Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć i czołem


hagar

Rekomendowane odpowiedzi

Witam:)

Jestem w wieku jak to mówią już starej krowy,a mianowicie mam skończone w tym roku 18 lat.

Przyszłam tu od tak ,by poznać ludzi ,którzy mają podobne lub takie same problemy jak ja lub nawet inne ,powymieniać się doświadczeniem ,pomóc komuś,zaufać ludziom.Jestem taką wariatką niekiedy ,a innym zaś razem cicha i zamknięta w sobie.Nastroje mam bardzo zmienne i nie zależne od dojrzewania ,które skończę za jakieś 3 lata.Wiek buntowniczy przeszedł mi nim się jeszcze zaczął,nie miałam czasu się buntować;)

Jestem obecnie w drugiej klasie LO.Uczę się przeciętnie.Miała gorsze i lepsze chwile w szkole.14 dni temu straciłam bardzo bliską osobę,a mianowicie babcię.Pewnie wiele z Was sobie pomyśli"rzeczywiście wariatka,tak lekko o tym mówi",ale szczerze wam powiem nie pozostało mi nic innego,prócz modlitwa i wiara ,ze MUSI być dobrze(przepraszam za użycie CL,ale chciałam podkreślić ważność tego wyrazu).

Jestem osobą bardzo chaotyczną,płochliwą,wrażliwą co utrudnia wiele spraw.

Dzień przed różańcem za babcie byłam na pogrzebie kolegi ,który się powiesił.Chodzę do psychologa ,od 13 roku życia,ponieważ wtedy zostałam wysłana przez szpital.Stwierdzili ,że symuluje...heh.Przez kolejne dwa lata nie chodziłam do żadnego terapeuty ,bo nie chciałam,stwierdziłam ,że mi nie potrzebny(myliłam się). Mój stan psychiczny się pogarszał,miesiąc za miesiącem co raz bardziej wpadałam w jakiś motłoch.Na pomne jeszcze ,że w wieku 6 lat chciałam się zabić,nie chcę zbyt pisać tu o tym,po pierwsze dlatego ,że mało pamiętam ,a po drugie to co pamiętam to smutne bardzo jest.A więc po dwuletniej przerwie ,czy nawet trzy letniej zaczęłam znów chodzić do psychologa,sama o tym zadecydowałam.Jednak chodziłam już bez wiedzy rodziców przez kolejne dwa miesiące.Po dwóch miesiącach trafiłam któryś już raz z kolei do szpitala i prawie zawsze na ten sam oddział,do tego samego lekarza prowadzącego,który uparcie twierdził ,zę ja udaję.Tym razem poprosił o konsultację neurologa ,który miast oglądać mą głowę(uraz wtedy miałam) oglądał EKG i stwierdził bradykardie.Opis dał oddziałowi niżej ,czyli temu na którym leżałam.Oni się nie zgodzili i wezwali na konsultacje psychologa.Oczywiście zawsze wzywali tego samego ,do którego wcześniej chodziłam.Rozmowa była przy mamie,która przez to się dowiedziała z,e chodziłam za jej plecami do niego.Nic no tego..Psycholog coś tam nabazgrał co powtarzali lekarze.Kolejne utraty przytomności i dalej po szpitalach itd.Zaczełam znowu chodzić do psychologa,tym razem chodzę do tej poty idzie mi ,aby żyć.Stwierdzone mam stany depersyjne ,niekiedy przechodzące w silne symptomy poważnej depresji czy coś takiego ,F43 po traumatycznym przeżyciu ,lęki,nerwica i psycho coś tam czego nazwy nie zapamiętałam.

Lecze się oczywiście kardiologicznie.Po kolejnych omdleniach wysłano mnie do Zamoscia ,gdzie stwierdzono wypadanie zastawki mitralnej i dwudzielnej wraz ze zespołem wazowagalnym ,który powodował raz wysokie ,a raz niskie parometry.Do tego podejrzewają padaczkę ,która trudno zdiagnozować ponieważ przy robieniu EEG raz są stany napadowe ,a raz ich nie ma.

Mam też troje jeszcze rodzeństwa,moja starsza siostra jest w ciąży i ja zostanę chrzestną,mój brat ma żone i słodkie 4 letnie dziecko i młodsza siostra ,której jestem niańką mimo jej już dużego wieku(12 lat).Robię za pomoc mamie domową ,a mimo to robie ile wlezie.Pracuje sprzatając kościół dwa razy tygodniowo ,dostaje za to 50 zł miesięcznie.

ITD ,reszte napsize jak znajde czas i potrzebe i jak ktoś z Was zapyta ,b mam dużo do powiedzenia ,a chce to zrobić puki mam stan ,kiedy ejstem otwarta:)

Wiec Wiatam jeszcze raz i pozdrawiam w moim świecie:)

 

-- 18 kwi 2012, 15:27 --

 

Może za dużo napisałam ,nikt nie odpisał,żadnego odzewu nawey głupiego WItam.

Ale pocieszę się tym ,zę chociaż Pan reklama mnie lubi :D

 

-- 18 kwi 2012, 18:47 --

 

Witam Panie reklamo:)

No wiem ,wiem jestes robotem,ale czasem roboty lepszymi przyjaciółmi niż ludzie.

Jak ktos to przeczyta to niesłuchajcie mnie ,bo na lekach dalej jestem.

Właśnie zadzwonili z Wrocławia ,że zmarł wujek,miał wylew,wczoraj w nocy zabrała go karetka ,a dziś rano w tej karetce zmarł.Tylko dlatego ,zę nigdzie go niecieli przyjąć na intensywną z powodu braku miejsc.Zmarł w drodze do kolejnego szpitala,co za ludzie!

Więc dlatego wole robocika

Tak więc niech kochany wujaszek pozdrowi babcie.

Powiesic mi się by pasowało,sama bym ją pozdrowiła..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesteś stara jak diabli :lol: szczerze mówiąc to nie wiedziałem, że tak starzy ludzie piszą na tym forum 0_0 :lol:

mógłbym napisać to co wszystkim i co wychodzi mi najlepiej, czyli 'weź się w garść' albo 'ogarnij się', no ale cóż, nie ma co tu pierdo**ć, bo faktem jest, że życie ostatnio dało Ci po dupie. od 5min gapię się w monitor i nie mam pojęcia co napisać 0_0 pocieszać? nie, bo to bzdura, zresztą dawanie komuś nadziei, gdy słowa dotrzymać nie można jest wg mnie zwykłym oszustwem. Musisz żyć. Przeczytaj podpis pod moim postem. Tysiące (miliony?) osób na całym świecie żyje z takim samym problemem jak Ty. A pomyśl ile ma przejebanee kilkakroć bardziej. 3maj się i pisz :)

 

PS. sorry za przekleństwa, ale nie potrafię inaczej, zresztą lubię sobie czasem tak pobluzgać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego wszystkeigo nie wiem już o czym napisałam ,a o czym nie.

w sobote idę do pracy na 8 godzin.Potem przez niedziele i poniedziałek musze się opiekwoac młodsza,bo mama idzie na pogrzeb wujka(jedzie).Nieługo konkurs z Pierwszej pomocy..nic nie umiem dalej.

Dzisiaj zwolnili mnie z 3 lekcji i przeprowadzałam przez trzy lekcje resycytacje manekina:/

dobrze mi anwet szło i świetnie się bawiłam

Jestem zmęczona i boli mnie brzuch.Musze się troche odprężyć i uczyć.

Trzymajcie się,potem odpisze na Wasze posty i dziękuję ,ze ktoś napisał

Nie znam zasad forum ,więc narazie skupie się na tym by w tym etmacie pisać.

 

-- 20 kwi 2012, 21:44 --

 

Może i nie modne samobójstwa ,ale kto to robi by się pokazać to dla mnie jest skończonym idiotą.

 

To ile tu się ma lat ,ze ja jestem stara ?Czy Twoje stwierdzenie jest sarkazmem?

Wystarczy być i gadać o byle czym.

Nie lubię tego określenia.Zę tysiace osób ma gorzej odemnie.KAzdy am swój próg bólu.Jeden np by nie płakał z powodu bólu serca ,a ja się pąłczem zachodzę ,mało to nawet wyje z bólu.Nie jest to takie proste.Niektórzy już po tygodniu straty bliskiej osoby moze nei zapominają a,le się otrząsają i idą dalej ,a ja po 13 latach potrafie przy przypomnieniu sobie żyły podcinać ,by zadać sobie ból,ukarać się za to z,ę nie byłam w stanie pomóc.Moja wrązliwosc jest trudnością samą w sobie.Bo co noc krzywdze się,bo nie potrafie niomu pomóc,bo ejstem zła itd..

Więc nie mów ,że inni mają gorzeć ,bo mój ból dla mnie ejst najgorszy.Tak samo Twój dla ciebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, hagar,

 

jestem bogiem ma trochę racji. Przynajmniej jeśli chodzi o pocieszanie. Prawie nic nie pomaga.

No ale nie o tym ja chciałem.

 

To, że tysiące osób tak ma, to faktycznie żadne pocieszenie. I masz racje, że każdy ma swój próg bólu. Pamiętam, jak kiedyś , tuż po śmierci mojej babci, wróciłem do szkoły tuz przed jej pogrzebem. Na oko nie było po mnie widać tego, ze straciłem kogoś bliskiego ale wtedy chyba jeszcze to do mnie nie docierało do końca, że jej już nie ma. Pamiętam tez słowa mojego kolegi. "Kłamiesz, bo jakby Ci babcia umarła, to byłbyś smutny." Trochę mnie to uderzyło wtedy. Uwierzył, jak kilka dni później mnie nie było w szkole z powodu pochówku. Choć z pozoru nie było po mnie widać, ciężko to przeżyłem. Jak zwykle dla mnie, emocje tłumiłem w sobie, aż były one nie do wytrzymania.

W każdym razie, rozumiem Twój ból.

A że nasza "wspaniała" służba zdrowia jest, jaka jet, to na to nikt chyba już nie poradzi. no, chyba że ktoś wpadnie do tego cyrku i rozpierdzieli to wszystko w drobny mak. Może wtedy uda się to wszystko jakoś pozbierać w sensowną całość.

 

A co do samobójstw "na pokaz", takim powinno się "pomagać", coby nie zajmowali później miejsc dla ludzi naprawdę potrzebujących.

 

Dobra, na razie chyba basta.

Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, moje stwierdzenie nie było sarkazmem. ;) Po prostu sądziłem, że wyczujesz sens.

Każdy jest na innym poziomie wrażliwości. Ja sam miałem z tym cholernie duży problem.

Ten post powinien mieć ok 100 zdań więcej, ale stwierdziłem, że nie napiszę ich bo nie rozumiem o czym mówisz. Wiem o czym mówisz, ale tego nie rozumiem, bo nigdy takiego czegoś nie przeżyłem.

Życie jest pojebane wchuj. Już nie dbam o słowa. Miałem zajebiste problemy z emocjami, teraz już większości nie mam. Dlaczego? Zacząłem manipulować swoją psychiką (tzw panowanie nad emocjami, haha). Musiałem się przystosować, bo to w końcu ja jestem bogiem. Jestem pojebany. Wiem, że i tak nikt z Was mnie nie zrozumie. Chciałem po prostu odpisać.

Nie będę więcej pisał w tym temacie bo to dobrze nie wróży.

Trzymam za Ciebie kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mest-Co do śmierci babci i wujka czyje dosłownie to samo.Ja nie wierzę i jestem pewna,że na wakacjach będzie jak kiedyś.Ale z dnia na dzień coraz bardziej sobie uświadamiam ,ze jej nie ma.Szczególnie jej ,bo wujek taki był inny,a ona cudowna.

A co do służby zdrowia to idę na ratownictwo medyczne.Na razie to tylko plany,ale bardzo możliwe do zrealizowania.Przeszkoda może być tylko zdrowie fizyczne.Postanowiłam wraz z mamą ,że po LO idę do studium medycznego ,by wyrobić zawód a, potem an studia jak mi się uda ,a jak nie to na pielęgniarstwo.

Bellatrix-dzięki:)

jB-Teraz po przeczytaniu znowu calego tematu wyczułam sens-przepraszam.

Czemu xle wróży?

Nie pisz tylko wtedy jeśli zaszkodzi to Tobie.Mi nic nie zaszkodzi,bo staram sie zawsze zrozumieć każdego.

Rozmowa jest najlepsza drogą do zrozumienia.Dobrze ,ze ty znalazłeś sposób by się wyczołgać z pod ciężarówki(problemu),która cię przygniotła.

Teraz brnij do przodu i oby nastepna cięzarówka Cię nie zaskoczyla:)

 

-- 23 kwi 2012, 18:36 --

 

[videoyoutube=]

[/videoyoutube]

 

-- 24 kwi 2012, 20:42 --

 

Trzymajcie kciuki ,jutro mam praktyczny konkurs z ratownictwa medycznego:)

 

-- 25 kwi 2012, 18:04 --

 

Zapialma psychotropy,czuje sie jak po amfie .ostatnie kurwa miesjce na tyle stresu strachu i nerwow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

 

Sorki, że tak późno odpowiadam, ale nie było mnie na stronie.

Przykro mi z powodu konkursu. Wiem, że słowa najczęściej nic nie pomagają, ale tylko tyle mogę zrobić. No, może tylko dać jeszcze jedną czy dwie rady. Nie załamuj się. Postaraj się popracować nad sobą i spróbować w przyszłości, albo znaleźć inny cel.

 

W każdym razie, trzymaj się.

 

P.s.

Filmik naprawdę fajny, bardzo poruszający. Mam nadzieję, że takich ludzi będzie więcej, jak ten przedstawiony na filmie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie o to chodzi.

W ciągu jednego miesiąca zmarła babcia,wujek i tej nocy siostra poroniła moja chrześniaczkę.

Ona jest roztrzęsiona,ja z mamą nie mozęmy znaleźć sobie miejsca ,a tato miewa co chwile ataki serca ,bo na nie choruje i udaje ,ze ejst ok.

Wzywałam karetke jak zawsze ,bo mama by słowa nie wydusiła.Czuwam ,łażę w kółko i teraz się trzymam jak to ja.Zobaczymy jak wszyscy będą się lepiej czyli wtedy ja jak zawsze wybuchnę.

Tak jak po śmierci babci,wspierałam wszystkich ,udawałam uśmiech ,a potem gdy wszyscy dali rade ja zaczełam panikować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×