - odpowiada Żona, ale nie wygląda na pogrążoną w błogości i ekstazie.

 

- A pewnie - znów odpowiadam pewnie, a ponieważ też czasem mi do błogości i ekstazy daleko, to uśmiecham się tylko sam z siebie i cieszę się w duchu, że nawet jeśli się mylę, to przecież także mam rację.

 

Jest dobrze."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Sometimes when I try to understand a person's motives, I play a little game. I assume the worst. What's the worst reason they could possibly have for saying what they say and doing what they do? Then I ask myself, "How well does that reason explain what they say and what they do?" - Peter Baelish

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O. Ludwik Wiśniewski OP:

 

"Wierzący powinien zapoznać się z Magisterium, ale jeśli jego sumienie nie jest w stanie zobaczyć w nim dobra dla siebie hic et nunc, powinien postąpić wbrew temu nauczaniu. I to z szacunku dla Stwórcy, dla Kościoła i dla człowieczeństwa"

 

"Człowiek wierzący powinien z powagą zapoznać się z nauczaniem Kościoła, ale jeśli jego sumienie nie jest w stanie zobaczyć w nim dobra, powinien postąpić wbrew niemu. Sumienie będące w kolizji z Magisterium nie musi być zresztą błędne. Jesteśmy w drodze. Boże wezwania widzimy coraz pełniej. Duch Święty może przemówić do indywidualnego człowieka."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Nauczyła mnie, że żadna prośba nie jest zbyt śmiała. Żadna potrzeba nie jest zbyt wielka. Że nadzieja na cud nigdy nie jest absurdalna. A życie nigdy nie jest zbyt krótkie, by nie mieć znaczenia".

Regina Brett (z książki Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Przez ostatnie półtora roku włożyłem mnóstwo pracy w wygląd, energię,

nastawienie i samopoczucie. Jednak teraz, kiedy wszystkie te czynniki

były w opłakanym stanie - wyglądałem i czułem się jak ostatnia łajza

- przeżyłem dwa najbardziej rozwiązłe dni mojego życia. Gdzieś tu

czaił się morał: im mniej się starasz, tym lepiej wychodzi."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×