Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Amon - rapid jest przeje.bany ale lepsze to niż ciągła depra.Przez prawie pierwsze 2 lata nie wychodzilem z domu i codziennie przeżywałem agonie.Tylko sen był kojący.Ale rano po przebudzeniu pojawial sie juz ten przeszywajacy lęk i tak do wieczora.Prawie 2 lata ciągłe męki,czyli mniej wiecej 500 dni powtarzajacego sie wkółko koszmaru.Codziennie to samo,codziennie stan agonalny i ból nie do opisania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak.Muzyk z dobrej kapeli metalowej, ma tak wysokie umiejętności , że może grać KAŻDY rodzaj muzyki.Natomiast muzycy z innych nurtów ( może poza jazzmanami ) nie zagraja tych rzeczy co my.
Apropo muzyki, dla mnie metal to najbardziej wymagająca muzyka, zarówno dla słuchającego, jak i pewnie grających. Przeciętni fani popu słyszą w metalu tylko jazgot, ale jak już ktoś się nauczy słuchać tego gatunku, to nie ma nic bardziej pięknego. Metal to, jak przedłużenie muzyki klasycznej, tylko ciekawsze, bardziej dynamiczne i nowoczesne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metal jest nieprawdopodobnie trudny w porownaniu do innych gatunkow muzy.Dlatego podziwiam gosci,ktorzy wymiataja solowki na gitarach robiac to czesto z zamknietymi oczami czy kolesi na perkusji.Dla mnie to co oni wyprawiaja to jest jakis kosmos.

 

 

Amon - ja dopiero w tym roku dostalem stabilizator po tym jak nastapilo u mnie podejrzenie chad-u.Wogole wczesniejsza lekoodpornosc i sama reakcja na poszczegolne leki byla bardzo dziwna co rzadko zdarza sie w "zwyklych" depresjach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak.Muzyk z dobrej kapeli metalowej, ma tak wysokie umiejętności , że może grać KAŻDY rodzaj muzyki.Natomiast muzycy z innych nurtów ( może poza jazzmanami ) nie zagraja tych rzeczy co my.
Apropo muzyki, dla mnie metal to najbardziej wymagająca muzyka, zarówno dla słuchającego, jak i pewnie grających. Przeciętni fani popu słyszą w metalu tylko jazgot, ale jak już ktoś się nauczy słuchać tego gatunku, to nie ma nic bardziej pięknego. Metal to, jak przedłużenie muzyki klasycznej, tylko ciekawsze, bardziej dynamiczne i nowoczesne.

 

 

:brawo::brawo::brawo::brawo:

I właśnie dlatego ja często chodze do Kościołów , czy filharmonii !!!

Toż te rzeczy, które Oni tam grają to nic innego jak potęzne metallowe riffy, tylko zagrane na innych instrumentach !!! Wystarczy posłuchac co wyprawia sekcja smyczkowa.W jakich to tempach jest zagrane. I uszami wyobraźni przełozyc sobie to na gitarowe,przesterowane brzmienie....Poezja dźwięku.

Ja idąc na takie koncerty, to co słysze przetwarzam sobie w głowie w czasie rzeczywistym ( dzięki długoletniemu obcowaniu i wykonywaniu muzyki robie to bez problemu )na nowoczesne , metalowe brzmienie...i jestem w SZOKU.

Podejrzewam, że niektórzy z Wielkich, żyjąc dzisiaj pokusiło by sie o tworzenie muzyki metalowej.

Racja-muzyka metalowa jest równiez bardzo wymagająca dla słuchajcego. Nie można tego słuchac w aucie, czy w domu w trakcie rozmowy, czy tez sprzątania.

 

Co u mnie?

Huśtawka na maksa.

Byłem w piątek na koncercie Hate-moim zdaniem koncertowo nic nie ustępującej Behemothowi.

Dostałem takiej derealizacji , że myslałem iz juz tego dłużej nie wytrzymam.Co za ścierwo.....Potem był Decapiteited a ja musiałem wyjśc na zewnątrz....

Nie nawidzę tego.

Nasila sie równiez , nie wiedzieć czemu, gdy zasiadam do kompa....

Więc ostatnio mniej piszę....

Przypomina to stan całkowitego zaćpania po marihuanie. Ale takiego przegietego, kiedy rzeczywistośc miesza sie ze snem.

Kiedys to było nawet przyjemne,bo mialo przyczynę i pewnośc zaniku rano

Teraz ten stan pojawia sie kiedy chce i nie odpuszcza.

To najgorszy objaw choroby, kompletne zidiocenie, sen na jawie.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem taki stan w niedziele.To jest chyba najgorsze ku.restwo ze wszystkich objawow.Bylem w szpitalu w odwiedzinach i chcac wyjsc z budynku nie moglem trafic do wyjscia (zgubilem sie).Po kilkunastu minutach dzieki wskazowkom napotkanych ludzi udalo sie wyjsc na zewnatrz.Juz bylem zalatwiony a potem jeszcze czekala mnie droga okolo 5 km do domu przez miasto.Oczywiscie bylem tak zmiażdżony przez dr. ale jakimś cudem instynktownie udalo sie dojechac do domu.Reszty dnia nie pamiętam.

Wczoraj za to w drugą strone - hipomania jakiej nigdy nie dowiadczylem.Dzisiaj na razie jest ok,ale ch.j wie co bedzie za godzine.

 

Co do sluchania ciezkiej muzy w aucie czy innym miejscu to sie nie zgodze.Codziennie slucham jej podczas pracy i dziala na mnie wspaniale :smile: .Katuje ostatnio non stop Dark Tranquillity.Plyta The Gallery i ich kontertowka z 2009 zwalają z nóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ

Jak juz siedzisz w tej muzie i masz obcykaną jakąś płytę to słuchanie w samochodzie jak najbardziej. Ale zapoznawanie sie z nowymi kawałkami w takich okolicznościach....nie bardzo...

Mam straszną derealizację. jeden wielki, ku.re.wski sen na jawie. jestem całkowicie zaćpany....Świat do mnie nie dociera.Jestem przekonany , że w takim stanie nie zauważyłbym nawet swojej śmierci...

Co jest baaardzo korcącym rozwiązaniem....

Zaczynam odczuwac nienawiśc do całego świata. ja musze żyć na siłę niejako, i nie moge znieśc widoku ludzi żyjących sobie z "rozpędu" i nie zastanawiających sie nad tym faktem nawet. Oni po prostu kansumuja i dają. Ja nie potrafie ani jednego ani drugiego. Jestem za pancerna, tłustą, deformującą widok szybą.....

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, śniłeś mi się.Ale Chryste jaki to byl poryty sen (odstawilam benzo z dnia na dzien).Byliśmy w jakiejs szkole,i miales isc z żoną do kina,a ja mialam się zaopiekowac Waszym synkiem.Nic z tego nie wyszlo,bo przyjechala policja i zgarneli Twoją żonę za morderstwo,a ja biegalam za Twoim Synkiem,żeby nie spadl ze schodów,bo zjeeżdżal po poręczach.No ludzie,żeby nawet w snach miec pierdolca?? :-|:shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagubiony

Kilka dni było lepiej ,ale to co sie dzieje od wczoraj to juz przegięcie, nawet jak dla mnie.

Powiem wprost-czuje sie tak jak 15 lat temu po wrzuceniu LSD. Tylko wtedy to było zajebiste przeżycie ( góry, chmury, lasy,) a teraz to niechciana , ku.rewska,odbierająca chęc do dalszej wegetacji MALIGNA bez powodu.... Pojebany sen na jawie.

Nie rejestruje kompletnie tego co sie wokół dzieje.....

Juz nie mogę

Krwiopij

nieźle poryty sen. :D:D

To raczej po mnie powinna przyjechac policja,hehehe

Chociaz jakby tak zawinęli moją Żonę za morderstwo , to byłbym niezlym ,aczkolwiek mocno porytym ciachem do wyrwania,hehehehe

 

Juz sam nie wiem co mam dalej robić.

Praktycznie nie pamiętam nic z dzisiejszego dnia.

O co w tym wszystkim chodzi?

Normalnie wysiadam już.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Chciałem dodać tutaj swoją opinię ale została już zamknięta dyskusja na ten temat więc olać to.Tak jak tutaj piszą ludzie to chemia w bani zawodzi.Żyję z dnia na dzień czekając na jakiś cud,byłoby super.Nie ma co ukrywać jesteśmy w czarnej dupie.

 

[Dodane po edycji:]

 

Najlepsza jest taka zwykła depresja która sama mija lub przy pomocy psychoterapi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do zidiowacenia.... Dopadł mnie ten stan ostatnio nagle podczas szybkiej jazdy samochodem na dwupasmowej obwodnicy. Jakaś idiotyczna gonitwa kompletnie nieskoordynowanych myśli wymieszana z dużym napięciem. W pewnym momencie poczułem jakbym się obudził ze snu i spanikowałem bo nie wiedziałem gdzie jadę i gdzie jestem. Gwałtownie zahamowałem z piskiem (prawie mi wjechał w tył auta samochód jadący za mną), bo myślałem, że jadę pod prąd podczas gdy k..wa po prostu znajdowałem się na lewym pasie drogi jednokierunkowej. Ale zryty beret....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehe specjal a co to za koles w takim razie?Zeby przypadkowo on za Ciebie wpier.dol czasami nie dostal heheheh.

 

Pete - skad ja to znam.Dlatego nie mam prawa jazdy (nie zebym nie chcial,ale jak mialem zrobic prawko w tak silnej derealizacji?).Jak jade rowerem po miescie i ta ku.rwa mnie dopadnie to zjezdzam na chodnik i jadę powoli albo prowadzę.

Jakbym dostal silnej dr w samochodzie nie byloby tak latwo i pewnie zostawilbym zlom na srodku skrzyzowania i uciekl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wczorajszej całodniowej derealizacji ,w nocy dopadło nie takie napięcie i lęk , że mialem juz "po spaniu".Płytki, nerwowy niby-sen , niezliczona ilośc wybudzeń i lęk odczuwalny nawet w tym niby-śnie,indukujący w dodatku niezliczona ilośc , krótkich , nerwowych marzeń sennych....

Wstałem przed chwila zlany potem. I oczywiście juz czuję jad nadchodzi ta najgorsza suka z możliwych-derealizacja....

Sam juz nie wiem ,czy chce mi sie doczekać do wieczora ,jeśli dzisiejszy dzień i noc maja być kopią wczorajszych.

Pete

Tez mam takie jazdy za kółkiem.

Tylko, że jak jestem akurat sam w aucie to jeszcze przyśpieszam wtedy.A nóż......

Ok

Dość jęczenia.

Idę spróbować zmusić się do życia.

Zajebiście-większośc musi zmuszać sie do tylko do nieprzyjemnych spraw,a my musimy zmuszać do czegoś oczywistego-do Życia.

Pozdrawiam

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Wrzucilem własnie podwójna dawke tego ścierwa-benzo.

zamiast schodzic z tego świństwa-ja podnosze dawkę. Świetnie.

Pewnie skończe w jakims ośrodku odwykowym w pasach ....

Wolałbym jednak skończyć w takim ośrodku z powodu nadużywania dragów-przynajmniej taki pobyt byłby poprzedzony fajnymi jazdami , a nie dążeniem do NORMALNOŚCI

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatwiles ten alprazolam?Benzo bym sie nie przejmowal.W najgorszych chwilach trzeba sie wspomagac wyzsza dawka,ale jak bedzie ciut lepiej mozna wrocic do podtrzymujacej i bedzie ok.

 

Co do snu,to ja bez mirtazapiny bym pewnie wogole nie spal!Spie dosc dobrze,ale np. dzisiaj śniłem ze jestem w derealizacji i dostaje psychozy (super!).

 

Wczoraj sie lekko podku.rwilem,bo dowiedzialem sie ze maja sie zmienic zasady zatrudniania niepelnosprawnych.Jezeli ta genialna poprawka,ktora zaproponowali przejdzie to firma,w ktorej pracuje popłynie z poczatkiem nastepnego roku.Wiec jest nieciekawie.

Nie mam sily w tej chwili łazić za pracą za 1300 brutto i płaszczyć się przed miejscowymi krawaciarzami,ktorzy w pelni sa nastawieni na wyzysk (mógłbym któregoś z nich uszkodzic).

 

Ale generalnie nie ma tragedii.Nie wiem za to co zrobie gdy wpadne w długi epizod depry.

Szacun Robert,ze dalej to ciągniesz przy takich objawach.

 

Postaraj sie wytrwac,moze bedzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....no ciągnę,ciągnę....ale czuje jak nogi mi się juz uginają.

Nie mam nawet sił , aby załatwic moja sprawę, tak bardzo mnie wkur.wia.jącą. wszystko mam przygotowane w każdym szczególe-wystarczy wykonać.

I pomimo , że o niczym innym nie marzę ( oprócz powrotu do zdrowia ) to NIE MAM dzis sil sie tego podjąć.

Co mnie dodatkowo frustruje.

Proszę.11.30 , a ja jeszcze sniadania nie jadłem.Jestem w głębokiej du.pie.

Szacun to dla Ciebie -ty jeszcze pracujesz......ja jestem jęczącym pasozytem.

na innym dzis temacie

stary-wyjadacz-czyli-minikonkurs-bez-nagrod-p-t24062.html

wrzuciłem wszystkie leki , ktorych juz próbowałem...

 

Sertralina (asentra) -pogorszenie

Paroksetyna-masakra czyli gorzej niz bez

Venlafaksyna-masakra

Cital-masakra

Escitalopram (Elicea) poprawa,lecz po 2 tyg norma,czyli masakra

Bioxetin- masakra

Mianseryna (lerivon)-2 tyg poprawa,potem masakra

Mirtazapina (mirzaten) -masakra

Moklobemid-zero działania

Coaxill-placebo

Reboksetyna (edronax) kilka dni chemicznego pobudzenia-potem lipa

Bupropion (Wellbutrin ) lęki i derealizacje do kwadratu

Pramolan-masakra

Anafranil-masakra

Amitryptylina-2 tyg nieźle potem juz nawrót całego gó.wna

Spamilan-placebo

Trittico-lek nasenny,hehehe

Depakine-placebo

Lit-DZIAŁA może dzięki niemu jeszcze wegetuje ,lecz jeszcze tutaj jestem

Promazyna-obłąkanie

Abilify-obłąkanie

Solian-obłąkanie

Ketrel-obłąkanie

Fluanxol-działał przez miesiąc -potem zjazd do stanu pierwotnego.....

Afobazol-j/w

sedam

Lorafen

estazolan

relanium

xanax

clonazepam-na nim jade obecnie niestetyi dzięki niemu żyje .

 

31 psychodelicznych ścierw a ja dalej w stanie wyjściowym

więc brałem juz wszystko moim zdaniem i pozostaje mi tylko zaopatrzyc sie w twarde narkotyki w znacznych ilościach i zrobic sobie jazdę życia az sie skończą ,po czym skończyc ze soba.

aaaaa

Sulpiryd także-bez skutecznie

Więc 32

i więcej juz nie chcę....

 

Taka ilośc legalnych dragów, zryła mi pewnie bezskutecznie mózg bardziej niz choroba.

 

[Dodane po edycji:]

 

aha

mam xanax

...ale po roku clonazepamu, to taki xanaxik cieniutki sie wydaje......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miales faktycznie tego w ch.j i troche :shock: .Nawet ja Cie nie przebije.A co do xanaxu i clona.To nie jest tak,ze po roku clona nic nie bedziesz czul zazywajac xanax.Xanax dziala nieco inaczej i bardziej uspokaja moim zdaniem.Ja biore z malymi przerwami 1.5 bez przerwy ale jak zarzuce 1mg xanaxu to czuje i to wyraznie.I porownaj sobie - Hania,ktora przy zerowej tolerancji zazyla 2mg SR praktycznie go nie czula.Mnie natomiast 2mg xanaxu w tej chwili niezle poskręca,chociaz moja tolerancja jest juz rozwinieta.Z reszta Robert przeciez Ty brales mikro dawki tego clona.Ja bym w chwilach kryzysowych spokojnie 2mg dobowo (xanaxu) probowal co i tak nie jest dawką duża.

 

A jeszcze odnosnie benzo.Czytalem na forach z USA ze jak szalal huragan Katrina jeden koles byl uzalezniony od 8mg xanaxu dobowo plus uzaleznienie od oxycontinu.Zostal odciety od lekow i robil przymusowy odwyk z dnia na dzien.

Co prawda w mękach,ale przezyl i nawet pomocy szpitalnej mu nie trzeba bylo :smile:.A my tu rozmawiamy o glupich 2 mg :mrgreen:

 

[Dodane po edycji:]

 

BTW Ty tez tak masz,ze gdy pominiesz dawke clona to zaczyna sie problem po kilku godzinach?Wiem,ze to sie nazywa uzaleznienie fizyczne,ale chcialbym porownac i wiedziec na jakim etapie wje.ania jestem.

Ide do pracy,bede wieczorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich cieplutko:)

Zaczne od tego ze sie przedstawie mam na imie Magda,osobiscie nie jestem chora na CHAD ale moj przyszly maz ma te dolegliwosc i mam nadzieje ze mnie stad nie wyrzucicie:)

Bardzo bym chciala pomoc mu wiec stad moja wizyta tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robert a ile czasu brales te leki?? moze za ktorko?? ja tez tak mam ze cos lepiej 1 dzien i potem tydzien znowu nic ale biore je dalej moze to sie potem unormuje , ale w te dni lepsze to i tak jest do dupy i zycie nie do zaakceptowania... ale proboje je dalej jesc przynajmiej 2 miechy kazdy lek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja mam tak, że z dnia na dzień jest coraz gorzej przy każdym leku, nie ma sytuacji że "tylko nie działa" , po prostu każdego dnia jest coraz większa maligna i chęć samobójstwa, co zważywszy na to , że "mój stan wyjściowy" jest i tak tragiczny....prowadzi do niebezpieczngo zbliżenia do kostuchy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Witam wszystkich cieplutko:)

Zaczne od tego ze sie przedstawie mam na imie Magda,osobiscie nie jestem chora na CHAD ale moj przyszly maz ma te dolegliwosc i mam nadzieje ze mnie stad nie wyrzucicie:)

Bardzo bym chciala pomoc mu wiec stad moja wizyta tutaj.

Pytaj o co chcesz.bankowo Ci odpowiemy.Nie krępuj się

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Trzeci dzień maksymalnej derealizacji...muszę sie nad wszystkim dobrze zastanowić...jaka jest pora roku, który rok, jaki dzień tygodnia, gdzie ja w ogóle mieszkam w jakim mieście , gdzie zostawiłem samochód, czy dzis sie widziałem z Mamą, czy z Bratem? A może to było wczoraj lub miesiąc temu? I gdzie jest moje dziecko.Wszyscy mi się chyba śnią, a juz Ci z którymi gadam przez telefon ,to na pewno...

Mam dosyć.Nic nie pomaga.Nawet benzo

Aby doczekać tylko do wieczora....bankowo schleję sie do nieprzytomności jak synek juz zaśnie.Żona idzie na nockę.

Nie wiem czy wytrzymam kolejne dni w takim beznadziejnym stanie.

Myślę żeby z tym skończyć.Czym prędzej

To nie ma sensu.

3 lata w takim stanie i sami widzieliście w poście wyżej ile leków juz jadłem....

Jestem przerażony.Mózg mi zdechł.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...mnie to " wytrzymywanie" zawsze doprowadzało na krawędź....albo psychiatryk ,albo las i pętla na szyi i tylko cud , że nie robilem nigdy tego malutkiego kroku ku wieczności

Więc te wszystkie leki to nie dla mnie.

szkoda.

Bo nie widzę juz nadziei w związku z tym.

Kiedyś miałem nadzieje że to może borelioza (przewlekła ma podobne objawy do moich ), lecz badania krwi wyszły negatywnie.Chociaz pamiętam , że miałem kleszcza 20 lat temu i duży "rumień " po nim , ale wtedy lekarze sprawę olali , więc ja też olałem.

Piszę , że miałem nadzieję bo wtedy mozna by to jakoś wyleczyć,a tak wyleczyc sie mogę jedynie wjeżdżając w stanie naj.ebania pod tira

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Robert, współczuję Ci, że musisz przez tą ch**nię przechodzić. Nawet nie wiesz jak bardzo. Trzymam cały czas kciuki za Ciebie. Bardzo bym chciała, żeby Ci się polepszyło. Powodzenia przyjacielu. Trzymaj się ciepło.

 

Co do mieszania leków o takowym działaniu z alkoholem - przy całym zrozumieniu dla picia - wiesz jak to może komplikować sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem...i mam NADZIEJĘ , że zdechne gładko we snie...ale znając życie tak łatwo nie będzie :D:D i trzeba sobie będzie pomóc....gdy nadejdzie pora.

Esprit

jesli czytasz-to jeszcze nie nadeszla :D

Twardy uparty Hanys

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

...niech moją jazdę zobrazuje fakt, że pomimo dlugich lat grania i grania po kilkaset razy kawałków mojej kapeli-nie zagrałbym dziś niczego !!! Pomimo że jestem calkowicie trzeźwy, nie naćpany...

Dno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×