Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przeszkadzam mu w karierze/złamane serce


Rekomendowane odpowiedzi

i_am_a_legend,

jetodik, jeśli ktoś lubi być sam ze sobą, to niech siedzi sam ze sobą i nie zajmuje czasu ludziom, którzy wiele by dali, by stworzyć ciepły, fajny związek. Dzielenie się codziennością jest wówczas potrzebą serca i obie strony dążą do tego. Każdy ma oczywiście potrzebę wolności i czasem dobrze jest pobyć bez partnera, ale miłość polega m.in. na tym, że jednak zdecydowanie częściej chce się poznawać świat z ukochaną osobą przy boku.

 

u mnie jest tak ze zbyt częstotliwy kontakt męczy, zbyt mało, to się tęskni, to powinno być wyważone i ten stan równowagi u różnych ludzi jest w różnych miejscach, być może u mnie przesunięty w porównaniu do innych, nie wiem.

 

-- 06 cze 2014, 00:25 --

 

tahela,

jetodik,

nie nie moze z partnerem sie tworzy zupełnie co innego, ma sie wspólne fonanse, planuje sie razem wakacje, to zupełeni co inego, rozmawia sie o rzeczach równiez innego typu niz z przyjaciółmi , to duzo wiecej odpowiedzialnosci, wiecej komromisu i dojrzałosci, jesli tego nie rozumiesz to jestes sorry gównarzem albo dorosniesz kiedys albo bedziesz całe zycie nieszczesliwi, albo skończys zujak pewien znajomy mojej mamy, całe zycie przystojny , mysła ze moze nie wiadomo co zawsze kazda mu była nie tak na koniec skńczył jako stary kawaler , na dzieci juz za stary z rózwódka i zamiast własnymi dziecmi zajmuje sie jej dziecmi i je finansuje, i teraz nieraz mowi ,ze zycie sobie przesrał ,ale niektórzy musza głupote przezyc na własnej skórze zeby na starosc zrozumiec pewne rzeczy

 

nie zgadzam się kategorycznie, nie wynika to z głupoty mądrości, ani myślenia a po prostu z naturalnych predyspozycji do interakcji z drugą osoba - partnerką.

a dzieci i tak nie chcę mieć, po co mi się dodatkowo obciążać problemami, też coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik,

kazdego czaserm meczy i ciśnie, nie ma zwiazków idealnych,ale na tym polega dorosłe zycie z odpowedzialnoscia za kogos,

nie umiesz udzwignac tej odpowiedzialnosci bo tak ci wygodnie naprawde a nie ,ze tego chcesz, bo wygodnie to zawsze łatwo i prosto ,ale nie zawsze znaczy najlepiej, czasem trzeba sie poswiecic bo kazdy w pewnym stopniu kto jest w zwiazku to robi , to nie jest takie proste,ze jestes z kims i jest zawsze super fajnie bo jest róznie raz fajnie a raz mniej fajnie, a zawsze fajnie to jest wlasnie jak widujesz kogos dwa razy na tydzień tylko,ze to koło zycia nawet nie stało

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Piszę do Was bo nie wiem już co robić.

Czuje,że moja depresja sięgnęła zenitu.Obecnie biorę leki,ale ta sytuacja sprawiła,że już nie mam ochoty na nic.

Byłam z kims w związku na odległość( ale to nie ma znaczenia).Zdałam sobie sprawę,że nie dawałam mu przestrzeni życiowej,byłam zazdrosna.

Dziś usłyszałam,że przeszkadzam mu w karierze i nie możemy być już razem(On wiedział,że miałam depresje ale ma to gdzieś.) Teraz jestem zupełnie inna!

Dzięki niemu miałam plany,grunt pod nogami a teraz nie mam nic.Nie mam swoich planów.Nie wiem gdzie chce być,co robić.

Kiedy wyobrażam sobie że znajdzie jakąś dziewczynę we Włoszech.....czuje złość. On wie ,że się zmieniłam,ale i tak ma to gdzieś.To ja pomagałam mu we wszystkim,lista jest długa.Jak można powiedzieć komuś po 3 latach że przeszkadza w karierze.Boje się ,że mam obsesję...że nie będę mogła o tym zapomnieć.Wstać z łóżka,pracować.On zawsze był zdystansowany,a ja nie...nawet teraz straciłam już swoją godność "/

Chcę po prostu spać.....nienawidzę siebie ,że tak dużo z siebie dałam i że jestem taka walnięta.Pochodzę w domu DDD,kiedy kocham to bardzo mocno.Co mam na to poradzić.....nie jest to moją winą.Chciałabym mieć w*jebane na wszystko i mieć dystans...nie umiem.

Cierpienie psychiczne z powodu tej sytuacji nie daje mi żyć.Mam dość.

I co ja mam z tym zrobić?

To normalne, że Cię boli takie zachowanie byłego? chłopaka i że w takiej sytuacji ciężko myśleć o czymkolwiek innym, bo przeszkadza ból, więc powstaje coś na kształt obsesji. Ale jeśli to rozstanie, to ból minie i to szybciej niż myślisz, w takich momentach uruchamiają się silne mechanizmy obronne, których istnienia mogłaś nawet nie podejrzewać. Strach przed bólem jest gorszy niż sam ból. Nieraz się bałam, że nie dam rady o kimś zapomnieć i cierpienie będzie się wlokło miesiącami, ale tak nie było, wręcz przeciwnie - kiedy się przeważało, że koniec, sprawa zamknięta, szybko przychodził spokój i ulga.

 

On zawsze był zdystansowany,a ja nie..

Dystans jest może wygodniejszy, bo chroni przed cierpieniem, ale na dłuższą metę nie można zbudować więzi z drugim człowiekiem, kochać, jednocześnie będąc wycofanym. Jego sposób bycia w związku niekoniecznie jest lepszy od Twojego. To jest typowy schemat, że jedna strona kocha za bardzo (kosztem siebie, swoich potrzeb), a druga strona jest w pewnym stopniu wycofana, niedostępna i wtedy cały układ jest toksyczny.

Jak można powiedzieć komuś po 3 latach że przeszkadza w karierze.

Jak można w ogóle coś takiego powiedzieć?? Co za typ. Empatia 0

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik,

własnie pisze ,ze ie chesz byc tak naprawde w zwiazku bo ci tak wygodnie , nie chesz miec dzieci potwierdziłes to co pisze cąły czas bo ci tak wygodnie , czyli jestes egoistą i po prostu z tym co piszesz robisz sobie zasłone dymna, i sie głupio tłumaczysz, , ty tak anprawde nie chesz dawac z siebie partnerce za duzo jestes po prostu kims kto nie chce sie poswiecic dla drugiej osoby i nie roń siebie, bo to co piszesz to zwiazek nie jest to jest gówniarskie spotykanie sie po godzinach i nic wiecej,i nie tłumacz mi juz wiecej bo płytko podchodzisz do zycia, patrzysz tylko na własna dupe i własna wygode, ktos taki jak ty nie nadaje sie po prostu do wspólnego zycia ,poswiecenie to jest chocby to,ze nie robisz tego na co masz ochote tylko bierzesz pod uwage w swoich planach, wyjsciach druga osobe i nia najpierw ustalasz wszystko, to juz jest poswiecenie, jezeli jestes dojrzałym mezczyzną to wiesz o czym mowie4 jezeli nie to zadajesz głupie pytania co to jest poswiecenie, nie mozna wytłumaczyc tego komus kto tego nie rozumie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, może w tym tkwi klucz, mnie jej towarzystwo męczyło, nie nadawaliśmy na wspólnych falach, jak wracałem od niej to z taką ulgą, a powinno być na odwrót.

 

-- 06 cze 2014, 00:44 --

 

tahela,

własnie pisze ,ze ie chesz byc tak naprawde w zwiazku bo ci tak wygodnie , nie chesz miec dzieci potwierdziłes to co pisze cąły czas bo ci tak wygodnie , czyli jestes egoistą i po prostu z tym co piszesz robisz sobie zasłone dymna, i sie głupio tłumaczysz, , ty tak anprawde nie chesz dawac z siebie partnerce za duzo jestes po prostu kims kto nie chce sie poswiecic dla drugiej osoby i nie roń siebie, bo to co piszesz to zwiazek nie jest to jest gówniarskie spotykanie sie po godzinach i nic wiecej,

 

a po co miałbym się pchać w pełnodystansowy związek, skoro mnie to nie odpowiada? to w związki się wchodzi za karę?

tak samo z dziećmi, przecież jak ktoś chce założyć rodzine, to nie dlatego, że jest altruistą, tylko dlatego, że tego pragnie, więc niech się poświęca wtedy, ja takich pragnień nie mam, a to nie znaczy, że jestem większym egoistą niż ten co ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzisz ja mojej przyjacółce byłam w stanie powiedziec za długo z toba przebywam , musimy od siebie odpocząc i sie ie widywałysmy codziennie a wąłsnie zwiazek to jest to cos wiecej nie powiesz tak a kazdy czasem meczy to tez jest poswiecenie , zycie to nie jest takka sobie bajeczka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

, nie chesz miec dzieci potwierdziłes to co pisze cąły czas bo ci tak wygodnie , czyli jestes egoistą i

eeee tu juz chyba poplynelas :) Bardziej cenie tych co swiadomie nie chca miec dzieci bo nie czuja sie gotowi niz tych co plodza na potege bezmyslnie. Posiadanie dziecka nie jest zadnym obowiazkiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, powiedziąłm ci ja na Twój temat juz mam zdanie, nie chesz ziwaku tak naprawde , jestes gówniarzem, nie dorosłes nie rozumiesz, jedyne co ci moge doradzic to mow o tym na poczatku kazdemu zeby nie krzywdzic później a takich jak ty najlepiej unikac, ja zdanie na twój temat juz mam i go nie zamierzam zmieniac , na kolege sie nadajesz na mezczyne zycia za gówniarski jestes, sorry za szczerosc ,ale taka prawda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14,

mi bardziej chodzi o pewien typ psychologiczny, bo tak i wygodnie, ucieczka, takich mezczyzn jest raczej wiecej niz mniej, w kazdym badź razie ja nie chciałbym z nim byc w zwiaku, to sa typy , do zabawy,ale nie na powazna relacje, jak zachoruje powaznie to tez wtedy moge usłyszec spadaj bo mi wygodnie , nie dziekuje nie moja bajka, chodzi mi o ten brak udzwigniecia odpowiedzialnosci, pospotykamy sie dwa razy w tygodniu pojedziemy na wakacje, bedzie fajnie, to nie jest cżłowiek na zycie w pełnym tego słowa znaczeniu,

nie wyzwałam go powiedziałam co mysle a taik mysle i mam do tego prawo, ktos kto tak podchodzi do zycia jest gówniarzem niedojrzałym dla mnie , nie powiedziałam ,ze jest s..nem, ze jest ujem i nie uzyłam innych obelzywych słow, słowo gówniarz jest perioratywne, ale miesci sie w kanonie, powiedziałam ze lepiej uniakc i ze ja o nim zdania nie zmienie i wiałabym daleko od niego i zeby mowił prawde na poczatku jak widzi relacje zeby kogos nie skrzywdzic, to nie jest obrazanie, nie była bym w stane zaufac komus takiemu ,obrazania w tamtym poscie nie bylo tylko twarda prawda

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie:

Widze co sie dzieje u mnie kiedy jstesmy zalatani i widzimy sie np. tylko w weekendy..brak seksu mnie dobija, brak wspolnego zasypiania i budzenia mnie wkurza, w ogole chodze nerwowa i wlaczaja mi sie czesciej jazdy ktorych nie mam kiedy jestesmy razem.

No ok. Opisałaś siebie. Reszta świata ma zupełnie inny zestaw genów, a co za tym idzie inną piramidę priorytetów życiowych.

Pierwsze słyszę, żeby priorytety życiowe zależały od genów. Interesujące ;) No chyba że chodzi np. o geny człowieka i konika polnego, to zgoda, inny zestaw, inne priorytety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, Widzisz, "związek" to nie jest takie ścisłe pojęcie, tylko są różne w każdym przypadku co najwyżej mogą być one podobne, bardziej lub mniej. Podejścia ludzi tworzących związki też są różne, znajdę sobię kobietę (albo i nie), która również lubi być sama i będzie jej odpowiadał taki tryb kontaktu (a wierz mi są takie) i co w tym złego? bo nie po "twojemu"? eee, daj spokój, chyba myślisz,ze ja obiecuje wspólne mieszkanie, rodzinę a pózniej mówię "narka"? Wcale tak nie jest, może poznałaś kogoś kto tak robi i myślisz, że ja też jestem taki, stąd pewnie te teksty o unikaniu i "gówniarstwie".

 

-- 06 cze 2014, 01:07 --

 

jak zachoruje powaznie to tez wtedy moge usłyszec spadaj bo mi wygodnie , nie dziekuje nie moja bajka, chodzi mi o ten brak udzwigniecia odpowiedzialnosci, pospotykamy sie dwa razy w tygodniu pojedziemy na wakacje, bedzie fajnie, to nie jest cżłowiek na zycie w pełnym tego słowa znaczeniu,

 

a guzik prawda, ja mam swoje zasady i nawet bym nie czuł potrzeby aby uciec w przypadku choroby, jestem bardzo lojalny, tak jak myślałem, mylisz introwertyzm i potrzebę bycia samemu z jakimś cwaniactwem.

 

-- 06 cze 2014, 02:09 --

 

chciałem zasnąć ale jeszcze mnie naszły przemyślenia, że ludzie nawet jak mieszkają ze soba to sie izolują od siebie, może nie mówią wprost, "ej sorki chwilka przerwy", a właśnie coś sobie idą poczytać, albo niby, że pracują.

kiedyś byłem na imprezie, domówce w mieszkaniu, ale kilkudniowej i wieloosobowej, to na drugi dzień poszedłem sam do pokoju i tam siedziałem kilka godzin, a reszta się dziwiła, co ja robię, czy było mi tak wygodnie Tahela? nie po prostu mój stan na skutek nadmiaru towarzystwa był już trudny do zniesienia, mózg się wyłącza od nadmiaru kontaktu, a przywrócić go do równowagi, można tylko świętym spokojem.

 

czysta fizjologia, a nie żaden typ psychologiczny, który należy unikać, z oddaniem partnerce i troskliwościa nie ma to nic wspólnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie:

Widze co sie dzieje u mnie kiedy jstesmy zalatani i widzimy sie np. tylko w weekendy..brak seksu mnie dobija, brak wspolnego zasypiania i budzenia mnie wkurza, w ogole chodze nerwowa i wlaczaja mi sie czesciej jazdy ktorych nie mam kiedy jestesmy razem.

No ok. Opisałaś siebie. Reszta świata ma zupełnie inny zestaw genów, a co za tym idzie inną piramidę priorytetów życiowych.

Pierwsze słyszę, żeby priorytety życiowe zależały od genów. Interesujące ;) No chyba że chodzi np. o geny człowieka i konika polnego, to zgoda, inny zestaw, inne priorytety.

Proponuję trochę pokory dla nauki.

Nie stworzysz priorytetów bez osobowości, a ona kształtuje się również za pomocą neuroprzekaźników. Zawiera strukturę zarówno wrodzoną(np. zdolności analityczne, odwagę, empatię), jak i nabytą.

 

Przekazywany nam jest typ układu nerwowego stanowiący podłoże temperamentu

 

http://www.sciaga.pl/tekst/54087-55-czynniki_rozwoju_psychiki_i_ich_charakterystyka

 

Temperament – zespół dziedziczonych cech osobowości, zdeterminowanych genetycznie

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Temperament

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, "związek" to nie jest takie ścisłe pojęcie, tylko są różne w każdym przypadku co najwyżej mogą być one podobne, bardziej lub mniej. Podejścia ludzi tworzących związki też są różne, znajdę sobię kobietę (albo i nie), która również lubi być sama i będzie jej odpowiadał taki tryb kontaktu (a wierz mi są takie) i co w tym złego?

 

A są takie, są :D I zdecydowanie nie o cwaniactwo tu chodzi, tylko o typ człowieka. Myślę, że tahela za szybko przypisała Ci cechy takiego Piotrusia Pana, który chciałby bawić się kobietami, mieć ciastko i zjeść ciastko, a z Twoich wcześniejszych wypowiedzi w innych wątkach wynika coś zupełnie innego. rozumiem takie zachowanie, bo też jestem typem człowieka, który baterie ładuje w samotności, ale to nie oznacza, że nie potrafię być lojalna i że mam egoistyczne podejscie do innych ludzi. Pisałeś, że powroty od tamtej kobiety były dla Ciebie ulgą. Być może dla niektórych zabrzmiało to nieciekawie, ale być może oprócz upodobania do samotności była to oznaka tego, że nie była to właściwa kobieta. :D

 

 

kiedyś byłem na imprezie, domówce w mieszkaniu, ale kilkudniowej i wieloosobowej, to na drugi dzień poszedłem sam do pokoju i tam siedziałem kilka godzin, a reszta się dziwiła, co ja robię, czy było mi tak wygodnie Tahela? nie po prostu mój stan na skutek nadmiaru towarzystwa był już trudny do zniesienia, mózg się wyłącza od nadmiaru kontaktu, a przywrócić go do równowagi, można tylko świętym spokojem.

 

czysta fizjologia, a nie żaden typ psychologiczny, który należy unikać, z oddaniem partnerce i troskliwościa nie ma to nic wspólnego.

 

Dokładnie tak. Są ludzie, dla których pobyt w towarzystwie innych non stop jest czystą przyjemnością, a sa tacy, którzy i lubią z ludźmi przebywać, ale nie przez cały czas, bo potrzebują czasu na przeczytanie czegoś, itp. Izolowanie się w rodzinach jest czymś zwykłym, ludzie po prostu potrzebują czasu i miejsca dla siebie: jedni mniej, inni więcej. I zapewne izolowaliby się bardziej, tylko małe mieszkania im to często utrudniają :D Dobrze jest mieć swój świat, a potem się tym światem dzielić z kimś, na kim zależy. Związek to nie (tylko i wyłącznie) bajka, ale i nie tortury i przymus. Nawet jeśli ktoś znajdzie kogoś wyjątkowo dopasowanego, to i tak kompromisy sa nieuniknione, ale idzie się wtedy na nie z miłości, a nie z przymusu.

 

-- 06 cze 2014, 08:37 --

 

Candy14,

mi bardziej chodzi o pewien typ psychologiczny, bo tak i wygodnie, ucieczka, takich mezczyzn jest raczej wiecej niz mniej, w kazdym badź razie ja nie chciałbym z nim byc w zwiaku, to sa typy , do zabawy,ale nie na powazna relacje, jak zachoruje powaznie to tez wtedy moge usłyszec spadaj bo mi wygodnie , nie dziekuje nie moja bajka, chodzi mi o ten brak udzwigniecia odpowiedzialnosci, pospotykamy sie dwa razy w tygodniu pojedziemy na wakacje, bedzie fajnie, to nie jest cżłowiek na zycie w pełnym tego słowa znaczeniu,

nie wyzwałam go powiedziałam co mysle a taik mysle i mam do tego prawo, ktos kto tak podchodzi do zycia jest gówniarzem niedojrzałym dla mnie , nie powiedziałam ,ze jest s..nem, ze jest ujem i nie uzyłam innych obelzywych słow, słowo gówniarz jest perioratywne, ale miesci sie w kanonie, powiedziałam ze lepiej uniakc i ze ja o nim zdania nie zmienie i wiałabym daleko od niego i zeby mowił prawde na poczatku jak widzi relacje zeby kogos nie skrzywdzic, to nie jest obrazanie, nie była bym w stane zaufac komus takiemu ,obrazania w tamtym poscie nie bylo tylko twarda prawda

 

Myślę, że źle oceniłaś jetodika. Opisujesz zupełnie inny typ faceta - bawidamka, który unika odpowiedzialności. Gdyby taki był, to by pewnie używał życia, podrywał jakieś babki i prowadził opisywany przez Ciebie tryb życia. A on wszędzie pisze, jaki reprezentuje typ osobowości, zresztą nie trzeba o tym nawet pisać, bo widac to z wypowiedzi i myślę, że nawet bez dosadnego artykułowania owych potrzeb kobiety mogłyby to same zauważyć po kilku spotkaniach. Rozumiem oburzenie na opisany przez Ciebie typ zachowania, ale tu chyba nie o unikanie odpowiedzialności chodzi, ale o znalezienie odpowiedniej osoby. Takiej, która by nam pasowała. nie wszystkim to się udaje szybko, niektórym nie udaje się nigdy, a jeśli się nie ma kogoś, kogo się kocha, to przecież jaki sens ma bycie z kimś na siłę, żeby nie być samotnym. Wtedy własnie kompromisy denerwują, bo są robione z przymusu, a nie z uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze słyszę, żeby priorytety życiowe zależały od genów. Interesujące ;) No chyba że chodzi np. o geny człowieka i konika polnego, to zgoda, inny zestaw, inne priorytety.

Proponuję trochę pokory dla nauki.

Nie stworzysz priorytetów bez osobowości, a ona kształtuje się również za pomocą neuroprzekaźników. Zawiera strukturę zarówno wrodzoną(np. zdolności analityczne, odwagę, empatię), jak i nabytą.

 

Przekazywany nam jest typ układu nerwowego stanowiący podłoże temperamentu

 

http://www.sciaga.pl/tekst/54087-55-czynniki_rozwoju_psychiki_i_ich_charakterystyka

 

Temperament – zespół dziedziczonych cech osobowości, zdeterminowanych genetycznie

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Temperament

 

Ani typ układu nerwowego ani temperament nie decyduje o priorytetach życiowych. A osobowość nie kształtuje się pod wpływem neuroprzekaźników :D

"Osobowość kształtowana jest przez całe życie, szczególnie w okresie dzieciństwa oraz młodości poprzez wpływ bodźców zewnętrznych w procesie socjalizacji, a także własnej aktywności jednostki. Istotną rolę odgrywają tu również wrodzone cechy biofizyczne. Kształtuje się przez doświadczenia, kontakty z osobami znaczącymi dla danej jednostki, role społeczne pełnione przez daną osobę, a także wydarzenia powtarzające się lub wyjątkowo silne."

http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87

Trochę pokory wobec nauki i trochę optymizmu, jeśli chodzi o podmiotowość człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:mrgreen: Powodzenia zatem w kształtowaniu priorytetów bez posiadania jakiejkolwiek osobowości. :mrgreen: To jakiś ewenement naukowy. :mrgreen: Faktycznie konik polny :mrgreen:

Piszę o tym, że osobowość nie jest zdeterminowana genami, ani tym bardziej priorytety, a nie o tym, że osobowość nie ma wpływu na priorytety, więc nie rozumiem Twojej wypowiedzi.

Wygląda to tak.

Czynniki dziedziczne -> osobowość -> priorytety,

a strzałki nie oznaczają zdeterminowania, bo przy każdym przeskoku dochodzi rola innych czynników. Między cechami dziedzicznymi a osobowością dochodzi "wpływ bodźców zewnętrznych w procesie socjalizacji, a także własnej aktywności jednostki. Kształtuje się przez doświadczenia, kontakty z osobami znaczącymi dla danej jednostki" (w uproszczeniu), a między osobowością a priorytetami wolny wybór, w którym dużą rolę odgrywa doświadczenie życiowe i własny ideał siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:mrgreen: Powodzenia zatem w kształtowaniu priorytetów bez posiadania jakiejkolwiek osobowości. :mrgreen: To jakiś ewenement naukowy. :mrgreen: Faktycznie konik polny :mrgreen:

Piszę o tym, że osobowość nie jest zdeterminowana genami,

To był cytat z encyklopedii. Najwidoczniej jesteś od niej mądrzejszy. ;) No cóż?! Wolno Ci tak myśleć. Pozwól jednak, iż ja pozostanę przy nauce, a nie czyichś subiektywnie konstruowanych aranżacjach pojęciowych. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:mrgreen: Powodzenia zatem w kształtowaniu priorytetów bez posiadania jakiejkolwiek osobowości. :mrgreen: To jakiś ewenement naukowy. :mrgreen: Faktycznie konik polny :mrgreen:

Piszę o tym, że osobowość nie jest zdeterminowana genami,

To był cytat z encyklopedii. Najwidoczniej jesteś od niej mądrzejszy. ;) No cóż?! Wolno Ci tak myśleć. Pozwól jednak, iż ja pozostanę przy nauce, a nie czyichś subiektywnie konstruowanych aranżacjach pojęciowych. :D

 

No ale z Twoich cytatów nie wynika, że osobowość kształtuje się pod wpływem neuroprzekaźników ani to, że priorytety życiowe zależą od genów, jeśli zależą, to tylko w niewielkim stopniu. Proponuję czytanie i wklejanie ze zrozumieniem.

No cóż?! Wolno Ci tak myśleć.

Tobie również wolno myśleć, że to kim jesteś, zależy od genów i neuroprzekaźników, choć życie z takim poglądem musi być dołujące, przynajmniej ja bym się załamała, ale może Ty dasz radę, w imię swojego rozumienia nauki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale może Ty dasz radę, w imię swojego rozumienia nauki.
Jak widzisz bez problemu daję. Wolę być człowiekiem ze świadomą konstrukcją priorytetów niż jakimś dziwnym tworem bez układu nerwowego ;)

Każdy wybiera to, co mu najbardziej odpowiada. Pozdrawiam :smile:

 

p.s. Dalsza dyskusja mija się chyba z celem, gdyż nasze stanowiska są już wystarczająco klarowne. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, ależ ja jestem bawidamek :mrgreen: w sensie, że lubię się wygłupiać z kobietami i trollować je :twisted: no ale jak mam być uczciwy to muszę się zrzeknąć nadanego mi przez tahele tytułu male fatale, choć jest to całkiem kuszący wizerunek ;)

no i zgadzam się z całą resztą Twojej wypowiedzi.

 

odnośnie dyskusji "wpływ genów na priorytety", posługując się metaforą, ich ustalanie jest dla mnie obliczaniem na liczydle, którego materiał i podstawową, indywidualną mechanikę ruchu kulek - czynników środowiskowych - opisują geny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×