Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Carlos bliżej mi do 30 niż 20... Poza tym z tą starą panną to autoironia. Nie czuję się staro, ale prawda jest że jestem już zmęczona życiem, a w pewnym wieku po prostu już się nie chce człowiekowi szukać na siłe tego partnera, ani szukac w ogóle. Przyzwyczaiłam sie do samotności i tak uczciwie przyznając to jak pomyśle ile związek niesie za sobą zmian, dostosowywania się, docierania... na samą myśl mi się odechciewa :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LucP84
Nie wiem czemu część osób tak się upiera przy tym że muszą umieć poderwać dziewczynę na ulicy.
to pewnie o mnie i bakusiu. Nie chodzi żeby poderwać. tylko żeby poćwiczyć śmiałość i odwagę.
No pewnie tak, nie notuję dokładnie kto jest za jaką opcją. Ale myślę że więcej pewności i na dłużej dodaje normalny związek, niż takie ćwiczenia. Bo tak to można całe życie ćwiczyć i się doskonalić, a zapomnieć po co się ćwiczy. Myślę że ważny jest cel, a nie sposób w jaki się go osiągnie, dopóki sposób jest legalny i nie krzywdzi nikogo. Bo nie wiem czy takie ćwiczenia to nie jest jakaś ucieczka przed realnymi próbami. Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Millie a może dasz sobie szanse i spotkasz się z kimś z forum... . Chyba, że wg Ciebie to też zachowanie, które podchodzi pod kategorie "nie wypada".

 

I po co to drugie zdanie....? :roll: nie mogłeś się powstrzymać? akurat w tej kwestii wypada nie wypada jest z dupy wzięte, a co do interentowych znajomości nie mam nic przeciwko, ale osobiście ludzie w necie to dla mnie mieszanka pikseli i tego co sobie o nich sama wymyślę :roll: Internet jest jak najbardziej fajnym miejsce do poznawania ludzi, ale dla mnie to zdecydowanie za mało. Nie będę przepraszać za to kim jestem i jakie mam poglądy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

I po co to drugie zdanie....? :roll: nie mogłeś się powstrzymać? akurat w tej kwestii wypada nie wypada jest z dupy wzięte, a co do interentowych znajomości nie mam nic przeciwko, ale osobiście ludzie w necie to dla mnie mieszanka pikseli i tego co sobie o nich sama wymyślę :roll: Internet jest jak najbardziej fajnym miejsce do poznawania ludzi, ale dla mnie to zdecydowanie za mało. Nie będę przepraszać za to kim jestem i jakie mam poglądy.

Samo poznanie w internecie to za mało, oczywiście. Ale możesz się z kimś spotkać, jak chcesz. Wtedy się rzeczywiście poznacie w realu. i nie będzie ta osoba mieszanką pikseli.

 

No pewnie tak, nie notuję dokładnie kto jest za jaką opcją. Ale myślę że więcej pewności i na dłużej dodaje normalny związek, niż takie ćwiczenia. Bo tak to można całe życie ćwiczyć i się doskonalić, a zapomnieć po co się ćwiczy. Myślę że ważny jest cel, a nie sposób w jaki się go osiągnie, dopóki sposób jest legalny i nie krzywdzi nikogo. Bo nie wiem czy takie ćwiczenia to nie jest jakaś ucieczka przed realnymi próbami.
to pisałem bakusiowi (i sobie przy okazji:P) że pytanie dziewczyn o drogę to tylko na jeden raz zabawa, żeby jakoś zacząć. dalej trzeba coś więcej pokombinować.

związek najlepszym lekarstwem? najpierw trzeba mieć jak...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus ja wcale nie chcę cię odciągać od zagadywania lasek na ulicy rób to dalej ale też jak ktoś nie ma to odwagi ochoty to nie powinien się tym zbytnio przejmować bo to nie jedyny sposób na poznanie dziewczyny. W sumie tez bym chciał tak potrafi zagadywać na ulicy, ostatnio zagadałem na ścieżce rowerowej to jednak trochę łatwiej ale i tak duży sukces dla mnie.

A co do singielek to sam termin odnosi się właśnie do takich co są samotne z wyboru, wyemancypowane, cenią wolność ale przygodny seks, czy inne erotyczne znajomości są im nie obce. Ale też dziewczyna która nie ma faceta aby chciała tez może powiedzieć że jest singielką chociaż nie będzie to zgodne z definicją ale brzmi lepiej niż stara panna i tak wiele robi zresztą przypadku mężczyzn tez mi tez zdarzało się mówić że jestem singlem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że to co teraz robi z sobą nasz kolega bakus zasługuje na słowa uznania i szacunku.

 

Ja osobiście czuję coś w rodzaju dumy jak pomyślę o jęczącym bakusiu (z malej litery, bez pogrubienia) sprzed tygodnia, a mam przed oczami jego posty z dzisiaj to masakra. Tak trzymaj Bakus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do singielek to sam termin odnosi się właśnie do takich co są samotne z wyboru, wyemancypowane, cenią wolność ale przygodny seks, czy inne erotyczne znajomości są im nie obce.

 

No to ja nie jestem singielką na pewno:P A termin (przyszła) stara panna mi sie podoba, często tak mówię o sobie w żartach i przynajmniej gdy nadejdzie ten niechlubny moment, że ktoś tak o mnie powie to nie będzie mnie to w żaden sposób ruszało. Trzeba mieć dystans do siebie:P

 

edit: co do tej singielki jeszcze - wolę mówić o sobie stara panna niż wmawiać ludziom, że jestem sama, bo chcę...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale myślę że więcej pewności i na dłużej dodaje normalny związek, niż takie ćwiczenia

Czy ty myślisz troszkę?? Oczywiście, że normalny związek doda pewności siebie itp itd... ale jak ktoś nie może poznać, żadnej kobiety bo ma lęki fobie czy cokolwiek innego... to co, ma pstryknąć palcami i od tak wejść w związek??

 

Bo nie wiem czy takie ćwiczenia to nie jest jakaś ucieczka przed realnymi próbami

Tak... a ty jak jesteś na studiach i się uczysz czegoś to od razu idziesz na głęboką wodę i robisz wszystko jak profesjonalista. Jak matmy się uczysz to zamiast zacząć od dodawania i odejmowania rzucasz się na matematykę połączoną z fizyką kwantową.

Nie rozumiem jak można takie oczywiste sprawy tłumaczyć...

 

 

millie, nie mogłem się powstrzymać. Panuje tu jakaś silna chęć zdemotywowania ludzi. Tak samo było jak napisałem o feromonach, że kupiłem to mnie wyśmialiście... Napisałem o hipnoterapii to mnie wyśmialiście... a tymczasem byłem na jednym seansie i już widzę światełko nadziei. Teraz piszę o podchodzeniu to piszecie, że to nie wypada... No ja pierdole...

A swoją drogą to gdzie ty byś chciała poznać faceta?? Skoro internet nie a ulica nie wypada? Uważam, że trzeba dać sobie szanse, ty jej sobie nie chcesz dać. Ty określając mnie( i innych) pikselem, obrażasz mnie.

 

bakus ja wcale nie chcę cię odciągać od zagadywania lasek na ulicy rób to dalej ale też jak ktoś nie ma to odwagi ochoty to nie powinien się tym zbytnio przejmować bo to nie jedyny sposób na poznanie dziewczyny. W sumie tez bym chciał tak potrafi zagadywać na ulicy, ostatnio zagadałem na ścieżce rowerowej to jednak trochę łatwiej ale i tak duży sukces dla mnie.

No jak nie masz ochoty to nie masz ochoty. Jednak jest różnica pomiędzy tym, że nie mam ochoty a "ja nie rozumie po co podrywać na ulicy, to zbędne to nie wypali itp itd"...

Jak byś chciał to nie gadaj, że nie wypada bo jesteś po 30...

 

A co do singielek to sam termin odnosi się właśnie do takich co są samotne z wyboru, wyemancypowane, cenią wolność ale przygodny seks, czy inne erotyczne znajomości są im nie obce. Ale też dziewczyna która nie ma faceta aby chciała tez może powiedzieć że jest singielką chociaż nie będzie to zgodne z definicją ale brzmi lepiej niż stara panna i tak wiele robi zresztą przypadku mężczyzn tez mi tez zdarzało się mówić że jestem singlem.
No to tym się różnimy, że ty owijasz w bawełnę a ja nazywam rzeczy po imieniu. Bo uważam, że lepsza gorzka prawda niż mydlenie oczu(oczywiście by nie urazić, ale to nie jest dobrym sposobem na zrozumienie, że problem jest i powinno się go zwalczać), za co zresztą jestem potem linczowany ;P Ironiczne poczucie humoru też mam. Wredny charakterek też mam. Jednak w gruncie rzeczy jestem dobrym i wrażliwym facetem. Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprawione. Sory nie wiem co sie stało.

Sobie naprawiłem jeszcze dodatkowo humor bo monitor w miare nowy za ponad 600zł jakimś cudem doznał jakiejś plamy wewnątrz... odkręciłem i wyczyściłem i działa :D A planowałem odsprzedać za marny grosz.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

millie, nie mogłem się powstrzymać. Panuje tu jakaś silna chęć zdemotywowania ludzi. Tak samo było jak napisałem o feromonach, że kupiłem to mnie wyśmialiście... Napisałem o hipnoterapii to mnie wyśmialiście... a tymczasem byłem na jednym seansie i już widzę światełko nadziei. Teraz piszę o podchodzeniu to piszecie, że to nie wypada... No ja pierdole...

A swoją drogą to gdzie ty byś chciała poznać faceta?? Skoro internet nie a ulica nie wypada? Uważam, że trzeba dać sobie szanse, ty jej sobie nie chcesz dać. Ty określając mnie( i innych) pikselem, obrażasz mnie.

 

Bakusiu, poluzuj tam gdzie cię jeszcze ciśnie ;) Czepiasz się niemiłosiernie, łapiesz za słówka i któryś raz przywołujesz moje "nie wypada" wyrwane z kontekstu. Może chodzi o to, że ty jesteś jeszcze młody chłopak, dorośniesz, to zrozumiesz ocb. Nie chodzi, że czegos nie wypada, bo co ludzie powiedzą. Po prostu czasu nie oszukasz - wszystko można robić w każdy wieku, ale 35 latek podrywający na ulicy 20latki nie ma i nię będzie miał tej beztroski 20latka, może co najwyżej sam siebie oszukiwać.

KIedy tu przyszłam pierwszy raz przyznam, że Twoja osoba mnie dość zaintrygowała i to w pozytywny sposób, ale teraz jak widzę, że każde refleksje które nie są zgodne z Twoimi poglądami wyśmiewasz, zrzucasz winę za swoją bierność na innych (czy to jakieś patologiczne???) to się zastanawiam czemu ty tak nie lubisz ludzi, a zwłaszcza kobiet?:) Chyba cię mocno skrzywdzily, jeśli tak to przepraszam w ich imieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byś chciał to nie gadaj, że nie wypada bo jesteś po 30...
ja czegoś takiego nie napisałem że nie wypada. Poza tym wcale Ci nie odradzałem hipnoterapii, feromonów itd zresztą każdy może mieć zdanie na te tematy nawet krytyczne ale to nie powód że Ty ciągle masz do ludzi pretensje że Ci źle życzą, odradzają większość ludzi radzi sobie bez tego i uważają że Ty tez byś mógł no ale oni nie są w Twojej skórze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

millie wg mnie nie jesteś ani singielką ani starą panną, zresztą nie ma po co się jakoś tytułować w związku z tym czy się kogoś ma czy nie, ale ludzie lubią szufladkować innych zwłaszcza w małych miejscowościach gdzie ludzi się znają.

 

Mieszkam w małej miejscowości, ale mam przyjemność nieuczestniczenia w życiu codziennym mieszkańców i naprawde mam w dupie to co o mnie myślą. Nawet jak się w domu na kogoś wydzieram, to puszczam wewnętrzne hamulce i mam w dupie, że sąsiedzi myślą, że u nas w domu to patologia (co zresztą pewnie jest prawdą :mrgreen: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chodzi, że czegos nie wypada, bo co ludzie powiedzą. Po prostu czasu nie oszukasz - wszystko można robić w każdy wieku, ale 35 latek podrywający na ulicy 20latki nie ma i nię będzie miał tej beztroski 20latka, może co najwyżej sam siebie oszukiwać.

Mówi się "nie ważne ile masz lat ważne na ile się czujesz". Też do nie dawna myślałem tak jak ty "że czasu się nie oszuka itp"... ale w sumie po co go w ogóle chcieć oszukać?? Ty żyjesz swoim życiem i ty ustalasz zasady. Kto Ci będzie mówić, że dziewczyna 20 letnia nie może się związać z 35 letnim mężczyzną albo odwrotnie. Ty mówisz, że 35 latek nie będzie miał tej beztroski 20 latka a 20 latek nie będzie mieć dojrzałości 35 latka. I tak można wkoło. Co więcej Ci powiem... młode gryzipióry jak ja to jeszcze się wykluwają i są jeszcze chłopcami a dziewczyny mimo wszystko szybciej dojrzewają i często wiążą się ze starszymi facetami(dojrzalszymi). Więc na starcie mogę mieć jeszcze "pod górkę" Dlatego noszę zarost :P

No i generalnie nadal nie podzielam tego, że są jakiekolwiek barjery wiekowe w podchodzeniu do kobiet na ulicy. I nie ważne czy mam 20 czy 35 lat. I nie ważne też czy ona ma 16 czy 40. 40 latki to dziś na imprezach można poznać.

 

Kiedy tu przyszłam pierwszy raz przyznam, że Twoja osoba mnie dość zaintrygowała i to w pozytywny sposób, ale teraz jak widzę, że każde refleksje które nie są zgodne z Twoimi poglądami wyśmiewasz, zrzucasz winę za swoją bierność na innych (czy to jakieś patologiczne???) to się zastanawiam czemu ty tak nie lubisz ludzi, a zwłaszcza kobiet?:) Chyba cię mocno skrzywdzily, jeśli tak to przepraszam w ich imieniu.

To już nie jestem ten fajny :(?? A tak poważnie to tak... ludzie mnie skrzywdzili mocno. I nie mówię tu o osobach na forum, które mnie nakierowały na błędną drogę z której nic dobrego nie wyniknęło(a co gorsza są też tacy, którzy teraz próbują mnie przekonać do poglądów z ponad 4 lat... które doprowadziły mnie do obłędu a to mnie już bardzo denerwuje) a o tych co byli w moim życiu realnym. Nie wiem czy to miało byc ironiczne czy nie ironiczne. Rozdział ten został zamknięty w moim życiu. To było kiedyś i teraz będe się rozwijać ku lepszemu. Niemniej będę krytykować opinie, które prowadzą na drogę na którą mnie naprowadzili, bo nic ona nie daje.

Nie lubię też jak ktoś nie myśli podczas rozmowy i dyskusji. Jeżeli ja muszę komuś uświadomić(osobie, która nie popiera mojego pomysłu), że jak ktoś jest nieśmiały i ma problem z kobietami, to nie może od tak wejść w związek to trochę wkurzające...

 

ja czegoś takiego nie napisałem że nie wypada. Poza tym wcale Ci nie odradzałem hipnoterapii, feromonów itd zresztą każdy może mieć zdanie na te tematy nawet krytyczne ale to nie powód że Ty ciągle masz do ludzi pretensje że Ci źle życzą, odradzają większość ludzi radzi sobie bez tego i uważają że Ty tez byś mógł no ale oni nie są w Twojej skórze.

Nie napisałem, że ty, tylko "wy"(ludzie na forum). Nie będę wymieniał nicków bo to nie istotne. Istotny jest sens. Uważam, że każdy sposób jest dobry jeżeli przynosi efekty, natomiast ostra krytyka i ironiczne podteksty jakie miały miejsce z "waszej" strony odnośnie feromonów czy hipnoterapii była powalająco demotywująca. A teraz jeszcze znajdujecie negatywy sytuacji w której sami nie bierzecie udziału. Jeszcze pół biedy jakbyście dali alternatywę, to nie dajecie. Kolejna sprawa, że ich "radzenie sobie"(czytaj. terapia + leki) nie są rozwiązaniami, które ja bym chciał stosować. Chce być wolny od psychologów i leków. Im pasuje ten stan mi nie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus, znowu coś z cytowaniem Ci się kręci. bo to millie pisała nie carlos. a tak w ogóle to po Twoich postach widać że ta hipnoza dziala serio. np.:

 

Też do nie dawna myślałem tak jak ty "że czasu się nie oszuka itp"... ale w sumie po co go w ogóle chcieć oszukać?? Ty żyjesz swoim życiem i ty ustalasz zasady. Kto Ci będzie mówić, że dziewczyna 20 letnia nie może się związać z 35 letnim mężczyzną??
z taką pewnością siebie.

mam nadzieję że Ci tak zostanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówi się "nie ważne ile masz lat ważne na ile się czujesz". Też do nie dawna myślałem tak jak ty "że czasu się nie oszuka itp"... ale w sumie po co go w ogóle chcieć oszukać?? Ty żyjesz swoim życiem i ty ustalasz zasady. Kto Ci będzie mówić, że dziewczyna 20 letnia nie może się związać z 35 letnim mężczyzną?? Co więcej Ci powiem... młode gryzipióry jak ja to jeszcze się wykluwają i są jeszcze chłopcami a dziewczyny mimo wszystko szybciej dojrzewają i często wiążą się ze starszymi facetami(dojrzalszymi). Więc na starcie mogę mieć "pod górkę"

No i generalnie nadal nie podzielam tego, że są jakiekolwiek barjery wiekowe w podchodzeniu do kobiet na ulicy. I nie ważne czy mam 20 czy 35 lat. I nie ważne też czy ona ma 16 czy 40. 40 latki to dziś na imprezach można poznać. Mój ojciec poznał i jest wspaniałą dobrą kobietą.

ALe kto mówi, że 35 latek nie może się związać z 20 latka. Chodzi o sposób podrywania, ja nadal obstawiam, że 35latek, który wyrywa 20tki na deptaku to desperat, żeby nie powiedzieć inaczej. Oczywiscie na pewno są wyjątki, jestem daleka od uogólniania, ale jednak musi istnieć powód dla którego 35latek nie może sobie znalezc dziewczyny w swoim wieku w jakis bardziej dojrzały sposób (zaraz się czepisz słowa dojrzały, ale nie w tym rzecz), no chyba, że sam nie jest dojrzały jak na swoje 35 lat. podryw na ulicy przez 18latka nikt nie nazwie niedojrzałym.

Możliwie, że moje poglądy są wyrobione na podstawie bardzo konkretengo przykładu jaki mam w dalszej rodzinie. samotny 35latek wyrywający 18 przez internet...nie bede sie wdawać w szczególy ale jego desperacja jest przerażająca.

 

 

Kiedy tu przyszłam pierwszy raz przyznam, że Twoja osoba mnie dość zaintrygowała i to w pozytywny sposób, ale teraz jak widzę, że każde refleksje które nie są zgodne z Twoimi poglądami wyśmiewasz, zrzucasz winę za swoją bierność na innych (czy to jakieś patologiczne???) to się zastanawiam czemu ty tak nie lubisz ludzi, a zwłaszcza kobiet?:) Chyba cię mocno skrzywdzily, jeśli tak to przepraszam w ich imieniu.

To już nie jestem ten fajny :(?? A tak poważnie to tak... ludzie mnie skrzywdzili mocno. I nie mówię tu o osobach na forum, które mnie nakierowały na błędną drogę z której nic dobrego nie wyniknęło a o tych co byli w moim życiu realnym. Nie wiem czy to miało byc ironiczne czy nie ironiczne. Rozdział ten został zamknięty w moim życiu. To było kiedyś i teraz będe się rozwijać ku lepszemu. Niemniej będę krytykować opinie, które prowadzą na drogę na którą mnie naprowadzili, bo nic ona nie daje.

Nie lubię też jak ktoś nie myśli podczas rozmowy i dyskusji. Jeżeli ja muszę komuś uświadomić(osobie, która nie popiera mojego pomysłu), że jak ktoś jest nieśmiały i ma problem z kobietami, to nie może od tak wejść w związek to trochę wkurzające...

jebuuo sie cytowanie. Widzisz wychodzi na to, że robisz dobre pierwsze wrazenie, ale potem to wrazenie wzieło i się zesrało hehe. żartuję oczywiście, ale fakt faktem, że jest coś w twoich wypowiedziach niepokojącego, zwłaszcza szukanie winnych:/

Na to też jestem uczulona, bo jedna z najbliższych mi osób ciągle staje w pozycji ofiary i to jest strasznie frystrujące. A prawda jest taka, że "ofiarą jest ten kto chce nią być". także może warto zostawic przeszłosci i przestac mowic, że straciles x lat przez zyczliwych forowiczów.

 

a tak poza tym, podoba mi się Twój upór i przynajmniej część Twojego nastawienia, kiedy - pomiędzy narzekaniem - piszesz, że będziesz robił swoje ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz mi ciężko cokolwiek komentować millie naprawdę… ponieważ ja absolutnie nie widzę nic złego, nic podejrzanego, dziwnego ani nic niedojrzałego w tym, że facet podrywa kobietę na ulicy. Zobaczy piękną kobietę, która zawróciła mu w głowie to podchodzi i gada… Co w tym niedojrzałego? Ty się skupiłaś na wieku, że podrywa 18. To nie tak. Podrywa się kobietę która się podoba a wiek czy to 18 czy 40 to nie jest istotne.

I faktycznie myślę, że masz obraz tego kogoś z rodziny co podrywa te 18 przez neta i oceniasz wszystkich tych podrywaczy do tego właśnie „konkretnego” przykładu.

Powtórzę… zupełnie nie widzę nic złego, niedojrzałego itp. w podrywaniu na ulicy. Co więcej, żeby to zrobić trzeba mieć odwagę. Desperaci rzadko kiedy podejdą do kobiety a nawet jeżeli to i tak im się nie uda, bo ta desperacja tą kobietę przerazi i ucieknie(prawo przyciągania – sekret)

Napisałaś takie zdanie "ofiarą jest ten kto chce nią być" to prawda. Ja Ci odpowiadam zatem "podrywanie przez 35 latka kobiet na ulicy jest aktem desperacji dla tych co chcą tak uważać".

 

Winni byli. Już ich nie ma. Wybaczyłem im, teraz tylko idę do przodu :P. Nie zamierzam jednak przychylnym być do porad, które mnie sprowadziły na dno i do myśli samobójczych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie by było w związku tylko patrzeć sobie czule w oczy i wyjadać z dziobków. Też bym tak chciała.

Ale jeśli facet - idealista - marzy o kobiecie - idealistce, to jeszcze proponuję, żeby sobie zorganizowali jakiegoś sponsora, bo życie ich zgniecie w ciągu pierwszych pięciu lat tej sielanki.

Mnie tam życie zgniotło jakieś 13 lat temu, albo raczej 22 lata temu, zależnie od tego jak liczyć :P . A o jakiej innej miałbym marzyć, Ja sekretnie nienawidzę nie-idealistów.

 

I nie dziwcie się, Panowie, że chcemy Was rozliczać za czyny, a nie za ideały.

Czyli mną zaczęłyby się interesować dziewczyny tylko jakbym został mass killerem :lol: ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale myślę że więcej pewności i na dłużej dodaje normalny związek, niż takie ćwiczenia

Czy ty myślisz troszkę?? Oczywiście, że normalny związek doda pewności siebie itp itd... ale jak ktoś nie może poznać, żadnej kobiety bo ma lęki fobie czy cokolwiek innego... to co, ma pstryknąć palcami i od tak wejść w związek??

Ja wiem że jest bardzo ciężko kogoś znaleźć, ale jak nie szukasz pod kątem związku a jesteś nieśmiały i trudno Ci będzie przejść z niezobowiązującej relacji na związek, to lepiej od razu szukać partnerki i stawiać taki wymóg, bo odpada etap przejściowy.

 

Co do głębokiej wody to teraz na kursach na prawo jazdy często się jedzie od razu na miasto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×