Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

104 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      60
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Chada, masakra. Czemu lekarze od razu ładowali w Ciebie neuroleptyki, a nie zaczęli od SSRI? Miałeś jakieś objawy psychotyczne albo zachowania autoagresywne?

 

Nie pierwszy raz u psychiatry skończył się anafranilem i sulpirydem w dawce działającej przeciwdepresyjnie,potem powiedziałem czy mogę coś zamaist anafranilu bo się fizycznie na nim słabo czułem byłem młody to był mój pierwszy kontakt z lekami więc dodała mi depakine i zmieniła na coś wycofanego 5 lat wczesniej z produkcji.Żadnych objawów psychotycznych do dzisiaj,zaczęło się kłopotami ze spaniem,bólem głowy bez przerwy,zmęczeniem,nerwowością że nic nie pomaga i wkurzeniem długą drogą leczenia.Neuroleptyki miały mnie wyciszyć a zamulały otępiały i jeszcze pogłębiały depreche.No i matka opowiadała że jestem agresywny,że pogarsza się na początku na antydepresantach że chciałem się zabić ogólnie matka panikowała ja byłem wkurzony na wszystko bo miałem ból głowy przez cały rok dzień w dzień z przerwą gdy spałem jedynie przeszedłem piekielnie długą drogę zanim trafiłem do psychiatry a jak już trafiłem to do konowałów co albo mówili że jestem zdrowy albo że nie wiedzą co jest i kierowali dalej ogólnie nie wpadli na to że objawy typowe dla depresji mogą być u mnie bo nie byłem mocno smutny i starałem się funkcjonować ile mogłem i sobie pomóc samemu na ile mogłem.Do dzisiaj podchodzę do lekarzy sceptycznie a jak będzie źle to jak pójdę do jakiegoś konkretnego.Bo ci w małych miastach przynajmniej u mnie to umieją tylko wypisywać recepty wkręcać bajki i brać pieniądze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Chada

 

Współczuję doświadczeń, ja miałem podobnie, dlatego teraz

jestem nauczony jednego, wiedzieć co i kiedy mówić lekarzowi,

czego nie mówić a co podkreślać, najgorsza rzecz to zdać się

w 100% na losowe decyzje psychiatry, który nie zna naszego organizmu,

no i czasem ma się wrażenie że nie mają bladego pojęcia o farmakoterapii,

że ich decyzje są tak absurdalne i "z czapy", że leczenie staje się "testowaniem"

losowo wymyślonych leków wg. bujnej wyobraźni lekarza.

Moim zdaniem najważniejsza rzecz to zachować równowagę między

podejściem teoretycznym, sceptycznym i własną praktyką/doświadczeniem,

niestety wielu lekarzy w praktyce ma małe doświadczenie, zaś duże w teorii,

inni zaś tylko sugerują się swoim doświadczeniem a teorię zbyt mocno

porzucają.

Dlatego trafić dobrego psychiatrę, to pierwsza i najważniejsza rzecz w

procesie leczenia. Ważna cecha u psychiatry, to też otwarcie się na pacjenta,

zrobienie dobrego wywiadu i uwzględnienie doświadczenia pacjenta z lekami,

jak reagowaliśmy na różne leki brane w przeszłości, swego rodzaju zrobienie

za i przeciw jeśli chodzi o farmakoterapię, czyli co najważniejsze branie

pod uwagę doświadczeń i wymogów pacjenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Chada

 

Współczuję doświadczeń, ja miałem podobnie, dlatego teraz

jestem nauczony jednego, wiedzieć co i kiedy mówić lekarzowi,

czego nie mówić a co podkreślać, najgorsza rzecz to zdać się

w 100% na losowe decyzje psychiatry, który nie zna naszego organizmu,

no i czasem ma się wrażenie że nie mają bladego pojęcia o farmakoterapii,

że ich decyzje są tak absurdalne i "z czapy", że leczenie staje się "testowaniem"

losowo wymyślonych leków wg. bujnej wyobraźni lekarza.

Moim zdaniem najważniejsza rzecz to zachować równowagę między

podejściem teoretycznym, sceptycznym i własną praktyką/doświadczeniem,

niestety wielu lekarzy w praktyce ma małe doświadczenie, zaś duże w teorii,

inni zaś tylko sugerują się swoim doświadczeniem a teorię zbyt mocno

porzucają.

Dlatego trafić dobrego psychiatrę, to pierwsza i najważniejsza rzecz w

procesie leczenia. Ważna cecha u psychiatry, to też otwarcie się na pacjenta,

zrobienie dobrego wywiadu i uwzględnienie doświadczenia pacjenta z lekami,

jak reagowaliśmy na różne leki brane w przeszłości, swego rodzaju zrobienie

za i przeciw jeśli chodzi o farmakoterapię, czyli co najważniejsze branie

pod uwagę doświadczeń i wymogów pacjenta.

 

Nic dodać nic ująć 100% racji.Mnie doświadczenie szukania codziennie przyczyny przewlekłego bólu głowy czytania próbowania poddania się operacji laryngologicznej bez wyraźnych powodów tylko przez błąd jednego lekarza i mojemu nastawieniu że może coś pomoże po roku męki długiej drogi po lekarzach aż w końcu do szpitala psychiatrycznego z którego wychodząc dowiedziałem się że jestem zdrowy i nic mi nie jest a męczyłem się jak diabli.Po kolejnym roku cięzkiej deprechy z którą walczyłem bez leków, w lęku i z agorofobią chodzeniu do szkoły jedynie przez 1 miesiąc mi się udało.Przez 2 lata po 7 pobytach w szpitalach.Nic mnie nie złamie nie ma rzeczy niemożliwych i z największego gówna można wyjść i nie ma sytuacji bez wyjścia i jak się w coś wierzy to to nadchodzi żeby miało trwać latami.Żadna deprecha mi nie straszna z wszystkiego można wyjść i się odbić może nie wyleczyć ale można żyć.Znowu się rozpisałem ale czasem nie mam z kim pogadać a że lubię rozmawiać to przynajmniej trochę mogę z siebie wywalić pisząc tutaj ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei dumam nad wypróbowaniem po raz drugi sertraliny. Brałem ją już w dawce 100mg przez 5 miesięcy, jednocześnie z trazodonem 75mg i przez pewien czas buspironem w dawkach 10-30mg, oraz okresowo risperidonem 1-2mg. Myślę o drugim podejściu bo jakkolwiek serta nie tylko nie radziła sobie z lękami, wręcz je indukowała, to jednak pamiętam dobrze że w tamtym okresie mimo wszystko działanie na nastrój, energia i odczuwanie przyjemności z małych rzeczy były ok. W odróżnieniu od stanu obecnego na paro. Gdyby mój dr zgodził się na replay z sertrą i jednocześnie przepisał więcej baclofenu, nie wspominając o zgodzie na przyjmowanie alprazolamu długookresowo, mogłoby to wypalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od 21 maja biorę Sertralinę w dawce 50 mg (czyli ponad miesiąc).

Opisywałam wcześniej w postach jak znosiłam początki jej brania - nie było przyjemnie.

Miesiąc czasu byłam na L-4 bez żadnej wiary że uda mi się szybko wrócic do pracy, bo lęki które mi towarzyszyły w zasadzie przez pierwsze 3 tygodnie nie pozwalały mi opuścici domu. Ponadto niechęć do robienia czegokolwiek, brak motywacji powodowały doła.

W okolicach 4 tygodnia brania Sertraliny mój stan zaczoł się poprawiac z dnia na dzień, ale i ja postanowiłam że nie chce marnowac życia że muszę coś od siebie dac, wbrew moim lękom i temu co robiła mi moja głowa.

Wróciłam do pracy, na nowo cieszę się życiem, wczoraj byłam na całodniowych warsztatach w Warszawie gdzie było mnóstwo ludzi a ja nie czułam lęku, staram się jak mogę nie myslec o swoich lekach i wymyslac co moze się wydarzyc.

Dziękuje Bogu że pozwolił mi wyjsc z tego obłędu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, jakie masz dawki docelowe? I ocd z przewagą obsesji czy kompulsji?

 

Wybacz pytania, ale też serio myślę o zasugerowaniu lekarce dołożenia neuroleptyka, w sumie sama już nie wiem co o tym myśleć wszystkim-zaczęłam leczenie głównie z powodu obsesji (chociaż zach. kompulsyjne towarzyszą mi gdzieś tak od 5 roku życia). Miałam dość długi epizod samookaleczania, ale ukryłam to przed obecnym lekarzem.

Przez rok na sertrze i miansie było ok-lęki i obsesje w zasadzie zniknęły całkowicie. Ale zauważyłam ogromny wzrost zach. autodestrukcyjnych. Zaczęłam tyć na miansie więc próbowałam odstawić, ale po 2 tygodniach znów wróciły lęki i musiałam do niej wrócić.

W lipcu mam wizytę i nie mam pojęcia-sertre chcę zostawić, miansę bym z chęcią zamieniła na coś co nie powoduje wilczego apetytu i trochę uspokoi. Co myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, Umysł mam spokojniejszy, ale to zasługa zmulenia po rispie. :P

 

Davin, A ja podnoszę według rozpiski. Dni 1-14 = 50mg, dni 15-28 = 100mg, Dzień 29 i dalej = 200mg. A potem się zobaczy. :P Sertralina osiąga steady-state w 7-14 dni. Dopiero po tym czasie powinno się manipulować z dawką. Po tygodniu już można, ale ja jako osoba wolnometabolizująca poczekam do 14 dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miesiąc na dawce 25mg, próbowałem parokrotnie po 2-3 dni brać 50mg, czasem 5 dni 37,5mg

ale skutki uboczne ciągle nawracały.

Dodatkowo nasila się bezsenność i jeszcze większe zobojętnienie za dnia.

ZERO motywacji i chęci do działania.

Dlatego nie zwiększam dawki, bo czuję uspokajający efekt działania a zwiększenie niczego

mi nie gwarantuje poza męczarnią ze skutkami ubocznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, bezsenność ujowa. Zobojętnienie nie tylko na sertrze jest a motywacja fakt brak chociaż jakoś staram sięn"rozruszać".

 

a co bierzesz na sen przy Sertrze ?

bo u mnie 25mg hydroxyzyny z małą ilością benzo nawet nie pomaga.

wstaje koło 4-5 nad ranem i robię przysiady by się zmachać i jakimś

cudem zasypiam koło 6.

na nic zdaje się to, że za dnia trochę zmęczę się na rowerze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×