Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

abrakadabra xx, :evil: wypisujesz głupoty ! tak nie można i koniec !I dobrze ,ze pozyjesz masz mi tu pisać jaki jesteś szczęśliwy i koniec! :Djetodik, zastanawiaj się lepiej jak piękne jest życie a nie nad własną śmiercią i bez tego umrzesz a szkoda takich rozmyślań tylko przygnębiają. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, Tak dla siebie też fajnie jest pożyć wiesz?długo tak będziecie klepali o tej śmierci?może się zajmijcie tematem życie jest piękne od nas zależy jego jakość .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku /los/choroba chciała mi zabrać życie, dlatego może nie miewam myśli samobójczych mimo wszystko :?:

Myslę ,że to miało duży wpływ na to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i ochrzan dostałem od kobiet za te moje lamenty ;) Od dzisiaj będę się uśmiechał do swojego odbicia w lusterku (tak na początek) nawet wtedy kiedy będzie mi się płakać chciało ;)

 

Dobra, idę sobie się odprężyć i powizualizować siebie w pięknych sytuacjach, niebo, aniołki, tyle że tu na ziemi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samobójstwo jako świadomą decyzja podjęta "na zimno" jest dobre. Jeśli ktoś z tym żyje wiele lat, wypróbował wszystkie możliwe opcje to ma prawo to skończyć. Nie można nikogo zmuszać do cierpienia. Jeśli ktoś popełnia samobójstwo pod wpływem emocji to też to jest coś co mogę zrozumieć. Nikt w takim stanie nie myśli racjonalnie. Jeśli ktoś próbuje się zabić żeby zwrócić na siebie uwagę to musi być na prawdę zdesperowany. Takim ludziom powinno się współczuć i obdarzyć jak najlepszą opieką. Nie każdy potrafi wprost poprosić o pomoc.

 

Ja sam zastanawiałem się jak zwrócić na siebie uwagę i nie wiele brakowało żebym to zrobił, ale miałem na tyle szczęścia że trafiłem na cudownego neurologa który mnie rozumiał i powiedział mi co się ze mną dziej.Potem już wszystko jakoś się potoczyło i po 5 miesiącach trafiłem do psychiatry. Dlatego w dużej mierze rozumiem co czułaś. Mam wielka ochotę cie przytulić :)

 

Kiedy ktoś ma już gorszy dzień i zaczyna myśleć żeby to zrobić to dobrze jest wystawić się na ludziom zanim to się rozkręci, albo chociaż znaleźć sobie jakieś zajęcie żeby o tym nie myśleć.

 

Nie można oceniać samobójców na pewno nie żyje nikt kto rozumiał by ich w 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, próby nie ale zamiary, a myśli to już codzienność, życie jest piękne kiedy człowiek jest szczęśliwy a samo w sobie nie jest ani piękne ani nic warte, jeszcze mam szanse na szczęście ale jak się nie uda to wybór będzie dla mnie jasny, ewentualnie bede się przemęczał dla bliskich bo dla siebie nie bede już wtedy żył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, być może to właśnie dało ci siłę bo doceniłaś co mogłaś stracić, wtedy każdy problem staje się mniej istotny.

 

jetodik, white Lily, ja też mam często, czasem wydaje się, że nie ma już wyjścia z tego wszystkiego. Każdy człowiek ma swoją wytrzymałość, jak wszelkie próby walki o godne życie zawiodą wtedy pojawiają się takie myśli. U mnie to jest tak, że ja nie chcę umrzeć, po prostu czasem nie widzę wyjścia i dlatego śmierć wydaje się ukojeniem w trudnych chwilach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na_leśnik, no i masz prawidłowe podejście, u mnie to jest tak, że uzależniam swoje szczęście od innych. Tylko teraz taka kwestia, co jeśli bliscy znikną? wtedy znów pustka. A kochać siebie to podstawa, trzeba najpierw sobie wszystko poukładać a później starać się innym dać coś od siebie. Tylko, że czasem jest tak, że jak nie ma nikogo to nie ma tej siły przebicia w walce o lepsze życie ( nie koniecznie kobieta, przyjaciele).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, jedno nie wyklucza drugiego. Taki "zdrowy" egoizm można łączyć ze swoimi potrzebami bycia dla kogoś. Można dobrze z ludźmi żyć i walczyć o siebie, nikt przecież nie każe wybierać. Grunt to w łepetynie ustawić siebie na pierwszym miejscu. Ja w ogóle zauważyłem, że ludzie jakoś bardziej się do mnie garną od kiedy tak myślę i działam ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś było zajebiście jak nie miałem problemów. W ogóle nie myślałem o takich rzeczach. A tu teraz tak, poczucie wartości zmalało, pewność siebie gdzieś uleciała, koledzy woleli inne bardziej rozrywkowe towarzystwo (zrozumiałe), plus ten cały syf mój i tak oto nie zostało nic. Kiedyś nic mnie nie ruszało, znajomych masa, jak nie ci to tamci, to dziewczyna jakaś. Wszystko się popsuło kiedy zdrowie przestało dopisywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, uważam, że każdy ma prawo do tego i nie jest to nic złego, choć może wywołać wiele bólu w otoczeniu.

tchórzostwo/odwaga, to już są kategorie w których można postrzegać żyjących, samobójca je przekracza,

ogólnie przed samobójstwem jest tylko starcie dwóch sił chęći życia i chęci śmierci.

bardzo chciałbym wiedzieć czy śmierć jest definitywnym końcem czy istnieje jakieś życie po życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Nasuwa mi się pytanie: Jak Wy zapatrujecie się na tę kwestię? Jak Wy radzicie sobie z takimi myślami, z chęcią odebrania sobie życia?...

Nie miałem chęci odebrania sobie życia na tyle silnej, by zbliżyła się nawet do planowania działania.

Jako teoretyk więc sądzę, że każdy ma prawo do eutanazji, gdy ból staje się nie do zniesienia.

Niezależnie, czy ból fizyczny, czy psychiczny.

Tym niemniej w wielu przypadkach to się po prostu nie opłaca.

Nie sądzę też, by emocje były dobrym doradcą - szczególnie przy nieodwracalnych decyzjach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam za sobą dwie takie próby. Na szczęście to już przeszłość.

 

Nigdy do takich pomysłów nie wrócę, nawet do myślenia o nich. Jak sobie przypomnę ten strach i panikę, jaka do łba trafia, że to już nieodwołalny koniec, to nawet teraz mam ciarki na plecach.

 

Tak jak przedpiszca zauważył:

 

Nie sądzę też, by emocje były dobrym doradcą - szczególnie przy nieodwracalnych decyzjach.

 

Poza tym umrzeć jeszcze zdążymy, to samo przyjdzie i nie trzeba tego przyspieszać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy śmierć jest definitywnym końcem czy istnieje jakieś życie po życiu.

 

sorki za ewentualne spojlery dżeto, ALE NIE. w dupie na rakach jest ciemno głucho i nie ma niczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×