Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przeszłość seksualna partnerki


Rekomendowane odpowiedzi

Tak i będziesz jej współczuć, współczuj do woli. Ból fizyczny to nic, to muśnięcie pędzelkiem z piór najdelikatniejszego ptaka, w porównaniu do tego co potrafi dziać się w człowieku i czego nie widać na zewnątrz.

 

Generalnie chodzi mi o to, czy to ma jakiś sens, czy ona mi mówi prawdę i błędach przeszłości o tym, że się tego wstydzi i cierpi z tego powodu. Wybaczyć tego nie wybaczę ani nie zapomnę, ale mógłbym jakoś się przekonać, że rzeczywiście mogę liczyć na nią. Ona nie tyle się egzaltowała swoimi doznaniami, co w ogóle poruszała ten temat i mnie pytała również. Czy ona sama siebie chciała oszukać, że to co robiła to nic złego i że ja może byłem taki sam?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak i będziesz jej współczuć, współczuj do woli. Ból fizyczny to nic, to muśnięcie pędzelkiem z piór najdelikatniejszego ptaka, w porównaniu do tego co potrafi dziać się w człowieku i czego nie widać na zewnątrz.

Ale ból fizyczny pozostawia zazwyczaj ślad w psychice. Wbijasz gwoździe, uderzysz się młotkiem w palec, ból fizyczny minie, ale jednak mózg odbierze sygnał, że to było nieprzyjemne i następnym razem będziesz bardziej uważał, często są to procesy nieświadome.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i am a legend, jesteś zmęczony.

 

Symetria - zostawia, to prawda. Stąd przez wieki takimi właśnie metodami behawioralnymi uczono dzieci, co jest dobre a co złe. Ale uwierz, fizyczny zostawia ślad, a psychiczny jest zapaskudzonym oparzeniem, po którym wiadomo jakie blizny zostają.

 

Jeśli temperament tej dziewczyny Ci nie odpowiada to po prostu ją zostaw, bij sobie inną laskę za coś innego... nie wiem... bo za krótkie spódniczki nosi? Albo, że ma swoje zdanie... no za to to powinno się regularnie w pyska dawać nie?

 

Temperament mi odpowiada, sam mam duży. Brak kontroli tego temperamentu, odzieranie się z godności - to mi przeszkadza. Sam siebie przeklinam, że to właśnie na niej mi zależy.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

patologia, ja nic nie pisałem o współczuciu. Stwierdziłem tylko fakt. Myślisz, że jak ją uderzysz to dla niej będzie "muśnięcie pędzelkiem"?

 

patologia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że to problem jest w niej, mną tylko targają wątpliwości. Możliwe, że problem jest całkowicie po mojej stronie - nawet by mi to ulżyło, że to ja nie jestem dostosowany do świata, możliwe, że powinienem się odstosować na dobre, bo na prawdę źle się czuję w takiej rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Symetria - zostawia, to prawda. Stąd przez wieki takimi właśnie metodami behawioralnymi uczono dzieci, co jest dobre a co złe. Ale uwierz, fizyczny zostawia ślad, a psychiczny jest zapaskudzonym oparzeniem, po którym wiadomo jakie blizny zostają.

Czy takie metody behawioralne stosowano na Tobie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie chodzi mi o to, czy to ma jakiś sens, czy ona mi mówi prawdę i błędach przeszłości o tym, że się tego wstydzi i cierpi z tego powodu. Wybaczyć tego nie wybaczę ani nie zapomnę, ale mógłbym jakoś się przekonać, że rzeczywiście mogę liczyć na nią. Ona nie tyle się egzaltowała swoimi doznaniami, co w ogóle poruszała ten temat i mnie pytała również. Czy ona sama siebie chciała oszukać, że to co robiła to nic złego i że ja może byłem taki sam?

 

Niestety na forum nie dysponujemy wykrywaczem kłamstw, którym da się zbadać czy ta laska mówi prawdę czy nie. Co byś nie napisał, poznamy tylko Twoją interpretację sytuacji, to jak ty widzisz całą sprawę.

 

Piszesz, że jej nie wybaczysz. Czego? Przecież jeżeli ona zrobiła coś takiego to było przed znajomością z Tobą. Nie zrobiła Ci krzywdy tym, że kiedyś przespała się z dwoma przypadkowymi facetami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie nie trzeba było, sam ustaliłem sobie zasady w życiu.

 

 

Piszesz, że jej nie wybaczysz. Czego? Przecież jeżeli ona zrobiła coś takiego to było przed znajomością z Tobą. Nie zrobiła Ci krzywdy tym, że kiedyś przespała się z dwoma przypadkowymi facetami.

 

Właśnie tu jest problem, niby masz rację. Przecież ja dla nie istniałem wtedy tak samo jak istnieją jednorożce i vice versa. Ale ona sama niby czuje teraz wstyd, (czy to pod wpływem moich słów do niej, czy też czuła ten wstyd od zawsze i tylko sama siebie oszukiwała), a ja cierpienie jakby to nie było irracjonalne, to tak jest.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postawię pytanie może jeszcze inaczej.

 

Czy moglibyście zaufać i pokochać kobietę, którq w przeszłości, nie znając jeszcze Was dała kilku kolesiom na jakichś tam imprezach, bo było jej akurat smutno i chciała wypełnić pustkę po podobno nieszczęśliwych związkach i poczuła pożądanie?

 

Jak mi jest smutno to nie szukam dziewczyny, żeby ją wyruchać. Na Boga dla mnie to jest chore, co to za pustka, którą się wypełnia przygodnym seksem? Ja wiele razy czułem pustkę, teraz czuję ją szczególnie. Czemu ja mam usprawiedliwić takie zachowanie? Skoro mój smutek zostaje tylko dla mnie i siedzi we mnie aż sam zdechnie albo ja zdechnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób Ty wypełniasz pustkę? Co wtedy robisz? Ludzie są różni i mają różne reakcje. To jak z pracą. Ty byś chciał wykonywać jedną, a inna osoba by powiedziała "W życiu bym nie chciał takiej pracy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kutwa, gościu, tak sobie myślę, że jesteście siebie warci. Piszesz o kobiecie, że ona "dała komuś", piszesz o "wyruchaniu". Może zmień ten język, bo z takim podejściem, to raczej nie znajdziesz kogoś bardziej wartościowego, kto nie "daje" na lewo i prawo. A, gdy znajdziesz, to może dojdziesz do wniosku, że nie chciałbyś nikogo "ruchać" tylko po prostu kochać się ze swoją kobietą... :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy moglibyście zaufać i pokochać kobietę, którq w przeszłości, nie znając jeszcze Was dała kilku kolesiom na jakichś tam imprezach, bo było jej akurat smutno i chciała wypełnić pustkę po podobno nieszczęśliwych związkach i poczuła pożądanie?

 

Tak. Nie od razu, ale tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Symetria

W jaki sposób Ty wypełniasz pustkę? Co wtedy robisz?

 

Nic nie robię, nikomu nie pokazuję swojej pustki, no może tutaj, gdzie czuję się anonimowy, czekam aż sama przejdzie, tudzież spotka mnie w życiu coś co to zmieni, chwilowo zmieniła ona, potem wróciło to ze zdwojoną siłą.

 

 

I am a legend - sugerujesz, że to co oni z nią robili było kochaniem się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

patologia, nie czytałam wszystkich postów, ale czy Ty pytałeś się jej, dlaczego to zrobiła?

Zgadzam się z i_am_a_legend. Język, którym się posługujesz jest wulgarny. Istnieją inne wyrażenia, których mógłbyś użyć.

 

PS. Uderzyć kogoś, czy zrobić inną krzywdę fizyczną to nic innego jak znęcanie się, wyżywanie się, próba poniżenia innego człowieka i to zostawia trwały ślad psychiczny w umyśle. Może na ten temat powinieneś sobie trochę poczytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy na tym forum tak się dba o subtelny język?

 

W jaki sposób Ty wypełniasz pustkę? Co wtedy robisz? Ludzie są różni i mają różne reakcje. To jak z pracą. Ty byś chciał wykonywać jedną, a inna osoba by powiedziała "W życiu bym nie chciał takiej pracy".

 

Przypadkowy seks a inne sposoby radzenia sobie z pustką to nie jest jak wybór tej czy innej pracy. Może dla Was to jest tylko kwestia "preferencji" (co mnie dziwi), ale w ogóle nie bierzecie pod uwagę, że patologia ma jakieś swoje oceny i system wartości, do których ma prawo, a tymczasem spotyka go jedno wielkie oburzenie. W dodatku wysyłacie gościa do terapeuty, dlatego że przez chwile poczuł zazdrość i agresję, kiedy laska mu opowiadała o seksie z byłymi. Miał jej pogratulować? Nie ma obowiązku akceptowania przeszłości swojego chłopaka/dziewczyny. Choć zwykle to jest konstruktywne, jeśli ludzie chcą ze sobą być.

 

patologia, martwi mnie, że tak dużo piszesz o bólu. Nie wiem z czego to wynika. Jeśli chcesz dać szansę dziewczynie, to nie rozpamiętuj. Można. Mówi, że się wstydzi, to znaczy że jej zależy, nawet jak nieprawda. A może prawda. A jeśli nie potrafisz jej zaufać to zerwij. Nikt nie zadecyduje za Ciebie, nie ustalisz też co jest "słuszne" a co nie, bo każdy sądzi po swojemu (jak widać).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rany, myślałam, że ona ma za sobą przeszłość niczym przydrożna tirówka, a tu chodzi raptem o kilku facetów :shock: Czy ona sypiała z kimś na każdej imprezie? Z tego, co doczytałam, chodziło o 2 przypadki. W dodatku autor pisze o tym w taki sposób: ona ma czuć wstyd z tego powodu, bo "dała" komuś na imprezie i tamci faceci na pewno się z niej smiali, że taka naiwna, ale oni pewnie byli w porządku? Skoro to oni byli tu stroną oceniającą? Sorry, ale już sam sposób pisania o tym sugeruje coś, czego nie trawię, czyli podwójną moralność. Facet może zaliczyć, kogo chce i jeszcze ocenić - ale to dziwka. A kobieta już może być tylko po drugiej stronie: jako ta oceniana, bo opinię wystawia tylko mężczyzna. Brrr

 

I nie chodzi tu, jak sugeruje refren o feministyczną walkę (stary, irytujący argument) ani o system wartości. Nie wiem, ale mam odczucie, że autorowi nie tyle chodzi o wartości, co o zazdrość o poprzednich partnerów, a przynajmniej to wynika ze sposobu opisu, który sugeruje pogardę. I zapewne o to chodziło pozostałym krytykującym język autora.

Jak komuś przeszkadza przeszłość partnerki, to albo się rozstaje, albo nad tym pracuje. Nikt nikogo nie zmusza do bycia z kimś.

 

Natomiast niepokojące są, moim zdaniem, usprawiedliwienia dotyczące potencjalnej agresji. I nie chodzi tu o porównywanie, co jest bardziej dotkliwe, czy akt fizycznej przemocy, czy rzekoma przemoc psychiczna (która jest zresztą, jak na razie, wymysłem autora). Niepokojące jest usprawiedliwianie swoich odczuć. Bo ja tak cierpię, no zobaczcie, co ona ze mną robi, i chocbym nie chciał, to mam ochotę jej lutnąć .... A to dopiero początek związku. Co będzie potem? Trochę przypomina mi to usprawiedliwienia osób stosujących przemoc fizyczną, jakie często można usłyszeć: no ja bym jej nie uderzył, ale ona sama mnie sprowokowała swoim zachowaniem - zrobiłem to dla jej dobra. Serce mi się kroiło, nie chciałem, ale musiałem. Jaki ze mnie biedny misiu - zobaczcie, do czego mnie doprowadziła i teraz ja z tego powodu cierpię. Zrzucanie winy na ofiarę jest bardzo częste. Oczywiście, to na razie nie dotyczy autora, ale jego usprawiedliwienia są już podobne. Lepiej poszukać rozwiązania problemu w sobie, a nie wmawiać sobie, że te cierpienia to wina drugiej osoby, zwłaszcza że to przeszłość z czasów, kiedy się jeszcze nie znali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dodatku autor pisze o tym w taki sposób: ona ma czuć wstyd z tego powodu, bo "dała" komuś na imprezie i tamci faceci na pewno się z niej smiali, że taka naiwna, ale oni pewnie byli w porządku? Skoro to oni byli tu stroną oceniającą? Sorry, ale już sam sposób pisania o tym sugeruje coś, czego nie trawię, czyli podwójną moralność. Facet może zaliczyć, kogo chce i jeszcze ocenić - ale to dziwka. A kobieta już może być tylko po drugiej stronie: jako ta oceniana, bo opinię wystawia tylko mężczyzna. Brrr

 

Zrozum, że równouprawnienie w tych sprawach to fikcja. Facetowi to zawsze ujdzie, kobiecie nie. Ja o tym nie zdecydowałem i nie wnikam czy to dobrze czy źle, tak po prostu jest, jakbyśmy sami siebie i pisma kobiece nam nie wmawiały. A co do tego, że kolesie się z niej śmiali, czy też "ładnie" potem opowiadali o wrażeniach w swoim gronie, to jest po prostu norma. Ja sam tak nie robię, ale znam takich ludzi i wiem jak to jest i często niestety, mimo niewyszukanego języka, to te lowelasy mają rację.

 

Twoje kpiny i tworzenie teorii, że ja to wszystko kreuję sobie jako usprawiedliwienie, gdzie moim podstawowym celem jest po prostu znęcanie fizyczne na kimś jest próbą redukcji mojego człowieczeństwa. Dziwne stanowisko, czyli zaspokajanie huci z byle łajzą jest takie ludzkie i nowoczesne a agresja to takie już nieludzkie i w ogóle. Przypominam, że agresja tak samo jak popęd to instynkty, w gruncie rzeczy na jednym poziomie. Nie jestem z tego dumny, że ogarnia mnie chęć wyrzucenia swojego bólu na zewnątrz. Jednak powstrzymuję się od tego tak samo jak powstrzymałbym się od "wypełnienia pustki" losowym kutasem jakiegoś wesołka. Dlaczego mamy być częściowo ludźmi i częściowo zwierzętami, i dlaczego akurat seks tak a przemoc nie? Dlaczego należy uwzględniać Waszą wrażliwość na przemoc fizyczną a "naszej" już nie?

 

-- 06 lut 2015, 11:11 --

 

Rany, myślałam, że ona ma za sobą przeszłość niczym przydrożna tirówka, a tu chodzi raptem o kilku facetów

 

Właśnie dlatego pytam, nie mam pojęcia jak się do tego odnieść. Może chodzi o pewien rodzaj prymitywnej męskiej dumy, nie twierdzę, że to ona jest nie w porządku. Ja jestem zagubiony po prostu.

 

-- 06 lut 2015, 11:13 --

 

Symetria - nie pytałem jej, sama mi wyjaśniła dlaczego to zrobiła, co prawda w sposób enigmatyczny. Że chciała wypełnić pustkę i pożądanie.

 

-- 06 lut 2015, 11:16 --

 

Zmęczona wszystkiem - nic nie mówiłem o przemocy psychicznej, nie uważam, że ona chciała mnie tym skrzywdzić. Krzywda zrobiła się sama, prawdopodobnie wbrew jej intencjom.

 

-- 06 lut 2015, 11:18 --

 

Refren - ja chcę jej uwierzyć, bardzo chcę, bo mówiła prawdę i dochowała wierności swoim deklaracjom.

 

-- 06 lut 2015, 11:19 --

 

by mówiła prawdę*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej chyba będzie jak skończysz tą znajomość, skoro Cię to dręczy, to poszukaj sobie takiej która będzie dojrzalsza emocjonalnie i takiej która będzie Ci odpowiadać.

 

A skoro to lubi, to dodaj kolejny rozdział do jej historii życia i wróć do pierwszego zdania mojej wypowiedzi :smile:

 

Pozdrawiam i zycze roztropnej decyzji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie spieprzyła na samym początku opowiadajac Ci o swoich seksualnych podbojach, tak sie nie robi, kiedy chce sie stworzyc coś prawdziwego i stabilnego, moze jedynie jakby chciała sie przy kolezankach pochwalic, ale to tez niezbyt roztropne

 

z biegiem czasu będzie Cię to dalej dręczyło, musisz wybrać mniejszy ból, albo być z nia i zadreczac sie jej przeszloscia, albo odejsc, słowa się rzekły, niełatwo je wygnać z psychiki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego mamy być częściowo ludźmi i częściowo zwierzętami, i dlaczego akurat seks tak a przemoc nie? Dlaczego należy uwzględniać Waszą wrażliwość na przemoc fizyczną a "naszej" już nie?

 

W tym wypadku to był raczej konsensualny seks, gdzie widzisz consensus w walnięciu kogoś w twarz?

 

Nikt nie jest w stanie wyjaśnić motywów, jakie kierowały Twoją dziewczyną i czy zamierza tak dalej postępować. Jej zachowanie wygląda na niedojrzałe, ale masz wyjście: albo zaakceptować jej przeszłość i pracować nad związkiem, albo się z nią rozstać. I jakbyś nie wiem jak skakał koło tematu, to walnięcia w ryj za przeszłość raczej nie usprawiedliwisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×