Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziś najgorszy dzień jaki pamiętam w nerwicy:(nie daje rady


dankan20

Rekomendowane odpowiedzi

Witam...od wczoraj moje nerwica sięga chyba wyżyn możliwości,ale dziś jest prawdziwa męczarnia juz po obudzeniu niesamowite napięcie nerwowe aż palą mieśnie karku nóg rąk totalna załamka:(nie daje rady do tego wdał mi się w nawyk od 2 tyg tik nerwowy potrzasania głową co pogarsza to wszystko,zakupiłem sobie tabletki labofarmu uspokajające ale niewiem czy pomagają jak już to nie na długo...chodzą mi po głowie myśli żeby skończyć te cierpienia...wiem że jest tu nas wielu takich jedni mają lepsze dni moje są najgorsze jakie dotąd miałem.wolał bym mieć ataków 10 niż te ciągłe napięcie które mnie zabija:( :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uczęszczam,nie moge się zebrać nawet do specialisty ale coraz gorzej ze mną...wkręcam sobie jakieś fazy że nie jestem sobą dopadły mnie jakies tiki nerwowe typu potrząsanie głową,wydaje mi się że coś widze szczególnie w nocy słysze ehh,niemoge sobie znaleźć przez to pracy do mnie dobija...Pozatym mieszkam w małej mieścinie i poprostu wstydze się iść do psychiatry bo każdy każdego zna i chce uniknąć komentarzy.Kwestia leków psychotropowych to już wogóle,mam paniczny lęk przed nimi,jakiś czas temu lekarz pierwszego kontaktu po wysłuchaniu litanii objawów przepisał mi cloraxen ale przez 3 miesiące stoi nie ruszony bo się boje tego świństwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i dobrze ze stoi nie ruszony idź do psychiatry przepisze ci cos słabszego, ja clona wziełam i myslałam ,ze bedzie ok skoro alpra w ogole na mnie nie działa, pomyliłam sie klon mnie zwalił z nóg a alprazolam to ledwo co na mnie działa od początku jak zaczęłam brac , bez zadnego wzrostu tolerancji jak cukierki niemal a klon to juz masakra, później wziełam połowę ,,,ale tez dał sie poczuć, chyba będę na ćwiartki dzielić, to nieodpowiedzialne ze strony lekarza ,bo takie coś Ci przepisał i nie wstydź sie tylko idź do specjalisty bo chodzenie nie do specjalisty tak sie konczy właśnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uczęszczam,nie moge się zebrać nawet do specialisty ale coraz gorzej ze mną...wkręcam sobie jakieś fazy że nie jestem sobą dopadły mnie jakies tiki nerwowe typu potrząsanie głową,wydaje mi się że coś widze szczególnie w nocy słysze ehh,niemoge sobie znaleźć przez to pracy do mnie dobija...Pozatym mieszkam w małej mieścinie i poprostu wstydze się iść do psychiatry bo każdy każdego zna i chce uniknąć komentarzy.Kwestia leków psychotropowych to już wogóle,mam paniczny lęk przed nimi,jakiś czas temu lekarz pierwszego kontaktu po wysłuchaniu litanii objawów przepisał mi cloraxen ale przez 3 miesiące stoi nie ruszony bo się boje tego świństwa

 

cloranxen, to jeden z najsłabszych benzo. Nie mylić z klonami.

Bez terapii, bez specjalisty, i bez dropsów nie dasz rady, będzie coraz gorzej. Tylko nie rób tego błędu co ja powierzając na początku NL, lekarzowi rodzinnemu. Jeżeli chcesz normalnie funkcjonować, a chcesz, to jedynym wyjściem dla Ciebie to udanie się do psychiatry, psychologa i terapia grupowa. Na początku leczenie farmakologiczne, antydepresant + doraźnie silniejsze benzo. To już indywidualna sprawa lekarza. Ale z reguły wiem, że przy pierwszej wizycie psychiatra nie przepisuje nic silnego. Później wizyty u psychologa i terapia grupowa. Sam się na taką terapię zapisałem w mieście oddalonym o ok 30km (po roku!! tylko że muszę czekać :) ), a do psychiatry mam w drugą stronę też w tych granicach. I dla mnie nie stanowi to żadnego problemu. Ja na początku dostałem afobam, też się obawiałem, nawet dawki 0,25, bardzo mi pomógł, zwłaszcza na początku, gdy w grę wchodzą andydepresanty. Powiem, że odwrócił życie o 180' znowu czułem się normalnie. Ale na samych lekach nie dasz rady. Wszystko siedzi w głowie i musisz zrozumieć NL, poznać innych ludzi, którzy mają podobne dolegliwości i nie poddawać się. A Wmawianie sobie, że psycholog i psychiatra, lekarstwa są nie dla mnie w tym przypadku IMO to najgorsze co może sobie człowiek na siłę wmawiać.

Zresztą co za problem przejechać do poradni leczenia nerwic w innej miejscowości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niby nie problem ale wsiadając do autobusu mam taki paniczny lęk że dla mnie jest to nie zrozumiałe...w samochodzie też mam ataki paniki...jeszcze do konca lutego przez 2 lata jezdzilem dziennie sluzbowo 300km i bylo ok teraz trasa 20 km i atak staram sie jezdzic z kims zeby mnie zmienil ogolnie rozpacz bo kochałem jeździć.Ale masz racje powinienem iść do lekarza,sam sobie mówie co mam do stracenia i sam sobie odpowiadam świadomość...dzięki za odpowiedzi a tymczasem ide na piwo jedyna rzecz po której czuje się jak człowiek:)Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uczęszczam,nie moge się zebrać nawet do specialisty ale coraz gorzej ze mną...wkręcam sobie jakieś fazy że nie jestem sobą dopadły mnie jakies tiki nerwowe typu potrząsanie głową,wydaje mi się że coś widze szczególnie w nocy słysze ehh,niemoge sobie znaleźć przez to pracy do mnie dobija...Pozatym mieszkam w małej mieścinie i poprostu wstydze się iść do psychiatry bo każdy każdego zna i chce uniknąć komentarzy.Kwestia leków psychotropowych to już wogóle,mam paniczny lęk przed nimi,jakiś czas temu lekarz pierwszego kontaktu po wysłuchaniu litanii objawów przepisał mi cloraxen ale przez 3 miesiące stoi nie ruszony bo się boje tego świństwa

Nie musisz iść do psychiatry w swojej mieścinie. Możesz pójść do innego specjalisty w ościennej miejscowości.

Tym bardziej, że leków nie chcesz przyjmować.

Ja też zrezygnowałam z leków na rzecz terapii.

Pomyśl o tym, to ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, Myśle o tym intensywnie:) jutro podzwonie po poradniach zarejstruje się i zaczne działać...Ale wiesz w 2010r pisalem tu na forum i nawet odpisywałaś Ty w poście:)Wtedy źle się czułem nie miałem ataków itd nie było aż tak źle znalazłem prace i byłem zdrowiuśki (rok) i pamiętam jak napisałem że już mi lepiej że poradziłem sobie z tym a ktoś mi odpisał obyś się nie zdziwił...No i się zdziwiłem:P Pozatym wypiłem 3 piwa i czuje się jak człowiek:)Przynajmniej dziś dobranoc:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niby nie problem ale wsiadając do autobusu mam taki paniczny lęk że dla mnie jest to nie zrozumiałe...w samochodzie też mam ataki paniki...jeszcze do konca lutego przez 2 lata jezdzilem dziennie sluzbowo 300km i bylo ok teraz trasa 20 km i atak staram sie jezdzic z kims zeby mnie zmienil ogolnie rozpacz bo kochałem jeździć.Ale masz racje powinienem iść do lekarza,sam sobie mówie co mam do stracenia i sam sobie odpowiadam świadomość...dzięki za odpowiedzi a tymczasem ide na piwo jedyna rzecz po której czuje się jak człowiek:)Pozdrawiam

 

Miałem identycznie czy 15km, czy 80km, bez różnicy. U mnie wszystko zaczęło się od kołatania serca. Dzięki afobamowi "ataki" te ustąpiły i w miarę normalnie funkcjonowałem. Ale leki z reguły mają również skutki uboczne, oprócz uzależnienia. Ja jak próbowałem brać Cloranxen, zacząłem od 10mg.. to po kilkudziesięciu minutach stawałem się za dnia senny i udawałem się na 1 godzinną drzemkę, a budziłem się po 6 godzinach :D

 

Problem w tym, że pod koniec kwietnia miałem czołówkę, w sumie wyszedłem cało. Noga w okolicy kostki złamana w 2 miejscach i 3 miesiące wegetowania na L4, później jeszcze załatwianie papierków do pracy, bo zbyt długo chorowałem i przez ten fakt tak strasznie się rozleniwiłem, że są dni gdzie potrafię przespać cały dzień :roll:

W sumie teraz staram się z tym walczyć, nie ma spania i już. Tylko, że siedzę na urlopie i swobodnie się czuję tylko, gdy wsiadam w samochód i jadę gdzieś, załatwić coś itp. Tylko, że już nie mam co załatwiać, karty kredytowe wyczyszczone to nawet na CH nie mogę się urwać :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, Myśle o tym intensywnie:) jutro podzwonie po poradniach zarejstruje się i zaczne działać...Ale wiesz w 2010r pisalem tu na forum i nawet odpisywałaś Ty w poście:)Wtedy źle się czułem nie miałem ataków itd nie było aż tak źle znalazłem prace i byłem zdrowiuśki (rok) i pamiętam jak napisałem że już mi lepiej że poradziłem sobie z tym a ktoś mi odpisał obyś się nie zdziwił...No i się zdziwiłem:P Pozatym wypiłem 3 piwa i czuje się jak człowiek:)Przynajmniej dziś dobranoc:)

no piwo działa jak benzo. nerwica to tak "teoretycznie" problem z uczuciami, tłumienie ich i mała otwartośc na innych. mnie swego czasu uratowała terapia grupowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×