Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomozcie mi, swiruje, cos sie ze mna dzieje zlego!!!!!!!!


achino

Rekomendowane odpowiedzi

Czuje sie jakbym mial goraczke, boje sie, ze dostane od niej drgawek. Jestem bardzo zdenerwowany, cały się trzęsę. Mam biegunke, ktora napawa mnie przerazeniem - boje sie, ze nie minie. BOJE SIE, ZE JESTEM CZYMS MOCNO ZATRUTY. Nie mam sily zrobic ani jednego kroku, jestem w ciezkiej depresji. Nie zadnej energii. Boje sie o moje zycie. Nie wytrzymuje.

 

Wczoraj wszystko wydawalo sie prawie dobrze, mialem nawet chwilami dobry humor. Niestety kupilem dwusetke wodki, wypilem ja powoli, a potem - nie kontrolujac juz za bardzo - poszedlem po nastepna. Wiec w sumie wypilem 400 a do tego wzialem 3 Cloranxeny i pojechalem do dyskoteki. Tam kupilem moze 5 drinkow.

 

Dzisiaj jestem wrakiem, ale nie mysle sobie "to jest kac, to przejdzie", bo to jest po prostu niemozliwe, zeby po 24 godzinach czuc sie az tak bardzo zle, miec taka biegunke, drgawki, byc w tak krytycznym stanie. To jest nielogiczne. Nikt nie ma czegos takiego. Jestem pewien, ze cos mi jest, ze mam jakas ciezka chorobe. Zostaly mi 2 tabletki Cloranxenu, jak je zuzyje i dostane odstawiennych, to bede chodzil po scianach,

 

Boze, ja nie wiem, co mam robic. Ja nie chce byc chory. Nie chce, zeby mi sie cos stalo!!!! Nie wytrzymam tego!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nastepnym razem wez stoperan i nie chlej.

 

Troche kultury. STOP chamstwu i buractwu!

 

Sama sobie weź stoperan, który niczego nie leczy, a jedynie tłamsi problem. Z takimi pseudoradami to wypad.

 

W sumie nikt mi tu nie pomogl, nie okazal zadnej empatii, zrozumienia, ani czegokolwiek. No ale czego ja naiwnie sie spodziewalem. Tez juz nikomu nie bede pomagal, bo nie warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

achino, wypad to Ty mozesz zrobic, chamstwo to wyzwiska, a prawda Cie boli? Sam sie nachlaes a pozniej smecisz...masz napisane na ulotce nie laczyc z alkoholem. A co kto ma zrobic, powiedziec ze dobrze zrobiles, bo sam jestes winny? Ciesz sie ze nic innego sie nie stało. Na przyszłosc masz nauczke: nie pij.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest nielogiczne. Nikt nie ma czegos takiego.

Gratulacje. Medal już leci.

 

btw. Ja kiedyś chlastałem przy psychotropach, dobrze to to się nie skończyło. Rada: albo wódka, albo prochy. Flaszka nie lubi jak się ją z czymś zdradza i dobrze wiesz jak mocno potrafi się za to zemścić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Waze 69 kg. Wypiłem lacznie ok 600 ml wódki w ciągu ok 5 h. Myślę, ze fakt dodatkowego zażycia 3 tabl Cloranxenu (15 mg) jest tutaj - wobec takiej końskiej dawki alkoholu -zupełnie marginalny i nie miał żadnego wpływu na mój późniejszy stan (tak właściwie to minęły już 3 dni, a ja nadal nie czuje się dobrze, psychiczne objawy depresji i leku nadal mi towarzysza, choć minimalizuje je Relanium).

 

Niektóre osoby z zaburzeniami lekowymi doświadczają bardzo silnych, wręcz drastycznych zjazdów po konsumpcji alkoholu. Potworna depresja i rozstrzesienie. Rozważam całkowite wyeliminowanie alkoholu, nawet w jak najmniejszych ilościach. Niestety nie chciałbym rezygnować z życia towarzyskiego, a bardzo trudno czymkolwiek zastąpić alkohol. Próbowałem m.in. GBL, marihuany, benzodiazepin, phenibutu, kodeiny. Nie działają tak, jak alkohol. Nie dają takiego poczucia luzu, euforii, dobrego humoru, łatwego nawiązywania kontaktów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem jak niektórzy z was potrafią tak bardzo skupiać się nad zażywanymi lekami i każdą życiową sytuacje analizować właśnie pod kątem owych lekarstw(używek, tabletek etc. - używam słowa lekarstwa, bo w takich sytuacjach nawet alkohol traktowany jest niejako lek). Rozumiem, że człowiek chce się wyleczyć, więc na pewnym poziomie świadomości myśli lądują właśnie na lekach, jednak nie wyobrażam sobie jak zamierzacie sobie bez nich poradzić(o ile w ogóle zamierzacie). Przecież tak głęboko zakorzenione myślenie-o-zaburzeniach-pod-kątem-zażytych-leków ciężej odstawić od samych leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, cały czas analizuje swoje samopoczucie, ciągle przeczesuje rzeczywistość w poszukiwaniu rożnych niepokojących sygnałów płynących z mojego ciała/stanu zdrowia. Nie umiem się skupić na niczym innym. Kiedyś, kiedy najaralem sie trawa i dostałem ataku paniki, zadzwoniłem na 999 i krzyczałem, ze umieram. Lekarz z pogotowia tez na mnie zaczął krzyczeć. Co krzyczał? "Dlaczego pan ZA WSZELKA CENĘ CHCE BYĆ CHORY"?????!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw się naucz szacunku do kobiet człowieku, bo ktoś inny kiedyś może Ciebie nauczyć a może to wtedy nie być zbyt przyjemne. Nie starsze Cie tylko ostrzegam różnych masz ludzi jak się zachowujesz tutaj, to myślę i w realnym świecie. Chyba, że jesteś trollem, Skoro innym gadasz że by tego nie robili, nie mieszali alko z proszkami a sam mieszasz ? po co to robisz ? chcesz się zabić ? albo tylko postraszyć innych ? Ktoś wrażliwy weźmie sobie to bardzo do serca i co chcesz, żeby też ktoś był bardziej chory ? Pomyśl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero teraz czuje się lepiej, w czwarty dzień od libacji. Rada o zaprzestaniu picia jest słuszna, ale jak tego dokonać? W weekend kusza mnie dyskoteki, odzywają się znajomi, którzy chcą, abym z nimi poszedł. Na trzeźwo jest to dla mnie niewykonalne. Picie mniejszych ilości? To bardzo trudne - łatwo stracić rachubę. Najgorsze jest to, ze jestem mocno pijany już na "biforze". Większość ludzi pije w dyskotece, a ja muszę się upić przed wyjściem z domu - abym w ogóle mógł tam wejść! Na miejscu oczywiście tez pije.

 

No nic. Musze dalej szukać rożnych dragów i substancji, które pozwolą wyeliminować lub mocno ograniczyć konsumpcje alkoholu, a jednocześnie być nietrzeźwym . Potrzebny mi jest skuteczny zamiennik alkoholu. Nie ma drugiej osoby, która miałaby taki problem, wiec nikt mi niczego kompletnie nie doradzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

achino, ale co tu doradzac? To ze w ogole musisz byc pod wplywem czegokolowiek jest twoim problemem. I tu juz nie ma znaczenia, czy to alko czy jakies dragi...

Ale Ty nawet nie patrzysz jeszcze na to jak na problem... Problemem jest to, ze sie zle czujesz po alko... ehhh masakra. Obys sie szybko opamietal, bo dobrze nie skonczysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale przeciez alkohol tylko pomaga, w przelamywaniu jakichs swoich zahamowan, wstydu, nie wiem czego tam jeszcze.

Wiec czlowiek ktory mu sie naj..bac, zeby cokolowiek zrobic, ma duzy problem.

Ja wiem, ze po alkoholu jest fajniej, i fajniej sie bawi - bo sama czasem tak robie, ale u Ciebie to juz jest lekko patologiczne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiec czlowiek ktory mu sie naj..bac, zeby cokolowiek zrobic, ma duzy problem.

 

Potrzebny mi jakiś dobry zamiennik alkoholu wyłącznie na spotkania towarzyskie i imprezy. Nie do codziennego stosowania. Do codziennego użytku mam SSRI i benzo.

 

Oczywiście, ze alkohol bardzo pomaga w imprezowaniu. Ale ja bardzo silnie i długo przezywam kaca, o wiele silniej niż większość ludzi. Dlatego chciałbym znaleźć jakąś alternatywę - coś, by być pijanym, a jednocześnie nie mieć kaca! GHB, ketamina, mefedron - rożne rzeczy rozważam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

achino, Ty to masz problemy :hide::hide::hide: dramat i masakra. Pozniej takie cwaniaki co mysla ze dragi i alko sa super koncza szybko po drugiej stronie....

 

Zgadzam się w 100%

 

achino, próbujesz być fajny, że wymieniasz czym możesz zastąpić alkohol? Uważasz to za normalne, że musisz się napić/naćpać żeby dobrze się bawić? Masz lęki a bierzesz środki psychoaktywne w celach rekreacyjnych, wiedząc jak to się kończy? Nie poważne jest to dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pies kota nie zrozumie. Wy macie swoje typowe życie (rodzina, praca, mąż, dzieci) , a ja jestem gejem z wielkiego miasta. Zycie środowiska, do którego należę, kreci się wokół imprez. Nie mogę iść do klubu bojąc się własnego cienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×