Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam już dość...Czy to ja jestem nienormalna?


Rekomendowane odpowiedzi

Opiszę swoją sytuację w miare krótko. Sama juz nie wiem co robić Czy to ze mną jest coś nie tak? Od zawsze byłam porzucana przez facetów, zazwyczaj dla innej. A jeśli już ktoś nie chciał mnie porzucać to albo był to dealer albo koleś ze zdiagnozowanym adhd... Ładnie co? więc zdrowy rozsądek podpowiadał, że nalezy sobie darować takie znajomości. Od czasu ostatniego porzucenia po 5 latach związku wylądowałam u psychiatry. Do mojego stanu oczywiście swoje dorzuciła moja słodka rodzinka, po rozstaniu ceiszyli się, że pozbyli się ze swojego otoczenia. Plus oczywiście zerowa pewność siebie wynikająca z tłumienia mojej osobowości w dzieciństwie, zakazów, nakazów i ciągłych awantur. I tak leczę się do dziś na nerwicę. Po dwóch latach przerwy poznałam faceta. Poszłam na spotkanie w sumie dla jaj, bo to facet starszy ode mnie o 13 lat. Ale ze spotkania na spotkanie tak się rozkrecało. Na samaym początku już "chyba" powinnam była uciekać jak zaczął opowiadac o swoich seksualnych podbojach. Ale ponieważ traktowałam ta znajomośc lekko miałam z tego niezły ubaw. Okazało się, że facet prowadzi portal internetowy. Ja ponieważ jestem grafikiem pomagałam mu trochę przy reklamie i takich tam. Za wszystko oczywiście jakoś tam płacił, nie tyle ile ta robota była warta, ale wiadomo - po znajomości. Potem już zaczęło się wręcz wymaganie ode mnie tej pracy. W zamian dostałam obietnicę, że jak serwis się rozwinie dostane prace jako głowny menager. Cóż, portal się nie rozwija... Aktualnie nie robie dla niego nic związanego z portalem. Natomiast miał wypadek. Dość poważny, pękniety krąg w kręgosłupie. Ale wszystko się zagoiło. Oczywiście on za niepowodzenie swojej inwestycji obwinia wypadek (cos na zasadzie gdyby nie wypadek byłbym już bogaty). Zaczął walczyć z firmą ubezpieczeniową o wypłatę odszkodowania, zaznaczę, że nie małego. Ale w czym rzecz. Nic sie w tej znajomości nie dzieje a ode mnie ciągle czegoś wymaga. Wciąż gada o tym jaki to jest biedny, że ma kredyt hipoteczny, ze mu firma pada, że go plecy bolą a ja jeszcze nie chcę mu pomagać? Dodam, że na samym początku znajomości zaznaczył, że każdy ma swoje życie i tylko sie spotyakmy. Oczywiście zalegalizowanie związku nie wchodzi w grę. Cały czas wymaga ode mnie robienia czegoś dla niego. I to wszystko na wczoraj, bo trzeba działać szybko. chciał żebym zrobiła strone www bedacą antyreklama tego towarzystwa ubezpieczeniowego. Zrobiłam. Ale oczywiście dzisiaj akcja, że juz natychmiast trzeba ją wstawić i dodać jeszcze kilka rzeczy. Natychmiast! Kurde, siedzie 8 godzin dziennie przy komputerze i mam wracać do domu i stresować się że coś ma być na "już". Dodam, że to wszystko to "pomoc", nie dostaję za to ani grosza. Bo jestem jego dziewczyną. Natomiast kiedy pytam co dalej z nami, słyszę, że każdy ma swoje życie i tylko sie spotykamy. Czy to ja nie mam współczucia? Czy znowu daje się wykorzystywać? Z jakiej okazji mam poswiecać swoj wolny czas skoro "tylko sie spotykamy"? dodam, że on wie o mojej nerwicy, wie, że sie lecze i za kazdym razem kiedy probuje mu powiedziec ze czuje sie wykorzystywana słyszę "wez ta swoja tabletke" albo "idż do psychloga". Co o tym myśleć? Ta znajomość trwa juz rok. Póki co nie mam wątpliowści, ze chce to zakończyć, ale z drugiej strony nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak? Może jestem superegistką? Pomóżcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, jak dla mnie to uciekaj jak najdalej. Przykre, ale moim zdaniem koleś cie wykorzytuje, a ty mu pomagasz, poświecasz się itp. Z jakiej racji on ci nie płaci za to co robisz? Zrobisz dla jego firny tego czego będzie wymagał, a potem cię spławi. Teraz myśli, że nie musi ci płacić bo co? Jesteś jego koleżanką, dziewczyna?.

Są w ogóle między wami relacje takie jak w związku, partnerstwie? Cały czas tylko o sobie papla, a gdzie w tym wszystkim widzi Ciebie? Jak go o coś po ludzku zapytasz to ci każe wziąc tabletke. Dziwne trochę uważaj na niego bo cię wydusi z ostatniej złotówki, albo zrobisz mu elegancką reklame czy portal, na której kasę zarobi, a potem powie ci,że masz spadać.

 

Nie mam nic przeciwko różnicy wieku. Sama mam faceta 10 lat starszego a poprzedni też byli duuużo starsi i niestety byli walnięci bardziej niż twój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale z drugiej strony może ja faktycznie nie widzę tego, że jest po wypadku i potrzebuje się wygadać. Możliwe, że byłby aż takim egoistą i manipulantem? Faktem jest, że przez cały ten rok nigdzie razem nie byliśmy, nie licząc wizyt w jakimś pubie na coś do zjedzenia, zawsze tłumaczy się tym, że nie ma kasy, że ma ważniejsze sprawy na głowie. Więc chodzę wszędzie sama. Byłam nawet ze znajomymi nad morzem w wakacje, oczywiście nie miał nic przeciwko temu, tylko zaznaczył żebym przypadkiem nie znalazła sobie jakiegoś "kolegi". Mówi, że kocha, ale nie wie czy na zawsze, "bo wszystko się moze zdarzyć, bo to jest życie". Czuję to tak, jakby się ubezpieczał, że dzisiaj jest fajnie a jutro może być niefajnie, jakby zostawiał otwartą furtkę, bo przecież nic mi nie obiecywał. Dobrze to rozumiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001,

no gdzieś tam byliście a pubie czy na czymś do zjedzenia, co innego ,ze potrzebuje się wygadać , a co inego ,ze oczekuje od Ciebie żebys mu wszystko robiła i się starała i szybko ,szybko, powinien wiedziec ,ze robisz to z dobrej woli specjalnie dla niego, szkoda ,ze nie chciał nad morze , może rzeczywiście nie miał pieniedzy chociaz pewnie być mu pomogła, patrz na czyny jak się zachowuje wobec Ciebie czy jest kulturalny i tym podobne, ważne by rozumieć druga osobe i szczerze rozmawiać z nią, ja za kimś tęsknnie cały czas bardzo i też nie wiem co robić, trzeba sie wspierać w związku to wiadomo ja wspólne wyjścia do knajpy są ok, gdzie ty bys chciał z nim chodzić, mozna iśc do kina , czasem do znajomych na koncert, na co dzień to się pracuje, sprząta, wieczorami rozmawia i przebywa sie we dwoje, utrzymanie napięcia w zwiiażku jest trudne ludzie często przestaja byc dlla siebie mili, mnie sie nie popdoba tylko,ze on Ciebie traktuje jak kogoś kto musi coś zrobic, pewne rzeczy są trudne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chciałabym czasem wyjść do kina czy nawet na głupi spacer. Kiedy sie spotykamy on siedzi głównie przy komputerze, rozmawia ze swoim współnikiem albo z kimś innym przez gg. Rozmawiamy tylko na tematy, które on lubi typu polityka, jego firma, jego kredyty, jego problemy, jego bole pleców i inne. Kłócimy się, bo ja nie zamierzam sie zgadzac z nim we wszystkim. Więc jak wyraże swoje zdanie uważa że go atakuję. A nie potrafię być świętą krową która do wszystkiego przytakuje. Ja wiem, że to moja wina, bo nauczyłam go, że przeważnie mu pomogę, dałam się nie raz złapać na pracę "na wczoraj" i teraz takie są tego efekty. Najlepsze jest to, że on uznaje tylko spotykanie się w jego domu, bardzo rzadko zdarza mu się po mnie przyjechać (mamy do siebie 15km), zawsze to ja jadę swoim samochodem. Do mnie nie przyjedzie, bo moi rodzice nie zgadzają się z jego poglądami i to ja powinnam ich przygotować psychicznie na to, że mają się z nim nie kłócić, nie komentować, nie wtrącać się, bo jak usłyszy jakiś komentarz to napewno nie zostawi tego ot tak, tylko ostro wyrazi swoje zdanie. Sama już nie wiem co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet Tobą manipuluje by uzyskac

takie efekty jakie zamierza.

Masz niską samoocene skoro mu na to pozwalasz,z tego co piszesz

on POZWALA Ci sie kochac na jego

warunkach,a gdzies w tym jest miejscie dla Ciebie?nie na tym polega miłosc,przeciwnie nic wspolnego z nią nie ma bo facet

nie dba o Ciebie,nie obchodzi go

Twoje samopoczucie.

Nastepna sprawa Ty niczego od niego nie wymagasz,godzac sie na byle jakie traktowanie.

Popracuj nad swoją samoocena jezeli chodzisz na psychoterapie

Nie pozwól sie tak traktowac,miej

swoją godnosc i poczucie,że zasługujesz na szczęscie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja samoocena wygląda tak, że wiem w czym jestem dobra a w czym nie. Wiem, że jestes świetnym grafikiem, ale wiem też, że muszę się jeszcze duuuużo nauczyć, żeby być jeszcze lepszą. Wiem, że jestem świetnym informatykiem i wiem też, że bez doswiadczenia moja wiedza jest bezużyteczna dlatego je wciąż zdobywam. W pracy nie mam żadnych problemów z samooceną. Mimo bardzo specyficznego środowiska pracy potrafie powiedzieć nie i forsować swoją rację, jęsli uważam ją za bardziej na miejscu. Ogólnie w pracy uważają mnie za pewną siebie. Natomiast moje życie prywatne od dziecka było porażką. Ja wiem, że to wszystko to wina mojej rodziny. Nikt mi nigdy nie pokazał jak to jest być kochaną bezwarunkowo. Zawsze byłam porównywana do sióstr, zawsze były ode mnie lepsze, a jedna jest lepsza do dziś i chocbym nie wiem co zrobiła zawsze będzie w oczach mojej matki. Ojciec nigdy nie wtracał sie do wychowania, poprostu był i tyle. A ponieważ zawsze musiałam się jej przypodobać, musiałam się słuchać teraz w zyciu dorosłym nie wiem gdzie są takie granice. Nawet nie wiem czy mam odwagę stawiać. Mówicie, że on mnie wykorzystuje, że manipuluje. Jest takis sposób by dowieść tego w 100%? Coś powiedzieć, zrobić? Abym miała 100% pewność, że odchodzę w walce o swoje dobro psychiczne, a nie z powodu tego, że nie potrafię współczuć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, relacja z partnerem powinna przynosić odprężenie, radość, szczęście, poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście zawsze pojawiają się tez i niechciane emocje, bo jesteśmy tylko ludźmi. Ale jeśli w związku zaczynają dominować negatywne odczucia, to znak że jest toksyczny. Niezależnie od tego co będzie wmawiał Twój partner, jeśli kontakty z nim owocują stresem, poczuciem winy, niezadowoleniem - powinnaś odejść. I nie musisz niczego udowadniać, ani wiedzieć na 100 pro. Ty nie jesteś od psychoanalizy. Wystarczy, że się źle czujesz w tym układzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To typ faceta dosc powszechmego tzw. Biednego misia. On ma tyle planow a tu ciagle zly los mu przeszkadza w ich reaizacji... gdyby nie on to ho ho bylby bogatszy niz szejk arabski itd. :roll: Znam ten typ... u nich na planach sie wszystko konczy a porazka jest wina otoczenia, okolicznosci ...nigdy nie jego. Taki facet nie bierze odpowiedzialnosci za nic..a ni za rodzine ani za swoje czyny..po prostu ucieka do innej sprzedajac jej swoje zale i oczywiscie uzyskujac nowego najemnika bo kobiety uwielbiaja miec poczucie misji wybawiania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, bardzo dobrze to ujęłaś :D

Tak jak już napisałam wczesniej, od razu widać, że facet chce autorkę wykorzystać, a potem zostawić. Ile on ma lat, że nie jest pewien czy kocha, czy chce być z kobietą do końca życia? Coś tu nie gra w tym wszystkim. Ciągle się użala nad sobą i próbuje zwrócic na siebie uwage żeby uzyskać pomoc taką o jaką mu chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001,

no to,że on nie chce do Ciebie przyjechac,że Ty tylko do niego troche głupie zresztą nie musi rozmawiać z rodzicami na pogładdy polityczne, chyba za bardzo pozwalasz sobie,jest tylko jak on chce a to nie o to chodzi zeby było tylko jak che jedna strona trzeba dawać i brać ,nie ulegaj mu tak jak Ci to przeszkadza tak bardzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Chyba macie wszyscy rację. Nie chodzi jednak o to, że czuję misję wybawiania. U mnie jest zupełnie odwrotnie. Całe zycie musiałam radzić sobie, nie prosiłam o pomoc nikogo, bo każdy zawsze uważał, że te swoje problemy wyolbrzymiam, nie były dla nikogo ważne, sama radziłam sobie ze swoimi emocjami (i nie powiem, źle na tym wyszłam) i problemami dnia codziennego. Sama musiałam się podnosić z porażek. Dlatego nie rozumiem tego, że ktoś może nie potrafić poradzić sobie sam. I to z czymś co ja uważam jest tylko i wyłącznie jego winą. Ja się nie boję zostac sama, samotność mnie nie przeraża, wręcz przeciwnie. Zaakceptowałam już chyba fakt, że ludzie najbliżsi mnie ignorują i tyle.

 

Co do pytań powyżej, on ma 40lat ja 27. Nigdy nie był żonaty, zawsze mieszkał z kobietami na kocią łapę. Tłumaczy to tym, że 23 lata spędził we Francji i tam taki stan rzeczy jest normalny, slub nie jest do niczego nikomu potrzebny, bo to tylko papierek który potem ustrudnia rozstanie. Jak tam jest? Nie wiem. Wiem tylko, że chciałabym poczuć się kiedyś przy kims bezpiecznie a przy nim raczej nie mam szans. Nie chodzi mi o jakiś tam slub, moge żyć bez niego, ale chce też mieć świadomość, że ktoś z kim jestem weźmie ten ślub cywilny w chwili kiedy np urodzi się dziecko.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

MalaMi1001,

ja bym od tego faceta uciekła, dopóki ta relacja cokolwiek wnosiła, mogła istnieć, ale teraz, gdy facet jawnie Cię wykorzystuje?? Nie pozwól mu na to. Z tego co piszesz, on nie ma zamiaru być z Tobą w związku, chodzi mu o to, że może od Ciebie uzyskać pomoc i może Tobą manipulować. Nie powinnaś absolutnie mieć do siebie jakichkolwiek pretensji, tylko zaufać odczuciom i zwiewać:) Związek zupełnie na czym innym polega, niż jednostronne korzyści. Też kiedyś byłam w toksycznym związku i z doświadczenia swojego Ci mówię - poczujesz się lepiej gdy to zakończysz.

Pozdrawiam serdecznie:*

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli facet ma 40 lat i nigdy sie nie ustatkował tylko pomieszkiwał z kobietami to widocznie mu tak wygodnie, więc nie masz co liczyc na trwały związek. Facet lubi taki tryb życia i tyle. Nie jestes stara mozesz jeszcze znalezc kogos normalnego i tak na pewno będzie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×