Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

INTEL 1, to przestań się lenić a zacznij się cenić! skoro wiesz choć trochę kim jesteś ( niektorzy nie wiedza przez całe zycie) to skorzystaj z tej wiedzy i zawrzyj z samym sobą jakies porozumienie- a wtedy powoli zacznie opadac kurtyna i poczna wychodzic na wierzch meandry tego kim jesteś gdy zdejmujesz ciemne okulary. Przekleństwo jest dlatego że zadno nie potrafi się wyłamać, zakwestionować rodzinnych wartosci i pójść inna drogą, bo na poczatku przypomina to obdzieranie ze skóry niczym w Martyrs (taki horror). Spróbuj zrobic cos calkiem przeciwnego niz to co sie u Was w rodzinie robiło, albo ogranicz kontakt z rodziną, zmień otoczenie, moze zainteresuj się jakimis nowymi aktywnosciami, gdzie są ludzie z innej planety niz Twoja i uzbrój się w cierpliwość oraz środki na kryzysy ( byle nie takie wpedzajace Cie w coraz gorsze).

przypominam Ci kurwa ze jestes ojcem i masz pierdolony obowiązek byc przy swoim dziecku.

bierzesz leki?

moze dołóż do tego cotygodniowy skok na bungie albo przejazd tyrolka albo zapisz sie na jakies medytacje albo zacznij biegać do kresu sił.

 

-- 01 lut 2014, 10:59 --

 

INTEL 1, co zrobiles ze na sile chca Cie do psychiatryka wsadzić?

 

-- 01 lut 2014, 11:03 --

 

sic, poprawka- ja mysle ze Ty to kurwa lubisz- łatwiej jest zmieniac swiadomosc niz wziac dupe w troki i obdzierac sie ze skory. wiesz ze uciekanie od siebie coraz bardziej ryje swiadomość?

na co generalnie masz diagnozę?

ja Ci moge pomóc- przypilnuję byś się ocknął.

Ale z dystansem bo jestem niezależnym duchem, a suma sumarum sam musisz podjąć dyskurs ze swoimi demonami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, przeczytałem ten artykuł o Rybniku,koorva to sie w głowie nie mieści jak można więzić kolesia 8 lat na obserwacji..ja sie pytam gdzie jego rodzina,dlaczego nikt nic przez te dlugie lata z tym nie zrobil..podejrzewam ze gościa dość mocno faszerują lekami i chyba sam nie jest świadom ile lat tam siedzi a mało tego pewnie nawet nie wie jak sie nazywa. pozostaje tylko współczuć..

W 2002r bylem na obserwacji do sprawy sadowej jednak w moim przypadku obyło sie bez leków i siedziałem tam tylko 14 dni byl to moj pierwszy kontakt ze szpitalem psychiatrycznym..bylem wtedy zdrowy i nawet dobrze tam sie bawiłem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weź dupę w troki, weź się w garść, zacznij biegać, uprawiać medytacje, weź stówkę... Piękne te porady. Bardzo rzeczowe i naprawdę wystarczy tylko pstryk by wszystko pozmieniać. Takie bzdury to może tylko pisać specjalista ds. asertinu i trittico.

 

Chodzę trochę wytrzepany. Objawów nie muszę pisać ale jakoś od półtora tygodnia chyba mam lekką górkę :lol:

Jestem w kontakcie mejlowym z lekarką wizyta za 2tyg podpytuje mnie o różne sprawy i zastanawia się "czy ten dobry nastrój aby nie jest za dobry?". Dopóki mam wgląd w to co robię i nie jestem dla siebie/innych szkodliwy to jest ok. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie mnie pacyfikować i będzie tak jak teraz:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, pisz poradniki sukcesu dla sfrustrowanych dzieciaków. Tu są poważnie chorzy ludzie. Powinnas zadać sobie najpierw trud poczytania tego wątku, żeby nie pytać o diagnozę i mieć blade pojęcie do kogo i o czym piszesz.

"ogranicz kontakty z rodziną"-"masz obowiązek być przy swoim dziecku" - co to za smuty???

Skok na bungi xD - bez liny albo z przydługą.

 

Intel, człowiek potrafi wiele znieść. Warto wytrzymać dla lepszych chwil.

"w życiu piękne są tylko chwile"

Granie w zielone długo mi pomagało, C2H5OH darowałbym sobie-straszny depresant.

Dobrze napisałeś, ze nie należy podejmowac żadnych decyzji w żadnej z faz.

Zaczekaj na remisję.

Nawet kilka najbliższych lat, to tylko wycinek z całego życia. Będziesz miał wkrótce za sobą penitencjarny wątek.

Nie zdychajmy. To ścierwo czasem odpuszcza, bywa, ze na dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 27 stycznia jestem na kombo:

- Convulex 300 mg 1-1-1,

- Kwetaplex 25 mg 1-1-2.

 

Wreszcie w miarę normalnie śpię i zaczynam funkcjonować. Oczywiście burza w mózgu niezła przez te ostatnie dni. Ja p#%@.

 

Muszę iść na oddział, żeby przyspieszyć z terapią. W klinice na Szpitalnej w Poznaniu miejsce najwcześniej pod koniec lutego, podobnie w Gdańsku. Teraz w weekend mam czas, ale trudno się gdzieś dodzwonić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja najbardziej nienawidzę wstawać z łóżka i zmagać się z tą pierdoloną codziennością, która w przypadku choroby jest po prostu beznadziejna. Czuje się wypalony jak stary dziad. Zero perspektyw, brak ambicji. Starania o rente w toku. Zerowe libido, brak napędu do życia. Najchętniej to bym przesiedział bezczynnie cały dzień w pokoju. Kiedyś byłem żywy, lubiłem imprezy i towarzystwo a teraz zrobiłem się introwertyczny. Może duży wpływ ma na to moja abstynencja, która też wyklucza mnie z wielu kręgów i po prostu nie lubię spotykać się z ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Moi Drodzy mam do Was pytanie. Od ponad roku mam zdiagnozowana CHAD (niestety mania). Przyjmuje lit i ketrel, ostatnio dodano trittico. Nastroj sie ustabilizowal, niestety mam problem ze snem. Pomimo, ze przyjmuje dosyc wysoka dawke ketrelu i litu, niestety wybudzam sie. Nie mam problemu z zasypianiem, ale te wybudzania sa meczace. Czy mieliscie taki problem? Czy udalo sie pokonac? Bede wdzieczna za uwagi i wskazowki. Dziekuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej polca! Ja miałem i wciąż mam problemy z wybudzaniem się w nocy, aczkolwiek są one spowodowane nie chorobą, tylko dzieckiem za ścianą. Moim zdaniem w tego typu sytuacjach jedynym wyjściem jest sztachnąć się porządnie chemią, mnie pomógł kwetaplex w dawkach 75 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle smut straszny. Myslalem, ze cos porobie chociaz w ten weekend, nawet jesli to miałoby być granie na kompie. Prawda jest jednak zupelnie inna, Nie nadaje sie nawet do grania. Przestaje czerpac ze wszystkiego jakakolwiek przyjemnosc. Jutro mam komisje odwolawcza w sprawie renty- i tak wiem ze jej nie dostane, a jak sie wkurwie tam w gabinecie, to jak juz kiedys ktos wspomnial w tym temacie- dam im popis mojego CHADA.

 

Nie chcę Cię smucić ale jak na pierwszej komisji nie przyznali to na drugiej również nie przyznają. Ja mam drugą komisje za sobą i mi nie przyznali tylko odpowiedź przyszła pocztą po 10 dniach. Trzeba czekać na sprawę w sądzie pracy to jedyny ratunek. Ale ,żeby tego było mało to czytałem na forach ,że jak się dajmy na to uzyska rente w sądzie to Zus zaraz składa odwołanie, żeby wyznaczyli innego biegłego i próbuje tą rente odebrać. Porażka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie daje juz rady z ta choroba,odebrala mi wszystko co w zyciu wazne..a przede wszystkim chec do dalszego życia w takim stanie..obecnie jestem wrakiem..koorva gdzie podział sie ten facet z przed roku ktory szalał w warszawskich klubach,bajerował fajne laski..ja pierdole jestem załamany swoim beznadziejnym żywotem. Przeżyłem prawie 40lat,zwiedziłem pol swiata i co mi po tym,jak w tej chwili nie jestem w stanie nawet normalnie porozmawiać z kimkolwiek.Po hooj mi to wszystko bylo,trzeba bylo zalozyc rodzine miec dzieci,przynajmniej cos pozostawilbym po sobie ale nie..mnie zawsze nosiło zawsze bylem inny no i jak sie okazalo jestem do tej pory..sam z psem w czterech ścianach..zaraz mnie rozpierdoli moja bezsilność wobec zaistniałej sytuacji....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, ech rozumiem ,czasami myślę ze samobójstwo jest jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji..w takim stanie do jakiego doprowadza mnie chad nie można normalnie funkcjonować ,nie jestem w stanie pogodzić się z wieloma ograniczeniami jakie niesie ze sobą choroba..porostu nie wyobrażam sobie dalszego życia jeśli można to nazwać życiem w takim stanie.. widzisz tak jak w twoim przypadku syn jest ta tzw. kotwica która trzyma, tak samo w moim przypadku ta kotwica jest moj pies ..wiem moze to dziwne ale jestem z nim bardziej zżyty niż z którakolwiek kobieta jaka bylem..mam dzisiaj strasznie zly dzień tak zwyczajnie bez powodu..

 

-- 02 lut 2014, 21:42 --

 

Zależy tez od tego, czy wyrok który wyda sąd jest prawomocny.

zaden wyrok jaki wydaje sad, nie jest odrazu prawomocny,uprawomocnia się po 14 dniach od wydania wyroku,chyba ze któraś ze stron sporu w tym czasie złoży odwolanie wtedy automaczynie wyrok nie uprawomocni sie i sprawa toczy sie dalej..powodzenia depakiniarz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa, szczerze,mysle ze w pewnym sensie na pewno nie byłbym w takim beznadziejnym stanie jakim jestem obecnie.Przez cale swoje życie nigdy nie myślałem o przyszłości zawsze wychodziłem z założenia,nic nie planuj,nie myśl o tym co będzie za rok czy dwa.. jest tylko tu i teraz, dlatego tez nigdy nie myślałem o tym aby założyć rodzinę zwyczajnie płynąłem z prądem jednak tym razem napotkałem na tamę nie do pokonania..

 

-- 02 lut 2014, 23:50 --

 

ledwo patrze na oczy..dobranoc wszystkim... :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla pocieszenia dodam ,że lepiej zachorować w wieku np. 35 czy 40 lat niż np w wieku 24 jak ja zachorowałem. Zawsze to 10 lat normalnego funkcjonowania więcej. Wszyscy zdychamy, ale nawet bez choroby psychicznej życie jest ciężkie i ludzie przeżywają różne dramaty. Śmierć najbliższych, problemy finansowe, choroby członków rodziny, kredyty, rozwody, nałogi itd. Zawsze występuje jakiś substytut problemów kwestia tylko czy są one większe czy mniejsze, ale choroba kładzie niestety wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie jakieś konkretne sposoby na "trzymanie się pionu" gdy nadchodzi faza euforii, żeby nic nie odwalić?

 

wyłącznie prochy, na bardzo krótką metę np. klonazepam, na dłuższą - np. neuroleptyk w odpowiedniej dawce (kwetiapina, olanzapina)

zbijanie euforii jest ciężkie, leki w dużej dawce mogą na jakiś czas zwarzywić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji,

Przylaczam sie do rady powyzej. Benzodiazepiny (mozna dorzucic Lorafen, Relanium) maja za zadanie uspic, uspokoic.

Praktykowalem. A sen i spokoj to najlepsza rada na podwyzszony nastroj.

Ale warto nauczyc sie dostrzegac u siebie najpierwsze symptomy pobudzenia - u mnie humorek, gatatliwosc, kasliwosc i szybkie chodzenia a do tego przyspieszenie/metlik mysli. Plec piekna staje sie bardzo pociagajaca.

Wtedy zapobiegawczo odcinam sie od swiata i bodzcow i staram sie wyspac. Unikam klotni i konfiktow, gryze sie w jezyk.

Ale jak zaczyna sie karuzela krecic to tylko chemia.

 

_Jack_,

Czlowiek starszy teoretycznie jest bardziej doswiadczony zyciowo. Swoje przezyl i swoje ma. Zawodowo, zyciowo ma juz tez czesto jako taka stabilizacje stad chyba latwiej. Ja juz swoje w zyciu wypilem, wyszalalem sie itd. wiec np. nie zal mi az tak bardzo fajnych hipomanii. Z drugiej strony gdybym wiedzial wczesniej co mi jest moglbym szybciej zaczac sie leczyc a tak wiele hipomanii troche mi namieszalo w zyciu a depresjami wtedy jeszcze nie tak ciezkimi musialem nauczyc sie zyc. Po latach zreszta odkrylem, ze to co wydawalo mi sie kiedys zwyklymi dolami bylo pelnoprawnymi subdepresjami - patrzac chocby na skale Becka o ktorej nie mialem w ogole pojecia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL,

Albo rzeczy, ktore zrobiles robiles w pelnej poczytalnosci (+ jak opisywales, sytuacja do robienia ich zmusila Ciebie)

albo byles niepoczytalny. W pierwszym wypadku byla zbrodnia wiec musi byc adekwatna kara. Nie nam oceniac...

W drugim przypadku powinienes liczyc na znaczne zlagodzenie/uniwinnienie/dluzszy pobyt na wieziennym oddziale psychiatrycznym.

Rozumiem, ze drugi przypadek bylby pod wieloma wzgledami najlepszy ale na przeszkodzie stoi zly system orzekania/leczenia/oddosobnienia co prowadzi do rybnickiego szpitala. Jestem wstanie wyobrazic sobie prawie 100% wypaczenie szpitala rybnickiego.

Czy jest mozliwosc przemeldowania, bycia umieszonym na obserwacji w jakims innym miescie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W czasie kiedy postawiono mi diagnoze a raczej krotki czas pozniej uswiadomilem sobie jedna rzecz.

W przeciwienstwie do tego czym nas karmi TV, "poradniki jak zyc" i obecny caly "popierzony hej do przodu" swiat

duza sztuka i umiejetnoscia jest zaakceptowanie swoich ograniczen. Duzo rzeczy sobie odpuscilem i odpuszczam i mam na nie teraz zlewke. Pozbylem sie bycia panem swojego losu.

Zmierzam do tego, ze duzo rzeczy jest teraz poza Toba. Duzo ludzi, duzo decyzji.

Mozesz sie wku...ac ale gowno zrobisz. Masz adwokata, nie wplyniesz na sad, bieglych choc tu jeszcze mozesz duzo rzeczy dobrze rozegrac. Nie odbierz tego negatywnie ale skoro ja i pewnie dosc duza grupa forumowiczow jest juz troche "zmeczona" Twoja sytuacja to nawet nie jestem wstanie sobie wyobrazic co dzieje sie z Toba. Nie dosc, ze sytuacja Ciebie zaszczula to jeszcze sam szarpiesz sie i kaleczysz we wnyku.

Tych powyzszych rzeczy teraz nie przeskoczysz ale mozesz np. zadbac o lepsze leki.

Odwiedzasz swoja lekarz, kombinujecie czy sobie odpusciles?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×