Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Szału dzisiaj dostalem.Polska służba zdrowia to jest żart na maksa.Nawet nie chce się denerwować.Ch.je żywcem wyciągają ręce po łapówki a jak nie to wizyta prywatna albo czekasz pod okienkiem od północy w kolejce a potem żebrzesz o przyjęcie.Jutro mnie to czeka i nie wiem jak to sie skonczy.Jak nie zabije tam kogos to chyba bedzie cud.

 

Ktos chetny do odjebania mnie podczas snu?Dobrze zaplace,obiecuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema.Widzę że dużo piszecie o samobójstwie.Napisze co ja myślałem 2 dni temu.Byłem na dworcu zimno w huj,jak zwykle zle sie czulem aż mnie kusialo zeby wpierdolic sie pod nadjedzajacy pociag.Co do samobójstwo jak myślicie jaki sposob jest najlepszy?Ja bym najchetniej zjadl jakos trucizne albo zalatwil sobie bron palna.Szkoda że zamkneli dopalacze bym sobie kupil paczke tabletek i cala wpierdolil.Ostatecznie wchodzi powieszenie sie.Kiedyś nawet chcialem pojsc na jakis wysoki budynek pijany i skoczyc.Rafq co do tego typa to jest koles od norbiego?Może go kojarzysz z meneli pl.Był Norbi kiedyś w uwadze kiedy pomógł dżajsonowi.Koleś wszystko stracił i żył na ulicy.Jedyną motywującą rzeczą jest to że mamy jeszcze ciepło i dom ale nie wiadomo co będzie w przyszlości.Brałem sulpiryd i jak pisałem na początku pomógł myślałem że wyjde z tego gówna a tu nic.Tera biore solian i symfaxin er.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napiszę tak symfaxin daje ulge wole te zacpanie psychotropami niz meczyc sie bez uzywek.Co do uzywek to papierosy.alkohol,czekolada i tigery pomagaja.Ogólnie to zdycham

 

[Dodane po edycji:]

 

Chyba mam tak rozjebany mozg że żadna chemia tu nie pomoże.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha coaxil brałem niby dobry lek a mi nic nie pomogł.Co jest wtedy kur..wa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie nie daje rady.

czuję jak narasta we mnie agresja i wscieklośc wynikające z bezsilności.

Obawiam sie , że skieruję ja przeciwko sobie.Jakże chętnie bym sobie ulżył. Dobrze , że nie jestem sam w domu.Poważnie.

Zastanawiam sie tez nad rozwodem z Żoną.Ale nie z jej powodu. Chcę , aby poukładała sobie życie z kims innym. Może frajerem-ale zdrowym frajerem. Ja jestem szmata i nie chcę Jej dlużej marnować życia.Jaką ma ze mną przyszłośc? Nie dziwie sie , że mi rogi zrobiła.....Żałuję , że obiłem Ją za to.

Rozwiodę sie i pójdę zapić się na śmierć pod mostem.

Tam moje miejsce.Nie Wśród normalnych ludzi. Nie chcę im ( mojej rodzinie) byc dalej ciężarem...Niech sobie moja Żona ułoży życie puki młoda i niezła dupeczka z niej jest.Niech znajdzie mojemu Rafałkowi kogos , kto będzie potrafił sie z nim normalnie bawić....

Zeszmacę się.

Życie mnie skopało-to ja skopię życie. Szkoda że swoje.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjal z tym przedawkowaniem dopalaczy to przesadziles (jak dla mnie poroniony pomysl).Dzisiaj przezylem jakos nikogo nie zabijajac ;) .Ale ze wzgledu na to,ze przemarzłem,jechalem przez cale miasto w korku dostalem mega wk.rwienia i derealizacji.Trauma spowodowala ze wzialem sobie 0.5 alprazolamu inaczej bym zwariowal.A tak przy okazji u mnie w miescie rozkopali 50% dróg.W pewnych odcinkach ruch puszczony jest chodnikami czy scieżkami rowerowymi,miejscami zerwany asfalt i jedzie sie po szutrze i dołach.Nie wyobrazam sobie jak tamtedy jezdza auta z niskim zawieszeniem (chyba po prostu nikt czyms takim tam nie wjezdza).Oczywiscie chaos 24h na dobe i kilometrowe korki.

Co do mojego zejscia to nie mam zamiaru (jeszcze) strzelać sobie w łeb chociaz w chwilach najwiekszego wku.wienia czesto o tym mowie.Mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia i mniejszych planow do zrezalizowania.

A co do zarobkow,pracy i planow na przyszlosc to mam tak zwany plan awaryjny (dosc deperacki powiedzialbym).Widze,co w tym kraju sie dzieje i swoje szanse oceniam realnie.Do tej pory jak pisalem pracowalem lajtowo i chociaz zdarzalo sie narzekac to generalnie bylem zadowolony.Niestety cos kombinuja,bo fundusz PFRON jest w tragicznym stanie co moze spowodowac ze sielanka w mojej firmie skonczy sie wraz z jej upadkiem.Nie wiem czy bede mial nerwy i sile szukac nowej pracy jezeli nikt ze znajomych mnie nie wkręci do przyzwoitej firmy.Na rozmowy kwalifikacyjne do wyzyskiwaczy nawet nie bede chodzil w trosce o ich zdrowie a nawet życie ;) .

 

Robert - widze,ze z Toba fatalnie i jestes na krawedzi :cry: .Ku.wa sam nie wiem co mam Ci powiedziec czy doradzic.Nie bede Ci pisal ze bedzie lepiej i tym podobnych,pustych,automatycznych porad ktore sie udziela w takich sytuacjach bo zamiast pomoc moge Cie jeszcze bardziej wk..wic.Pozostaje miec nadzieje,ze cos sie zmieni.

Przed strzeleniem sobie w łeb próbowałbym jednak prądów.Chyba gorzej byc juz nie moze z tego co piszesz wiec raczej nie masz nic do stracenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chlor jest podobno bardzo dobry na sen.Z tego co wiem czasami przepisuja tez jako lek wspomagajacy przy zejsciu z benzo.

 

U mnie znowu zmiana faz :? .Jestem niestabilny jak reaktor atomowy w Czarnobylu na sekundy przed katastrofą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na EW bym poszedł może , gdyby to była usługa ambulatoryjna.

Szpital się wiąże z długotrwałym ubezwłasnowolnieniem , gdzie najpierw i tak masakrowali by mnie garściami (a właściwie "kieliszeczkami " ) syfu, robiąc mi do reszty kisiel z mózgu.

To nie dla mnie.

Gdyby efekt byl pewny...to może....

Ale kolejna wielka niewiadoma , w dodatku okupiona psychiatrykiem na zamkniętym oddziale jest nie do przyjęcia.

Mam juz dośc pisania takich płaczliwych postów.

Nienawidzę tego jęczenia z mojej strony.

Raczej się mało będę odzywał, dopóki będę w takim stanie.

To nie przystoi takiemu "kozakowi" jak ja,hehehehehe :D:D

Odezwę się jak coś się zmieni.Albo wcale.

Trzymajcie za mnie i Się

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeżyłem kolejny dzień....

Może dzięki temu , że załączyło mi sie bezrozumne wk.ur.wienie , które zagłuszyło derealizację??

Myślę , że wiem skąd się wzięło.Rano o 6 odbierałem Żonę z pracy, bo padł jej samochód.

Gdy frajerski bawidamek zobaczył mój samochód to czekał za brama zakładu , aż dołączą do niego jakies dupy i koledzy.Przyznam szczerze , że w głębi ducha marzyłem o przekopaniu go jak po Żonę jechałem....Srał pies jego kolegów . Jestem przekonany , że w razie czego przekopałbym ich wszystkich, jeśli mieli by ochotę. Nie stanowili jakiejs zagrażającej mi siły bojowej.Ale powstrzymał mnie fakt ilości świadków....

I to , że musialem załączyć hamowanie ,pewnie doprowadzilo mnie do całodniowej furii.

może jutro tez tam pojadę :D:D:D

Jestem faktycznie niestabilny jak czarnobylski reaktor ,jak to ktoś wyżej o sobie napisał....

Nara

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, no ij ak Ty masz się dobrze czuć,jesli wciąż wracasz do tego co było. Nie zmienisz tego Robert.Jedynie co możesz zrobić to zamknąć ten rozdział raz na zawsze. To rozpamiętywanie Cię dobija. Czasem trzeba potulnie przyjać rzeczywistość taką, jaka jest. Nie zmienisz jej. Zmienić możesz tylko siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie caly dzien zryty na maksa.Bezsilnosc,desperacja i narastajaca agresja.W takich stanach boje sie samego siebie.Boje sie o moich bliskich.Niekiedy drobne sprawy doprowadzaja mnie do szalenstwa a proste zadania staja sie niemozliwe do wykonania.Wszystko zaczyna mnie przerastac w chwilach ostrej deprechy polaczonej z derealizacją.Pozostaje nadzieja,ze jutro bedzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, no ij ak Ty masz się dobrze czuć,jesli wciąż wracasz do tego co było. Nie zmienisz tego Robert.Jedynie co możesz zrobić to zamknąć ten rozdział raz na zawsze. To rozpamiętywanie Cię dobija. Czasem trzeba potulnie przyjać rzeczywistość taką, jaka jest. Nie zmienisz jej. Zmienić możesz tylko siebie.

 

I to jest wlasnie dowod - jak ta sytuacja wplywa na Roberta negatywnie....

 

To poteguje Twoja chorobe Robert - nie wiem jak, ale sproboj to w koncu jakos zalatwic- zeby Ci ulzylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wczoraj ta sytuacja zadziałała na mnie wręcz leczniczo :D

Wolę być wku.rwiony do absurdalnych granic ( to mozna złagodzić benzo ) niz błądzić w malignie derealizacji i lęku....

Od dłuższego czasu załatwiam.....z tym że mam wyrok w zawieszeniu , a to powoduje, że musze wykazać sie finezją, a jakos nie mogę spotkac odpowiednich ludzi , którzy by tej finezji sprostali.

Pozostaje chyba zwykła, chamska rzeźnia i nadzieja , że nie odwieszą.

oczywiście kolejny dzień z rzędu boli mnie glowa i juz mam wjazd derealizacji od rana...

.....mać

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zaraz na dzien dobry zakupy w sklepie + wizyta w aptece.W sklepie kręciłem się dobre 20 min (a mialem kupic kilka produktow) i ledwo z niego wyszedlem.To tak na dobry poczatek dnia ;) .Jeszcze w aptece mnie wku.wili bo cos tam bylo nie tak (nawet nie pamietam juz co) hehehehe.Tragikomedia nic wiecej.Debilstwo do kwadratu.Ale moze w pracy kogos pojade,to sie trochę ożywie hehehe.Agresja tez dziala na mnie motywujaco o ile jest skierowana we wlasciwe osoby (czyt. szmaciarzy czyli moich potencjalnych wrogow).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie wielki szacun że jeszcze żyjecie...naprawdę.Czasami żałuje że nie ma wojny bym był chyba bohaterem narodowym.Przynajmniej bym zginął za ojczynę,a tak to zdycham nie mogę zdechnąc.Widzę że u was nie ciekawie.Robert może komuś wpierdol a hipomania powstanie.Kurczę tydzień temu było w miarę ok a tera jest gorzej i też mam ten jebany kisiel w bani.Marzenia znikają a nadzieje obraca się w pył.Kurczę a już u Roberta było w miarę ok w wakacje co za niefart.

 

[Dodane po edycji:]

 

Rafq trzeba sobie jakoś pomagać używkami przynajmij przynoszą ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjal-coś w tym jest-tez mam wrażenie że kilka napierdalanek pięknie mnie w hipo wprowadzi.Czuję to po kościach....

I obojętnie kto będzie poszkodowany-ja czy pechowiec, ktoremu sie nie spodobam....

Tylko boję sie konsekwencji milicyjno-prawnych.

Dzis mam tez podminowanie, lekko tłumiące derealizację.

Jest to męczący stan, ale przynajmniej nie wyje z odrealnienia.

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert - a myslales kiedys,zeby przeniesc swoja agresje i ewentualne potyczki z kims do ringu/oktagonu? ;) .

Wiek masz jeszcze wporzo.Łeb co prawda zryty,ale chyba reszta sprawna nie?Amatorska liga MMA na pewno przyjela by Cie z otwartymi ramionami.

U mnie jest gorzej,bo nie tylko ze mam siano w glowie to reszta ledwo sie trzyma kupy.Na dawce krwi czy organow bym sie nie nadawal ze wzgledu na wysokie skazenie.Nawet komary mnie nie gryzą (w tym roku to zauwazylem) i caly rok omijaly mnie szerokim łukiem.

 

U mnie ostatnie dni fatalne,zbyt duzo konfliktow (nieporozumienia w domu).I po sobie widze,ze wszelkie spory,trudne sytuacje rodzinne czy materialne potrafia doprowadzic do szalenstwa.Dzisiaj calosc osiagnela apogeum i w akcie rozpaczy postanowilem cos z tym zrobic.Mysle ze po dzisiejszych zajsciach i inicjatywy z mojej strony powinno sie poprawic.

Jednak czynniki zewnetrzne maja pewien wplyw na nasze samopoczucie.Nie stanowia wiekszego problemu w stanach hipomanii ale bedac w depresji i balansujac na krawedzi takie konflikty wewnetrzne moga pchnąć nas w przepaść konczac tym samym nasza marną egzystencje.

Monika pewnie teraz cos doda od siebie na temat psychoterapii i pewnie jakis tam procent racji bedzie miala ;).Natomiast zaden psycholog nie pouklada toksycznego srodowiska w ktorym dana osoba moze przebywac.Nie u chad-owca nie ma szans.Jezeli sami czegos z tym nie zrobimy to nie widze mozliwosci zakonczenia sporu czy załatwienia dręczących nas spraw.

Moze psycholog potrafil by cos zrobic z osoba cierpiaca na "normalną" depresje natomiast u chorego na chad w stanie depry napedzanego agresją proba terapii moze wywolac tylko jedno - jeszcze większe wku.rwienie i eksplozje tykającej bomby zegarowej,którą jesteśmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RobertMonika pewnie teraz cos doda od siebie na temat psychoterapii i pewnie jakis tam procent racji bedzie miala ;).Natomiast zaden psycholog nie pouklada toksycznego srodowiska w ktorym dana osoba moze przebywac.Nie u chad-owca nie ma szans.Jezeli sami czegos z tym nie zrobimy to nie widze mozliwosci zakonczenia sporu czy załatwienia dręczących nas spraw.

 

RafQ nic nie dodam ;) Poprostu chciałabym,żebyście wszyscy wyzdrowiel, byli szczęśliwi. Niczego więcej nie pragnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika - wiem o tym,dziekuje i oczywiscie nigdy nie watpilem w to,ze chcesz dla nas jak najlepiej.Czytajac moj post teraz zauwazam,ze moglas odebrac go jako zlośliwość z mojej strony.Jezeli tak to zrozumiałaś to przepraszam :oops: .Ja wyczuwam wplyw otoczenia wlasnie w fazie depresyjnej.Moze w niektorych przypadkach,gdzie dana osoba jest bardziej stabilna psychoterapia moglaby pomoc.Natomiast jezeli ktos przechodzi rapid czyli non stop ma jazde na rollercoasterze sprawa wyglada beznadziejnie.

Mnie kilka ostatnich dni po prostu rozwaliło.Mam nadzieje,ze dojde do siebie przez te dwa dni wolnego bo jak nie,to bedzie tragedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ja ma na szczęście małą zwyżkę od dwóch dni.

Wprawdzie jeste to takie "wku.rwione coś" ale lepsze to niźli nic.

W takim stanie wyładowanie agresji,niepokoju, beznadziejności i lęku skierowane może zostac na świat zewnętrzny ,a nie na siebie, więc jakis tam pozytyw jest.

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amitrypta , podobnie jak escital pomagały jakos , ale tylko do momentu , kiedy sie zaczęły tak na prawde rozkręcać , czyli ok 2 tyg. Potem mnie juz wciskały w samochód a określanym azymutem samobójstwa....Wpadałem w odrealniona malignę. Afobazol działał 3 tyg może i było zajebiście w miarę. potem przestał. Teraz próbowałem ponownie i zero reakcji.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×