Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDD Dzieci Dysfunkcyjnych Domów


plugins

Rekomendowane odpowiedzi

BiałyLatawiec, moja przyjaciółka wie większość z tych rzeczy... o niektórych wstydziłam się mówić nawet jej... zwłaszcza teraz o tym że się tnę i mam problemy z odżywianiem... na terapię zamierzam iść... wiem już że tego potrzebuję... bo ostatnio mocno mnie telepią te moje wspomnienia... zbyt mocno... nadużywam leków i alkoholu... dobrze że nie mam dzieci... nie pójdzie to w następne pokolenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B, i dobrze Ci idzie. pamiętam na początku jak nawet wiersza nie chciałaś zamieścić, a teraz? Zobacz jak się otworzyłaś, rozmowa to wspaniała terapia. Wyrzucanie z siebie złości i przeszłości daje ulgę, nie darmo kobiety żyją dłużej ;) Chyba więcej gadamy i to nam pomaga.

Miałaś ciężką przeszłość ale też masz świadomość błędów, które popełnili dziadkowie i rodzice, niektórzy brną w to samo ale Ty mając tą wiedzę co posiadasz i wsparcie masz okazję przełamać w końcu tą powtarzającą się historię i zacząć coś nowego, lepszego ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam żadnych oczekiwań co do tego co ktoś powinien napisać... napisałam wam co nieco o sobie... bo to jeszcze nie wszystko... ale to dział DDD / DDA więc napisałam tyle ile trzeba...

jeszcze raz powtarzam wiem że powinnam pójść na terapię... niestety wiem że terapia nie zmieni mi przeszłości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszłosci nie zmieni bo sie nie da ale moze mienic twoj stosunek do tego co bylo w taki spoosb by to sie stało tylko niemiłym wspomnieniem i nie miało wpływu na twoje zycie teraz.Ja tez jestem DDA od 2 lat w terapii i choc bywa ciezko widze zmiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pójdę na tą terapię... już się mniej boję przynajmniej tych tematów które z siebie wyrzuciłam... boję się tylko że rozbabranie tego wszystkiego plus tego co było jeszcze dalej tylko pogorszy mój stan...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem mogą w terapii byc chwile kiedy bedziesz czuła sie kiepsko,warto szczerze mowic o tych stanach, dobry psycholog wie jak sprawic by było lżej ,cieszę się ze sie zdecydowałas i powodzenia życzę:)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B, Nie ważna jest w tym momencie etykietka. Moze byc pomocna w trakcie odpowiedniego leczenia.

I nie jest dziwne,że jako dziecko przezywszy to co opisałaś, możesz mieć trudności wynikajace z ciągłego lęku z okresu dzieciństwa.

To są pewnego rodzaju schematy, całe spectrum zachowań, które nieświadomie powielasz.

Za szybko dorosłaś i dużo przeszłaś. To cos w rodzaju traumy.

No kto to widział,żeby małe dziecko musialo się troszczyć i martwićtak jak dorosły nie mając wsparcia.

Mamę możesz kochać. Ale możesz też być na Nią zła. To naturalna emocja, której nie możesz wypierać. Na ojca też. masz do rodziców bardzo wielki i moim zdaniem uzasadniony żal.

A poczucie winy?

W takich przypadkach, kiedy dziecko wzrasta w takich niesprzyjających klimatach pojawia się często. Ale jest nieuzasadnione. To właśnie jeden z symptomów nieprawidłowych zachowań.

Dorotko....tak jak zawsze powiem....to nie Twoja wina.

Matki dosć często wypierają ze swiadomości rzeczy dlaNich niewygodne. Znam to z autopsji.

To wszystko o czym piszesz mogłabyś, gdybyś tylko chciała przepracować na terapii.

Napewno wstydzisz się.

Myślisz,że każdemu to przychodzi łatwo? Takie uzewnętrznianie się?

Terapia jest ciężka.

Musisz dać sobie szansę. Musisz to wszystko chcieć uporządkować, poukładać.

Ja będę trzymała kciuki za Ciebie, tylko proszę....idź tam, gdzie Cię prosiłam,żebyś poszła.

Przecież nikt nie chce dla Ciebie źle.

Pomyśl,że za rok o tej porze, być może już nie będziesz musiała borykać się z większością trudności, które Ciebie teraz dotykają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B, zauważyłam, że powtarzasz schemat większości z nas, które miały toksyczne matki. Usprawiedliwiasz ją, tłumaczysz. Masz świadomość, że ukształtowało Cię Twoje chore dzieciństwo. Ale czy dajesz sobie prawo do złości? Złości nie tej, którą odbijasz na sobie. Po to właśnie jest Ci potrzebna terapia. Ona nie zmieni przeszłości, ale zmieni sposób, w jaki sobie z nią radzisz i może zmienić przyszłość. Terapia może Cię uratować, ale musisz tego chcieć!

Daj sobie szansę, trzymaj się dzielnie :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też pochodzę z dysfunkcyjnego domu, w którym doświadczyłam może nie tyle przemocy fizycznej co bardzo silnej i toksycznej przemocy psychicznej, braku wsparcia, miłości i poczucia bezpieczeństwa... Obecnie mam 24 lata i zastanawiam się nad pójściem do psychologa, ale nie wiem czy to do końca ma sens.. Opowiadać znowu o tym wszystkim, a jedyne czego najbardziej pragnę to odciąć się od tego wszystkiego, i zająć się swoim życiem. Mieszkam obecnie daleko od mojego domu rodzinnego i czuję, że zaczynam żyć na nowo. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę z wpływu mojego dzieciństwa na obecne życie, na problemy z poczuciem własnej wartości i na lęki społeczne... Tyle, że zastanawiam się co mi może pomóc psycholog, skoro ostatecznie to ja muszę sobie sama pomóc, pracować nad odrzucaniem pewnych wew blokad, lęków, uspokajaniem się, pracą nad radzeniem sobie ze stresem..

Największy problem mam właśnie ze stresem, który towarzyszy mi każdego dnia w mniejszym lub większym stopniu.. który doprowadził mnie do nadkwasoty, refluksu, nadwrażliwości jelita i ogólnego spadku odporności w postaci silnej alergii.

Rozwala mnie codzienny strach, czy sobie poradzę z życiem, ze swoimi obowiązkami, celami.. oraz poczucie że nigdy nie dorównywam innym, że nie potrafię się tak cieszyć życiem, patrzeć beztrosko i na luzie na pewne sprawy, mieć tyle pewności siebie co ludzie z "normalnych, zdrowych domów".

 

Pozdrawiam,

VinciS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DDA,DDD a może jedno i drugie?

Nie wiedziałam gdzie mogłabym się z tym przykleić,więc założyłam nowy temat.

Ostatnio zastanawiam się,czy jeżeli nie mieszkałam z moim ojcem alkoholikiem(matka uciekła od niego kiedy miałam 2 lata)to mogę być DDA.Ze starym nie miałam wiele kontaktu oprócz incydentu mojej wielkiej fascynacji nim między 12 a 15 r.ż.Właściwie to w tym okresie wpadał w cug tylko 3,może 4 razy.Oprócz tego grał na tych głupich automatach,stojących w podrzędnych spelunach(do których oczywiście nie omieszkał mnie ze sobą zabierać)przegrywając pieniądze na jedzenie.A ja i tak wagarowałam,uciekałam z domu i wyrywałam się do niego w każdej wolnej chwili.Okłamywałam matkę,kradłam pieniądze jej i jej mężowi wszystko po to,aby spotkać się z moim "kochanym tatusiem".Wiem,to głupie.Latałam za nim jak za jakąś pie*doloną wyrocznią.Kradłam dla niego,kłamałam a on tylko obiecywał,że kupi mi telefon,komputer,że wyjedziemy stąd i będziemy żyli długo i szczęśliwie...

O naiwności moja jaka ja byłam głupia.Dopiero teraz kiedy to piszę widzę jak naprawdę idiotyczne to było.

Oprócz ojca jest jeszcze matka,która co prawda nie piła ale...

Cholera dlaczego zawsze musi być jakieś ale...

Matka wyszła za mąż kiedy miałam 5 lat.Na początku żyło nam się cudownie.Problemy zaczęły się kiedy ja zaczęłam rozumieć pewne sprawy.Zrozumiałam,że moja matka po prostu mnie nie kocha.Nigdy mnie nie przytulała.Kiedy wracałam z jakimś problemem ze szkoły i zaczynałam jej o nim opowiadać słuchała mnie.Nigdy nie miałam jednak szansy żeby dokończyć i posłuchać jakiejś rady z jej strony,bo zawsze pojawiał się jej ukochany małżonek,który akurat miał jej coś ważniejszego do powiedzenia(np.że usłyszał jakąś ciekawą audycję w radiu).Od lat tłumię w sobie wiele emocji i z biegiem czasu zaczynam uświadamiać sobie jak bardzo to wszystko mnie niszczy obecnie,a jakich nieodwracalnych uszkodzeń już dokonało.

Trochę to chaotyczne i w telegraficznym skrócie(zapewne zapomniałam o kilku istotnych szczegółach)ale przynajmniej to z siebie wyrzuciłam :?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darkMary, Prześledź ten wątek. Być to pomoże trochę Tobie, uświadomi,że nie sama jesteś z tym problemem.

Ten wątek użytkownicy często odwiedzają, być może się odniosą do tego, co napisałaś.

 

Czy Ty chodzisz na psychoterapię? Pod kątem syndromu DDD/DDA?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darkMary, jak sama napisałam doznawałaś bardzo długo deprywacji potrzeb, a do tego doświadczyłaś dysonansu jaki zapewnił Ci Twój tata... DDA i DDD to niemal to samo. Nie dziwię się wcale to że ubóstwiałaś swojego tatę przez pewien czas... okazywał Ci uczucia których brakowało Tobie od mamy... obiecywał Ci to co chciałaś usłyszeć a Ty byłaś młodziutka i potrzebowałaś poczucia bezpieczeństwa, miłości, akceptacji, uwagi... Nie byłaś głupia... Byłaś normalną nastolatką... Negatywnie mogłabym tylko wypowiedzieć się o Twoich rodzicach ale się powstrzymam...

Myślę że szkody z psychice można naprawić, nauczyć się je omijać jakoś, łagodzić...

Przeszłości się nie zmieni ale można zmienić swój stosunek do niej ...

Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę że się z tym uporasz.

chodzisz na terapię jakąś??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darkMary, No to nie zwlekaj z decyzją. Jeśli chcesz sobie pomóc...to raz, dwa ;) na terapię.

Ja Ci pomogę.

Idziesz do Poradni Zdrowia Psychicznego, rejestrujesz się u psychiatry i prosisz o skierowanie na terapię. Albo pytasz Go czy poleciłby Tobie kogoś kompetentnego.

Ja też dojeżdżam na terapię, nie chodzę w mieście, w którym mieszkam.

Możesz poszukać w miejscowościach ościennych.

Możesz iść prywatnie, wtedy nie potrzebujesz skierowania, płacisz za sesje, jeśli możesz sobie na to pozwolić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój irracjonalny głos wewnętrzny podpowiadał mi,że może sobie coś wkręciłam,ale utwierdziłam się w przekonaniu,że jednak coś ze mną nie tak.

Monika1974, chyba masz rację.Nie powinnam dłużej zwlekać z tą terapią.Żeby to wszystko było choć odrobinę prostsze :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×