Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

bakus,

a skad Ty wiesz ze nie jest traktowane poważnie, Tworzysz sobie teorie i zakłądasz ,ze sa prawdziwe , a to po prostu nieprawda, mnie sie zdarza dosc czesto ze ktoś mnie zaczepia i sie umawiam,ale bardzo rzadko an druga randke , jak idę na druga to znaczy ,ze bardzo lubię , ale jak sie z kimś nie umawiam na druga randke to nie znaczy ze ejst zły tylko ,ze po prostu nudziło mi sie bardzo i nie było zadnych wspólnych tematów,ba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus,

a skad Ty wiesz ze nie jest traktowane poważnie, Tworzysz sobie teorie i zakłądasz ,ze sa prawdziwe , a to po prostu nieprawda, mnie sie zdarza dosc czesto ze ktoś mnie zaczepia i sie umawiam,ale bardzo rzadko an druga randke , jak idę na druga to znaczy ,ze bardzo lubię , ale jak sie z kimś nie umawiam na druga randke to nie znaczy ze ejst zły tylko ,ze po prostu nudziło mi sie bardzo i nie było zadnych wspólnych tematów,ba

 

Oj no... po prostu mamy różne wizje pojęcia osoby która jest "przesadnie miła". Taki co sługus i latawiec staje się wrzutem na dupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus,

spoko dogadalismy sie jakoś, ja twierdze ,że ty fajny jestes po prostu chciałam ci pokazac ze za bardzo czasem wyostrzasz pewne rzeczy i jestem bardzo jakoś tez włąsnie przerawzliwona na pewne zachowania meskie, jak sie zachowujesz tak jak piszesz to ja bym sie z toba umowiłą, ja chyba nie zasne ide po wenlaflaksyne rano, nie mam drugi dzien i czuje skutki jej braku kurde :? ,

 

-- 10 paź 2012, 04:23 --

 

bakus, grzeczny nie znaczy sługus, pozatym jak zalezy to sie nie traktuje kogos jak sługusa i nawet sie nie mysli w tych kategoriach o kims takim, mysli sie jak o męzczyźnie na którym zlezy,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus,

a dałes kiedyś jakiejś dziewczynie kwiatka sam z siebie , zaprosięś na randkę do knajpy, dełas kwiatka , odprowadziłęś do domu z tym kwiatkiem i umowiłes sie na nastepna randke, bo z takim podejsciem jakie masz to jestes dupa a nie facet i nic dziwnego ,ze zadna cie nie chce ,zeby miec dziewczyne to trzeba sie postara c i pokazac,ze zalezy a taka dupa jak ty to nawet nie wie ze trzeba kwiatka ku7pic , zaprosic na nastepna randke i zacżac całowac jak trzeba i weź sobie ztoo do serca co napisałm tutaj, o dziewczyne trzeba dbac

 

Ja tak robiłem i nic to nie dało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak robiłem i nic to nie dało...

dj kocyk, ja sobie myślę, że sekret powodzenia każdego człowieka tkwi nie tyle w wypracowanych schematach działania, ile w osobowości. W pewności siebie (można być introwertykiem, ale ważne, by znać swoją wartość), w inteligencji, w sposobie bycia, życia. Nie wystarczy jakiś jeden "haczyk", na który będzie się łapać kobiety. Znam takiego mężczyznę, który właśnie ma opracowaną dobrą gadkę i skutecznie bajeruje małolaty (z całym szacunkiem dla małolat), ale to zwykle są przelotne znajomości. Jemu akurat o to chodzi. Ale jeśli komuś chodzi o poważny związek, o bliskość, partnerstwo, to musi być szczery. Pokazać się prawdziwym. Czasem to ryzykowne, bo nie każdy jest błyskotliwy, szarmancki, elegancki itp. Ale może wtedy dobrze jest mieć dystans do siebie?

Sama nie wiem..

Myślę, że dziewczyny dużo wymagają od facetów, ale z drugiej strony - przynajmniej u mnie tak jest - jeśli mnie facet naprawdę rozśmieszy, to ma mnie w kieszeni ;)

Chodzi o TO COŚ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ułożony, pewny siebie introwertyk tzw typu pierwszego znajdzie prędzej czy później partnerkę ale jeśli jest introwertykiem typu drugiego bojaźliwy, z niską samooceną, nie wiedzący czego chce może mieć b. duże kłopoty. Natomiast ekstrawertyk nawet jak ma te złe cechy ekstrawertyka to znajdzie się pannę co prawda raczej na chwile bo długo z nim się nie da wytrzymać ale lepsze to niż nic.

 

Podział introwertyków

 

Henjum[5] (1982) podzielił introwertyków na dwie główne grupy:

 

grupa A: samowystarczalny, pewny siebie, pracowity, z mocnymi postanowieniami, powściągliwy, lubiący zajęcia, które wymagają introspekcji.

grupa B: nieśmiały, zamknięty w sobie, z niskimi umiejętnościami nawiązywania kontaktów z ludźmi, bojący się ludzi i robienia czegoś przed innymi, lubiący być zostawiony samemu.

 

Ci z grupy A często pociągają kobiety zwłaszcza jeśli chodzi o poważne związki, małżeństwo gorzej z tymi z grupy B.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytałam posty Bakusa nie ja pierwsza mu zarzuciłam ze tworzy teorie i je do życia dostosowuje, pozatym jest na forum kika lat mam pytaie widział go ktos kiedys, na zywo albo na zdjeciach bo jego posty moga swiadczyc ze jest starszy , nie czytałam wszystkich bo nie chce mi sie ale tam kilka poczytałam i rzuciło mi sie kilka faktów niespójnych, to tak tylko sie pytam, zdjecia w duzej ilosci oczywiscie na forum albo osobista znajomosć

bo karlos to wiem kto jest i tutaj to wiem ze dla zaburzoznych osob udawanie innego wieku, imienia a czasem i płci nie jest trudno w internecie jesli ktos nie ma spójnego swojega ja - ego .Mi by było trudno pisac jako inna osoba ,a le dal niektórych to no problem.

Karol Ty nie jesteś introwertykiem niesmiałym moim zdaniem u ciebie motywacja kuleje i to jest problem a nie introwertyzm.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-- 10 paź 2012, 10:31 --

 

Ja tak robiłem i nic to nie dało...

dj kocyk, ja sobie myślę, że sekret powodzenia każdego człowieka tkwi nie tyle w wypracowanych schematach działania, ile w osobowości. W pewności siebie (można być introwertykiem, ale ważne, by znać swoją wartość), w inteligencji, w sposobie bycia, życia. Nie wystarczy jakiś jeden "haczyk", na który będzie się łapać kobiety. Znam takiego mężczyznę, który właśnie ma opracowaną dobrą gadkę i skutecznie bajeruje małolaty (z całym szacunkiem dla małolat), ale to zwykle są przelotne znajomości. Jemu akurat o to chodzi. Ale jeśli komuś chodzi o poważny związek, o bliskość, partnerstwo, to musi być szczery. Pokazać się prawdziwym. Czasem to ryzykowne, bo nie każdy jest błyskotliwy, szarmancki, elegancki itp. Ale może wtedy dobrze jest mieć dystans do siebie?

Sama nie wiem..

Myślę, że dziewczyny dużo wymagają od facetów, ale z drugiej strony - przynajmniej u mnie tak jest - jeśli mnie facet naprawdę rozśmieszy, to ma mnie w kieszeni ;)

Chodzi o TO COŚ.

 

No właśnie ja tego "czegoś" nie mam. Pracuje nad pewnością siebie ale to naprawdę bardzo ciężko idzie. Tak naprawdę chyba sedno tkwi w tym, że jestem nudny. Na tych dwóch randkach starałem się, zagadywałem itd. ale boje się, że wyszyłem na nudziarza, chociaż pamiętam, że wtedy byłem pewien, że znajomość idzie w dobrym kierunku. Teraz po tym wszystkim doszedł jeszcze pesymizm w ocenie własnych możliwości zdobycia kobiety. Wiadomo, że dziewczyny lubią uśmiechniętych pełnych energii facetów. Ja taki nie jestem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do tego czy jestem introwertykiem czy nie to sam nie wiem jakbym nie był psychicznie zaburzony, leniwy to tym introwertykiem bym nie był a unikam ludzi i różnych sytuacji nie dlatego że jestem introwertykiem i tego nie potrzebuje czy lubię samotność tylko z innych powodów, natury psychicznej głównie. Ale za ekstrawertyka też trudno mnie uznać raczej tak pośrodku jestem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że dziewczyny lubią uśmiechniętych pełnych energii facetów. Ja taki nie jestem...

Ciągle piszesz, jaki nie jesteś.

Napisz, jaki jesteś i spróbuj te cechy przedstawić jako zalety. Ale bez marudzenia! :)

 

Pierwsza zaleta jaka przyszła mi do głowy: Jestem takim marudnym misiem ;) ale jak przyłożysz uszko to marudzenie zamieni się w najpiękniejszą mruczankę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NO! :)

I to mi się podoba :)

No i teraz trzeba popracować, wsłuchać się w siebie, co te misie lubią, w czym są dobre, co im się ostatnio udało, czego pragną, co mogą osiągnąć itp.

Marudny miś... hm..

 

Marudne misie w takich sytuacjach mówią: "łatwo się mówi mmrrrrr...."

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eheh :)

Gadać to można do śmierci.

Ja przekonałam się, że kiedy popadam w marazm i przestaję działać, czuję się znacznie podlej.

Najtrudniej jest oczywiście podjąć jakikolwiek ruch, ale nic potem nie daje takiej satysfakcji, jak poczucie dobrze wykonanego działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytałam posty Bakusa nie ja pierwsza mu zarzuciłam ze tworzy teorie i je do życia dostosowuje, pozatym jest na forum kika lat mam pytaie widział go ktos kiedys, na zywo albo na zdjeciach bo jego posty moga swiadczyc ze jest starszy , nie czytałam wszystkich bo nie chce mi sie ale tam kilka poczytałam i rzuciło mi sie kilka faktów niespójnych, to tak tylko sie pytam, zdjecia w duzej ilosci oczywiscie na forum albo osobista znajomosć

bo karlos to wiem kto jest i tutaj to wiem ze dla zaburzoznych osob udawanie innego wieku, imienia a czasem i płci nie jest trudno w internecie jesli ktos nie ma spójnego swojega ja - ego .Mi by było trudno pisac jako inna osoba ,a le dal niektórych to no problem.

Karol Ty nie jesteś introwertykiem niesmiałym moim zdaniem u ciebie motywacja kuleje i to jest problem a nie introwertyzm.

 

Pytaj o tą niespójność... mam 23 lata i miałem około 4+ letnią przerwe w pisaniu na tym forum. Wróciłem bo nic się nie zmieniło.

Nikt mnie na żywo nie widział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus ma sporo racji.

Wasze nieporozumienia biorą się z różnicy wieku. Tahela, Candy z tego co dobrze kojarzę mają coś koło (ponad??) 40-stki. Bakus ma natomiast 23 lata (a twierdzi całkiem na serio, że jest stary :D).

Różnicie się wiekiem i płcią a co za tym idzie zupełnie innym bagażem doświadczeń. Przemawiają przez was inne potrzeby, namiętności, dążenia.

 

Wiadomo, że dla większości 40-sto letnich kobiet, introwertyk z pierwszej grupy, w podobnym wieku jest lepszym kandydatem na partnera niż wieczny macho (taki już co prawda z widocznym piwnym brzuszkiem, rysującymi się zakolami przyprószonymi lekkim srebrem, ale nadal wielki macho :D ).

Jest w was po prostu silna potrzeba stabilizacji.

Kimś kto może wam dać poczucie takiej stabilizacji jest właśnie introwertyk lub ktoś wypośrodkowany z odchyleniem w kierunku introwersji (z pierwszej grupy).

Czyli człowiek poważny (ale nie nudny), rozważny, ustabilizowany, spokojny (ale nie powolny czy flegmatyczny).

No, a poza tym jestem w stanie dać sobie rękę uciąć, że pewnie przerobiłyście co najmniej 2 nieudane związki z nad-aktywnym lub bardzo aktywnym ekstrawertykiem.

Ponieważ, gdy byłyście młodsze ekstrawertyk, przebojowiec wydawał się wam kimś odpowiedniejszym. Ze względu na doznania, dreszczyk emocji itp.

Oczywiście to taka luźna teoria, nie wiem jak to u was było i nie wnikam. Mam jednak wrażenie, że dobrze myślę.

 

Większość dziewczyn przed i po 20-stce raczej wybiera tak samo. Szukają doznań, emocji i intensywności, a nie równowagi i rozwagi (bo te kojarzą się negatywnie, z nudziarstwem i... starością).

Nawet tzw. szare myszki (moim zdaniem zwłaszcza one...) skłonne są wiązać się z typami przebojowymi lub przynajmniej niezamkniętymi w sobie, zamyślonymi "nudziarzami". Bo tych drugich widzą raczej w roli przyjaciół niż kochanków.

A tak poza tym kobiety lubią mówić o tym jak chciałyby, aby było, a nie o tym jak naprawdę jest. Po to by poczuć się lepszymi. To znaczy teoretycznie wolą widzieć ludzi jako byty czysto duchowe, a w praktyce są bardzo przyziemne i... ludzkie :smile:

Faceci "patrzący przez pryzmat dupy" (pozdro Agasaya) są przynajmniej szczersi w tym wszystkim.

Błogosławieni patrzący przez pryzmat dupy, albowiem będzie im dane :twisted:

 

Doradzacie bakusowi pod swoim kątem - potrzeb większości kobiet dojrzałych (sorry, że tak to brzmi...) i doświadczonych.

Powinnyście wczuć się raczej w myślenie nasto lub dwudziestolatki, aby miało to dla niego jakieś praktyczne zastosowanie.

 

Nie dziwcie się że jak jemu tak doradzano już kiedyś i nie przyniosło efektów to teraz jest w nim poczucie krzywdy i buntu.

 

Dobrze bakus, że zacząłeś się budzić i połapywać jak się rzeczy mają.

Zgadzam się z tobą, że te wszystkie rady o czułościach i byciu "grzecznym" to droga do zaprzyjaźnienia się, a nie uwiedzenia.

Najgorsze, że przez to można wjebać się w rolę "pieska".

 

Tutaj wklejam swój post z innego tematu.

 

bolało mnie, że ja (wtedy) dobry, niepijący, silny wewnętrznie mimo nerwicy, czuły, odpowiedzialny i "całkiem przystojny, gdy ogolony i ubrany" ( ;) ), garnący się do uczciwego zarobku chłopak nie mogę znaleźć partnerki. Za to goście kombinujący, cwaniaczki, nażelowane Bogarty w dresach lub w irokezach i glanach, zdradzający, nieszanujący swoich dziewczyn po prostu "mieli" te, których ja nie mogłem mieć.

Ze dwa razy zdarzyło mi się wpieprzyć w relację typu "piesek". Wiesz co to jest?

Wyjaśniam. Piesek to taki "kolega" już zajętej dziewczyny. Czasami z początku może długo nie wiedzieć, że zajęta... Reprezentujący sobą "jasną stronę" jej faceta. Z reguły to on słucha, ogląda siniaki, lub blizny na rękach, które tamta ma przez swojego faceta i ojca. To on przyjdzie wyciągnąć ją z jakiejś domówki, gdy leży pijana, rzyga i jedyne co może zrobić to wziąć telefon i zadzwonić do swojego pupilka. To piesek zrobi wszystko, ale nigdy, przenigdy nie dane mu będzie zbliżyć się do tej, którą kocha. Bo wszystko to będzie miał właśnie ten drugi. Pieskowi dane będzie tylko być u nogi i czekać, bo a nóż..!

To się jednak nigdy nie zdarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że dla większości 40-sto letnich kobiet, introwertyk z pierwszej grupy, w podobnym wieku jest lepszym kandydatem na partnera niż wieczny macho (taki już co prawda z widocznym piwnym brzuszkiem, rysującymi się zakolami przyprószonymi lekkim srebrem, ale nadal wielki macho :D ).

Jest w was po prostu silna potrzeba stabilizacji.

Kimś kto może wam dać poczucie takiej stabilizacji jest właśnie introwertyk lub ktoś wypośrodkowany z odchyleniem w kierunku introwersji (z pierwszej grupy).

Czyli człowiek poważny (ale nie nudny), rozważny, ustabilizowany, spokojny (ale nie powolny czy flegmatyczny).

No, a poza tym jestem w stanie dać sobie rękę uciąć, że pewnie przerobiłyście co najmniej 2 nieudane związki z nad-aktywnym lub bardzo aktywnym ekstrawertykiem.

Ponieważ, gdy byłyście młodsze ekstrawertyk, przebojowiec wydawał się wam kimś odpowiedniejszym. Ze względu na doznania, dreszczyk emocji itp.

Oczywiście to taka luźna teoria, nie wiem jak to u was było i nie wnikam. Mam jednak wrażenie, że dobrze myślę.

 

Większość dziewczyn przed i po 20-stce raczej wybiera tak samo. Szukają doznań, emocji i intensywności, a nie równowagi i rozwagi (bo te kojarzą się negatywnie, z nudziarstwem i... starością).

Nawet tzw. szare myszki (moim zdaniem zwłaszcza one...) skłonne są wiązać się z typami przebojowymi lub przynajmniej niezamkniętymi w sobie, zamyślonymi "nudziarzami". Bo tych drugich widzą raczej w roli przyjaciół niż kochanków.

A tak poza tym kobiety lubią mówić o tym jak chciałyby, aby było, a nie o tym jak naprawdę jest. Po to by poczuć się lepszymi. To znaczy teoretycznie wolą widzieć ludzi jako byty czysto duchowe, a w praktyce są bardzo przyziemne i... ludzkie :smile:

Faceci "patrzący przez pryzmat dupy" (pozdro Agasaya) są przynajmniej szczersi w tym wszystkim.

Błogosławieni patrzący przez pryzmat dupy, albowiem będzie im dane :twisted:

Wiesz I Ja właśnie w tym momencie tracę zainteresowanie płcią przeciwną. Bo dokładnie widzę, że nie ma o co się starać.

 

Pierdolić związki. Jak to ładnie powiedział poeta:

Niech płonie świat!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz I Ja właśnie w tym momencie tracę zainteresowanie płcią przeciwną. Bo dokładnie widzę, że nie ma o co się starać.

 

Nie no, są plusy. Bycie z drugą osobą pomaga rozwijać się wewnętrznie (i zewnętrznie), z drugą połówką człowiek nie czuje się taki zupełnie sam, gdy jest uczucie to jest też dużo ciepła i współodczuwania... Długo by pisać.

Minusów też jest sporo, ale sądzę iż jest to gra warta świeczki.

 

Chociaż ja to jestem też rozdarty w tym wszystkim i prawdę powiedziawszy nie wiem czy szukam jeszcze drugiej połówki, czy chce mi się wchodzić w jakikolwiek związek, nie wiem czy ma to w moim przypadku jakikolwiek sens.

 

Po prostu rozdarty jestem :D

 

Werty,

jestescie kobietami i wiecie lepiej

 

Nie dogryzaj tylko odnieś się do tego postu :P

 

aha tam w plusach zapomniałem dopisać, że seks, ale to tak oczywiste, że aż można zapomnieć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość dziewczyn przed i po 20-stce raczej wybiera tak samo. Szukają doznań, emocji i intensywności, a nie równowagi i rozwagi (bo te kojarzą się negatywnie, z nudziarstwem i... starością).

Nawet tzw. szare myszki (moim zdaniem zwłaszcza one...) skłonne są wiązać się z typami przebojowymi lub przynajmniej niezamkniętymi w sobie, zamyślonymi "nudziarzami". Bo tych drugich widzą raczej w roli przyjaciół niż kochanków.

A tak poza tym kobiety lubią mówić o tym jak chciałyby, aby było, a nie o tym jak naprawdę jest. Po to by poczuć się lepszymi. To znaczy teoretycznie wolą widzieć ludzi jako byty czysto duchowe, a w praktyce są bardzo przyziemne i... ludzkie :smile:

Faceci "patrzący przez pryzmat dupy" (pozdro Agasaya) są przynajmniej szczersi w tym wszystkim.

 

Mam prawie takie same przemyślenia. zwłaszcza zgadzam się z tym zdaniem: "A tak poza tym kobiety lubią mówić o tym jak chciałyby, aby było, a nie o tym jak naprawdę jest. Po to by poczuć się lepszymi".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz I Ja właśnie w tym momencie tracę zainteresowanie płcią przeciwną. Bo dokładnie widzę, że nie ma o co się starać.

 

Nie no, są plusy. Bycie z drugą osobą pomaga rozwijać się wewnętrznie (i zewnętrznie), z drugą połówką człowiek nie czuje się taki zupełnie sam, gdy jest uczucie to jest też dużo ciepła i współodczuwania... Długo by pisać.

Widzisz, to jest to czego my szukamy. I ja generalnie jeszcze szukam kobiety z którą będę miał dużo wspólnego. Ale druga strona szuka czegoś zupełnie innego i jej to nie wystarcza tylko ma postawę roszczeniową. Tzn. jest jeszcze szansa, że jak spotkam kobietę która ma ze mną dużo wspólnych cech to się dogadamy niejako automatycznie, no ale na razie takiej nie spotkałem.

 

Jak to wszyscy panowie wiedzą lepiej co chcą kobiety, eh... zadziwiające :shock: to czemu nie robicie z tej wiedzy użytku ?

Bo już nie ma po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×