Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio była masakra... To nie było myśli, a już plany- ten moment kiedy zaczynam bać się swojej głowy. Teraz znowu mam względny spokój w domu i się uspokoiło. Za każdym razem, gdy jestem przyparta do muru, nikt nie słucha tego co mówię i co ja bym chciała przychodzi właśnie taki moment. Bezsilność pcha do tego, aby to skończyć skoro i tak nie będę żyła wg własnych zasad. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.03.2021 o 21:58, polanka_ napisał:

Dlaczego teraz Illi? Co się stało? 

Przerasta mnie życie, składanie zeznań, cała ta otoczka ze śledztwem... za dużo dla mnie. Za bardzo wraca przeszłość, na co nie jestem gotowa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj omawiłam moje na terapii (w sumie temat wypłynął przy okazji)...chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie uważam aby jakiekolwiek inne życie/ zmiany w życiu spowodowałyby odczuwanie, że faktycznie jestem na swoim miejscu...dlatego albo pozostaje mi wytrwać w tym co stworzyłam albo po prostu to zakończyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nieprzenikniona napisał:

Ja wczoraj omawiłam moje na terapii (w sumie temat wypłynął przy okazji)...chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie uważam aby jakiekolwiek inne życie/ zmiany w życiu spowodowałyby odczuwanie, że faktycznie jestem na swoim miejscu...dlatego albo pozostaje mi wytrwać w tym co stworzyłam albo po prostu to zakończyć. 

Jestes w stanie tak wprost powiedzieć T o myślach?

Ja sobie tego nie wyobrażam i nigdy o nich nie powiedziała T. Żadnej T

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, antylopa napisał:

Jestes w stanie tak wprost powiedzieć T o myślach?

Ja sobie tego nie wyobrażam i nigdy o nich nie powiedziała T. Żadnej T

Kiedyś byłam już przez to w szpitalu i przeszłam kilka wywiadów psychiatrycznych więc akurat z tym tematem nie mam problemów...tzn z mówieniem o nim, a raczej o tym, że takie myśli się pojawiają w mojej głowie...natomiast jeśli faktycznie chciałabym myśl wprowadzić w czyn to na pewno jej ani nikogo nie powiadomię wcześniej...zresztą w razie "w" będzie to raczej czyn spontaniczny, tzn. Kiedy nie uda mi się w końcu nad sobą zapanować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Illi napisał:

Czy jest sens z nimi walczyć? Cały czas wracają, wystarczy tylko jedna rzecz, żeby uderzyły z podwójną siłą... 

Chyba jest sens bo prędzej czy później mijają...

U mnie obecnie zero ale wkurza mnie to, że biorą mnie z zaskoczenia i coraz ciężej mi się im przeciwstawić...obawiam się, że kiedyś mogę po prostu nie dać rady ehhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nieprzenikniona napisał:

Chyba jest sens bo prędzej czy później mijają...

U mnie obecnie zero ale wkurza mnie to, że biorą mnie z zaskoczenia i coraz ciężej mi się im przeciwstawić...obawiam się, że kiedyś mogę po prostu nie dać rady ehhh

Mijają i pojawiają się na nowo. To taka walka z wiatrakami. Męczy mnie bardzo, bo skoro nie widać celu to po co to robić. 

Ja bym chyba chciała znaleźć w sobie odwagę żeby w końcu wykonać to do końca. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Illi napisał:

Mijają i pojawiają się na nowo. To taka walka z wiatrakami. Męczy mnie bardzo, bo skoro nie widać celu to po co to robić. 

Ja bym chyba chciała znaleźć w sobie odwagę żeby w końcu wykonać to do końca. 

Ale w sumie życie i tak się kiedyś skończy, a może jednak wydarzy się jeszcze coś co sprawi radość ;) ...mi pomaga trochę myśl, że gdybym zdecydowała się na samobójstwo 14 lat temu (wtedy zamknęłam się w szpitalu żeby jednak coś zmienić) to jednak nie przeżyłabym później wielu na prawdę fantastycznych chwil...i mimo, że większość mojego życia zmagam się z moim "umysłem" to jednak nie mogę uznać, że cały ten okres był jednakowo beznadziejny...po prostu chyba zamiast walczyć o jakieś wielkie poczucie spełnienia i szczęścia lepiej skupić się na drobnych przyjemnościach i po prostu z nich korzystać póki można 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Lilith napisał:

A czy wszystko nie opiera się na podobnej zasadzie?

tzn? zawsze jest jakiś cel, robimy coś żeby go osiągnąć. Tutaj walczę z myślami i nawet jak wygram to one znowu przychodzą. z kółko ta sama walka. 

3 godziny temu, nieprzenikniona napisał:

po prostu chyba zamiast walczyć o jakieś wielkie poczucie spełnienia i szczęścia lepiej skupić się na drobnych przyjemnościach i po prostu z nich korzystać póki można

w obecnej chwili nie widzę nic przyjemnego. wiem, że to się zmieni ale mam dość wszystkiego po prostu. zalewa mnie beznadzieja 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×