Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

bakus, sam sobie odpowiedziałeś. Nawiązałes bliższe relacje z kobietami, nawet przyjacielskie, ale nie potrafiłes przejść do etapu kolejnego : chce zostać twoim facetem, zaangażowałem się emocjonalnie. Tyle by wystarczyło, być może byś usłyszał : ok, to spróbujmy. A tak to skąd te panny miały się domyśleć, co masz w sercu ? kobiety to nie telepatki... A ja jako kobieta powiem Ci , bardzo to nieładne, bo one miały fajnego kumpla, przyjaciela, który nie wiadomo czemu zaczął ich unikać... myślisz, że to przyjemne jest ? koleś co znika bez słowa be jasnej przyczyny... i domyślaj się, o co mu chodzi :bezradny:

 

No ty chyba sobie jaja robisz teraz. Że to niby moja wina teraz?? No niby moja bo zamiast być atrakcyjnym seksualnie facetem, to byłem odpowiednikiem koleżanki. Ale tak mi radziliście bo przecież facet

który nie myśli tylko o łóżku to skarb...

Nie poszedłem do kolejnego etapu, ponieważ(i nie tylko w przypadku tych kilku - trzech - dziewczyn, które znam do dziś) one w trakcie budowania naszych relacji weszły w związki. Jednym w ogóle przez myśl nie przeszło, że może to mnie zaboleć... zwłaszcza jak mi się żaliły że ich boy to dupek i żałują, że nie jest taki jak ja <ściana>...

dałem odczuć nie jednej, że mnie to zabolało i innym także dałem do zrozumienia, że chciałem być kimś więcej to usłyszałem "zostańmy przyjaciółmi".

Zatem wybacz. Ale to wy mnie naprowadziliście na zły tor. I po drugie relacji koleżeńskich raczej mało prawdopodobne, że da się zmienić na "związki".

 

Poszedłem po czekoladę do supermarketu i zagadałem do dwóch lasek :P Jedną o bankomat drugą o sklep RTV. Jestem z siebie dumny hahaha :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus,

 

Poszedłem po czekoladę do supermarketu i zagadałem do dwóch lasek :P Jedną o bankomat drugą o sklep RTV. Jestem z siebie dumny hahaha :P

no to duży postęp. tylko teraz trzeba jakąś inną konwersację zacząć prowadzić. bo nie chodzi o to by o drogę pytać:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No kolejnym krokiem będzie walnięcie jakiegoś oryginalnego komplementu albo po prostu lanie wody na początku np.

Kurczę jestem nowy w mieście i nie mogę się połapać... A ty jesteś z Gdańska?? I w zależności co odpowie to ciągniemy dalej :P

potem walnięcie jakiegoś komplementu ale oryginalnego:

Np. Podoba mi się twoja fryzura, nosisz ją zawsze czy tylko na specjalna okazje??

ale żeby powiedzieć komplement to jeszcze nie mam odwagi. Jeszcze muszę się poczuć swobodnie podchodzić i pytać o drogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bakus, A nie prościej prosto z mostu powiedzieć dziewczynie, że Ci się podoba i wymienić się numerami? Co Ci szkodzi, idź na żywioł. O drogę możesz pytać do usranej śmierci, bo jeszcze nie teraz, bo bo bo;)

Pewnie, że można ;P Ale chyba zdajesz sobie sprawę, że takie coś wymaga odwagi. Obecnie ja ledwo mogę sie skusić na podejście i zapytać o drogę, mam lęki przed tym zresztą... to co dopiero takie coś :P Kiedyś na pewno spróbuje. W ogóle to jakbym miał osobę towarzyszącą to bym tak zrobił... ale nikogo z Gdańska tu nie ma :( z płci meskiej :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wam to dobrze , jesteście szczęściarzami .Pochodzicie z dużych miast , a ja co mam powiedzieć . A najgorsze ,że nikt nie słyszał nigdy , nic o Łosicach .

ja słyszałem znaczy przeczytałem w Wikipedii ;) . Ja pochodzę z miasta niewiele większego od Łosic ale mam dosyć blisko trójmiasto a tam jest wielu forumowiczów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu część osób tak się upiera przy tym że muszą umieć poderwać dziewczynę na ulicy. Ja tam myślę że umiejętność podrywania na ulicy mi jest zupełnie zbędna, nie wyobrażam sobie zawierania znajomości tak zupełnie w ciemno. Muszę mieć choć minimalny filtr pod kątem osobowości kandydatki.

 

Na razie poznałem fajną dziewczynę przez net i mniej więcej z moich okolic, ale spotkamy się dopiero za jakieś kilka tygodni, okaże się co z tego wyjdzie w realu, zapowiada się póki co dobrze.

 

Ale ani tej osoby, ani byłej by nie poznałem jakby próbowałem podrywać na ulicy, bo takich trochę mniej śmiałych dziewczyn się w ten sposób raczej nie poderwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba większość ludzi nawet tzw normalnych nie podrywa na ulicy to domena pewnych siebie ekstrawertyków, wiedzących jak podejść do kobiety. Oczywiście dla potrenowanie odwagi, komunikatywności to może i dobre takie zagadywanie ale to chyba nie jedyna i nie sadzę że najskuteczniejsza metoda poznawania, zdobywania kobiety zwłaszcza u ludzi z hamulcami takimi jak my mamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kolegami, że taki podryw na ulicy nie jest dla wszystkich ogólnie mówiąc. Wydaje mi się, że to może wypalić tylko w przypadku nastolatków, no tak lekko po 20 może też. Ale ja nie wyobrażam sobie, żeby np. 30 latek wyrywał 30latkę na ulicy:D No jakos nie umiem sobie tego wyobrazić. To jest zaleta młodości, można sobie pozwolić na takie zagrania, im później tym wyskakiwanie z otwartymi kartami na ulicy może być odbierane bardziej podejżliwie. Ale to tylko moje zdanie, nikogo nie zniechęcam, wiem, że bakus, inbvo są lekko po 20 to im bardziej wypada. Carlos i Luc są starsi ode mnie i chyba rozumieją;) Ktoś tu kilka stron wcześniej bardzo mądrze zauważył, że różnice wieku są w tym temacie chyba naprawdę istotniejsze niż by się mogło wydawać. A z byciem 20kilkulatkiem to wogóle dziwna sprawa, bo jesteś sobie piękny i młody, aż pewnego dnia budzisz się i kurde nie jesteś :roll: nie wiadomo kiedy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

millie Ty jesteś przecież 20 kilkulatką i nie starą panną na pewno, to nie lata 60,70 zeszłego wieku że wszystkie niezamężne dziewczyny powyżej 25 lat za takowe uważano, dziś nawet na 30 kilkulatki tak się nie mówi co najwyżej singielkami są. Ja jestem stary wiekiem ale mam dziecinne myślenie psycholog mi mówiła że na poziomie 16 latka, może powinienem wśród 16 latek szukać ale która by takiego dziada chciała. :mrgreen:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, to teraz zacznijcie demotywować tych co zaczynają coś robić... Zanim zabierzecie się za filozofie że to nie, tego nie i tamto nie to lepiej sami to sprawdźcie.

Carlos akurat przykład Marcina Szabelskiego, który po 30 zaczął być podrywaczem i to zajebiście skutecznym(ponad 170 kobiet), pokazuje, że można podejść na ulicy i poderwać kobietę.

Ja osobiście nie widzę problemu, żeby 30 latek podszedł do dziewczyny na ulicy i ją chciał poznać. Takie gadanie robi wam tylko pod górkę i ogranicza możliwości, ale to już wasz problem.

Kompletnie bezpodstawne. A co kogo obchodzi, że "to głupie", "że nie wypada". W dupie to mieć trzeba. Szczęściu trzeba pomóc, o szczęście trzeba walczyć.

A jeżeli chcecie wierzyć, że miłość sama zapuka do waszych drzwi to wierzcie dalej.

 

aż pewnego dnia budzisz się i kurde nie jesteś :roll: nie wiadomo kiedy...

Podziękować można tym co mówili, że trzeba czekać nam miłość bo sama się pojawi...

 

Carlos, singielki się określa kobiety, które są nimi z wyboru, ponad to niemalże każda z nich lubi seks i ma przygody.

 

inbvo ja zamierzam po pewnym czasie podrywać :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×