Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie dziwie się podejścia. Nie chodzi o to, że przyjechał trabantem, czy peżotem, chodzi o to, że potraktował jak ostatnich debili tekstem ''jak będzie jeździć, to wam nogi z dupy powyrywam''. W tym sedno.

 

 

 

Hehe. Nawiasem mówiąc, co to za facet co przedłużeniem jest Peugeot :mrgreen:

 

 

Monika1974, Wykułaś to na pamięć w gabinecie u psychologa?

 

Nie , nie wykułam na pamięć. Czasami różne sprawy dają człowiekowi do myślenia. To wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracuje w firmie produkujaca chemie samochodową,w dziale magazynowym.Zajmuje sie glownie zaladunkiem i rozladunkiem tirów,zaopatrzeniem produkcji itp.Praca cos a la myjnia,ale lepsza taka niz zadna.

 

Ale do rzeczy.

Jak wiadomo w takiej pracy tez ma sie do czynienia z ludzmi (glownie kierowcami),ktorzy z reguly sa w miare ok.Ale wiadomo,ze jak wszedzie znajdzie sie jakis "rodzynek" ;) .

Firma,ktora dla nas jezdzi zatrudnila jakiegos nowego kolesia.Ten chyba zbytnio wczuł się w rolę,bo ma bardzo duze doswiadczenie i chcial pokazac,ze jest "kimś".Kumple ładowali go na innej zmianie i zrobił im jazde.Ale,ze oni spokojni goscie,to odpuscili facetowi (kazdy moze miec zly dzien).Przyjechal w tamtym tygodniu na naszej zmianie i znowu mial zly dzien (kazdemu moze sie zdarzyc miec 2 chu.owe dni w ciagu 2 tygodni-ok).Mial pretensje,kumpel juz na niego sie szykowal,ale odpuscilismy.

W tym tygodniu znowu przyjezdza i tym razem poczuł się na prawdę pewny siebie.Na starcie zaczal po nas jechac,odgrażał się swoimi przelozonymi i mamy wykonywac jego polecenia bo jak nie to....Szkoda tylko,ze trafil na naszą zmianę i tym razem (mając kolejny,juz trzeci zły dzień w ostatnim okresie) mu nie poszło.

Kumpel jeszcze bardziej energiczny i impulsywny ode mnie (raz jeden frajer go wku.wil,to dostał z miejsca plombe bez gadania wpadając przez drzwi do biura kierownika). wyjechał mu.Ja jak tylko zobaczylem tego grubasa,ktory wyskoczyl z mordą grożąc nam,zagotowałem się w pare sekund.I jechalismy po nim,wreszcie nie wytrzymalem i ruszylem na niego z chęcią wbicia go w glebe.Jeden gosc,ktory to zauwazyl,uspokajal nas i odciagał od naszego planu.Skonczylo sie na upomnieniu slownym,ale tylko dzieki temu trzeciemu gosciowi (tez z reszta frajer-kablarz i ulubieniec kierownictwa,ktory tez mial z nami na pieńku wiec wiedział,ze w takich wypadkach nie ma juz żartów).Na nastepny dzien wykonalem telefony do paru osob,zgadalismy sie z reszta "normalnej" załogi i zorganizowalismy wspolną rozmowe w obecnosci samego kierowcy-szmaty,jego przelozonego i naszego kierownictwa.Sprawa zalatwiona i wiecej go nie zobaczymy a koles dzieki swojemu podejsciu prawdopodobnie przestanie byc dumnym kierowcą tira,ktory nagle poczul potrzebe rządzenia i przestawiania wszystkich dookoła.

 

Takie przypadki zdarzaja sie dosc czesto,jednak ten byl szczegolny.My zawsze grzecznie podchodzimy do ludzi i rozumiemy nieraz,bo kazdemu moze sie zdarzyc jakas nerwowka.Ale jak koles ewidentnie zaczyna przeginać,stawia się i rzuca mięchem na lewo i prawo to sorry,ale nie naleze do kolesi,ktorzy siedza cicho i dają się szmacić byle komu.

Pokazesz slabosc przy osobie,ktora tylko na to liczy to przy najblizszej okazji wejdzie Ci na głowe a widząc to za nim pójdą następni.

Taki poje.any jest ten świat niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego Cię zdenerwowało powiedzenie faceta,że Wam nogi z dupy powyrywa?

 

Dlatego , że mi pośrednio bezpodstawnie zagroził przemoca fizyczną ,a ja za to daje ryj i czekam na reakcje potwierdzającą bądź nie kozactwo osoby mi grożącej.

Wczoraj gdy myłem mu dostawczaka byłem miły, uprzejmy i dokładny.Potraktował to widocznie jako słabośc i za to znalazł sie w szufladce z napisem "frajer do przekopania"

 

Artur-Twój szef, jest dla Ciebie ważny,pracujesz u niego, dlatego zadzwoniłeś do niego.

 

Zadzwoniłem do Niego, bo to Jego firma, Jego interes i nie chciałem swoim zachowaniem zepsuć mu klimatu i spowodowac utratę klienta

Jesteś od niego w jakiś sposób zależny.

 

Nie jestem od Niego zależny. Ide tam raczej kiedy chcę. To bardziej Terapia niz praca.

 

Robert bardzo Cię polubiłam, na zewnątrz chcesz sprawić wrażenie dużego , silnego mężczyzny, określonego, z własnym zdaniem, a Twoja wewnętrzność krzyczy. Bo tak naprawdę to jesteś wrażliwym facetem,który chciałby mieć kochającą żonę, dobrą pracę, ustabilizowane życie.

Każdy by chciał.......ale czasami trzeba byc skur.wysynem wbrew sobie

 

Kiedyś napisałeś,że nie umiesz poświęcić swojemu synkowi czasu tak, jakbyś chciał, ze względu na swoją chorobę. A ja się zastanawiam czy Ty w ogóle wiesz jak można z dzieckiem aktywnie go spędzać. MOże Ty poprostu nie wiesz jak to zrobić, stąd wziął się u Ciebie lęk i wszystkie towarzyszące mu objawy. Twój ojciec spędzał z Tobą aktywnie czas? Czytał Tobie książki? Opowiadał bajki? Siedzialeś mu na kolanach? Przytulał Cię? Pokazywał Ci świat? Interesował sięTwoimi osiągnięciami w szkole? Pokazał jak należy kopać piłkę? Dzielił z Tobą Twoje porażki i sukcesy? Odpowiedz sobie na te pytania. Ja nie wiem jak było. MOże poprostu nie masz tej umiejętności spędzania z dzieckiem czasu.Jak myślisz?

 

To nie tak. gdy byłem w porządku jeszcze to mój synek był dla mnie wszystkim.Wszędzie Go zabierałem ze sobą, nawet na spotkania "bussinesowe" z tzw "gangsterami"

Spędzaliśmy mnóstwo czasu razem

 

Odnośnie mojego ojca wole nie komentować-jak wyobrażasz sobie życie z Ojcem , ktory ma chad i nałogowo pije ponad 10 lat ???

 

Nie zaatakowałam Cię, chcę poznać Twoje zdanie w powyższych tematach.

 

Monika

Ty możesz napisać mi nawet że jestem głupi, pod warunkiem , że to odpowiednio zargumentujesz :D:D

 

Jeszcze jedno-co do gościa, wlaściciela peugeota-facet przeprosił. Zrobiłbyś też tak będąc na jego miejscu?

 

Nie , nie zrobiłbym , bo jak pisałem mam inne podejście do ludzi i nie dałbym nikomu powodu abym musiał go przepraszać.Lecz Gdy ktoś myśli, że mając 3 dostawczaki i sklepik z okienkami może szmacic innych, to może sie zdziwić, gdyż łatwo wejść na minę mając głowę w chmurach...

Robert

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specjal, Skąd wiesz ile czasu chodzę? Czytasz czasem moje posty?

 

Leków nie biorę, alkoholem nie zalewam się.

Terapeuta nie mówi mi co mam zrobić, nie radzi. Samemu trzeba podejmować próby w oparciu o przemyślenia. Powiem tak, cieżko dyskutować z kimś kto nie podjął próby uczęszczania w sesjach.Jedni z góry przekreślają tą formę pomocy. Niektórzy nazywają ich spychoterapeutami.

Jestem zadowolona,że tam chodzę. Juz nie leżę w łóżku z myślami egzystencjonalnymi bojąc się wyjść z domu. Nie mam lęków z nieokreślonej przyczyny. Wychodzę codziennie do pracy, załatwiam sprawy z nią związane. Nie zwalam problemów na dolegliwości somatyczne. Śpię normalnie, wysypiam się. POtrafię mówić o sprawach trudnych.

Fakt,że pozostało napięcie, nie takie jak sprzed roku czasu, nie występuje non-stop. Zauważam pozytywy.

I nie uważam za ujmę tego,że tam uczęszczam bo robię to dla siebie.

Postanowiłam ,że do skutku będę tam uczęszczała.

Każdy ma wybór, nawet jak wydaje się,że wszystkie wyjścia awaryjne zostały zamurowane. Z jakiś powodów nie dokonujemy tych wyborów. Ja chciałam poznać te powody bo nie skonczyłam studiów psychologicznych.

 

[Dodane po edycji:]

 

rober6666, Dziękuję za wyjaśnienie.

Robert, jesteś uparty do bólu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert - Patrząc na wszystko z boku i oceniajac calą sytuacje musze przyznac,ze pomimo swojego zaburzenia (ktore jest ku.estwem) podejscie do pewnych spraw masz na prawde jak najbardziej zdrowe i jak widac choroba Ci tego nie odebrala.Ja zeje.iscie cenie sobie ludzi z podobnym podejsciem.Nieznosze natomiast karków,ktore zaczepiaja Cie na ulicy bo widza,ze jestes mniejszy,slabszy itp.Czesto chca np.zaimponowac przy swojej dziewczynce,ze jaki to z niego prze ch.j jest i wogole i zleją jakiegos faceta,bo niby sie krzywo popatrzyl.Ale i na nich przyjdzie pora,gdy trafią na nieodpowiednią osobę.

Lata temu byl jeden koles w moim miescie,ktory byl mega silny i wielki.Nie wiem czy cwaniakowal,czy z kims zadarł (sądze że tak),nie znałem gościa a sprawe znam tylko pobieżnie.

Natomiast wiem jak skonczyl ten delikwent - zatłukli go gaśnicą przed jednym z klubów tym samym kończąc jego zywot.

 

[Dodane po edycji:]

 

U mnie właśnie zmiana faz - zmiotla mnie depra.Ciekawe co bedzie jutro rano...depra,hipo czy moze mania,ktorej nigdy nie doswiadczylem?

To jak gra na automacie - jednoręki bandyta.Śliwka,gruszka,jabłko czy inne ch..ostwo a pytanie za 100 pkt: co tym razem wylosuje?Czy obudze sie jako roslina,czy moze wystrzele wstając energicznie z łóżka a moze wpadne w psychoze i oszaleje?

 

Tragikomedia :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, Ciesz się, że masz pracę przynajmniej i masz jakąś ciągłość zawodową. Mi niebawem mija okres próbny w ostatniej i nie ma szans na przedłużenie. Zostane pod koniec roku na lodzie. Będzie to moja 4 robotza w tym roku...

Można załatwić jakieś zwolnienie chorobowe i lekarza do którego się chodziło prywatnie, gdy mija okres próbny za 2 tygodnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon idziesz dzis do medyka ??

Napisz co i jak...jestem ciekaw.

Kure.wsko źle , że znów tak Cię miażdży. Niedawno było tak stabilnie......co za shit...

RafQ

Dzięki za gloryfikację,hehehehehe

Ja kiedys byłem inteligentnym, grzecznym "lalusiem" i wszyscy mnie za to w du.pe kopali , byłem dla ogółu zerem, popychadłem. Obudowałem sie więc murem karka , bandyty i sku.rwysyna i wszystko się zmieniło. Wewnątrz tej twierdzy jest jednak cały czas ten inteligentny , wrażliwy laluś, ale dzięki temu ludzie mnie szanują. Nie jestem stereotypowym ,wielkim debilem...

Ale dośc samochwalstwa,hehehe

Czuje sie lepiej .Widzę światełko w tunelu-ale nie takie jakie spodziewałem się zobaczyć realizując mój Tirowy plan :D:D:D:D

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wujek - taa na razie pracuje,ale nie wiadomo co bedzie po reorganizacji firmy w 2011.Do konca tego roku mam prace zapewniona,a co bedzie dalej bede sie martwil pozniej.

 

Robert - nie mysl sobie,ze probuje sie Tobie "podlizac" tymi wypowiedziami,bo zapewniam Cie ze tak nie jest ;) .

Tak przy okazji w zyciu prywatnym a zwłaszcza w pracy nie liże i nie będe lizał dup (jak niektorzy moi wspolpracownicy,co jest żenujące).Zawsze uwazalem,że to niehigieniczne hehehehe.

 

Spadam do pracy,bo dzwonili ze za..erdol wiec trzeba ich wspomoc moja osobą ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert cieszę się że u ciebie lepiej.Daje to nadzieje jakieś na wyzdrowienie bo to jest dla nas wszystkich najważniejsze.Nie kasa,kobiety,itp.Nie pamiętam czy wcześniej pisałem ale wole być zdrowym kolesiem,będąc jednocześnie menelem.Każdy na swój sposób ma przejebane.Co u mnie?U mnie od wczoraj lepiej ale i tak jestem wkurwiony na maxa kiedy te kurestwo minie.Myślę o szpitalu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc

u mnie diagnoza jest niepewna, stwierdzono zaburzenia lękowe F41 ale też CHAD po tym jak antydepresanty nie pomgały całkowicie a czesciowo (seroxat) - cierpię na lęki, boję się ludzi, odrazu sztywnieję i drżę nie wiem co zrobić z oczami i najchętniej bym uciekała do domu, mam obniżony nastrój, nie mam siły na sprzątanie czy na zwyczajne wykąpanie się, badałam hormony są w porządku ale cierpię na przetłuszczające sie wlosy, musze te kudły myć codziennie aby nie wyglądać jak bezdomna!, czasami czulam sie lepiej po lekach i mialam gorkę wtedy ostro cwiczylam na silowni, robilam mnostwo zakupow i siedzialam u kosmetyczki - czesto podrywalam facetow, wiec jak o tym powiedzialam lekarzowi to zadiagnozował CHAD

 

Obecnie nie biorę zadnych lekow jestem na zwolnieniu i przeprowadzam detox od benzo, które biore od 10 lat, aby powstrzymac lęk także pilam, ale nie sama z siebie ale zaczelo sie jak zabraklo mi benzo a lekarz nie chcial przepisywac bo uzalezniają - tak wiec zmianialam lekarzy jak rękawiczki a kazdemu nowemu wciskalam kity ze od miesiaca ze mna zle i tak 10 lat przelecialo jak kiepski dramat, a ja wkoncu dojrzalam do tego aby chciec rzucic to swinstwo, w miedzy czasie prawie wpadlam w alkoholizm bo juz nawet po kryjomu w pracy pilam małpki zeby nie bac sie wyjsc na korytarz :why:

zaczelam pic sama w domu kilkakrotnie zasnęlam przy butelce, zawsze plakalam jak pilam, ale nikt pijanej mnie nie widzial

odizolowalam sie od ludzi - zdziczalam, moje poczucie wartosci jest rowne zera

 

zupelnie sie nie rozwijam, od 10 lat reprezentuje ten sam poziom intelektualny, mialam sie uczyc jezkow itp, a nie zrobilam nic, poprostu 10 lat wypadło z mojego zycia (cala mlodosc)

tez kazdy uwaza ze jestem dziwna, ze stronie od ludzi ze jestem leniwa i egoistka, ze pije za duzo

musze klamac rodzicom jak dzwonią - ze czuje sie dobrze :( po co maja sie martwic, i tak pociesza mnie tekstami "wez sie w garsc dziewczyno, masz studia, mieszkanie, pracę co jeszcze chcesz od zycia?" żal ... :why:

nie wiem co bedzie dalej z moim zyciem bez benzo ale probuje ... siedze w domu i gapie sie w okno na spadające liscie, przestalam pic bo wpadalam w wiekszego dola, pierwsze dni bez picia byly straszne ale jakos dałam radę,

wiem ze jak siegne po browara to nie skonczy sie na jednym a na duzo wiecej a nastepnego dnia bede mialam nie dosc ze kaca to i moralnie sie pogrąze

staram sie byc dobrym czlowiekiem ale z trudem oddycham i boje sie wlasnego cienia, taki nie udany genetycznie ezemplarz, tez myslalam o samobojstwie bo ciezko zyc bojąc sie ludzi szczegolnie w duzym miescie w blokowisku ...

tak bardzo bym chciala zyc na wsi przy lesie w spokoju z dala od ludzi ... :cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie.Mi natomiast psychiatrzy wmawiaja ze mam jakies lęki bo mam pełno objawów somatycznych.Zresztą sam nie wiem na co jestem chory lekarze nie stawiali diagnozy,kazali mi sie leczyć u psychiatry więc to robię.Nie uznaję się za odludka,po prostu jest to kwestia pecha w życiu nic innego.Nie martwie się pierdołami ,nigdy nie miałem problemów w nauce,zawsze było odwrotnie do gimnazjum same świadectwa z czerwonym paskiem.Tera wiem że jakbym był zdrowy bym mógł się nawet lepiej uczyć.Nigdy nie byłem typowym leniem,zawsze miałem kase na browara itp.Chętnie czytam książki historyczne i fantastyczne.Nie mam problemu z tymi lękami itp chociaż lekarze sądzą inaczej.

 

[Dodane po edycji:]

 

Wieś fajna sprawa zawsze jedzenie zwłaszcza w czasie wojny itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeżyć każdy kolejny dzień to niebagatelne wyzwanie, tyle trudu trzeba, aby wykonać podstawowe obowiązki, wyjść do pracy i obcować z ludźmi, zrobić zakupy, posprzątać cokolwiek, zrobić pranie :cry:

Dla zdrowych to zwykłe czynności życiowe, a dla mnie to wyzwanie życia i jak tu funkcjonować bez wspomagaczy bez leków i alkoholu? I tu zaczyna rodzić się pytanie: po co podtrzymywać stan istnienia skoro to nie jest życie a wegetacja ...

Ja np wstydzę się swojego stanu, tak jakbym miala na to wpływ, nikt nie zrozumie ze to choroba - każdy uważa ze to takie dziwadło leniwe i bez ambicji

Zawsze bylam perfekcjonistką nie umiem zyc na takim nędznym poziomie, bardzo duzo od siebie wymagam i nie potrafie zaakceptowac swojej osoby, jestem sobie największym wrogiem :(

 

Jak by to było tylko mozliwe bez wahania poddałabym się eutanazji :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisze wam jak wyglądąło moje zycie od dziecinstwa:

zaczelo się 10 lat temu od incydentu z atakiem paniki tak znikąd - przepisano mi afobam i juz potem psychiatra na stale mi go wypisywał

Tata byl alkoholikiem, a mama osobą nadopiekuńczą ale rownoczesnie bardzo krytykancką, kazdy byl lepszy ode mnie w jej oczach. Tak wiec za ojca sie wstydzilam z matka kłocilam

Od podastwowki mialam "rogowacenie mieszkow wlosowych" innymi slowy skore stale zaczerwienioną i alergiczna co bylo w wieku dojrzewania nie bagatelnym kompleksem, brzydka czerwona chropowata cera, rodzice zamiast mi pomoc z tym wstydem przed ludzmi zwalali winę na kosmetyki do make-up ktore to zniszczyly rzekomo piekna cerę jaką niby zawsze mialam

Pomimo uchybień urody powodzenie jako takie mialam i tak poznalam swojego faceta, w ktorym zakochalam sie jak wariatka i tu pojawil sie lęk ze on mnie zostawi dla lepszej ...

 

Satralam sie spedzec jak najwiecej czasu poza domem - wracalam tylko na noc, nikogo nie zapraszalam ze wzgledu na ojca, juz wtedy chyba milam bardzo niską samoocenę i plakac mi sie chcialo jak patrzylam na tę alergie skorną, czulam sie gorsza od innych i staralam sie za wszelką cene byc zauwazona wsrod znajomych totez robilam wszystko by sie im przypodobac

Siedząc w domu wpadlam w depresję i sluchalam tylko muzyki techno albo rock

Gdy bylam ze swoim facetem bałam się ze mnie zostawi, bardzo mi na nim zależało - taki dziwny lęk ze co on we mnie widzi, przeciez jestem brzydka, gruba, mialam fobie ze wszystkie kobiety chcą mi go odebrac

Wtedy lek juz zaczał wkradac sie do mojego zycia czasami trzesłam sie podczas klotni, czasami jak nie odbierał telefonu

ostatecznie mnie - jak podejrzewalam - zdradzil... ale wybaczylam mu zeby nie byc samotna i miec z kim widywac sie aby nie siedziec w domu, od ktorego uciekalam

zaczelam pracowac, zarabialam w miare dobre pieniądze - wpadlam w towrzystwo bardzo rozrywkowe, zaczelam pic alkohol, mialam juz znajomych, było wesoło i mialam pieniadze na ciuchy, ktorych kupowalam tony aby zapomniec o mojej alergii i dodac sobie pewnosci siebie

kilka razy w tyg pilam alkohol (imprezy) a rano 4 kawy zeby moc pracowac - stawałam sie coraz bardziej niespokojna, juz wtedy zauwazylam ze nogi mi same tupią nerwowo

zyłam z dnia na dzień w miedzy czasie szkola, niepkoj związany z tłumem na korytarzach, az do momentu, kiedy dostalam z nienacka tak silnego ataku paniki ze wylądowalam na ostrym dyrzuze w szpitalu psychiatrycznym :(

 

minęło 10 lat zycia na leku tłumiącym lęk i emocje (Afobam)- czas wyjęty z życia i tak mało udanego

obecnie rzucam ten lek - mam skutki odstawienne, spustoszyl moja pamięc, obdarł slownictwo, wyalienował od ludzi, odebrał hobby - siedzę więc w domu sama, i patrzę przez okno jak zycie plynie - boję się wyjść, nie mam sily nic zrobic, podstawowych rzeczy koło siebie, cięzko mi się oddycha, mam ataki mdlenia i czasami chce mi sie wymiotować, migreny suchosc skory, wszystko mi smierdzi łącznie z moją skórą, którą szoruję non stop, i ten wszechobecny LĘK i NIEPOKój :cry:

 

DNO ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk i niepokój to każdy człowiek czuje

 

wydaje mi sie ze ty to chyba jestes zdrowy ech ... - to lęk paniczny przed ludźmi i swiatem, stan niepokoju wewnętrznego, który zaburza twoja koncentrację i wszystko ci z rąk leci, roztrzęsienie, nadpobudliwość, mocne bicie serca, oblewające cie poty, brak snu i wiele innych przykrych dolegliwosci :why:

 

kazdy czuje owszem, ale w ciezkich sytuacjach, a nie codziennie i bez powodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zdrowy sorry dobry żart.Tera nieco napiszę historię.Wczoraj miełem wf dawno nie ćwiczyłem,forma fatalna.Co za kretyn ze mnie zrobiłem tylko 15-20 pompek z 40 brzuszków.Kiedyś to ja dobry byłem w biegach na wytrzymałość a pompek to robiłem30-40.Fizycznie to też jestem zdechła roślinka.Wogóle to jestem czubem i frajerem że żyję na tym świecie.Chętnie bym sobie ulżył.

 

[Dodane po edycji:]

 

Amon a co ci jest?Solian ot ja bire od dobrych 5 miechów.Efekt niezbyt zadziałał.Brałem zoloft z 8 miechów i nie było aż tak zle tera biore symfaxin ktory powoduje u mnie sennosc dzieki czemu sie lpeiej czuje.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha i tera jestem nikim.Wiecie co pomaga w tym kurewstwie?Polski rap,Rysiu Peja,Hemp Gru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×