Skocz do zawartości
Nerwica.com

Neurotyczna zazdrość o przeszłość partnera


Rekomendowane odpowiedzi

tomek51991,

Tomku popatrz na to ,ze ona jest z Toba i chce być z toba i że razem Tworzycie fajny zwiazek i sie rozumiecie, kazdy jakos przeciez funkcjonuje w społeczeństwie i ma rózne relacje z ludźmi aż trafia jak w waszym przypadku na druga osobę z problemami i czuje, że to jest ta osoba chocby przez te właśnie problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

mam podobny problem. Jestem zazdrosny o dosłownie wszystko co miało związek z seksualną przeszłością mojej partnerki.

Jak sobie z tym poradzić? Czy komuś się udało?

Wiadomo, że hasła w stylu: "nie myśl o tym", "zapomnij o przeszłości" nie pomagają, a czasem wręcz prowadzą do frustracji. Więc jaki jest sposób?

Skoro jest to silniejsze od człowieka, to pomóc mogą jedynie zdecydowane kroki. Nie ma się co łudzić, że samo przejdzie.

Więc myślę, że albo psychoterapia, albo separacja/zerwanie (wtedy zaczyna do człowieka dochodzić czy naprawdę kocha druga osobę, i co jest ważniejsze).

Jakie są wasze pomysły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pan.mm,

zerwanie nic nie da, raczej rozmowa i powolne wyzwalanie się z tej zazdrosci , np. przed kazdym wyjscie ustalenie,ze zadzwonisz do niej w trakcie wyjsia bo sobie z tym nie radzisz a chcesz spróbowa to przezwyciezyć, wiesz miłośc to wspolne ,zainteresowania, pasje ,ale rozwniez dojrzalośc i wspólne pokonywanie trudnosci,dojrzalośc emptia, pomoc ,miłosc nie bierze sie o ot tak to musi sie nardzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...to wszystko się da przeskoczyć i jestem tego przykładem.

Jeżeli ją kochasz, jest Ci z nią naprawdę dobrze to naprawdę można to pokonać.

Myślałem, że te myśli mnie wykończą, wracały do mnie jak zacięta kaseta,

wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, widziałem ją z nimi,

w tych zwykłych i intymnych sytuacjach i w żaden sposób nie potrafiłem tego od siebie

odrzucić. Nie potrafiłem zrozumieć dlaczego ją zostawili, dlaczego nie chcieli być z tak

wspaniałą dziewczyną jak ona i tłumaczyłem sobie to każdego dnia.

Pewnego dnia zrozumiałem, że z było to tego samego powodu z którego ja traciłem dziewczyny

z którymi wiązałem przyszłość. Po prostu mijaliśmy się z tym czego oczekiwaliśmy od siebie,

pomimo tego, że bardzo się staraliśmy. Poza tym kiedy, nigdy nie wiesz gdzie zaprowadzi Cię

związek, nawet jeżeli zaczyna się wspaniale i jesteś pełny nadziei na przyszłość.

Po prostu moja partnerka szukała kogoś z kim mogłaby ułożyć sobie życie,

kogoś kogo mogłaby kochać i być kochaną. Zrozumiałem, że wszystko co wydarzyło się do tej

pory doprowadziło nas do siebie i gdyby nie tamte wydarzenia nie bylibyśmy teraz ze sobą.

Miłość fizyczna... i co z tego ;) nienormalne byłoby gdyby unikała tego będąc z kimś

kogo darzyła uczuciem, z kim tworzyła parę, miała plany. Dziewczyny mają takie

same potrzeby jak my, mężczyźni, są tego wszystkiego tak samo ciekawe. Miała prawo się kochać tak

jak i ja się kochałem.

Ja kosztowałem śluzu innych dziewczyn, ona spermę innego, ja penetrowałem uroczą przestrzeń pomiedzy

nogami moich byłych, zalewałem je, a ona miała ich w sobie i była zalewana, ja chciałem kochać

i ona chciała robić to samo, ja miałem i realizowałem fantazje i ona robiła to samo :)

i podobało nam się to i nadal nam się podoba, więc w czym cały problem ;) to jest

normalne jeżeli oczywiście nasza przeszłość jest normalna, a w naszym przypadku tak jest.

W tym wszystkim trzeba znaleźć motywację i pozytywy.

Jest nam ze sobą dobrze i dzięki naszym doświadczeniom jesteśmy o tym przekonani,

czujemy to, potrafimy porównać to co było z tym co daliśmy sobie teraz.

Wiemy czego nie robić żeby nie zniszczyc tego co jest i co najważniejsze chcę być dla niej

każdego dnia milion razy lepszy niż najlepsze chwile które przeżyła,

kiedy mnie przy niej nie było. Wtedy wiem, że naprawdę jestem jedyny i wiem to, że nie bez

powodu jest ze mną, wiem, że bardzo mi ufa, że ma odwagę robić rzeczy o których wczesniej

nawet nie myslała. Naprawdę, nie warto truć się tym co było, ale walczyć o to co będzie.

Oboje, żałujemy, że nie poznaliśmy się wczesniej, ale wiemy, że tego nie zmienimy dlatego każdego

dnia walczymy o każdą sekundę bycia razem.

Jednym słowem, po prostu trzeba to wszystko zaakceptować;) pomyśleć sobie: to jest fajne i całkowicie normalne ;)

dzięki temu jestesmy teraz tutaj razem i jest cudownie ;)

Nie warto się dręczyć, to na prawdę nie ma sensu i nic nie zmienia, a moze tylko zniszczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny problem, dlatego szukam jakies pomocy, choc narazie slabe efekty.

Jestem od lesbijka, od roku w teoretycznie szczesliwym zwiazku. teoretycznie bo cos go psuje. Nigdy nie mialam problemu ze swoja orientacja, zawsze wiedzialam czego chce, probowalam z facetami ale nigdy nie konczylo sie to seksem wiedzialam ze to nie dla mnie. Moja luba zas nie. Nie jestem seksistka, nie mam nic przeciwko tworzeniu heteroseksualnych zwiazkow, jednakze mysl o seksualnych kontaktach napawa mnie obrzydzeniem, a mysl ze moja dziewczyna takie miala - zabija. od poczatku wiedzialam, ze bedzie taki problem, poprosilam ja zeby mi nic na ten temat nie wspominala. bylo niezle, jednakze przypadkiem pare glupich, nieprzyemyslanych slow i niektore szczegoly zaczely wychodzic na wierzch. wystarczylo, ze kiedys idac ulica pokazala mi faceta mowiac: moj byly. i to mnie zabilo. przypisalam twarz do tych niewyraznych obrazow. wyszlo, ze byla pijana, ze byl 10 lat starszy, ze wykorzystal jej mlodziencza naiwnosc. Jej placze ze tego zaluje, ze tego nie chciala, ze przy mnie w koncu znalazla to czego szuka i kazdy inny kontakt byl bledem. i co? i nic. nie pomaga, zabija mnie to dalej. Mysli: po co? dlaczego? dlaczego bylas tak glupia by spotykac sie z kims kto cie wykorzystal? dlaczego robilas rzeczy, ktore sprawiaja (jak sama mowi), ze sie soba brzydzisz? Wiem, ze moge rozwalic przez to naprawde dobra relacje miedzy nami, ale nie mam bladego pojecia jak to wylaczyc. Obsesyjne myslenie. W takich momentach nienawidze mojej glowy. I czytajac posty tutaj boje sie ze nic nie jest w stanie na to pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do pana.mm

 

Jeżeli szukasz stanowczych kroków żeby temu zaradzić to proszę bardzo, może poniższy tekst da Tobie do myślenia:

 

Wyobraź sobie, że Jestem byłym partnerem Twoje obecnej kobiety.

Zaczynasz mnie nienawidzić - niepotrzebnie :)

Byłem z Nią dwa lata i przez te dwa lata przeżyłem z Nią te wszystkie chwile które męczą Cię każdego dnia.

Kochaliśmy się, jak również robiliśmy rzeczy które z romantyzmem nie miały nic wspólnego.

Myślisz, że wtedy robiłem to myśląc o jej następnym partnerze? Pieprzyłem żeby ją zbrudzić, dla niego?

Wręcz przeciwnie, kochałem Ją, byliśmy razem i to wszystko co nas łączyło było naturalne i normalne.

Szanowałem Ją i była dla mnie czysta i niewinna.

Teraz kiedy już nie jestesmy razem miło wspominam nasze wspólne chwile, nie szczycę się przed nikim

tym co razem przeżyliśmy, jak i co z Nią robiłem. Ciężko było mi się z nią roztać, a teraz cieszę się, że kogoś

poznała i pokochała, że dobrze jej się z układa, właśnie z Tobą. Nie oddałem Ci kobiety jako czegoś zużytego

i czegoś co mi się znudziło, bo nawet nie mogłem, przeciez nigdy nie traktowałem jej jak mojej własniości.

Po prostu nasze drogi się rozeszły, potem pojawiłeś się Ty.

Teraz kocha Ciebie i nie zmarnuj tego swoim niedojrzałym marudzeniem, że chciałbym dziewicę.

Bo tak naprawdę co Ci po kobiecie która miała w sobie tylko jednego ku...sa, i to jeszcze Twojego.

Kobieta która wiecznie zastanawiałaby się czy na pewno jest jej z Tobą dobrze i jak to może byż z kims innym.

Potem usłyszałbyś od niej, że zmarnowałeś jej lata życia bo nie mogła się w przeszłości wyszaleć,

lub dała by Tobie po dupie lądując w łóżku, z ciekawości z kolegą z pracy.

Takiej kobiecie ciężko jest nawet docenić tego co ma, bo nie wie jak ciężko znaleźć w życiu tą właściwą osobę.

Twoja kobieta byla zakochana i kochala sie ze swoimi partnerem bo to jest naturalne i nieodlaczne w związku.

 

Traktowanie przez Ciebie dziewictwa jako skarbu jest tak samo bezsensowne jak traktowanie go przez kogoś

innego jako czegos bez wartosci, to jest po prostu czesc Twojej kobiety i jego posiadanie lub

brak wcale nie jest niczym nadzwyczajnym.

 

Rozumiesz co Chce przez to wszystko powiedzieć:

 

To zawsze bedzie Ona, bez względu na to czy była dziewicą kiedy ją poznałeś czy nie i nie zrobiła niczego złego.

 

Jeżeli naprawdę ją kochasz to powinieneś to zaakceptować, i nie powinien to być dla Ciebie żaden problem,

a Ty go szukasz tam gdzie problemu naprawdę nie ma (separacja, psychoterapeuci)...stary...bądź facetem z jajami

i zaopiekuj się nią i zamiast męczyć się tym co było, pomyśl o Waszej przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artur,

 

Super post.

 

Przyznam szczerze z tym trzeba się skonfrontować, z przeszłością partnera. To oczywiste że to boli. Każda informacja, taki przeciek z przeszłości, gdy się kogoś kocha sprawia cierpienie. Często są w tym nasze własne kompleksy, uprzedzenia, chore poglądy. Powinno się unikać wielkich uzewnętrznień, bo żaden zwiazek takiej próby nie musi przechodzić. Ale jak się już taki temat pojawi to szczególnie Panowie, nie pierd**** sobie w głowie, ze to z waszej wlk. miłości, nie wypytujcie i nie bawcie się w dochodzenie. Pewnie część przeszłości dziewczyny to będą inne miłości, coś gdzie fizyczność jest koniecznością, wspólne mieszkanie, życie plany. Jak nawet zdarzą się te "przelotne związki" to w ogromnej części jako odreagowywanie, poszukiwanie. To też boli, ale to już było!

Inna rzecz to fakt, że znając jeden fakt, nasza wyobraźnia ułoży sobie do tego najgorszy scenariusz, to jest argument dla którego nie warto o tym myśleć. Kiedyś John Mayer w intro swojej piosenki powiedział coś co staram się przypominać sobie gdy sam mam z tym problem i dopadają mnie te parszywe, chore i do tego nie moje wspomnienia; "przeszłość każdej Twojej dziewczyny, może być tylko tłem,a od Ciebie samego zależy jak odległym i wyblakłym, gdy pojawisz się w jej życiu". :105: True

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety widzę, że takich przypadków jak mój jest o wiele więcej, albo "stety", bo może uda się to jakoś pokonać. Mój narzeczony też ma już za sobą seksualną przeszłość i dokładnie wiem te wszystkie rzeczy, że miał do tego całkowite prawo, zwłaszcz, że wtedy się nie znaliśmy, itp. itd.

Ale to wszystko nie tak. To przez to, że się tak bardzo kocha, nie potrafi się z tym pogodzić, nie chce się ta druga osobą z nikim "dzielić". Choć podobno prawdziwa miłość to taka wolna, bez chęci posiadania. Pełno sprzeczności i absurdalnych myśli...

...ale jak się tego pozbyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw,

raczej wraz z rosnącym wiekiem, po prostu pewne sprawy w pewnym wieku są juz wiadome i to co moze przeszkadac jak sie ma 20-scia lat to juz nie bedzie a nawet nie powinno jak sie ma 30-sci, ważne by być z kims i w tym momencie nie zdradzac tej osoby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tajemniczy Pan,

mnie bardzie brzydzi co innego, np. jak ktos sie nie myje a to,że ktoś sie tym brzydzi to normalne nie jest i kłąnia sie terapia i tyle, bo to urojenia wewnątrz głowy tylko i wyłacznie, dojrzali ludzie pewne rzeczy rozumieją mniej dojrzali nie i tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie to najczęściej problem pewnego etapu związku, minie miodowy okres fascynacji i samych cudownych chwil, zaczną się rozmowy i głębsze poznawanie i wnikanie w siebie i nagle jest problem.

Miał w poprzedni związku taki przypadek, awantury o to, takie obsesyjne szukanie, szperanie i potem umartwianie się tym. Po ponad roku związku, wspólnych chwilach, lepszych i gorszych, przestałem widzieć przeszłość mojej dziewczyny (całkiem bogatej jak na wtedy 23 lata) i wiedziałem że liczę się tylko ja i my. Teraz wiem, że trzeba w sobie ten ból zracjonalizować i powiedzieć " tak boli bo cholernie kocham ją/jego, a to że miała kogoś wcześniej to już historia która się ma w pewnym wieku,a teraz jest tylko mój i mamy tylko siebie.

To pomaga i warto być "do przodu".

 

Pracujmy nad tym, bo jaki ma sens by nie nasze cudze chwile, psuły nam nasze aktualne i realne chwile z kimś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile zdrowej osobie da się to przetłumaczyć z czasem, z nerwicą jest gorzej. To są obsesje, które wynikają z choroby, niskiego poczucia własnej wartości i innych czynników. Mówienie, że to bez sensu i nie ma znaczenia, bo przeszłość, jest jak grochem o ścianę. Ja miałam to samo. Po nocach mi się śniło, niszczyło mnie. Z czasem pojawiły się inne obsesje i problemy, po prostu przyćmiły tamte. I w ten sposób mi przeszło, ale to nie znaczy że jestem zdrowa. Walczę ze sobą, nie z zazdrością. Bo kiedy ze mną wszystko będzie lepiej, każdy nowy problem będzie się rozwiązywał w tydzień, a nie przez lata płacząc w poduszkę i z kołaczącym sercem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×