Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć


creepingmaar

Rekomendowane odpowiedzi

Ech... Prawdopodobnie powinienem zarejestrować się tutaj 2 lata temu, jednak wtedy liczyłem na to, że moje problemy są przejściowe, a sycenie się nimi jest błędem. Kto wie, może gdybym tak zrobił, nie musiałbym dzisiaj wchodzić na forum. Nie zamierzam wypisywać historii mojej choroby (i tak przetwarzam ją średnio 2 razy dziennie...), a skoro jest to temat powitalny, to przywitam się wypisując swoje objawy (chociaż standardowo informatycy robią to wypisując języki w których programują :P), których pewnie wystarczy do wykorzystanie limitu znaków. :mrgreen:

 

Jak się obecnie czuję? Niezbyt dobrze... Obecnie głównym problemem jest stała kontrola oddechu (jego świadomość, tzw. "obsessive breathing"). Pisząc stała, mam na myśli trwająca przez cały dzień, od przebudzenia do zaśnięcia. Tuż obok niej jest "kontrola" przełykania, to jest mimo wszystko mniej kłopotliwe, jednak dalej frustrujące. Czasami specjalnie sobie przypominam o mruganiu, żeby się uspokoić, że jego nie czuję non-stop. :lol: Właściwie doświadczam ciągłej świadomości prawie swojego ciała, z myślami typu "dotykam ręką laptopa" albo "siedzę na krześle" czy "mam dziurę w prawej górnej szóstce" (trening Jacobsona robi swoje...), co też jest chyba nieprawidłowe, bo nic mnie nie boli typu "ała", a całe ciało nie jest aż tak zepsute jak na 21-latka, żeby ciągle czuć dyskomfort. Dochodzi do tego większa (w sensie niepokoju) świadomość myśli, otoczenia i emocji. Prawie nie opuszczają mnie myśli egzystencjalne, ostatnio celujące również w samobójstwo. Może odrzuciłbym je szybko, ale kilka dni temu dostałem wiadomość (do mnie bezpośrednio, akurat po fatalnym dniu, poczułem się prowokowany :P), że znajomy popełnił samobójstwo... Jestem właściwie prawie cały czas napięty, dosłownie 99% dnia myślę, a nie mogę nawet się odmóżdżyć przy jakiejś gierce czy filmie, bo kontrola oddechu dalej działa. Już nie mówię o stanach typowo lękowych, bo te jakoś daję radę wyhamować. To są właściwie objawy, które pojawiły się ponownie 2 miesiące temu. Nawet nie wliczam prawie całkowitego braku kontaktu (zazwyczaj chyba na tle lękowym, a teraz to już zdroworozsądkowym) z płcią piękną, osobowości unikającej czy czego tam jeszcze, które towarzyszą mi "od zawsze".

 

Obecnie kończą się moje wakacje studenckie, do sesji poprawkowej zaczynającej się pojutrze jestem prawie kompletnie nieprzygotowany. Spędzanie prawie całego czasu wyłącznie z matką może nie należy do przyjemności, ale postanowiłem je sobie dodatkowo ukrócić, gdy w nieco lepszym okresie zacząłem przestrzegać zdrowej diety i zlikwidowałem onanizm (całkowicie i natychmiast), z czym się do teraz "męczę". Może kiepski nastrój jest spowodowany wejściem na nowy lek, chociaż zaczął się jeszcze podczas brania Elicei, którą psychiatra poleciła natychmiast zostawić (by od razu przejść na Asertin). Pierwsza (w sumie w życiu, w sensie "pierwszych wizyt" było kilka, ale nic poza tym :D) psychoterapia za nieco ponad tydzień, więc szykuje się wesoły czas. No to tyle, witam wszystkich. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię ;)

To dobrze, że już niedługo terapia (tzn chyba dobrze, nie wiem, bo ja ciągle zwlekam z tą decyzją). Zawsze to już jakiś krok w stronę zdrowia.

A co do Elicei to zażywałam przez 2 m-ce na trochę inne objawy, niż Ty, ale nie mam dobrych wspomnień po niej. Po prostu nic nie zmieniła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eliceę przez 2 miesiące, po miesiącu nastąpiła pewna poprawa (były czynności, które wykonywałem bez kontroli oddechu), jednak dalej to już raczej zjazd i to taki depresyjny raczej. Asertin zacząłem dopiero niecały tydzień temu, więc więcej się nie mogę wypowiedzieć. Liczę, że będzie lepiej.

 

Pierwsze SSRI dostałem 2 lata temu (Seronil) i jakoś byłem w stanie przy podobnych objawach funkcjonować (nie wiem czy dzięki lekom czy tam czemu), a nawet była taka poprawa, że stopniowo odstawiłem lek. Mam od tego czasu przepisany Alprox i o ile na samiuśkim początku brałem dosyć często (na tyle, żeby nie wpaść w uzależnienie), to w sumie moim problemem nie są lęki w odpowiednich sytuacjach (zdarzają się, ale nie tak silne jak kiedyś, bo w sumie już wiem co mi jest :D ), więc ostatnio korzystałem jakiś rok temu.

 

Zdziwiło mnie trochę, że dziwi Cię, że dostałem SSRI. :smile: Jakieś inne leki nasuwają Ci się przy takich objawach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×