Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

nefretis, dziekuje. Ja pisalam kiedys pamietnik jak lezalam w szpitalu. To byl bardziej dziennik

Pisalam tam jak sie dzis czuje, co mnie boli, czego sie boje, i co bym chciala zrobic, co zrobilam... I tak tydzien pozniej cos mi dokuczalo patrzylan ooo to juz bylo

.. I jakos lepiej mi sie robilo.

 

Ale zadan z psychoterapii nie wykonalam. Kazali mi napisac list do niezyjacego Dziadka... Nie potrafilam... A moze powinnam spróbować by zamknąć ten rozdzial.minelo juz 18 lat a mnir nadal to boli:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rowniez pisze cos w stylu dziennika podsumowuje codziennie swoj dzien w procentach niby taka glupota,a tak naprawde wiele daje..Ostatnio codziennie boli mnie glowa nie jest to mocny bol,ale jest do tego kaszel z nerwow i inne pierdoly,nie mam sie przed kim otworzyc,bo w sumie rozmowy z psychologiem daja mi tylko takie uczucie pewnosci na chwile :x nie biore zadnych lekow uspokajajacych ani przeciwbolowych narazie staram sie z tym walczyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kapi popróbuj ziół - melisa, dziurawiec, szyszki chmielu, kozłek lekarski, serdecznik - kupić zioła sypane zmieszac i pić 2-3 razy dziennie, to naprawdę pomaga. Szczegolnie na początku. Jesli nie chce Ci się parzyć to kup sobie tabletki uspokajające Labofarm, ziołowe i bierz regularnie przez miesiąc.

 

Są jeszcze krople Bacha - tzw. krople pierwszej pomocy - krople ratunkowe, nawet jest wersja w sprayu żeby móc uzyć natychmiast w lękach i atakach paniki, agorafobii. Przymierzam się do zakupu.

 

Mili ja miałam napisac list do brata, ktory odszedł w 2012r. W gabinecie psych. byłam pełna entuzjazmu, że zaraz jak będę w domu to napiszę.

Stało się coś dziwnego, bardzo odsuwałam tą czynność. Nie mogę, nie jestem w stanie, dla mnie list to pożegnanie się z kimś na amen. Boję się pisać. Na samą myśl chce mi się płakać:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są jeszcze krople Bacha - tzw. krople pierwszej pomocy - krople ratunkowe, nawet jest wersja w sprayu żeby móc uzyć natychmiast w lękach i atakach paniki, agorafobii. Przymierzam się do zakupu.

Ooooo, muszę je mieć!

 

nefretis, tak z ciekawosci - jak wygląda Twój dzień? Ja mam dziś dzień fatalny, wstałam o 10:30, posnułam się po domu, poudawałam, że pracuję, odwołałam 2 spotkania, bo przecież tragicznie się czuję, ubrałam się o 16:00 żeby mąż mnie nie widział w takim rozpiździaju i to w sumie tyle - takie stany tylko utwierdzają deprechę i wiem o tym, jestem ciekawa jak to u Ciebie wygląda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, mialam identyczne odczucia. Tez myślałam najpierw, ze to dobry pomysl a pozniej ciagle to odwlekalam jakos to mnie przerazalo i przerastalo. A widocznie cos w tym jest skoro nam obydwu ktos to zalecil.

Ja często modle sie jakby rozmawiajac z Dziadkiem. To taki monolog ale wiem, ze mnie slyszy. Ponoć zmarlym jest ciezko gdt za nimi ciagle placzemy dlatego teraz obiecalam nie plakac tylko sie modlic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alu te krople znalazłam na jakimś forum. Na ich stronie są interesujące informacje nt. ziół. Ale te krople to musze mieć. Tylko kwestia dojrzenia do decyzji:) Sa jeszcze na noc. Bo na mnie waleriana juz słabo działa, juz lepiej łyk jakiegoś koniaku prosto z gwinta, ale to zostawiam na ostateczność 8)

 

A więc pobudka koło 8, jak mąż wie że nie spałam w nocy to budzi mnie poźniej i tak często wstję koło 9:30.

Śniadanie, ogarnięcie bajzlu w kuchni. Potem się zaczynają moje słabości, ataki, często leże albo siedze na necie aż przejdzie.

Potem praca (jak wiesz pracuje w domu), jestem na telefonie z męzem i robie co trzeba przy kompie. Odkurzanie...bo jestem chorą perfekcjonistką. Potem obiad. Robie codziennie, raczej nie gotuje na 2 dni. Po obiedzie czesto jedziemy na zakupy jedzeniowe, nie kupuje w supermarketach więc objeżdzamy kilka sklepów w kazdym cos innego. Zajebista rozrywka co nie? hah

wracamy, kawa, ja jakieś zioła (jak stara baba):)

i leci jakoś, net, durny Klan, jakies przebieranki w garderobie (poprawia mi to nastrój), dołącza mała, potem kolacja, kładziemy dziecko i NET hahah. A co może robić osoba uzależniona od googlowania? Czytam, nakręcam się, emocjonuję, potem mycie, ksiązka i spać.

Każdy dzien podobny, nic konstruktywnego, pozytecznego. Nie no, fakt, pomagam męzowi w pracy i prowadzę dom, jestem matką. Moje marzenia to otworzyć sklep Bio i wogole coś działać bo marnuję się. ale moje objawy i poczucie że jestem na cos chora i nie warto, bo niebawem choroba się ujawni i szkoda kasy na inwestycje....

 

W międzyczasie popłakuję, kilka razy mam odjazd, zreszta ciągle spięcie i rózne objawy. Nigdy 100% nic.

 

Mili ja najczęsciej płaczę do brata gdy mi źle i prosze zeby sie za mnie pomodlił/wstawił (a ja za niego). tak samo za kochaną babcię, ktora miała tyle wspaniałych rad. Czasami pytam ją o coś...

Ale się rozchorowałam, kapie z nosa, łeb spuchnięty ale za to nie miałam dziś uderzeń gorąca...może ze 2 razy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie gotujesz męzu?:)

Szczerze? Nie. Rzadko gotuje, zazwyczaj wtedy jak dobrze się czuję i sama jem obiad (czyli..rzadko). Mój mąż albo zjada kanapkę, albo coś sobie sam zrobi, czasem zamawiamy z knajpy. Dopiero jak przeczytałam to co sama napisałam to widzę jak to wygląda ...

w ogóle nie poczuwam się do obowiązków domowych, robię coś od wielkiego dzwonu.

 

Jestem do niczego, ależ mnie olśniło :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

weź

gotowanie to nie koniec świata

ja nie robie 10 innych rzeczy które robi statystyczna żona czy w ogole osoba

np. nie wyszykowuje dziecka do szkoły, od kilku lat robi to mąż. Nie robię dzieciom śniadan bo spie, nie wiem jak wygląda poranek o 7, wyrodna matka, wygodnicka żonka

 

gotuję bo mam przymus zdrowego żywienia (moze i dobrze choc meczy to strasznie) inaczej bym nie gotowała tylko wzieła kogoś albo zamawiała żarcie w barze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, to może już widzimy, gdzie mamy spore pole do wdrożenia zmian? To co, ja jutro ugotuję obiad, a Ty wyszykujesz dzieci do szkoły, albo zrobisz im śniadanie - w każdym razie wstaniesz o tej 7 :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez nie wstaje rano. Tzn wstaje uczesac i ubrac Corcie do przedszkola i zaprowadza Ja tam moj maz. Teraz wiadomo wstaje i w nocy i rano bo karmie. Ale wczesniej bylo tak ze Maz rano ogarnial wszystko.

Za to obiady ja robie. Uwielbiam gotowac i sprawia mi to przyjemnosc

Mam wyrzuty sumienia gdy np robie zupe a maz nie lubi jej i robi sobie kanapke zamiast ciepłego posilku.

Sniadan nie jadam... Corcia rano zawsze je danonka i monte, pozniej jakies sniadanko jak sie rozbudzi

Ja np nie robie zakupow robi je maz od roku przez moja nerwice a pozniej ciaze. On robi pranie i je rozwiesza:) nie moge narzekac. Sprzatamy obydwoje chociaz to maz odkurza albo myje podloge. Ja scieram kurze myje szafki ukladam wszystko. A sprzatanie po mojej Coece to sprzatanie jak po huraganie;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu nie, prosze tylko bez takich.

Boże śmieszne to ale takie wstanie rano byloby stresem, napewno budziła bym sie 10 razy w nocy, ja wiem że to pielęgnowanie nerwicy

ja nie wiem jak dla Ciebie gotowanie ale dla mnie wczesne wstanie to lęk, zbyt duzo czasu wolnego wolę przespać jakąs częśc dnia:(

 

Mili to u nas podobnie:) mąz własnie wiesza pranie, ja juz nie gonie go odkurzania bo zapieprza w pracy ale do mycia łazienki owszem, u nas w ogole jest zawsze awantura o sprzątanie. tzn ja narzekam strasznie że muszę coś robić:(

przez moja nerwice było podobnie z zakupami, ale agorafobia po latach troche sie wyciszyła chociaż nadal jest, w sklepie daje radę do 30-40min (czasami dosłownie chwile). W ciązy nie chodziłam wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co...może gdybyśmy pracowały jak inne kobiety, 6 pobudka, wyszykowac bez słowa dzieci, się wypindrzyć i lecieć do roboty z ludzmi, powrót o 16, z zakupami - zrobionymi samodzielnie, bo inaczej nie będzie co żreć i radośc ze jest sie w domu i myslenie tylko o wyspaniu się, ugotowaniu rodzinie, spacerze. nasi faceci nas rozpieszczają i utwierdzają w bagnie.

takie znudzone panienki z objawami, tak jakos mi się to jawi :? moze tu jest prawda? inni faceci biorą za morde i nie ma mowy o biadoleniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze mamy a tak narzekamy ;) moj Maz woli czesto sam cos zrobic, bo mowi ze jak ma czekac az ja zrobie to by sie nie dalo juz ogarnac tyle by wszystkiego bylo heh ale naczynia zmywam ja :D pod koniec ciazy tylko maz mnie ze wszystkim doslownie wyreczal i bylo mi az dziwnie.

Lazienke ja sprzatam juz jakos nawykowo ale podlogami zajmuje sie maz wiec jest ok ;) latwiej mi umyc zlew niz myc podloge szczegolnie ze ja musze ja myc 3 raxy zeby myslec ze jest w miare czysta. Najlepiej jeszcze psikam antybakteryjnym plynem i wycieram recznikiem papierowym podloge

Tak wlasnie myje u corki podloge w jej bawialni... Mimo ze mop mamy parowy :D taka obsesja

Moja przyjaciolka swego czasu wszystko domestosem w sprayu czyscila..:o

Wczesniej robioam zakupy sama chodzilam i wracalam z siatkami nawet mi sie miesnie w rekach wyrobily:D ale po tych atakach wolalam nie ryzykowac a pozniej ciaza to wiadomo. Z mezem wchodzilam do sklepow ale teraz nie wychodze nigdzie bo jest potworna pogoda wichury i deszcz a nie chce zeby i Malutki sie rozchorowao wiec siedzimy w domu.

5 tego mam wizyte u endo to dowiem sie co z tarczyca moze przez ta nadczynnosc mam czesc objawow i te zawroty... Bo wyniki wskazujace na utajona nadczynnosc mam juz ponad rok czyli od pierwszych objawow tych zawrotow...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili ale jakie masz tsh i reszte hormonów bo zapomniałam?

 

jak bylam w ciązy to tez wszystko robil mąż, naprawdę wszystko. ja przez 8 miesięcy nie sprzątałam i malo co gotowałam

tez mam obsesje z odkazaniem, no moze miałam, z domestosem cała łazienka + wybielacz ace do kuchni, zlew blaty podłoga, teraz jak naczytałam sie o szkodliwosci chloru to przestałam. Ale i tak potrafie wrzątkiem zlać muszlę klozetową razem z sedesem. Kiedys mi pęknie bedzie po zabawie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nasi faceci nas rozpieszczają i utwierdzają w bagnie.

Zgadza się. Ale kurde, nie rozumiem czemu nawet nie chcesz spróbować :(

 

mogę sprobować

nie wiem jak mi to jutro wyjdzie bo jestem chora, jakaś podła infekcja i pewnie noc bedzie z głowy.

Ale zrobie to. Kurde zrobie. A Ty? gotujesz jutro? i tylko jutro?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, właśnie na tym polega przełamywanie się. Ja - poza pracą zawodową - jestem makijażystką i w soboty maluję na śluby. I prawie zawsze noc z piątku na sobotę mam nieprzespaną, rano lęk i łeb jak dzwon ale wstaję bo muszę i o dziwo dobrze na tym wychodzę - potem jestem z siebie dumna, spokojna, przyjemnie zmęczona. W tygodniu nie muszę wstawać, to nie wstaje, proste, nie? Ciężko sobie narzucić rygor. Chodzi o to, żebyś wstała - obojętne, czy będziesz w nocy się budzić raz, 10 czy w ogóle nie będziesz spać - co z tego? Trzeba podejść zadaniowo, małymi krokami dochodzi się do celu.

Ugotuję jutro obiad i będę gotować kurde codziennie - nawet jeśli miałabym nie jeść to przecież mam męża w domu, na którym mi szalenie zależy i który o mnie dba chyba bardziej niż powinien :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu jesli nie gotowałaś do tej pory to nie wierze, ze nagle zaczniesz i juz codziennie. no sory

to tak jak z moim wstaniem.

No spoko można sobie coś narzucić, dla złamania rutyny tylko zeby wytrwać, chyba w tym rzecz.

Ty nie musisz gotować bo zjecie kanapki albo z knajpy, z głodu nikt nie umrze, ja nie musze wstawać bo i tak mąż wstaje a jak nie wstanie to corka bedzie jęczeć w łózczeku aż sie zwleke, nic jej nie bedzie. więc jak sie zmotywować?

tak naprawde mozna w kazdej dziedzinie - np. od jutra wychodzimy z domu, nieważne co sie dzieje, idziemy na miasto, na kawe, moze basen, na pieszo bez samochodu. myslisz ze na tym polega zdrowienie? nie pytam z ironia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, zacznij od walentynek :D dobry dzirn na takie zmiany, a maz napewno będzie zadowolony.

Zastanawiam sie czy nie boisz sie majac emeto jesc w inajpach? Ja bym wolala sama gotowac. Sparzylam sie juz pare razy na jedzeniu gdzies poza domem :/ ale mc donalda nie odmowie raz na jakis czas:P

 

nefretis, tsh mam 0,05 czy jakos tak sladowa ilosc a ft3 i ft4 w normie nie znam ilosci bo nie mam dostepu teraz do wynikow...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×