Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Teksas :)

(...) z nerwicą jest dużo gorzej ......

 

Właśnie, czasem odnoszę wrażenie, że nerwicę można jedynie zaleczyć i nauczyć się z nią żyć. Wprowadzić w stan śpiączki i nie starać się obudzić. Nawet gdy funkcjonuję dobrze, to i tak co jakiś czas mam jakieś nerwicowe odruchy. Chociażby ostatnio, gdy przytrafiła mi się ta pieprzona reakcja alergiczna, non stop mam wrażenie jakiejś przeszkody w gardle. Jedząc obiad staram się mielić zębami pokarm na drobne kawałeczki, aby nie dać sobie powodu do wkrętki, że się dławię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Teksas :)

(...) z nerwicą jest dużo gorzej ......

 

Właśnie, czasem odnoszę wrażenie, że nerwicę można jedynie zaleczyć i nauczyć się z nią żyć. Wprowadzić w stan śpiączki i nie starać się obudzić. Nawet gdy funkcjonuję dobrze, to i tak co jakiś czas mam jakieś nerwicowe odruchy. Chociażby ostatnio, gdy przytrafiła mi się ta pieprzona reakcja alergiczna, non stop mam wrażenie jakiejś przeszkody w gardle. Jedząc obiad staram się mielić zębami pokarm na drobne kawałeczki, aby nie dać sobie powodu do wkrętki, że się dławię.

 

 

Nerwica to choroba przewlekla, tak jak np cukrzyca, lub zwyrodnienie kregoslupa i tak trzeba ja traktowac. Nie da sie zaleczyc nerwicy np lekami a pozniej juz sobie zyc nie zwracajac na nic uwagi i byc pewnym, ze nerwica sie nie pojawi. Tak samo jak np cukrzycy musza prowadzic odpowiedni tryb zycia i uwazac na siebie, tak samo nerwicowcy. Bardzo wazne jest poznanie swojej choroby i wylapywanie tego momentu, kiedy ona wraca, kiedy stan sie pogarsza, by moc szybko zareagowac i calkiem nie "poplynac". Trzeba tez znac swoja choroba i wiedziec, co nam pomaga, wjaki sposob najlepiej sie relaksujemy i ograniczamy swoj strach. Moim zdaniem bardzo wazny jest ogolnie pojety zdrowy tryb zycia, przede wszystkim wysypianie sie, zbilansowana dieta dajaca wszystkie niezbedne witaminy i mineraly (bardzo wazny jest np magnez i wit B12) oraz jakis sport. Sport ma udowodnione dobroczynne dzialanie w przypadku zaburzen psychicznych. Nerwica to towarzysz na cale zycie i nawet jak jest "w remisji" nie wolno zapominac o ogolnych zaleceniach. Jesli np mamy okres bardzo wypelniony stresem, obowiazkami, niedosypiamy, pijemy duzo alkoholu, jemy jakies smieci i w ogole sie nie ruszamy, tylko np do pozna siedzimy przed kompem, to jest spore ryzyko, ze zaczna sie pojawiac objawy nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wam powiem, ze czuje sie od jakiegos czasu calkiem ok.

Kiedys - ciagle cos, oslabienia, strach o swoje zdrowie i ciagle wymyslanie czegos.

Teraz po wielu miesiacach terapii (bez zadnych leków!) zaczynam widziec sporą róznice. Nie dosć ze nie mam juz takiego skupienia na dolegliwosciach, to one się tez praktycznie nie pojawiają.

Jak się coś pojawi, to chwilowo - mysle, ze tak jak u każdego nie-nerwicowego czlowieka. Wazne, zeby sie nie wkrecic - a teraz jak jest nawet gorszy momen, to traktuje to jako chwilowy kryzys i to zaraz mija.

Generalnie czuje sie duzo spokojniejsza, taka wyluzowana, i naprawde jest duzo lepiej fizycznie.

Ale wiem, ze jeszcze dluga droga przede mną :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Teksas :)

 

Dzięki za odpowiedź ...... :) ......... widzę że mamy wspólną znajomą - ,,ukochaną nerwicę " ..... :)

......i jak przystało na dobrą kochankę - ciężko się z nią rozstać.... :) ....

 

Ja jestem takim nocnym MARKIEM .....często siedzę na forum późną nocą.....i czytam.... czytam...... świadomość że nie jestem sam - trochę pomaga .......

 

 

Kilka miesięcy temu dopadła mnie depresja i nerwica..... z tą pierwszą się uporałem..... z nerwicą jest dużo gorzej ......

 

Jestem ciekawy jak długo brałeś PAROKSETYNĘ i dlaczego odstawiłeś ?

Czy teraz bierzesz jakieś leki na nerwicę ?

 

pozdrawiam :)

 

Parogen brałem jakieś półtora roku. Odstawiłem, ponieważ tak zaleciła lekarka i ja też czułem się na tyle dobrze, żeby podjąć próbę. Jak bierzesz antybiotyk na grypę, to przecież też nie do końca życia, tylko do czasu poprawy stanu zdrowia. Poza tym SSRI pomagają w nerwicy, ale szkodzą na wątrobę i mają inne nieciekawe skutki uboczne. Zwłaszcza dla facetów. Tymczasem nie biorę leków, ale zawsze mam przy sobie relanium i afobam. Takie zabezpieczenie. A Ty nie buszuj po nocy, tylko się wysypiaj, bo to jeden z elementów walki z chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Forum jest chyba podstawowym remedium dla każdego użytkownika tegoż :P. Kiedy nerwica wkracza na salony, to od razu biegniemy na forum o tym napisać i przeżyć swoiste katharsis. Piszesz, że z tym odżywianiem nie jest perfekcyjnie, więc nie dziwię się, że Twoja wątróbka lekko dała się we znaki. Dobrze jednak, że starasz się zmieniać nawyki, podejrzewam, że wszystko z biegiem czasu się unormuje. Ćwiczysz coś, masz dużo ruchu? Rekreacyjny sport jest niezwykle ważny dla procesu trawienia. Zachęcam Cię ponownie gorąco do zakupu ostropestu plamistego. Myślę, że szybko zauważysz różnicę.

 

Ruchu nie za wiele. Moja praca to 90% przed laptopem. Chodzę dwa razy w tygodniu na siłkę, a tam pół godziny bieżni (minuta marszu, minuta biegu) i jakieś 45 minut dźwigania ciężarków. Jeśli jest ładna pogoda, to dodatkowo jakieś półtora godziny na rowerach z synem w niedzielę. Ale widzisz - jak miałem ten zjazd ostatnio, to nie robiłem nic, bo się bałem znowu, że coś jest nie tak i że zejdę na tej bieżni. Coś tam się staram robić generalnie. Teraz znów jest lepszy okres. Ostropest obiecuję wypróbować. Już chyba trzecia osoba mi go poleca. Tukaszwili, a bierzesz magnez? Wiele postów tu przeczytałem na tym forum i generalnie zdecydowana większość ludzi poleca jego stosowanie. Na razie staram się jednak nie brać leków ani suplementów, żeby odciążyć tą wątrobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wam powiem, ze czuje sie od jakiegos czasu calkiem ok.

Kiedys - ciagle cos, oslabienia, strach o swoje zdrowie i ciagle wymyslanie czegos.

Teraz po wielu miesiacach terapii (bez zadnych leków!) zaczynam widziec sporą róznice. Nie dosć ze nie mam juz takiego skupienia na dolegliwosciach, to one się tez praktycznie nie pojawiają.

Jak się coś pojawi, to chwilowo - mysle, ze tak jak u każdego nie-nerwicowego czlowieka. Wazne, zeby sie nie wkrecic - a teraz jak jest nawet gorszy momen, to traktuje to jako chwilowy kryzys i to zaraz mija.

Generalnie czuje sie duzo spokojniejsza, taka wyluzowana, i naprawde jest duzo lepiej fizycznie.

Ale wiem, ze jeszcze dluga droga przede mną :)

 

 

Brawo Ty. Dobrze czasem przeczytać coś optymistycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam ostatnio problem z układem pokarmowym. Wczoraj wypiłyśmy z koleżanka po 2 piwa i w nocy myślałam ze się wykończę. Ból w nadbrzuszu przeokropny. Teraz rano już jest ok. Nie szukam nic w necie bo wiem ze się skończy na raku żołądka albo trzustki.

Może po prostu nie mogę pic piwa bo właśnie po nim często tak mam. Może trzeba zrobić gastroskopię ale jak powiem mężowi i kolejnym badaniu które chce zrobić to mnie chyba zabije.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Forum jest chyba podstawowym remedium dla każdego użytkownika tegoż :P. Kiedy nerwica wkracza na salony, to od razu biegniemy na forum o tym napisać i przeżyć swoiste katharsis. Piszesz, że z tym odżywianiem nie jest perfekcyjnie, więc nie dziwię się, że Twoja wątróbka lekko dała się we znaki. Dobrze jednak, że starasz się zmieniać nawyki, podejrzewam, że wszystko z biegiem czasu się unormuje. Ćwiczysz coś, masz dużo ruchu? Rekreacyjny sport jest niezwykle ważny dla procesu trawienia. Zachęcam Cię ponownie gorąco do zakupu ostropestu plamistego. Myślę, że szybko zauważysz różnicę.

 

Ruchu nie za wiele. Moja praca to 90% przed laptopem. Chodzę dwa razy w tygodniu na siłkę, a tam pół godziny bieżni (minuta marszu, minuta biegu) i jakieś 45 minut dźwigania ciężarków. Jeśli jest ładna pogoda, to dodatkowo jakieś półtora godziny na rowerach z synem w niedzielę. Ale widzisz - jak miałem ten zjazd ostatnio, to nie robiłem nic, bo się bałem znowu, że coś jest nie tak i że zejdę na tej bieżni. Coś tam się staram robić generalnie. Teraz znów jest lepszy okres. Ostropest obiecuję wypróbować. Już chyba trzecia osoba mi go poleca. Tukaszwili, a bierzesz magnez? Wiele postów tu przeczytałem na tym forum i generalnie zdecydowana większość ludzi poleca jego stosowanie. Na razie staram się jednak nie brać leków ani suplementów, żeby odciążyć tą wątrobę.

 

No to w sumie nie jest tak źle z Twoim ruchem. Moja praca też polega głównie na siedzeniu pod kompem, robię w agencji rekrutacyjnej. Po powrocie do domu zawsze staram się zorganizować jakiś ruch, spacer, kalenistyka, ciężarki, cokolwiek, byle nie zmienić się w parówę :D. Magnez łykam regularnie, jeśli przedawkuję, to najwyżej sraki dostanę :P. Jak wizyta u gastrologa Teksasie? Wszystko dobrze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Forum jest chyba podstawowym remedium dla każdego użytkownika tegoż :P. Kiedy nerwica wkracza na salony, to od razu biegniemy na forum o tym napisać i przeżyć swoiste katharsis. Piszesz, że z tym odżywianiem nie jest perfekcyjnie, więc nie dziwię się, że Twoja wątróbka lekko dała się we znaki. Dobrze jednak, że starasz się zmieniać nawyki, podejrzewam, że wszystko z biegiem czasu się unormuje. Ćwiczysz coś, masz dużo ruchu? Rekreacyjny sport jest niezwykle ważny dla procesu trawienia. Zachęcam Cię ponownie gorąco do zakupu ostropestu plamistego. Myślę, że szybko zauważysz różnicę.

 

Ruchu nie za wiele. Moja praca to 90% przed laptopem. Chodzę dwa razy w tygodniu na siłkę, a tam pół godziny bieżni (minuta marszu, minuta biegu) i jakieś 45 minut dźwigania ciężarków. Jeśli jest ładna pogoda, to dodatkowo jakieś półtora godziny na rowerach z synem w niedzielę. Ale widzisz - jak miałem ten zjazd ostatnio, to nie robiłem nic, bo się bałem znowu, że coś jest nie tak i że zejdę na tej bieżni. Coś tam się staram robić generalnie. Teraz znów jest lepszy okres. Ostropest obiecuję wypróbować. Już chyba trzecia osoba mi go poleca. Tukaszwili, a bierzesz magnez? Wiele postów tu przeczytałem na tym forum i generalnie zdecydowana większość ludzi poleca jego stosowanie. Na razie staram się jednak nie brać leków ani suplementów, żeby odciążyć tą wątrobę.

 

No to w sumie nie jest tak źle z Twoim ruchem. Moja praca też polega głównie na siedzeniu pod kompem, robię w agencji rekrutacyjnej. Po powrocie do domu zawsze staram się zorganizować jakiś ruch, spacer, kalenistyka, ciężarki, cokolwiek, byle nie zmienić się w parówę :D. Magnez łykam regularnie, jeśli przedawkuję, to najwyżej sraki dostanę :P. Jak wizyta u gastrologa Teksasie? Wszystko dobrze?

 

No tak średnio własnie. Dostałem końską dawkę leków na wątrobę i końcem roku kontrola. Jeśli wyniki będą lepsze, to znaczy, że to nic poważnego i kwestia metaboliczna, skoro reaguję na leki. Jeśli nie, to zaleci biopsję. Gastroskopię mam na początku marca. Pewnie załatwiłbym wcześniej, ale chciałem tylko w znieczuleniu ogólnym. Nie połknąłbym na żywo żadnej rury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

No tak średnio własnie. Dostałem końską dawkę leków na wątrobę i końcem roku kontrola. Jeśli wyniki będą lepsze, to znaczy, że to nic poważnego i kwestia metaboliczna, skoro reaguję na leki. Jeśli nie, to zaleci biopsję. Gastroskopię mam na początku marca. Pewnie załatwiłbym wcześniej, ale chciałem tylko w znieczuleniu ogólnym. Nie połknąłbym na żywo żadnej rury.

 

Też bym wolał w znieczuleniu ogólnym. Wizja rury w gardle przeraża, biorąc pod uwagę, że mam refluks, to chyba bym oszalał z bólu. Kolonoskopię robili pod lekką narkozą, bo dupę także mam delikatną :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :)

 

Ja gastroskopię miałem chyba 5 razy, ostatnio w szpitalu. Powodem jest refluks.

Nie jest to przyjemne badanie ale za ostatnim i przedostanim razem nauczyłem się kontrolować odruchy wymiotne i było o.k. ..... wszystko przeszło gładko .... teraz nie ma problemu..... mogę iść w każdej chwili chwili na badanie i zero strachu. Natomiast ten pierwszy raz to był prawdziwy szok, tak strasznie się dusiłem że przerwali badanie, zrobiło mi się słabo, myśleli że to zawał, robili na pogotowiu EKG , trafiłem do szpitala, to był koszmar. W końcu powtórzono badanie za kilka dni i już jakoś dało się zrobić.

 

A teraz to luzik.... odkryłem że trzeba głęboko oddychać i nic nie robić.... tylko dychać jak pies a badanie przechodzi gładko.... polecam ten sposób :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :)

 

Ja gastroskopię miałem chyba 5 razy, ostatnio w szpitalu. Powodem jest refluks.

Nie jest to przyjemne badanie ale za ostatnim i przedostanim razem nauczyłem się kontrolować odruchy wymiotne i było o.k. ..... wszystko przeszło gładko .... teraz nie ma problemu..... mogę iść w każdej chwili chwili na badanie i zero strachu. Natomiast ten pierwszy raz to był prawdziwy szok, tak strasznie się dusiłem że przerwali badanie, zrobiło mi się słabo, myśleli że to zawał, robili na pogotowiu EKG , trafiłem do szpitala, to był koszmar. W końcu powtórzono badanie za kilka dni i już jakoś dało się zrobić.

 

A teraz to luzik.... odkryłem że trzeba głęboko oddychać i nic nie robić.... tylko dychać jak pies a badanie przechodzi gładko.... polecam ten sposób :)

 

Nie zachęcasz :D na pewno, jeśli zostanę zmuszony do robienia gastro, to podobnie, jak Teksas, wybiorę opcję z narkozą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można też zrobić gastroskopię przez nos :) wtedy nic się nie dusisz bo nic ci do gardła nie wsadzają. Pełen komfort ale takie badanie kosztuje w Poznaniu o.k 800 zł .

 

Generalnie w szpitalach nie chcą robić z narkozą ani przez nos bo to podnosi koszty. U mnie w ogóle nie chcieli słyszeć o narkozie ..... albo robię tradycyjnie albo wypad do domu .... innej opcji nie było .... może jak przedstawisz że leczysz się psychiatrycznie to może coś to da.... ale ja wtedy nie leczyłem się jeszcze psychiatrycznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc wszystkim, dawno mnie nie bylo :)

Niestety to tycie o ktorym pisalam, moze ktos pamieta, i ten glod, problemy z cukrem to nie nerwica, byc moze to wlasnie od nerwicy. Caly czas tyje mimo diety, ostatnio powtarzałam wyniki i jest silna insulinoopornosc i stan przedcukrzycowy, o krok do cukrzycy :( Niestety nerwy w moim przypadku duzo tu mialy do czynienia (kortyzol) plus ta moja nagla i ciezka aktywność fizyczna, ale to nic, mozna z tego wyjsc, odpowiednimi lekami i dieta. Gorzej, ze robilam badania hormonalne i wyszly mi podwyzszone hormony od nadnerczy i przysadki, w tym dhea-s. W google pisze, ze podwyzsza sie tylko przy guzach badz zlosliwym raku kory nadnerczy. Znowu sie zaczyna wszystko od nowa :( Od wczoraj nie spie, prawie juz nie jem, cala roztrzesiona. Za tydzień mam endokrynologa bede prosic o tomograf. Ja juz mam dość po tylu latach, czyzby mnie wkoncu dopadlo to czego tak sie zawsze balam? Doszlam juz do takiego punktu, ze ja nawet nie chce juz zyc, nie mam po co, wszedzie same choroby, raki, co chwile ktos zbiera pieniadze na chore dzieci, ktos choruje w najbliższym otoczeniu. Na jakim my swiecie zyjemy? :( Ja moge juz umierac, ale nie chce przechodzic przez cala chemie, nawet nie mam po co walczyc, nie chce juz sie mieczyc to zycie jest tego nie warte. Ta hipochondria mnie wykończyła ... Przepraszam, ale musialam gszies to napisac. "Normalni" ludzie nas nie zrozumieją .. a mi juz chyba sil braklo. Od jakis 10 lat "zyje" tymi chorobami. Az wkoncu cos mnie dopadnie ... Tak mi brakuje normalnego zycia przed nerwica i hipochondria :( Najgorsze, ze mi zawsze cos wyjdzie nie tak w badaniach albo mam jednoznaczne objawy więc zawsze nerwica ma sie na czym oprzeć tak jak teraz ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko za znieczulenie ogólne oczywiście dopłata, żeby nie było tak kolorowo. 150 zł.

 

Laveno - taki doświadczony hipochondryk a google czytasz?? I zaczynasz panikować, a to Cię tylko nakręca. Nie rób tak. Wszyscy się obawiamy, że nas też w końcu dopadnie to czego się tak bardzo boimy. Podczas badań zawsze coś wyjdzie. Jak mi ta wątroba. Mi też dzisiaj koleżanka powiedziała w pracy, że zmarl na zawał jej sąsiad w moim wieku. Podobno okaz zdrowia. Więc wiem o czym mówisz, pisząc, że zewsząd medialnie atakują nas raki i inne zawały. A nasze mózgi łatwo to podłapują. Weź coś na uspokojenie póki co i czekaj na diagnozę lekarza. Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc wszystkim, dawno mnie nie bylo :)

Niestety to tycie o ktorym pisalam, moze ktos pamieta, i ten glod, problemy z cukrem to nie nerwica, byc moze to wlasnie od nerwicy. Caly czas tyje mimo diety, ostatnio powtarzałam wyniki i jest silna insulinoopornosc i stan przedcukrzycowy, o krok do cukrzycy :( Niestety nerwy w moim przypadku duzo tu mialy do czynienia (kortyzol) plus ta moja nagla i ciezka aktywność fizyczna, ale to nic, mozna z tego wyjsc, odpowiednimi lekami i dieta. Gorzej, ze robilam badania hormonalne i wyszly mi podwyzszone hormony od nadnerczy i przysadki, w tym dhea-s. W google pisze, ze podwyzsza sie tylko przy guzach badz zlosliwym raku kory nadnerczy. Znowu sie zaczyna wszystko od nowa :( Od wczoraj nie spie, prawie juz nie jem, cala roztrzesiona. Za tydzień mam endokrynologa bede prosic o tomograf. Ja juz mam dość po tylu latach, czyzby mnie wkoncu dopadlo to czego tak sie zawsze balam? Doszlam juz do takiego punktu, ze ja nawet nie chce juz zyc, nie mam po co, wszedzie same choroby, raki, co chwile ktos zbiera pieniadze na chore dzieci, ktos choruje w najbliższym otoczeniu. Na jakim my swiecie zyjemy? :( Ja moge juz umierac, ale nie chce przechodzic przez cala chemie, nawet nie mam po co walczyc, nie chce juz sie mieczyc to zycie jest tego nie warte. Ta hipochondria mnie wykończyła ... Przepraszam, ale musialam gszies to napisac. "Normalni" ludzie nas nie zrozumieją .. a mi juz chyba sil braklo. Od jakis 10 lat "zyje" tymi chorobami. Az wkoncu cos mnie dopadnie ... Tak mi brakuje normalnego zycia przed nerwica i hipochondria :( Najgorsze, ze mi zawsze cos wyjdzie nie tak w badaniach albo mam jednoznaczne objawy więc zawsze nerwica ma sie na czym oprzeć tak jak teraz ...

 

Nie wierz we wszystko, co jest napisane w internecie. Tam również roi się od głupot. Słuchaj lekarzy i czekaj na diagnozy. Mam kumpla, któremu CRP wyszło 11 i przerażony zadzwonił do lekarza, który go prowadził, czy to nie rak. Doktor mu się zaśmiał w słuchawkę i kazał przestać czytać elaboraty dr Google. Raka może by podejrzewali, jakby CRP było z 700. Po kolonoskopii, która oczywiście wykazała, że mam zdrowe jelito, poszedłem do sprawdzonego, bardzo dobrego gastroenterologa. Tłumaczył mi, że nawet jeśli wyniki są naprawdę do dupy to nowotwór lekarze i tak podejrzewają jako ostatni. Bierz pod uwagę, że ZAWSZE może być tysiąc innych powodów, dla których masz wyniki takie, a nie inne. Zważ także na to czego ludzie w necie szukają, gdy chcą się zdiagnozować. Zawsze nowotworów, bo to najbardziej przeraża. Później google pozycjonują strony i wpisując "ból głowy z katerem" wyskakuje rak nosa z przerzutami do prostaty. Doskonale wiem, że Cię to nie przekonuje, bo wiem w jakim stanie jesteś, ale na pewno przeczytanie kilku słów pocieszenia choć na chwilę poprawi Ci humor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałem jeszcze dodać, że niestety mi znowu lekko odpierdala. Bodźcem była pieprzona reakcja uczuleniowa na Mydocalm, gdy musiało do mnie pogotowanie przyjechać, aby dokonać iniekcji leku na spuchnięte gardło. Medyk powiedział mi wtedy, że można się ot tak na coś uczulić. Zasiał ziarno na żyznej glebie mojej nerwicy, a ja jak idiota zacząłem ją podlewać rozważaniami. Najpierw odnosiłem wrażenie, połykając magnez, czy inne suplementy, że za każdym razem utykają mi w gardle. Jedząc obiad przeżuwałem strawę, mieliłem jak betoniarka, aby tylko nic nie stanęło w przełyku. Dodatkowo nachodziły mnie podejrzenia, że skoro mogłem się nagle uczulić na medykament, to podobna sytuacja NA PEWNO spotka mnie z jedzeniem. Konsumując raz orzeszki, które potrafią lekko zapchać gardziel, zdawało mi się przez około godzinę, że coś tam napuchło. W końcu przeszło. Dwa dni temu poszedłem do laryngologa, bo znowu naszły mnie szumy uszne, bardzo dokuczliwe. W końcu chyba trafiłem do dobrej pani doktor, która popatrzyła w gardziel, uszy, nos i stwierdziła, że przecież mam refluks żołądka, bo gardło całe podrażnione, co również może wpływać na uszy. Przyznałem, że faktycznie do niedawna zmagałem się ze zgagami, ale od paru tygodni jest spokój, bo pomógł mi Controloc Control. Wytłumaczyła, że refluks może funkcjonować bez zgagi, niektórzy całe życie nie wiedzą nawet, że cierpią na tę przypadłość. Poza tym wszelkie leki typu IPP, Controloc itd. powinno się brać co najmniej półtora miesiąca. Zapisała solidną dawkę, kazała łykać i spotkać się za 1,5 miecha. Jakiś diabeł mnie podkusił i wpisałem w google, jak kretyn, REFLUKS ŻOŁĄDKA. No i w objawach między innymi: uczucie kuli w gardle, jakieś inne bzdety oraz w skrajnych przypadkach trudności z połykaniem ORAZ KRWAWIENIE Z PRZEŁYKU. Doskonale wiem, że dwa ostatnie wymienione objawy są skrajne i pojawiają się pewnie u jakichś meneli, co nigdy lekarza nie odwiedzili, a ich dieta to denaturat i bułka z ziemi z gównem, ale od razu, jak za dotknięciem magicznego kija Gandalfa, zacząłem mieć problemy z połykaniem i kulę w gardle :D. W tym momencie cała sytuacja mnie śmieszy, ale podczas brania Controlocu czuję silny stres. Jestem na siebie strasznie wkurwiony, że postanowiłem poszperać w necie i wyczytałem te nonsensy. Dziś wieczorem zastosuję technikę relaksacyjną, może pomoże. Przedwczoraj byłem w domu rodzinnym i podkradłem mojej mamie dwa Lorafeny, od razu poczułem ulgę. Pozdrawiam szajbusy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

................... odnosiłem wrażenie, połykając magnez, czy inne suplementy, że za każdym razem utykają mi w gardle. Jedząc obiad przeżuwałem strawę, mieliłem jak betoniarka, aby tylko nic nie stanęło w przełyku....... ......

 

Czytam Twój wpis i muszę powiedzieć że mam bardzo podobne objawy podczas jedzenia, też mam refluks i też mam brać na to lek (EMANERA). Laryngolog powiedział że refluks podrażnia gardło i dlatego czasami odczuwam dyskomfort podczas przełykania. Więc pocieszam Cię że uczucie kuli w gardle i inne takie sensacje są w tym wypadku bardzo typowe, zwłaszcza dla osób takich jak my, walczących z nerwicą czego dowodem jest mój identyczny przypadek :)

 

Technika relaksacyjna ?...... to ciekawe.... :) ...... na czym polega ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MAREK XYZ - technika relaksacyjna, czyli trening autogenny Schultza. https://eskk.pl/kurs-joga/kacik-wiedzy/techniki-relaksacyjne-trening-autogenny-schultza tu ładnie wytłumaczone. Swego czasu bardzo mi pomagał, dawno nie korzystałem, dziś wrócę do niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×