Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Zamówię, jak nie pomoże to przynajmniej angielski podszlifuję :) Już próbowałem różnych rzeczy ostatnio sea band, krople homeopatyczne i różne takie.. niestety nie pomaga nic. Trzeba się wziąć za siebie bo magiczny sposób który zadziała od ręki raczej nie istnieje. Czyli ta książka zawiera ćwiczenia, taki program od prostych do trudnych ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michal8282., cała książka oparta jest na ćwiczeniach, tzw. "akcjach". Musisz sam zobaczyć :)

Wiesz Michał, ja mając mega mdłości zażyłam kilka razy metoclopramid (na receptę, przepisywany nawet po chemioterapii) i wiesz, że nie pomógł? Tak, jakby te mdłości były fikcyjne, no nie wiem jak to nazwać...

Też mam podejscie, że przynajmniej podszlifuję angielski ;) Naprawdę fajnie się ją czyta!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też dzisiaj kiepski dzień w pracy ,złapał mnie napad lękowy. Kawe niepotrzebnie piłem. Znowu xanax uratował sytuację, ale zaczynam się martwić że coraz częściej korzystam z benzo. No ale co ja zrobię, pracować muszę. Ja na szczęście w domu czuję się ok, współczuę Ci Alu. Ciężka ta nasza fobia bo przeciwnie do innych my tak naprawdę boimy się samych siebie, fizjologicznych reakcji. A przed samym sobą nie uciekniemy. Ale jak pisałaś, małymi kroczkami do przodu Na pewno jeszcze nie jeden zły dzień przed nami. Oby tych dobrych było coraz więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michal8282., fakt, zazdroszczę Ci, że Ty przynajmniej w domu czujesz się bezpiecznie. Ja nie mam żadnej wolnej od lęku przestrzeni, boję się panicznie, nudności mam ciągle :( To jest koszmar...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michal8282., alu, widzę, że nie jest dobrze... Przykro mi, bo łudziłam się, że skoro jest cisza w wątku, to wszyscy czują się super. :?

 

Ja funkcjonuję o dziwo dobrze. Lekarz lekko zaniepokojony moją wagą i ciągłym wpieprzaniu Zolpidemu, przepisał mianserynę. Nie wzięłam jej. Długo się zastanawiałam, robiłam bilanse, plusy, minusy... Nie chcę tego leku, przynajmniej na razie. Nie chcę tej zmuły, nie chcę kolejnego wpieprzania jak świnia, nie chcę tyć. Z wagą stoję <52 kg> i jest mi z nią dobrze. A że jestem na dolnej granicy BMI... cóż. Każdy jest inny i nie zawsze schematycznie należy do każdego podchodzić. Nie wiem czy dobrze robię, czy nie. Wiem, że powinnam coś zrobić z tym zolpidemem ale kurczę, nie czuję się gotowa... :(

 

Z lękami jest lepiej, staram się nad sobą panować, mąż pomaga.

 

W domu jest ok, poza domem w zasadzie też... Nie narzekam. Leki mnie wyprowadziły .

 

Książkę bym sobie zamówiła Alu z miłą chęcią ale jestem niekumata jak chodzi o język angielski. Dogadam się, podstawy mam ale to tak bardziej jak Kali. :P Nie sądzę, żebym była w stanie ją zrozumieć, a przesiadywać na tłumaczach mi się po prostu nie chce. Wiem, że tylko by mnie to wkurzało i zaraz bym książkę cisnęła w kąt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michal8282., wiesz, że przeszło mi to przez myśl? :lol: Nie siedziałam na forum i było OK, wczoraj sobie zerkałam w ciągu dniach i bach - atak w nocy. Jeszcze dziś nic nie zjadłam, u mnie niestety z wagą kiepsko :( (45kg, 164cm). Chyba wrocę do tego Pramolanu (jednak pomagał, choć myślałam, że nic nie daje) i odstawienia forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, mądrze. Twoja waga jest BARDZO niska! :shock::?

Jeśli odstawienie forum pomogło, to nawet się nie zastanawiaj, tylko tu nie zaglądaj. Niepotrzebnie się tylko nakręcasz. A leki niestety ale trzeba brać regularnie, jeśli chcesz zobaczyć poprawę. Regularnie i pod okiem lekarza. Ja kiedyś miałam dobrane leki, wszystko się uspokoiło, pięknie, ładnie... Po ponad roku od odstawienie, po mega niemiłej akcji w pracy zaczęłam się gorzej czuć. I na własną rękę zaczęłam sobie jeden z tych leków znowu brać. Doprowadziłam się do jeszcze gorszego stanu. :-| Od tamtej pory przestałam się na własną rękę "bawić" w lekarza i leki biorę pod kontrolą lekarza.

 

Nie chcę Cię straszyć ale na dłuższą metę takie niejedzenie może się źle skończyć. Kwasy żołądkowe rano są wydzielane w większym natężeniu i ryją śluzówkę jak diabli. Nie bez powodu tak trąbią o tym, że śniadanie to najważniejszy posiłek w czasie dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, moja niewiara w leki raczej się nie zmieniła. Rodzinna przepisuje mi co chce, w sumie sama znalazłam ten Pramolan, a psychiatra chciał ładować cięższe antydepresanty, których ja nie chce. Wiem, że jestem chuda i źle mi z tym. OK, nie zostaje mi nic innego jak odpiąć się od forum i wziąć się porządnie za ten program terapeutyczny, nie widzę innej opcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychopatka 89.Ja mam takie mega napady lękowe że siłą woli ich nie opanuję, znaczy to że fluoksetyna jeszcze nie działa a już (albo dopiero)14 dzień. A mitra nie wiem czy coś daję już nawet nasennie nie działa. Na niej już do 93kg z 82 przytyłem, gdyby nie brzuch to całkiem ok bym wyglądał, bo dobrze się czuję z tą wagą. Muszę siłownię sobie skombinować i będzie oki :) . Ale najpierw kupię ten podręcznik. Muszę popracować nad sobą, ale właśnie z jakąś uporządkowaną wiedzą krok po kroku myślę że ta książka mi pomoże, chodziłem już z rok razem na różne terapie i mniej więcej wiem jak pracować nad swoją zrytą psychą :) więc chyba sobie poradzę z książką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Książka jest super i warto ją mieć! Jeśli ktoś ma problemy z angielskim, to ja mam materiały od terapeuty zrobione właśnie na podstawie tego programu - mogę wziąć się za przepisywanie (będę sobie tym samym utrwalać) i Wam wysłać to po polsku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

jak się czujecie? Ja gdzie ostatnio nie pójdę to słyszę, że albo ktoś jest świeżo po grypie żołądkowej, albo że był gdzieś, gdzie wszyscy chorują, co oczywiście ekstra pobudza moje nudności :( Wczoraj wieczorem już też mi się wydawało, że to koniec, czeka mnie paw i to lada moment i co? I zasnęłam, spałam do rana. Obudziłam się i od początku ... no ale pracuje nad sobą, wiem, że to kiedyś minie. Albo ja wykończę emeto, albo ona mnie - trzeciej opcji nie ma :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest zle.. na zwolnieniu lekarskim jestem i raczej długo je pociągnę. Fluo nie działa, psychiatra w ten czwartek kazał zwiększyć dawkę i na terapię. A ja nie wysiedzę na terapii bo wszędzie poza domem rzygać mi się chcę, do psychiatry na xanaksie chodzę a itak się stresuję. Objawy somatyczne to masakra. Już rodzina wie że ze mną nie wesoło, i starają się pomóc kliniki, sanatorium szukają :) Ze swoją dziewczyną pytaliśmy o szpital żeby jakoś leki ustawili, usłyszeliśmy u zródła że tam się nie wyleczę, tylko ciężkie przypadki tam przyjmują, żeby lepiej gdzieś prywatnie iść. Zastanawiam się nad terapią przez skype. A książki nie kupiłem jeszcze bo paypal mi świruje. Dziewczynę przycisnę żeby mi kupiła ze swojej karty. Daje Ci coś ten program Alu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michal8282., to niedobrze, że źle u Ciebie :( Ja jestem przekonana, że ten program może wyleczyć z emetofobii, ale trzeba za nim iść jak po sznurku i mieć wiele samodyscypliny, a ja - no cóż - dużo wiem, dużo gadam, mało robię :( To taki mój kolejny wentyl bezpieczeństwa, że w razie czego mam możliwość wziąć się porządnie za program i wyleczyć, ale co, jeśli nie zadziała? W każdym razie czuje się jak szmata, gadam tylko o rzyganiu, nie jem, nic w domu nie robię, moje myśli krążą wokół jednego i codziennie obiecuje sobie, że OD JUTRA się wezmę za siebie. Jak usiadłam do komputera o 14:00 tak siedzę do teraz i nie zrobiłam ze sobą NIC, a więc dalej pławię się w tych pieprzonych mdłościach, nie mam siły do siebie prawdę mówiąc. Biorę Pramolan, raczej działa słabo o ile w ogóle, a nawet jak nie mam mdłości to wiem, że to i tak może być TEN dzień i że za chwilę mogą się pojawić.... jedyne co dziś zrobiłam to przeczytałam 100 stron tego tematu (!) :silence::blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzenie w domu zle na mnie działa, na Ciebie widzę też. Teraz zamiast odpoczywać, boję się konfrontacji z lękiem. W poniedziałek córkę do przedszkola muszę zawieść a to wyzwanie dla mnie :). Ja też od jutra się biorę za siebie - zaczynam biegać :) tak od tygodnia sobie mówię. Chociaż bieganie pomagało mi na wzdęcia i mdłości też, ale ruszyć się ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to! Ja nawet kupiłam sobie wypasione buty do biegania...w czerwcu. Niestety, widze, że po prostu się temu poddałam, gdzieś się ulotniła moja determinacja. Teraz siedzę i wlaściwie to sie zastanawiam, czy mnie mdli czy nie, a skoro nie wiem, to wychodzę z założenia, że tak. Jak się już człowiek zamknie w 4 ścianach i wpadnie w pokusę unikania to niestety, efekt kuli śniegowej murowany, czego właśnie doświadczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a, i jeszcze: na terapii ciągle przerabiamy, że trzeba narzucić sobie rygor i pewną rutynę. Zaplanować dzień i dawać z siebie 100%, nawet jeśli dzień jest ciężki i moje dzisiejsze 100% to np. 20% moich normalnych możliwości. Wprowadzić regularne, niewielkie posiłki, ale jeść - bez względu na mdłości. Takie przełamywanie się sprawia, że objawy odchodzą. W lęku w miejscach publiczych ważne jest też "kotwiczenie" pozytywnych zdarzeń, czyli jeśli boisz się np. centrum handlowego, to idź na 15min, przeczytaj artykuł i wyjdź. Albo wejdź tylko na kawę, zadzwoń do kogoś ważnego, stopniowo wydłużaj okres czasu. Jak się nie da rady to się wycofuj, ale bez pretensji do siebie i bez nakręcania się, tylko znów podejmij próbę - ale trzeba mieć przy tym w cholerę samozaparcia. Zamkniecie się w domu i umartwianie się to najprostsze co można zrobić i co zrobiłam. Codziennie nienawidzę tej fobii, ale wiem, że bez zmiany myślenia i działania nie pozbędę się jej. Jestem mistrzynią teorii :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jakby lepiej.. nie wiem czy to fluo zaczyna działać czy ostatnie wydarzenia kiedy skonfrontowałem się z lękiem. Chyba to że ostatnio miałem napady lękowe w miejscach publ. przeszedłem je i nic się nie stało, wydawało mi się że jestem bliski wymiotów ale kiedy tak się przyjrzałem swoim uczuciom, wcale nie było blisko. Kiedyś czytałem że podczas napadu lękowego organizm nie wydala - ani górą ani dołem :). Teraz nie wiem... mam więcej odwagi żeby przeżywać napady lękowe. Nawet dzisiaj parę drobnych spraw załatwiłem na mieście. Oczywiście bałem się jak cholera, ale coś trochę się zmieniło w pozytywną stronę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michal8282., no to super! Oczywiście, że z lękiem trzeba się konfrontować, te mdłości są tylko w naszej głowie! U mnie dalej kiepsko, mdłości łapią mnie nagle i niepostrzeżenie, łatwo wpadam w panikę. Ech :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×