Samotność

Znowu nie mam z kim wypić herbaty, albo piwa ... nie chcę tak.

No jeśli nie masz się z kim napić, zwłaszcza czegoś mocniejszego to fakt, słabo. Ale herbaty też nie mam z kim się napić.. z resztą akurat nigdy nie miałem z kim i tego mi brakuje (nie herbaty , a towarzystwa do ów trunku )

A ja nie jestem absolutnie samotny, mam kochającą rodzinę, która ciągle mnie wspiera, wspaniałą dziewczynę, za którą rzuciłbym się w ogień, a czuję się sam jak palec. właśnie w tym momencie. nie wiem czemu, czy to stan derealizacji czy co. totalnie nie wiem, co ze sobą zrobić. ciągle na coś czekam, a nie wiem na co. jebana jesień, wyniszcza moją psychikę od nowa.

Pamiętam jak kiedyś kumpela się spytała po kilku miesiącach nie widzenia się co tam u mnie słychać na co ja mówię że w sumie to nic, po staremu. W odpowiedzi usłyszałem tylko bardzo ironiczne aha i pamiętam że było to nieprzyjemne.

 

Oooo tak, jak ja kocham pytanie w stylu co tam u mnie słychac jest co opowiadac, konca nie ma

Też nie wiem na co czekam. Siedzę wieczorami przed kompem, mimo że wiem że przez to się nie wyśpię i będę na siebie psioczył następnego dnia. Jakby bycie coraz bardziej nieszczęśliwym miało coś zmienić. Brakuje mi drugiej osoby, a to pragnienie traktuję jak intruza, bo jak bym nie wierzył że ktoś mnie może pokochać i wytrzymać dłużej niż kilka chwil.

Zostać samotnym jest chyba dużo prościej niż nim przestać być

Próbuję właśnie się przełamać i otworzyć na (straszne słowo) związek. Wydaje mi się jakbym uczyła się wszystkiego na nowo i generalnie wydaje mi się to bardzo trudne. Nie mogę pozbyć się chęci, żeby się wycofać po raz kolejny

sleepwalker, to bardzo wiele znaczy, że zdecydowałaś sie spróbować, mnie na to nie stać, szczerze gratuluję i powodzenia

Zostać samotnym jest chyba dużo prościej niż nim przestać być

Próbuję właśnie się przełamać i otworzyć na (straszne słowo) związek. Wydaje mi się jakbym uczyła się wszystkiego na nowo i generalnie wydaje mi się to bardzo trudne. Nie mogę pozbyć się chęci, żeby się wycofać po raz kolejny

Nie wycofuj się mimo obaw,wiem że to trudne ale trzymam kciuki i wierze,że sie uda.Jesteś bardzo odważna.

Próbuję właśnie się przełamać i otworzyć na (straszne słowo) związek.

to fajnie a wiesz może jak to zrobić?

bo ja nie..

inbvo, zaryzykować pozwolić się komuś zblizyć do siebie .

Ja nie mam problemu z przełamaniem się do związku, natomiast jakoś potencjalne kandydatki mają zwykle problem z przełamaniem się do mnie

Ja nie mam problemu z przełamaniem się do związku, natomiast jakoś potencjalne kandydatki mają zwykle problem z przełamaniem się do mnie

Dlaczego tak jest jak twierdzisz ?jakaś przyczyna jest gdzieś tkwi?

Jestem mało uspołeczniony i mało rodzinny, mam problem z funkcjonowaniem zawodowym oraz wolałbym nie mieć dzieci. To razem chyba skutecznie zniechęca :/

LucP84, nad tym mozna popracować,a nie kazda kobieta akurat chce mieć dzieci także mysle że poradzisz sobie ,tego Ci życze

inbvo, zaryzykować pozwolić się komuś zblizyć do siebie .

ale na to trzeba mieć okazję..

inbvo, zaryzykować pozwolić się komuś zblizyć do siebie .

ale na to trzeba mieć okazję..

no właśnie ja ostatni okazji nie miewam, a w portale randkowe zabawa mi się dawno znudziła,zresztą mam teraz poważniejsze problemy niż brak partnerki choć może właśnie ona by mnie natchnęła do porządnego szukania pracy ale może to takie złudne nadzieje tylko.

okazję trzeba sobie jakoś stworzyć...

Samotnosc.. " to taka straszna trwoga.. "

 

 

Kazdy narzeka na samotnosc.... Jak to zauwazylam..

 

 

A czy ktos potrafi docenic jej dobre strony??

okazję trzeba sobie jakoś stworzyć...

Ty jescze chyba studiujesz ale chyba jakiś ścisły kierunek to może dziewczyn tam za dużo nie ma. Ja jak otaczały mnie w szkole same dziewczyny bo do takich szkół, studiów uczęszczałem nic z tego nie wykorzystałem a teraz po 30-ce i jak się do pracy nie chodzi to ciężko kogokolwiek poznać tym bardziej że mieszkam na odludziu i nie ma żadnych sąsiadów, sąsiadek.

to fajnie a wiesz może jak to zrobić?

bo ja nie..

Mam o tyle łatwiej, że zabiega o mnie przyjaciel, którego znam od kilku lat... Jest jedną z osób które najwięcej o mnie wiedzą i najlepiej znają.

Mam o tyle łatwiej, że zabiega o mnie przyjaciel, którego znam od kilku lat... Jest jedną z osób które najwięcej o mnie wiedzą i najlepiej znają.

o mnie nikt nie zabiega

 

-- 06 lis 2012, 22:33 --

 

nie masz 'o tyle' łatwiej, tylko tak mniej więcej o jakieś 1000%

Przykro czytać, że innym się powodzi.

Kiyuś, chyba bardziej przykro czytac ze komus sie nie powodzi

Wiem, że łatwiej, ale można mieć już tak wyrobiony schemat postępowania, głupi mechanizm obronny, że nawet coś takiego się zepsuje

Kiyuś, chyba bardziej przykro czytac ze komus sie nie powodzi

nieprawda

Kiyuś, chyba bardziej przykro czytac ze komus sie nie powodzi

nieprawda

Też się z tym nie zgadzam, Candy.