Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ty porowonujesz narkotyki do alkoholu?Nie wiesz o czym piszesz chlopie.Spróboj marihuany podobno ona tak dobrze wplywa na samopoczucie.

 

Specjal weź wyluzuj trochę.Wymieniłem te substancje,bo jakby nie było wszystkie są środkami psychotropowymi.Jakbym nie wiedział o czym piszę,to bym nie pisał - proste.Marihuany nie próbuje,bo mam złe doświadczenia.

 

Wujek daj spokój,bo tymi środkami się szybko wykończysz :cry: .Wypróbuj wszystko z leków+ewentualnie prądy dopiero kombinuj z czymś innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka.

Mało się odzywam, lecz cały czas czytam.

Nie zapomniałem o Was.Nie ja.

Jestem w okresie totalnej jazdy. Raz bardzo dobrze,raz ciężka lipa.Niezła huśtawka.Ale to juz progres -lepszy stan niż ciągła lipa.

Konsekwentnie ide drogą , którą obrałem.Choćby rzygać.

jak mnie wyprostuje trwale to oczywiście opisze wszystko co i jak , poradzę , pomogę.

Teraz nie chce robić syfu i off-topu.

Nie dziwcie sie Wujkowi

Sami wiecie, że gdy wszystko zawodzi, jest beznadziejne cierpienie to człowiek łapie sie wszystkiego, by choc na kilka godzin poczuć, co to normalne ŻYCIE...Ja waliłem butelke wódki w kilkanaście minut....każdej nocy żeby choć na chwile zasnąc i każdego dnia , aby choc na chwile normalnie porozmawiać z ludźmi , obejrzeć tv ,czy iśc do kina.

Zobaczycie-Wujek odpocznie dzięki pochodnym morfiny i wróci do dalszej walki. Inaczej nie byłoby Go na forum szukającego pomocy, tylko dawno by sie wyhuśtał.

Coma

Opisałem Ci ten Lubliniec. jak masz jakies pytania to wal.Kiedy sie wybierasz??

RafQ

Zaprogramowany robocie.Pięknie to ująłeś w jakimś poście.

Żyjemy nie z rozpędu niejako martwiąc sie ,że życie tak szybko ucieka-my żyjemy z przymusu i martwimy się że tak długo trwa....

Trzymajcie się

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyjebane mam

na jutro fentanyl bede montowac

zacpam sie na smierc

 

 

Wez czlowieku, czemu nie wrocisz do Efectinu skoro jak pisales przez 9 miesiecy na nim "nie miales slabego dnia".

 

Ty nie jestes lekooporny skoro tak dobrze dzialal na ciebie dany lek, wiec lecz sie a nie przesadzaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwcie sie Wujkowi

Sami wiecie, że gdy wszystko zawodzi, jest beznadziejne cierpienie to człowiek łapie sie wszystkiego, by choc na kilka godzin poczuć, co to normalne ŻYCIE...Ja waliłem butelke wódki w kilkanaście minut....każdej nocy żeby choć na chwile zasnąc i każdego dnia , aby choc na chwile normalnie porozmawiać z ludźmi , obejrzeć tv ,czy iśc do kina.

Zobaczycie-Wujek odpocznie dzięki pochodnym morfiny i wróci do dalszej walki. Inaczej nie byłoby Go na forum szukającego pomocy, tylko dawno by sie wyhuśtał.

 

Ja Wujkowi się nie dziwię, bo sama próbowałam się ratować przed lękami i myślami samobójczymi w ten sposób. Wybierałam trochę bardziej lajtowe środki (na ogół była to kodeina), ale to i tak chyba na jedno wychodzi :pirate: Jak zaczęłam brać leki od psychiatry (ok. 4 tygodnie temu) to przestałam brać kodeinę. Nie dziwimy się tylko martwimy, bo to jest przyjemne i daję chwilową ulgę, ale nie ulega wątpliwości, że jest to nadal niezłe gówno. Im dalej w las tym więcej drzew, i ciemniej. A Wujek już dość daleko zabrnął.

 

Coma

Opisałem Ci ten Lubliniec. jak masz jakies pytania to wal.Kiedy sie wybierasz??

 

Dziękuję Ci. Jeszcze nie wiem dokładnie. Może za kilka dni. Dzisiaj powinnam już coś więcej wiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie tez bez zmian czyli zdycham... jestem wrakiem od dzis biore nowe leki co widac pod spodem mojego wpisu zobaczymy jak bedzie no i nowy lekarz....

 

Więc mamy to samo kombo w tej chwili jeżeli chodzi o antydepresanty (z tym,że ja do tego jeszcze dwa inne leki).

Pisaliście wcześniej o nawet chwilowej ucieczce w normalność,która daje ukojenie i motywacje do ciągnięcia tego wszystkiego.

Pisałem,że mam mega dziury w pamięci i to się zgadza.Natomiast paradoksalnie jedynymi wspomnianiami,które tak na prawdę mam i pamiętam te chwile bardzo dobrze są to okresy lub nawet krótkotrwałe przeżycia na benzo.

Piszę,że to paradoks,ponieważ jak wiemy benzo w większych dawkach powodują amnezję a u mnie jest odwrotnie.

 

Tak na prawdę dzieki tym lekom nie ześwirowałem do końca.Wiem,że po ciężkim tygodniu pracy spokojnie będe mógł sobie wyjść w weekend ze znajomymi i skosztować trochę normalnego życia.W ciągu tygodnia redukuje dawki do podtrzymującej i jest w miarę ok.Dopóki nikt nie zaproponuje mi alternatywy nie zamierzam schodzić do zera.Może spróbuje zredukować w zimie do 0.5mg dobowo,ale to dlatego aby mieć lepszą reakcje podczas weekendowych "odskoczni".

Bez tego bym zdechł w męczarniach - taka smutna prawda.

 

Co z tego,ze antydepresanty + stabilizator czasami podniesie nastrój lub nawet wprawi w hipomanie jak pewne objawy utrzymują się non stop (napięcie wewnętrzne i potężna derealizacja).Tego nie idzie wyrównać żadnymi innym lekami - nie ma takiej możliwości.

 

Co u mnie?Żyje jakoś ale poranne zmiany w pracy troche mnie wku.wiają ze względu na benzo (potrzeba rozciągnięcia dawek w czasie) ponieważ jestem na nogach po kilkanaście godzin dziennie.Nie chce zwiększać i zostaje na 1mg dobowo.

 

I tu pytanie do Roberta: jak Ty odczuwasz pominięcie jednej dawki benzo w ciągu dnia po przecież tak długim okresie stosowania tego leku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Comę, im nas więcej tym raźniej, szkoda, że akurat wpadliśmy na siebie przy okazji tej choroby.

 

Ka_Po, Małe sprostowanie. Ja tu u Was gościnnie jestem, nie jestem ChAD-ówką. Tak tu u Was miło, że postanowiłam wpaść :D U mnie występuje "tylko" depresja, aczkolwiek huśtawki nastroju też się zdarzają :? Zresztą to jest chyba nieważne, wszystkie te choroby to jedno wielkie gówno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karolcia-nie badz taka skromna-ja mam nosa do borderków,już kilka moich diagnoz zostalo powielonych przez lekarzy :mrgreen:

W "zaburzeniach osobowości" ,możesz się śmialo ulokowac :smile: Też jest przyjaznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadow

Nie odbieraj nam atrakcyjnych koleżanek :D Bo zawitam wcześniej nad morzem i zleje Ci...... :D

RafQ

O ile pominięcie porannej dawki clona jakos da sie przeżyć ( choc życie nabiera wtedy jeszcze koszmarniejszego wymiaru) , to pominięcie dawki wieczornej owocuje kompletną maligną-zderealizowanym, lękowym , niespokojnym balansowaniem na granicy snu i jawy. Koszmar, ktory kończy sie natychmiastowym chlaniem wódy około 4 rano.....

GRATULUJE WSZYSTKIM POZNANIAKOM !!!! WASZE CHŁOPAKI MAJA JAJA !!!!!

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karolcia-nie badz taka skromna-ja mam nosa do borderków,już kilka moich diagnoz zostalo powielonych przez lekarzy :mrgreen:

W "zaburzeniach osobowości" ,możesz się śmialo ulokowac :smile: Też jest przyjaznie.

 

Shadowmere, Haniuś a wiesz, że ja kilka temu prawie że wystawiłam sobie taką diagnozę sama, ale później pomyślałam, że to jakaś nerwica i hipochondria i olałam bordera całkowicie. Starałam się o tym nie myśleć. Dużo symptomów/ stanów się zgadza, do tego Ty je potwierdzasz… Wcześniej psychiatra też gadała o zaburzeniu osobowości. Dziękuję za zaproszenie. Na pewno niedługo postaram się do Was zaglądać częściej :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wujek_Dobra_Rada, Michaś, wiesz, że ja też się chcę wykończyć. Jeszcze ostatkiem sił próbuję żyć. Chodź ze mną do szpitala...

To cytat Comy.

 

Do którego się wybierasz? Żeby w szpitalach lekarze i pielęgniarki naprawdę przykładali się do leczenia i wysłuchiwania chorych. Oni po prostu odwalają swoją pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rambo123, Ja na dniach jadę do Lublińca. Lekarz z Lublińca leczy mnie w przychodni w Częstochowie i jest niesamowity i przecudowny. Przykłada się do pracy, można zawsze na niego liczyć, nie traktuje pacjentów przedmiotowo - ma cierpliwość a nie jestem łatwym pacjentem. Mogę powiedzieć, że jest lekarzem z powołania. Mam nadzieję, że inni w tym szpitalu też są choć trochę podobni do niego. Chociaż część.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To życie jest poj.bane.Jeździł dla nas (firmy) taki jeden chłopaczek,młodziutki niewiele ponad 20 lat (max. 23).Jeden z fajniejszych kierowców ciężarówek,którzy dla nas jeżdżą - zawsze słowny,uczciwy,bezkonfliktowy i pełen optymizmu.

Wczoraj był zdać palety zwrotne i zamieniliśmy nawet kilka słów.Dzisiaj miał u nas zaplanowany załadunek towaru do Czech.

Niestety nie pojawił się i nigdy już się nie pojawi.Postój gdzieś na stacji paliw lub parkingu,naprawa koła,które w pewnym momencie wystrzeliło.Siła wystrzału odrzuciła go do tyłu,uderzył głową o betonowy krawężnik,zmarł w drodze do szpitala.

 

Ku.rwa to jest nienormalne.Gości miał przed sobą całe życie,dopiero co zaczynał,miał prace był zaje.biście zadowolony z perspektywami na przyszłość.Sekunda i...wszystko zgasło.

 

Jak sie dowiedziałem,to nie mogłem najpierw uwierzyć.Potem gdy juz do mnie dotarło pomyślałem,że jakby była taka możliwość,to bez wahania bym się z nim zamienił.Szybko,sprawnie,bezboleśnie z pełnym zaskoczeniem.On by skorzystał z tego czasu,który mógłby zyskać moim kosztem ja natomiast go zmarnuje męcząc się niemiłosiernie i błagając o szybką śmierć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×