Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka :)

Dziękuję za zainteresowanie moim wątkiem.

Niestety nie chodzę na psychoterapię.Jak na razie zaczęłam od lekarza rodzinnego, ale czeka mnie chyba wizyta u specjalisty.Myślę,że nie poradzę sobie dalej bez jakiś leków.Lecę na połówce relanium 5, ale pomaga tylko na chwilę.Cały czas mam lęk,że zaraz umrę.Panikuję.Ciężko mi oddychać i mam tą cholerna gulę w gardle.Boję się,że się uduszę.Nie mogę nic jeść.Ciśnienie i serce sprawdzam co chwila i wszystko jest w normie.No i te bóle w klatce piersiowej jak by zakwasy,co jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pimpek, nie udusisz się i nie umrzesz. Tzn. kiedyś wszyscy umrzemy ale jeszcze nie teraz :D

 

Dobrze, że jesteście :*

a niech sobie wieje może wreszcie wywieje he he

:lol::lol::lol: racja!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu jechać na pogotowie, potem będziesz czuła się jeszcze gorzej, że się poddałaś głupiej nerwicy. Nic nam nie jest, no oprócz zszarganych nerwów ;) to TYLKO nerwy.

Jak mantrę musimy sobie właśnie to powtarzać "nic mi jest, jestem zdrowa".

 

Dobranoc Dziewczyny, spokojnego snu :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry dziewczynki ivaP ja już byłam u neurologa 19 marca :( obstukał popoukał - odruchy ok,stwierdziła że lęki to główny powód i mam brać nerwomax 1xdziennie i poobserwujemy powtórka z rozrywki dopiero 25 czerwca o ile dożyję :( Ciężki ten dzień był dla mnie psychicznie i kłóje mnie głowa,nad prawym okiem i promieniuje to aż do potylicy jak by przeszywał poziomo.. raz na jakiś czas taki sekundowy kłójący ból..masakra...jeśli mam umrzeć to niech mnie już zabierze,bo ja zaczynam nie mieć na to sił,chodzi mi oczywiście jeśli mam na prawdę coś w tej głowie,a jak to nerwica to niech spada i da mi spokój bo ja chcę normalnie żyć. Uciekam dobranoc kobietki!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W metryce wkrótce 30-tka :)

 

90 -na tyle mam samopoczucie.

 

...u mnie tak samo.

 

Paulita, dożyjesz wizyty. Powiem Ci szczerze, że ja też mam myśli, że chciałabym żeby mi było coś konkretnego, bo są leki. Wolałabym odczuwać ból, bo można wziąć tabletkę od bólu, a na "TO" co nam się dzieje? nie ma lekarstwa tak naprawdę, jest doraźne leczenie i jeśli my same z tym się nie uporamy to po farmakologii wszystko wróci za jakiś czas.

 

Coś Wam powiem...kilka ładnych lat temu miałam dolegliwości sercowe, tzn. kołatania i potworne duszności po przejściu kilku dosłownie kroków. Kiedy przebadałam się na wszystkie możliwe sposoby, poszłam w końcu do...psychiatry...Wizyta nie była zbyt miła, poczułam się jak "wariatka", tzn. lekarz dał mi coś takiego odczuć i zapisał lek....nie pamiętam juz co to było, ale przyszłam do domu i zaczęłam dumać nad tą receptą. Wystraszyłam się leków, wizyty i konieczności chodzenia do kontroli, wystraszyłam się skutków ubocznych leku...to było przerażenie...I wierzcie lub nie ale receptę podarłam, powiedziałam sobie, że nie będę brnąć w jeszcze gorsze bagno, uzależniać się od kolejnych leków (brałam wtedy jeszcze chwilowo betalok na serce i bardzo ciężko szło mi jego odstawianie). Objawy uspokoiły się, aż w końcu zupełnie przeszły i był spokój aż do teraz ;)

 

Tamta akcja dodała mi tylko pewności siebie, siły, że mogę sama jak tylko zechcę choć jest to bardzo trudne ale możliwe!

Teraz próbuję podobnie choć dużo czasu to zajmuje, choć jest ciężko, choć się nie udaje to WIEM, że potrafię, bo raz już dałam radę.

 

Tzn. to jest moje podejście do sprawy i nie namawiam Was oczywiście żebyście rezygnowały z wizyt u psychiatry czy z leków. Ale polecam żebyście same rozważyły, przemyślały czy aby Wy też nie macie w sobie takiej siły :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny mi od wczorajszej mojej shizy jest ciężko,myślę ciągle o tym guzie w głowie..ach...zaraz będę miała gości więc może na chwilę zapomnę,ogólnie nie czuję się źle nawet wiele dolegliwości mi nie dokucza,ale psychicznie jestem wypompowana masakra jakaś :( Ach no ale cóż trzeba zabrać się za robotę,mąż za niedługo wróci z pracy i 4 dni razem,trochę u rodziny te święta więc być może poczuje się chodź odrobinkę lepiej :) Buziaki kochani i Wesołych Świąt!! ivaP czasem mam wrażenie,że mam taką siłę umię panować nad sobą a czasem wydaje mi się,że dłużej już nie mogę ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę napisz jak dałaś radę? Co robiłaś? Ja już czasami nie daję rady.

Nie wiem Patuś jak to zrobiłam....:( to wszystko z czasem przeszło samo, wyłączyło się myślenie o tych objawach. Tylko że ja wtedy pracowałam i to w pewnym sensie też mi pomogło, bo przez 8 godzin miałam czym innym myśli zajęte, były koleżanki z pracy, byli petenci ;)

 

Ach gdyby była konkretna recepta na to jak dać sobie z tym radę, to już dawno nie męczyła bym się z chwiejnością :lol: jak narazie sama sobie nie radzę i nie przechodzą mi objawy, ale ciągle mam myśl "jestem zdrowa" i "kiedyś dałam radę, to muszę dać i teraz". Tylko tyle mogę Wam doradzić :(

Zamierzam też zacząć chodzić z kijkami (tylko muszę trafić gdzieś w sklepie), a jak zginą śniegi to może włączę rower. Ponoć sport bardzo pomaga takim nerwusom jak my :) a tego jeszcze nie próbowałam.

A najlepiej to było by pójść do pracy....marzę o tym i tęsknię za "robotą" i kontaktem z ludźmi, co pomogło by w "nerwach", no i wiadomo kasa...żebym chciała to powietrzem żyć się nie da...

 

-- 29 mar 2013, 11:36 --

 

mąż za niedługo wróci z pracy i 4 dni razem,trochę u rodziny te święta więc być może poczuje się chodź odrobinkę lepiej :) Buziaki kochani i Wesołych Świąt!! ivaP czasem mam wrażenie,że mam taką siłę umię panować nad sobą a czasem wydaje mi się,że dłużej już nie mogę ...

Na pewno świeta Cię wzmocnia, ja w Boże Narodzenie czułam się świetnie, odwiedzałam rodzinę, odwiedzali mnie, było super :)

 

Jeśli choć raz udało Ci się zapanować nad tym g****m to znaczy, że masz taką siłę, a to że czasem "już nie możesz" to ma każdy, nawet siłacze :) ja "nie mogłam" wczoraj....miałam jakiś dziwny stan...ale dzisiaj psyche jest w porządku :)

 

Jutro zabieram się za pieczenie i będzie dobrze :)

 

Ja też Wam wszystkim nerwuskom życzę ZDROWYCH i RADOSNYCH Świąt, radości z przebywania z Rodziną i dużo, dużo SIŁY na kolejne dni, na ten rok :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka popieram was moze te swieta nas wzmocnia zapomnimy troche o naszych dolegliwosciach ivap masz racje zeby sie troche oderwac od rzeczywistosci to trzeba sie czyms zajac ja mam to szczescie ze chodze do pracy i w niej jest calkiem inaczej niz w domu zapominam ale gdy wracam po pracy wszystko wraca mysli ,leki zle sapopoczucie i tak w kolko poz i zycze Wesoluch Swiat pa

 

-- 29 mar 2013, 12:33 --

 

hejka popieram was moze te swieta nas wzmocnia zapomnimy troche o naszych dolegliwosciach ivap masz racje zeby sie troche oderwac od rzeczywistosci to trzeba sie czyms zajac ja mam to szczescie ze chodze do pracy i w niej jest calkiem inaczej niz w domu zapominam ale gdy wracam po pracy wszystko wraca mysli ,leki zle sapopoczucie i tak w kolko poz i zycze Wesolych Swiat pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam to szczescie ze chodze do pracy i w niej jest calkiem inaczej niz w domu zapominam ale gdy wracam po pracy wszystko wraca mysli ,leki zle sapopoczucie i tak w kolko

 

No widzisz :) to "zwykłe" nerwy :) to jest moim zdaniem dowód na to :)

Trzymaj się Bet :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Od 3 tyg siedzę w domu, biorę leki, boję się jeszcze gdziekolwiek wyjść. Mam zamiar wybrać się na psychoterapie no ale to też muszę kawałek pojechać, póki co choroba mi nie pozwala, czekam aż jeszcze trochę odpuści. Przestraszona że umrę czy zemdleje jestem cały czas, chociaż chyba powoli zaczynam się czuć lepiej. Próbuje przyzwyczaic sie do tych objawow i delikatnie to olac, no ale to nie takie proste.

Dzisiaj mam zamiar wyjsc ze znajomymi posiedziec gdzies przy soczku, nastawiam sie pozytywnie na to juz od kilku dni :D tylko jak wyjde to co zrobic? Jak mnie ogarnie lęk, bedzie mi słabo to uciekać do domu, czy moze to przeczekać jakos? Chce być w koncu normalna i wyjsc czasem do ludzi, a nie siedzieć w domu i obserwowac tylko ta okropną pogode. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj maania:) Wiem dobrze z czym się borykasz. Jeżeli czujesz się na siłach to śmiało wybierz się ze znajomymi. Jeżeli dopadnie cię lęk spróbuj przeczekać , uwierz nic ci się nie stanie. Jak nie dasz rady to po prostu wyjdziesz. Trzeba się mierzyć z lękami . Pozdrawiam.

Kochane słońca ja również życzę Wam zdrowych ,spokojnych świąt ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam Was, mam 22 lata i mam nadzieję, że chociaż jedna dobra osoba przeczyta mój post i na niego odpowie...

od ponad roku mam problemy psychiczne. Wszystko zaczęło się po zakończeniu leczenia mojej mamy, która była chora na raka. pewnego wieczoru kiedy leżałam już w łóżku nagle naszły mnie okropne myśli (przestraszyłam się, że może dotknąć mnie opętanie). serce zaczęło walić, cała zaczęłam się pocić, nie umiałam znaleźć sobie miejsca, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Wtedy się zaczęło, przez kilka miesięcy bałam chodzić się do Kościoła, nie modliłam się i potrafiłam nie przespać całej nocy, bo bałam się że może się coś ze mną stać, że 'coś' może mnie zaatakować, bałam się wychodzić na dwór, ale najgorzej było/jest nocą. Potem stwierdziłam, że muszę coś z tym zrobić, zmusiłam się chodzić do Kościoła pomimo tego, że bardzo się bałam. po mału wszystko wracało do normy. nawet przez okres lata było bardzo dobrze, ale ostatnio znowu nawróciły się u mnie lęki. Wierzę w Boga, modlę się. Ale pomimo tego nie umiem sobie do końca z tymi myślami wszystkimi natrętnymi poradzić, a wstydzę się z kimkolwiek o tym porozmawiać więcej bo jakby nie było nie jest to normalne. Ostatnio bardzo pogorszyły się moje relacje z chłopakiem, na początku zaczęłam bać się z nim kochać, bo to przecież grzech - myśli moje mówią mi że przez to mogłoby dojść do pętania bo jest to zabronione przez kościół. teraz już w ogóle nie mam ochoty się z nim kochać, a czasami nawet spotykać. Ciągle mi wszystko przeszkadza i kierują mną natrętne myśli. Relacje z rodzicami już od dawna nie są dobre, kiedy urodziła się moja siostra jak miałam 13 lat zostałam odsunięta na bok, przestali się mną interesować w sensie rozmów, były tylko zakazy. Bardzo rzadko byłam/jestem chwalona, zawsze zwracali/zwracają uwagę na to co robiłam/robię źle.Tacie czasami przeszkadzał fakt, że źle powiesiłam ręcznik albo przypaliłam mięso. Kiedy mama była chora wiele różnych przykrych słów padało: to przez Ciebie jestem chora, jesteś pusta itd - wiem, że powinnam ją zrozumieć w tych ciężkich chwilach ale do tej pory mam problem sobie z tym wszystkim poradzić. Dziwi mnie też fakt, że nie za bardzo pamiętam życia z okresu choroby mamy, ciekawe czemu ? Od paru tygodni mam napady płaczu, krzyku nie mam ochoty na nic kompletnie, często boli mnie głowa w różnych miejscach. Parę razy zdarzyły się myśli, które powtarzałam w głowie : 'coś bym im wszystkim zrobiła' ale potem strasznie bałam się zasnąć żeby faktycznie do czegoś nie doszło bo wszystkich ich bardzo kocham (pamiętam że jak byłam jeszcze mała, może miałam 9 lat to zdarzało mi się płakać w nocy, bo bałam się że moi rodzice umrą). Nie wiem co mam zrobić, osoby które są na tym forum i wierzą w Boga na pewno mogą potwierdzić że modlitwa pomaga w zwalczaniu problemów, ale chciałabym znać Waszą opinię od strony medycznej i doświadczeń ..co może ze mną być, co mam zrobić... Bo czasami natrętne myśli nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. Mogłabym tu napisać wiadomość na parę stron, ale myślę że wszystko co ważniejsze już napisałam i bardzo proszę Was o odpowiedź,

Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego w nerwicy wmawiamy sobie najgorsze choroby i ich objawy?

Tak naprawdę objawy zawsze pasują do raka, SM, czy innego dziadostwa.( u mnie wszystko można po trochę dopasować a nigdy nie biorę pod uwagę drobnych schorzeń typu krzywy kręgosłup, brak witamin itd.)

Zna ktoś na to odpowiedź?

Czy osoby chore na raka cały dzień myślą o objawach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy osoby chore na raka cały dzień myślą o objawach?

 

Moja mama ma raka. Cukrzycę. Astmę. Nadciśnienie. I parę innych chorób.

 

Czy myśli o tym? No pewnie. Ale nie przeżywa tak jak my - ja. Nie siedzi i nie zastanawia się - Boże, tu mnie kłuje, to na pewno coś strasznego. Mówi - kurczę, ale mnie dziś boli, pewnie od pogody. I idzie dalej. Do czego zmierzam - dla osób chorych, jakby nie brzmiało to brutalnie, to codzienność. Można sobie radzić z tym lepiej, albo gorzej, ale to już jest. A nerwicowcy boją się czegoś, co dopiero może się stać. Taka walka z wiatrakami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jestem nowa, ale chciałam o coś zapytać.

Mianowicie, czytałam, że bierzecie Tryptofan na poprawę nastroju. Chciałam się zapytać, który polecacie, bo na rynku jest duży wybór, i czy on w ogóle działa.

Dziękuję i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wysokie ciśnienie, w przeciągu tygodnia mierzyłam dwa razy i cały czas oscyluje w granicach 140 na 90. Jak dla mnie to wysokie, bo całe życie miałam około 120 na 80. A do tego dzisiaj kręciło mi się w głowie, chodziłam jak pijana i nie mogłam się na niczym skupić. To było straszne! Na nerwicę leczę się prawie 5 lat. Nie wiem czy to ciśnienie wysokie może być spowodowane moją chorobą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×