Skocz do zawartości
Nerwica.com

maania

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia maania

  1. mi też się nic nie chce, chociaz u mnie psychiatra stwierdził, że to po lekach nic związane z depresją. Ja biorę rano Aciprex 10mg, na noc (od miesiąca bo się się budziłam w nocy często) Miansec 10 mg, a doraźnie w razie większych lęków zomiren 0,5 mg. Psychiatra mówił, że leczenie lęków jest czasami bardzo długie, ja biore leki od października i jakoś funkcjonuje ale nie czuję się jeszcze normalnie, do końca tego roku kazał mi to brać, nawet jeśli już wszystko ustąpi... także jeszcze długa droga przede mną, ale już się do tej choroby przyzwyczaiłam i jakoś żyję...
  2. pyszczek 040289, nie wiem czy Cie to pocieszy ale jak to czytałam to zupełnie jakbym widziała siebie, także nie jesteś sama ;-) choruje już prawie rok czasu, cały czas biorę leki, jest nawet już dobrze tylko też czasami patrze na wszystkich dookoła i myślę że ja jestem jakaś szalona i pójdę do psychiatryka a tam to już całkiem zgłupieje... to cholerstwo tak łatwo nie odpuszcza ale da się z tym żyć to tylko Twoja głowa płata Ci figle, nic Ci nie będzie i na pewno nie zwariujesz, wyluzuj troszkę i myśl pozytywnie mnie jak głupie myśli nachodzą to sobie wkręcam że każdy na pewno ma takie myśli i jest to normalne, szukam sobie zajęcia i przechodzi. Dasz radę! Trzymaj się :)
  3. Witajcie! Od 3 tyg siedzę w domu, biorę leki, boję się jeszcze gdziekolwiek wyjść. Mam zamiar wybrać się na psychoterapie no ale to też muszę kawałek pojechać, póki co choroba mi nie pozwala, czekam aż jeszcze trochę odpuści. Przestraszona że umrę czy zemdleje jestem cały czas, chociaż chyba powoli zaczynam się czuć lepiej. Próbuje przyzwyczaic sie do tych objawow i delikatnie to olac, no ale to nie takie proste. Dzisiaj mam zamiar wyjsc ze znajomymi posiedziec gdzies przy soczku, nastawiam sie pozytywnie na to juz od kilku dni tylko jak wyjde to co zrobic? Jak mnie ogarnie lęk, bedzie mi słabo to uciekać do domu, czy moze to przeczekać jakos? Chce być w koncu normalna i wyjsc czasem do ludzi, a nie siedzieć w domu i obserwowac tylko ta okropną pogode. Pozdrawiam :)
  4. Ariel28, no od razu lepiej, dobrze wiedzieć, że ktoś przeżywa to co ja. I jednocześnie Ci współczuję, bo to coś jest straszne, ale miejmy nadzieję, że nas puści w końcu :) bvb25, nie tyle leniwa, jak zdesperowana, oczytałam się dużo. Tylko co nowego przeczytam to od razu to sobie wkręcam jakieś choroby... Problem jest taki, że mieszkam w małej miejscowości, gdzie ani psychiatry, ani psychologa a jak mam pojechać gdzieś skoro paniki dostaje. To nie takie proste, dzięki za dobre rady :-)
  5. Ariel28, no od razu lepiej, dobrze wiedzieć, że ktoś przeżywa to co ja. I jednocześnie Ci współczuję, bo to coś jest straszne, ale miejmy nadzieję, że nas puści w końcu :) bvb25, nie tyle leniwa, jak zdesperowana, oczytałam się dużo. Tylko co nowego przeczytam to od razu to sobie wkręcam jakieś choroby... Problem jest taki, że mieszkam w małej miejscowości, gdzie ani psychiatry, ani psychologa a jak mam pojechać gdzieś skoro paniki dostaje. To nie takie proste, dzięki za dobre rady :-)
  6. POMOCY!!! Witajcie, zarejestrowałam się tutaj, bo szukam ludzi z podobnym problemem jak mój. Jakieś 8 miesięcy temu leżąc przed tv ogarnął mnie lęk, strach, myślałam, że umieram, chciałam jechać na pogotowie, jednak wzięłam hydroksyzynę i przeszło. W następnych dniach zaczęłam bać się wsiadać w busa i jechać 40 km do innego miasta do szkoły, przerażało mnie to, że będę tam zupełnie sama, a co będzie jak zemdleję, coś mi się stanie, kto mnie uratuje? Rzuciłam szkołę, nie dałam rady. Panicznie bałam się chodzić sama po mieście, wchodzić do wielkich sklepów, te wielkie półki, czekanie w kolejce to mnie zawsze przerażało. Przestałam wychodzić z domu, wszystkiego się bałam, czasem mam wrażenie, że jestem wariatką, że w końcu całkiem zeświruje i zamkną mnie w jakimś psychiatryku, nie chce tego, nie chce skończyć jak wariat. Nikt mnie nie rozumie, każdy się śmieje ze mnie, że coś sobie wkręcam. Pół roku temu poszłam do lekarza ogólnego, stwierdził nerwice lękową i agorafobię. Brałam Aciprex 10 mg codziennie przez 3 i pół miesiąca, poczułam się lepiej i odstawiłam lek. Po 3 tygodniach poszłam do sklepu i znowu... uderzenia gorąca nie wiedziałam co robić, zostawić zakupy i uciekać do domu, czy to przeczekać, myślałam, że oszaleje, zemdleje itp. Poszłam do lekarza, stwierdził, że za wczesnie odstawiłam lek, ale że psychiatry mi nie trzeba, więc od poniedziałku znów go biorę. Czuje się średnio, mam wrażenie jakby to wszystko było snem, czuje otumanienie i dalej się boję że w końcu zwariuję i mnie powiozą. Czy wy też tak macie? Proszę, niech ktoś mnie pocieszy, już nie chce tak życ, będę te prochy jadła nawet rok, ale niech w końcu pomogą, chce być taka jak dawniej!!!
  7. POMOCY!!! Witajcie, zarejestrowałam się tutaj, bo szukam ludzi z podobnym problemem jak mój. Jakieś 8 miesięcy temu leżąc przed tv ogarnął mnie lęk, strach, myślałam, że umieram, chciałam jechać na pogotowie, jednak wzięłam hydroksyzynę i przeszło. W następnych dniach zaczęłam bać się wsiadać w busa i jechać 40 km do innego miasta do szkoły, przerażało mnie to, że będę tam zupełnie sama, a co będzie jak zemdleję, coś mi się stanie, kto mnie uratuje? Rzuciłam szkołę, nie dałam rady. Panicznie bałam się chodzić sama po mieście, wchodzić do wielkich sklepów, te wielkie półki, czekanie w kolejce to mnie zawsze przerażało. Przestałam wychodzić z domu, wszystkiego się bałam, czasem mam wrażenie, że jestem wariatką, że w końcu całkiem zeświruje i zamkną mnie w jakimś psychiatryku, nie chce tego, nie chce skończyć jak wariat. Nikt mnie nie rozumie, każdy się śmieje ze mnie, że coś sobie wkręcam. Pół roku temu poszłam do lekarza ogólnego, stwierdził nerwice lękową i agorafobię. Brałam Aciprex 10 mg codziennie przez 3 i pół miesiąca, poczułam się lepiej i odstawiłam lek. Po 3 tygodniach poszłam do sklepu i znowu... uderzenia gorąca nie wiedziałam co robić, zostawić zakupy i uciekać do domu, czy to przeczekać, myślałam, że oszaleje, zemdleje itp. Poszłam do lekarza, stwierdził, że za wczesnie odstawiłam lek, ale że psychiatry mi nie trzeba, więc od poniedziałku znów go biorę. Czuje się średnio, mam wrażenie jakby to wszystko było snem, czuje otumanienie i dalej się boję że w końcu zwariuję i mnie powiozą. Czy wy też tak macie? Proszę, niech ktoś mnie pocieszy, już nie chce tak życ, będę te prochy jadła nawet rok, ale niech w końcu pomogą, chce być taka jak dawniej!!!
×