Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam, czy mogę Was prosić o wstępną "diagnozę"?


Elaine

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. To mój pierwszy post na tym forum. Odnosząc się do tytułu posta; chciałabym Was poprosić o diagnozę. Oczywiście, wiem że prawdziwą diagnozę otrzymam tylko od lekarza, bądź psychologa. Jednak jestem pewna, że Wy także macie sporą wiedzę na temat psychologii. Chciałabym wiedzieć, czego mogę się spodziewać u wizyty u psychiatry i co ewentualnie mógłby u mnie zdiagnozować. Bazując na wiedzy oraz na własnych przeżyciach proszę abyście napisali, na jakie zaburzenie/a Waszym zdaniem to wygląda. Jeszcze raz zaznaczam, że zdaję sobie sprawę z tego, że to nie zastąpi mi prawdziwej diagnozy. Potraktuję to tylko jako coś czego mogę się spodziewać, gdy usłyszę diagnozę od lekarza.

 

Moje zachowania, które uważam za odbiegające od normy:

 

- Nie mam żadnych przyjaciół ani znajomych. Spowodowane jest to tym, że nie umiem rozmawiać z ludźmi oraz mam dziwne podejście do relacji międzyludzkich. Trudność sprawia mi podtrzymywanie rozmów, stresuję się, a w nielicznych przypadkach nawet się jąkam. Z jednej strony chciałabym mieć kolegów, koleżanki i chłopaka, cierpiałam nie raz z powodu samotności i izolacji. Z drugiej strony, gdy ktoś do mnie podejdzie, usiądzie koło mnie na lekcji i zaczyna rozmowę (jestem uczennicą 4 klasy technikum) to mnie to irytuje. Myślę tylko o tym aby ta osoba dała mi święty spokój (nie zawsze tak jest). Nie lubię, gdy ktoś jest za blisko mnie (np. gdy ktoś styka się ze mną ramionami) czuję się wtedy bardzo niekomfortowo. Z tego powodu jestem uważana za wariatkę i wszyscy mnie unikają. Nie raz słyszałam, jak ludzie mówili, że jestem dziwna. Wśród towarzystwa prawie nic nie mówię.

 

- Źle się czuję we własnym ciele, szczególnie gdy jestem w miejscu publicznym lub w szkole (szczególnie tam). Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Tu nie chodzi o kompleksy (pomimo, że mam ogromne). Po prostu w takich miejscach czuję się, że moje ciało jest klatką dla duszy (wiem to bezsensu). Czuję, że każdy mój ruch jest w oczach innych dziwaczny, wymuszony. Naprawdę, nie wiem jak to obrać w słowa, ale to straszne uczucie.

 

- Żyję wyobraźnią. Stworzyłam sobie w głowie świat, postacie, bez których już nie potrafie żyć. Są ze mną od wielu lat. Przed snem, po szkole "wchodzę" do tego świata. W szkole i w miejscach publicznych zabroniłam sobie fantazjować z obawy na to, że inni mogą przeczytać moje myśli. Od razu zaznaczam, że schizofrenia odpada (wiem, że to jeden z objawów tej choroby) ponieważ zdaję sobie sprawę z absurdu tego, ale to tak "na wszelki wypadek". Ten świat uważam za mój największy sekret i wspominam o nim tylko tutaj. Może i jest to normalne. Zawsze zastanawiałam się, czy przesadne uciekanie w świat fantazji jest normalny. Może Wy też tak robicie?

 

- Czasami mam myśli samobójcze.

 

- Towaszyszy mi ciągłe uczucie smutku. Takie stany mam od podstawówki. Już wtedy myślałam o śmierci. Są przerwy, kiedy uważam życie za piękne, ale bardzo rzadko pojawiają się takie momenty. Właściwie to nie znam powodu tych ciągłych dołków. Może to przez izolacje? Ale nawet, gdy w podstawówce miałam koleżanki (wtedy jeszcze nie byłam aż tak dzika, pomimo, że ludzie już wtedy budzili we mnie lęk) to i tak byłam smutna i miałam myśli samobójcze. Są dni, kiedy czuję się dobrze, a wtedy nagle bez powodu wraca przygnębienie.

 

- Nie mogę zabrać się do nauki. Uczę się tylko w szkole na przerwach lub lekcjach, bo tylko tam nie tracę koncentracji. W domu rozprasza mnie wszystko.

 

- Urywam zdania w połowie, bo nie potrafię sobie przypomnieć co chciałam powiedzieć. Zdarza mi się to bardzo często.

 

- Są chwile, gdy nie potrafię się zabrać za cokolwiek. Wtedy zazwyczaj śpię lub leżę w łóżku - tak przez cały dzień, dni. Czytałam, że to mogą być objawy depresji, ale ja niestety nie cierpię na brak apetytu (jak to w depresji). Jem zawsze tak samo, czasami o wiele za dużo. Mam stany, kiedy nic mnie nie interesuje, przyjmuję postawę rezygnacyjną, ale takie stany występują tylko czasami. W depresji powinny być bardzo częste, prawda?

 

- Gdy coś mi nie wychodzi, bardzo się denerwuję to robię sobie krzywdę. To pozwala mi się opanować. Kiedyś się cięłam teraz biję się pięściami po rękach lub drapię do krwi, gdyż nie zostają raczej po tym blizny, jak w przypadku cięcia.

 

- Wkręcam sobie różne rzeczy. Kiedyś wmówiłam sobie, że dziadek w przeszłości mnie molestował i to jest źródłem tego, że jestem inna od reszty. Nadal zresztą tego nie wykluczam. Myślę, że wyparłam to ze świadomości. Innym przykładem wkręcania sobie różnych rzeczy jest to, że wmawiam sobie, że jestem obiektem niezwykłego zainteresowania; myślę, że ludzie obserwują mnie na każdym kroku, myślą o mnie i analizują każdy mój ruch i krok.

 

- Mam natręctwa. Muszę wykonywać rzeczy, których robić nie chce, ale wmawiam sobie, że jak czegoś nie zrobię to umrze mi siostra lub rodzice. Takie coś występuje w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych, ale ja nie mam obsesji na porządek, Nie myję kilkanaście razy dziennie rąk. Ale nie dotykam tych rurek w autobusach, bo dotykają tego wszyscy. Nie dotykam balustrad schodów. Wszystkie szafki muszą być w domu domknięte. Sprawdzam po kilka razy, czy drzwi są zamknięte.

 

- Steresuję się wyjściem samej z domu. Ciągnę zazwyczaj za sobą matkę lub siostrę. Na przykład zakupy w małych sklepikach nie zrobię.

 

- Pojawia się mnie czasami silny lęk nie spowodowany niczym.

 

 

Zaburzenia, które brałam pod uwagę: obsesyjno-kompulsywne, dystymia, osobowość zależną, schizoidalną, schizotypową, unikającą, depresję, fobię społeczną.

 

Czytałam o tym wszystkim i mam wszystkiego po trochę. Pogubiłam się w tym wszystkim. A jak Wy myślicie? Co to może być? W najbliższej przyszłości udam się do psychiatry. Chcę wiedzieć jakiej diagnozy najbardziej mogę się spodziewać. Proszę o pomoc i dziękuję, jeśli ktoś to przeczytał.

 

A tak na marginesie: Czy zaburzenia schizotypowe/schizoidalne mogą doprowadzić do schizofrenii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Elaine!

 

Jak słusznie napisałaś na wstępie, drogą wirtualną nie da się postawić diagnozy. To byłoby nieprofesjonalne. Zresztą Twoje objawy są nieswoiste i jak sama zauważyłaś, niektóre objawy pasują do kilku rozpoznań. Podejrzewam, że możesz mieć mieszane zaburzenia depresyjno-lękowe albo jakieś zaburzenia osobowości, ale po diagnozę musisz udać się do lekarza psychiatry. To są tylko moje przypuszczenia. Pozdrawiam i zachęcam do konsultacji!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×