POMOCY!!!
Witajcie, zarejestrowałam się tutaj, bo szukam ludzi z podobnym problemem jak mój.
Jakieś 8 miesięcy temu leżąc przed tv ogarnął mnie lęk, strach, myślałam, że umieram, chciałam jechać na pogotowie, jednak wzięłam hydroksyzynę i przeszło. W następnych dniach zaczęłam bać się wsiadać w busa i jechać 40 km do innego miasta do szkoły, przerażało mnie to, że będę tam zupełnie sama, a co będzie jak zemdleję, coś mi się stanie, kto mnie uratuje? Rzuciłam szkołę, nie dałam rady. Panicznie bałam się chodzić sama po mieście, wchodzić do wielkich sklepów, te wielkie półki, czekanie w kolejce to mnie zawsze przerażało. Przestałam wychodzić z domu, wszystkiego się bałam, czasem mam wrażenie, że jestem wariatką, że w końcu całkiem zeświruje i zamkną mnie w jakimś psychiatryku, nie chce tego, nie chce skończyć jak wariat. Nikt mnie nie rozumie, każdy się śmieje ze mnie, że coś sobie wkręcam. Pół roku temu poszłam do lekarza ogólnego, stwierdził nerwice lękową i agorafobię. Brałam Aciprex 10 mg codziennie przez 3 i pół miesiąca, poczułam się lepiej i odstawiłam lek. Po 3 tygodniach poszłam do sklepu i znowu... uderzenia gorąca nie wiedziałam co robić, zostawić zakupy i uciekać do domu, czy to przeczekać, myślałam, że oszaleje, zemdleje itp. Poszłam do lekarza, stwierdził, że za wczesnie odstawiłam lek, ale że psychiatry mi nie trzeba, więc od poniedziałku znów go biorę. Czuje się średnio, mam wrażenie jakby to wszystko było snem, czuje otumanienie i dalej się boję że w końcu zwariuję i mnie powiozą.
Czy wy też tak macie? Proszę, niech ktoś mnie pocieszy, już nie chce tak życ, będę te prochy jadła nawet rok, ale niech w końcu pomogą, chce być taka jak dawniej!!!